Halloween

O wszystkim co nie pasuje do pozostałych for np.: Hobby, Muzyka, Kino, Film, TV, Sport, Gry i zabawy, Internet, Książki

Moderatorzy: zielonyszerszen, s_wojtkowski, sinar

ODPOWIEDZ

Czy obchodzisz Halloween?

Tak
11
28%
Nie
22
55%
Nie chce mi się(np. bo to głupie święto)
7
18%
 
Liczba głosów: 40

inka
Zaczyna działać
Zaczyna działać
Posty: 243
Rejestracja: 14 kwie (czw) 2005, 02:00:00

Halloween

Post autor: inka » 31 paź (pn) 2005, 16:22:35

Tajemnice rytułałów Halloween

Mało kto wie, że popularne, amerykańskie święto Halloween, nie pochodzi z Ameryki, ale swoimi korzeniami sięga czasów celtyckich. Do Ameryki trafiło zaś w XIX wieku wraz z irlandzkimi emigrantami. Stąd historia tego święta jest dość zawiła, zwłaszcza, że nie było akceptowane przez kościół katolicki.

Irlandczycy mają związaną z tym, swoją legendę.

W dawnych czasach żył kowal Jack. Był osobą okrutną, niegodziwą, jednym słowem, osobnik, z piekła rodem. Wreszcie, gdy przyszedł czas pożegnania się z tym światem, udał się do bram nieba, oczywiście Święty Piotr, wyrzucił nikczemnika, posyłając go do piekła. Jack udał się tam ochoczo, ale diabły poczuły się zagrożone, mógł on przewrócić im piekło do góry nogami, a i tam jest jakiś ład i porządek. Dlatego szef Lucyfer, dał mu trochę piekielnego ognia, ażeby mógł sobie świecić nim w ciemnościach i posłał na długą, nigdy nie kończącą się tułaczkę po ziemskich bezdrożach. Nie zmartwiony tym okrutnik, zapakował ogień w wielka rzepę i udał się na ziemię.
Rzepa w krajach anglosaskich była bardzo popularna, ale po przyjeździe do Ameryki, zastąpiono ją, bardzo popularną na tym kontynencie, dynią. Stąd zwyczaj stawiania wydrążonej dyni z palącymi się świecami w środku. Stawiano je na oknach i te światełka miały odstraszać złe duchy.

Święto Halloween, przywędrowało do nas z Ameryki i pomimo niedługiej, bo zaledwie 10 letniej historii staje się coraz bardziej popularne.
Nie przeszkadza też nikomu dość groteskowe podejście do spraw życia i śmierci. Dobrze jednak byłoby poznać jego historię, wtedy używane symbole nie będą takie dziwne i niezrozumiałe.

Halloween - straszne święto?

To straszne święto obchodzono już 2000 lat temu. Nosiło wówczas nazwę Allhallow Even.

Celtyckie ludy obchodziły święto na cześć boga zmarłych, Samhaina, i w wigilię 1 listopada palono ogniska dla dusz zmarłych. Ludzie wierzyli, że duchy schodzą na ziemię, aby odwiedzić swych bliskich.

W Irlandii za czasów pogańskich ludzie przebrani w kolorowe kostiumy odprowadzali duchy do granic miasta. W XIX wieku święto przywędrowało wraz z irlandzkimi emigrantami do Ameryki i tam zmieniło nazwę na Halloween.


Halloween głównie kojarzy nam się z dynią i upiorami, i słusznie. Dynia z wyciętymi oczami, ustami i świeczką w środku pochodzi z legendy o Jacku. W skrócie powiem, że przechytrzył on diabła, a ten skazał go na wieczną wędrówkę z dynią w ręku.

U nas 1 listopada jest obchodzony jako Dzień Wszystkich Świętych. Dzieci w Ameryce mają o wiele ciekawiej, gdyż biegają w kostiumach czarownic czy upiorów od domu do domu mówiąc „Figiel lub poczęstunek. Gospodarze domów dają im wówczas słodycze i owoce.

Obchodzenie święta jest również popularne wśród dorosłych. Główną formą zabawy jest organizowanie imprez, na których uczestnicy przebierają się za przeróżne istoty ze świata horroru (i nie tylko).

I tak właśnie zmierzam ku płęcie.
Jak obchodzicie halloween? Na mieście są organizowane imprezy np.:

- Halloween z Lokomotywie
- słowiańskie Halloween w Sentymencie
- HALLOWEEEEN New Deep
- HALLOWEEN Przestrzeń Graffenberga
- HALL-OFF-EEN – BARRY ASHWORTH On-Off Klub
i wiele, wiele innych. W zeszłym roku większość dyskotek i pub'ów chociażby na Krakowskim Przedmieściu organizowało tego typu party. Muszę powiedzieć, że to fajne święto szkoda tylko że w Polsce nie przyjęło się tak jak w Stanach i można jedynie imprezować w klubach lub we własnym domu a przecież o ile fajniej by było latać po domach i krzyczeć „Figiel lub poczęstunek" :D [/i]

Wiciu
Loża WSR
Loża WSR
Posty: 3513
Rejestracja: 05 lis (śr) 2003, 01:00:00

Post autor: Wiciu » 31 paź (pn) 2005, 16:48:49

halloween to syf:/ ..świeto hamburgerow z usa!

Havoc
Loża WSR
Loża WSR
Posty: 3908
Rejestracja: 03 paź (ndz) 2004, 02:00:00

Post autor: Havoc » 31 paź (pn) 2005, 17:07:51

W tym roku pierwszy raz bedzie carving pumpkina 2 listopada.
A co mysle o pomysle zabawy w nocy z 31 na 1 ze to jak na nasza kulture przegiecie paly w strone Jasia wedrowniczka po krzakach. Jestem przeciw hucznym zabawom. Co innego postawic sobie pumpkina dla nastroju a co innego bawic sie jak w karnawale. 1 spedze glownie na cmentarzu i z tego jestem zadowolony

inka
Zaczyna działać
Zaczyna działać
Posty: 243
Rejestracja: 14 kwie (czw) 2005, 02:00:00

Post autor: inka » 31 paź (pn) 2005, 17:24:06

Ja tam nie widze nic złego w dobrej zabawie. Fajnie że istnieje takie święto choć nie nasze ( a w każdym kraju w którym ono istnieje jest obchodzone inaczej z dodatkiem swojej kultury i tradycji) Dziś idę balowć jutro zanurzę się w upiornym klimacie cmentarzy i gitarka :D

Kali
WSR Guru
WSR Guru
Posty: 3179
Rejestracja: 31 sie (śr) 2005, 02:00:00

Post autor: Kali » 31 paź (pn) 2005, 18:27:56

w sumie jakoś źle widzę ludzi którzy jutro na cmentarz pójdą zmarnowani na kacu to troche niesmaczne i jak by to powiedzieć w pewnym stopniu obraza dla zmarłych których będziemy czcić jutrzejszego dnia

megi80
Czasami coś napisze
Czasami coś napisze
Posty: 145
Rejestracja: 16 cze (czw) 2005, 02:00:00

Post autor: megi80 » 31 paź (pn) 2005, 18:44:09

:twisted: ja lubie imprezy
na cmentarz chodze wtedy kiedy jest miej ludzi

Kali
WSR Guru
WSR Guru
Posty: 3179
Rejestracja: 31 sie (śr) 2005, 02:00:00

Post autor: Kali » 31 paź (pn) 2005, 18:48:21

megi tego nie musisz mówić :lol: że lubisz imprezy :twisted: to już wiadomo :P
a może ktoś jutro wybiera się z aparatem wieczorem na powązki bo samemu to mi się nie chce jechać gulasz może you?? 8)

dis
Bywalec
Bywalec
Posty: 351
Rejestracja: 02 wrz (pt) 2005, 02:00:00

Post autor: dis » 31 paź (pn) 2005, 19:47:36

ja bym chciała się pobawić, ale niestety nie jest mi to dane. i wcale nie trzeba jutro na kacu iść na cmentarz, bo przecież wieczorem o wiele ładniej wszystko wygląda, a kac też minie :twisted:

Havoc
Loża WSR
Loża WSR
Posty: 3908
Rejestracja: 03 paź (ndz) 2004, 02:00:00

Post autor: Havoc » 31 paź (pn) 2005, 20:20:38

ROTFL Dis widze ze lubisz amerykanizacje kultury. Moze hamburgera na zagryche wieczorem? :D Obrazek

akasha
Początkujący(a)
Początkujący(a)
Posty: 91
Rejestracja: 29 cze (śr) 2005, 02:00:00

Post autor: akasha » 31 paź (pn) 2005, 20:45:09

No ja co rok obchodze halloween chodze na cmetarz lubie tam spendzać czas a naj lepiej to o północy kiedy miałam 15 lat to psy zaczeły wyć i nie weszłam na cmenatrz w końcu ale chociaż sie przejechałam razem z siostra :)

megi80
Czasami coś napisze
Czasami coś napisze
Posty: 145
Rejestracja: 16 cze (czw) 2005, 02:00:00

Post autor: megi80 » 31 paź (pn) 2005, 20:54:31

nie lubie hambugerów :? duzo kalorii maja i nie wiadomo z czego sa zrobione

idunno
Początkujący(a)
Początkujący(a)
Posty: 59
Rejestracja: 13 wrz (wt) 2005, 02:00:00

Post autor: idunno » 31 paź (pn) 2005, 21:38:01

NEW AGE NADCHODZI!

Tak. To prawda. Halloween swoimi korzeniami nie sięga kultury Indian północnoamerykańskich. Pochodzi z Europy. I jest reliktem, jakże popularnym, cywilizacji celtyckiej.
Od jakiegoś czasu rośnie popularność tzw. kultury celtyckiej. Trochę to dziwi. Tym bardziej, że jej prawdziwi przedstawiciele odeszli w zapomnienie. Ich potomkowie odcinają się od korzeni. W postchrześcijańskim świecie człowiek poszukuje. Okaleczony przez cywilizację techniczną, przez zwyrodniały humanizm rzuca się ku pogaństwu. Ono jest nośne. Jej tzw. duchowość, w tym wypadku, w wydaniu celtyckim kusi i przyzywa swoistą "cepelią". "Cepelia" ta w czasach mediów i stechnicyzowanej cywilizacji elektronicznej przyjmuje różne formy. Flirt z tzw. duchowością celtycką rozpoczyna się najczęściej przez modę na muzykę i taniec. Inicjacja dokonuje się przy słuchaniu takich wykonawców jak Clannad, Enya, Tri Yann, Loreena McKennit (tą ostatnią i ja bardzo lubię). Popkultura proponuje też treści celtyckie przybrane w formę powieści fantasy, gier RPG i komiksów.
Mało kto też wie, że Celtowie nie byli wyłącznie tancerzami i śpiewakami, co sugerowałyby dosyć sugestywne przemawiające do wyobraźni obrazy i impresje lansowane przez popkulturę.
Grecki geograf i historyk Strabon, autor dzieła Geographika podaje taką anegdotę:"Celtowie, którzy osiedlili się nad brzegiem Adriatyku, przybyli na spotkanie z Aleksandrem (chodzi o Aleksandra Wielkiego, przyp. moje), aby zaskarbić sobie jego przyjaźń i skorzystać z jego gościnności. Król przyjął ich bardzo serdecznie. Podczas posiłku zapytał ich, czego najbardziej się boją, będąc jednocześnie przekonanym, iż odpowiedzą mu, że to właśnie jego. Oni natomiast powiedzieli, że nie boją się nikogo, obawiają się jedynie, aby nie spadło na nich niebo"(sic!)
Blisko sto lat później Celtowie z Karpat Zachodnich i z rejonu środkowego Dunaju najechali Macedonię i Grecję. Dokonali niewyobrażalnych zniszczeń i wprowadzali terror. Złupili wyrocznię delficką. Oddawali się barbarzyńskim praktykom.
Wiele źródeł greckich i rzymskich poświadcza to, że składali oni ofiary z ludzi. Składali je swoim rozlicznym bóstwom. Było ich ponad 400! Wśród nich była boska triada: [b]Teutates-Taranis-Esus[/b]. Teutatesowi składano ofiarę z człowieka utopionego w beczce. Taranisowi palono ofiarę w klatce, a Esusowi wieszano ofiarę na drzewie i spuszczano z niej krew.
Ich krwawe rytuały potwierdzają odkrycia archeologiczne. Znane są wizerunki ściętych głów oraz filary z niszami, gdzie przechowywano czaszki (np. dekoracja celtyckiej świątyni w Entremont w płd. Francji); ossuarium ze ścianami ułożonymi z piszczeli oraz dachem z łopatek (francuska Pikardia, Gurnay); piszczele noszące ślady łamania i wysysania szpiku a także la charnier (rzeźnia) t.j. budynku z rusztowaniem, na którym powieszono 1000! zdekapitowanych wojowników w pełnym uzbrojeniu.
Celtowie przybijali głowy przeciwników do ścian domó. Trzymali je w skrzyniach. Pokazywali tylko specjalnym gościom. Pili krew, byli kanibalami i odprawiali osobliwe rytuały przy obejmowaniu tronu np. kopulowali z białą klaczą, zarzynali ją a potem kąpali się w ugotowanym z niej rosole.
Dzisiejsze tzw. święto Halloween (ciekawy jestem co jest świętowane?), wraz ze swoją obrzydliwą i odpychającą formą i aurą czerpie pełnymi garściami z rytuałów celtyckiego danse macabre. Jest w nim zakorzenione.
Święto Halloween wraz ze swoją celtyckim pochodzeniem wydaje się wpisywać w obecną w naszych czasach, głównie w obszarze kultury masowej, modę na ezoterykę i okultyzm. Człowiek, który żyje w obszarze pozbawionego i/lub wypchniętego sacrum wchodzi w ten obszar. Chrześcijańskie sacrum wydaje się być nieciekawe. Może chrześcijaństwo, które stawia konkretne wymagania jest dla typowego konsumenta popkultury i mediów elektronicznych czymś nierealnym i mało spektakularnym? Może wydaje się po prostu nudne? Może więcej mają do zaproponowania drudzi, protoplaści naszych domorosłych wróżek, astrologów i wszelkiej maści uzdrawiaczy, homeopatów i operujących na tzw. "energiach" terapeutów. Druidzi, czyli kapłani celtyccy cieszyli się prestiżem. Byli ludźmi sztuk tj. oes dana. Składali ofiary, celebrowali kult. Byli astronomami, lekarzami, prawnikami, sędziami i poetami. Wiedza ta jednakże nie była egzoteryczna, lecz ezoteryczna. Głosili metempsychozę (reinkarncję, wędrówkę dusz). Druidzi byli "duchowymi" przywódcami. Spajali plemiona i cywilizację celtycką.
Po przybyciu do w V w n.e. świętego Patryka, a w sto lat później w wyniku działalności świętego Kolumbana druidzi wydawali się ustąpić. Wszystkie problematy, z którymi nie radzili sobie pogańscy druidzi oraz strach przed nieuchronnym kataklizmem, pogarda dla ludzkiego życia i krwiożercze praktyki ustąpiły wobec Ewangelii głoszonej przez świętych Patryka i Kolumbana.
W świetle tego wszystkiego nie powinno dziwić, dlaczego Kościół katolicki jest nieprzychylny wobec tego tzw. "święta". Bóg głoszony przez Kościół nie jest bynajmniej bogiem umarłych tak jak celtycki Samhain, lecz Bogiem żywych.
Co do tzw. imprezowego charakteru Halloween, to budzi on we mnie niesmak, a świadomość kiczu i "potworkowatej" atmosfery nie przyciąga, lecz oddala. Zgadzam się z Happy, że może być coś niestosownego w karnawałowej atmosferze Halloween.
1 listopada to paradoksalnie właśnie święto ku czci m.in. świętego Patryka i Kolumbana. A 2 listopada to czas na pamięć o tych, którzy odeszli, ale wciąż są w jakiś sposób obecni. Na tych kilka dni warto o tym pamiętać. To właśnie szczególnie w te dni następuje przenikanie się świata żywych ze światem umarłych. W przestrzeni teocentrycznej granica między doczesnością a wiecznością raczej łączy niż rozdziela te dwa światy.
Ja na szczęście wybieram inne święta i inną formę ich obchodzenia i rezygnuję z przebrania Nosferatu lub Freddiego Krugera. Nie mam też zamiaru chodzić po domach "strasząc" sąsiadów i prosząc o czekoladki (chociaż je bardzo lubię).
Ale to jest już kwestia wyboru. Mój jest taki. I z tego się cieszę. :D

Kali
WSR Guru
WSR Guru
Posty: 3179
Rejestracja: 31 sie (śr) 2005, 02:00:00

Post autor: Kali » 01 lis (wt) 2005, 00:03:30

ktoś miał siłę żeby to przeczytać :roll: to niech mi to streści w dwóch zdaniach 8)

idunno
Początkujący(a)
Początkujący(a)
Posty: 59
Rejestracja: 13 wrz (wt) 2005, 02:00:00

Post autor: idunno » 01 lis (wt) 2005, 01:02:16

:oops: Proszę mi wybaczyć. Nie dało się tego narysować. Następny post będzie zawierał dodatkowo rysunek i streszczenie w dwóch zdaniach. Specjalnie dla bohaterów "W pustyni i w puszczy"!!!8)

inka
Zaczyna działać
Zaczyna działać
Posty: 243
Rejestracja: 14 kwie (czw) 2005, 02:00:00

Post autor: inka » 01 lis (wt) 2005, 19:12:16

Muszę powiedzieć że w tym roku nie popisali się organizatorzy imprez. Jestem trochę zawiedziona wszędzie kolejki albo lipne imprezy np. w Remoncie wieczór jezz'owy i karaoke. Ale przynajmniej spotkałam się ze znajomymi (Mysz@ pozdrawiam cię :D )poznałam nowych ludzi( których też pozdrawiam o ile kiedy kolwiek odwiedzą tę stonę)zrobiliśmy sobie fajny spacer i wcale nie musiałam pić alkoholu , nikogo też do tego nie zmuszam( bo z tego co przeczytałam to niektórzy zakładają z góry że na imprezach to się trzeba "schlać" żeby dobrze się bawić albo i nie). Może czas pomyśleć w innych kategoriach życie nie składa się tyko z picia alkoholu i kaca jak to Polacy od czasów szlacheckich mają. Czasy i moda się zmieniają.

ODPOWIEDZ