Poleć film
Moderatorzy: zielonyszerszen, s_wojtkowski, sinar
-
- Czasami coś napisze
- Posty: 116
- Rejestracja: 02 wrz (ndz) 2007, 02:00:00
Ja widziałem.
Film fajny, oglądałem bez zgrzytania zębów. I zakończenie inne niźli zwykle w tego typu filmach, chwała za to scenarzyście
Poza tym pozwolę sobie polecić jeszcze dwa filmy:
Once- jako, że na jesieni polecałem "Million dollar baby", to na wiosnę rzucam coś w pogodniejszych klimatach Kawał pozytywnie nastrajającego kina z kawałem dobrej muzyki.
Control- no tutaj to już za wesoło nie jest, ale i tak obejrzeć warto. Polecam także tym, co nie są zaznajomieni z Joy Division. Ja nie znałem idąc do kina. Tutaj również soczysty kawał dobrej muzyki
Film fajny, oglądałem bez zgrzytania zębów. I zakończenie inne niźli zwykle w tego typu filmach, chwała za to scenarzyście
Poza tym pozwolę sobie polecić jeszcze dwa filmy:
Once- jako, że na jesieni polecałem "Million dollar baby", to na wiosnę rzucam coś w pogodniejszych klimatach Kawał pozytywnie nastrajającego kina z kawałem dobrej muzyki.
Control- no tutaj to już za wesoło nie jest, ale i tak obejrzeć warto. Polecam także tym, co nie są zaznajomieni z Joy Division. Ja nie znałem idąc do kina. Tutaj również soczysty kawał dobrej muzyki
-
- Wyrocznia WSR
- Posty: 11594
- Rejestracja: 11 mar (pt) 2005, 01:00:00
Baaardzo mi się podobał film czeski "Wycieczkowicze". Poczułam się tak jakbym sama z nimi nad tym Adriatykiem była na wakacjach! Mnóstwo różnych historii, śmieszne momenty, dużo ciał na plaży (to dla panów), przyjemny gwiazdor muzyki (to dla pań). Naprawdę bardzo fajny, lekki i przyjemny film! A przy tym tak naprawdę ile problemów tak zostało poruszonych. Homoseksualizm, akceptacja samego siebie, dojrzewanie, narażanie przyjaźni na szwank, wieloletnie małżeństwa, masturbacje i wiele, wiele innych! A jednak ten film pozostawia takie przyjemne wspomnienia i smutno się robi że to już koniec.
-
- Ekspert
- Posty: 1136
- Rejestracja: 21 lis (śr) 2007, 01:00:00
Przed chwilą obejrzałem The Bank Job i moge z czystym sumieniem polecić (no może oprócz naciąganej na siłę końcówki romantyzmu i happy endu...).
Info: http://www.rottentomatoes.com/m/1189844-the_bank_job/
Info: http://www.rottentomatoes.com/m/1189844-the_bank_job/
-
- Zadomowił(a) się
- Posty: 520
- Rejestracja: 28 lip (sob) 2007, 02:00:00
Mozna powiedziec, ze ogladalam... z tym, ze zasnelam po kilkunastu minutach :/ Koooooszmarnie nudny, mdly. Nie podobal mi sie, wiec odradzam.majaga pisze:a czy ktoś niejakie "JUNO" oglądał i może sie wypowiedzieć?
POLECAM
Jestem po seansie kinowym "Sierociniec" i wciaz nie moge przestac myslec o tym filnie. Jest to dzielo twórcy "Labiryntu Fauna". Ta estetyka jest jak dla mnie fantastyczna, nieprzewidywalna, bardzo artstyczna i oryginalna. Byly momenty ze zakrywalam oczy i podskakiwalam ze strachu 8O Poplakalam sie oczywiscie tez. Wzruszajacy
-
- Loża WSR
- Posty: 7154
- Rejestracja: 10 cze (pt) 2005, 02:00:00
obejrzałem wczoraj film OBCY KONTRA PREDATOR II
lubię od czasu do czasu obejrzeć coś takiego ale to co wczoraj obejrzałem to porażka.
film zaczyna się bez sensu a kończy się jeszcze gorzej.
fajne efekty ale chyba na koniec filmu reżyser nie wiedział jak z tego wyjść i zakończył tak jak zakończył.
nie bedę pisał szczegółów ale ktoś kto się zdecyduje obejrzeć zawiedzie sie.
ale fani takiego kina na pewno coś znajdą dla siebie bo obcy jest fajnie zrobiony i bardzo fajnie się rozmnaża.
lubię od czasu do czasu obejrzeć coś takiego ale to co wczoraj obejrzałem to porażka.
film zaczyna się bez sensu a kończy się jeszcze gorzej.
fajne efekty ale chyba na koniec filmu reżyser nie wiedział jak z tego wyjść i zakończył tak jak zakończył.
nie bedę pisał szczegółów ale ktoś kto się zdecyduje obejrzeć zawiedzie sie.
ale fani takiego kina na pewno coś znajdą dla siebie bo obcy jest fajnie zrobiony i bardzo fajnie się rozmnaża.
- s_wojtkowski
- Wyrocznia WSR
- Posty: 12163
- Rejestracja: 14 sty (śr) 2004, 01:00:00
Sen Kasandry
Byłem wczoraj w kinie, a do kina chodzę naprawdę rzadko.
Obejrzałem najnowszy film Woody'ego Allen'a "Sen Kasandry" [Cassandra's Dream, Wielka Brytania, USA 2007; Dramat; Reżyseria: Woody Allen; Scenariusz: Woody Allen; Obsada: Colin Farrell, Ewan McGregor, Hayley Atwell; Premiera: 25/04/2008; Czas trwania: 110; Dystrybutor w Polsce: Kino Świat]. No i oczywiście jestem zachwycony.
To smutny film, w którym, mimo, że tak bardzo odbiega od standardowych allenowskich produkcji, pozostało wiele Mistrza. Allenowska jest narracja: akcja to głównie dialogi, zwierzenia, interakcje słowne między głównymi bohaterami. Poetyckość wielu scen pozostanie we mnie na długo. Allenowskie jest też to, co najważniejsze - meritum, a tym jest tu motyw - nomen omen - zbrodni i kary.
Przewrotność Allena polega na tym, że dobrze rozumiemy i czujemy zbrodniarzy, swoiście trzymamy ich stronę, to do nich czujemy sympatię. Łatwo nam się z nimi utożsamiać. Większość ich rozterek i problemów ma kazdy z nas. Natomiast ofiara zbrodni w tym filmie raczej nie da się lubić.
O najważniejszych momentach zwrotnych w życiu decyduje przypadek (przeznaczenie?), ale człowiek, choćby bardzo uwikłany w zyciowe układy, może jednak swoimi decyzjami wpłynąć na bieg rzeczy (choć jest to bardzo trudne).
Według mnie motorem całego nieszczęścia jest tu zjawisko chorego, toksycznego, odrealnionego zauroczenia, które współczesna kultura gloryfikuje przedstawiając bardzo często jako najbardziej pożądany stan - chodzi mi o zakochanie. Zakochanie, w którym emocje tak daleko biorą górę nad racjonalną (i moralną!) oceną sytuacji, że traci się z oczu to, co w życiu najważniejsze. Początek katastrofy gotowy. A jest to tego rodzaju początek, że "nic już nie jest takie jak przedtem; przedtem było przedtem, a teraz jest teraz; niby nic się nie zmieniło, ale w istocie zmieniło się w wszystko".
A jeśli Bóg jednak istnieje? To pytanie przewija sie przez twórczość Allena zadawane na tysiąc sposobów. W Śnie Kasandry też pada. W jeszcze innym kontekście, w dodatkowo naświetlonym aspekcie. I brzmi tu bardzo mocno.
Fanom Allena (do których sie zaliczam) przyjdzie chyba przyzwyczaić się do nowego (schyłkowego w sensie czasowym, a nie jakościowym) okresu w twórczości Mistrza. Mniej tu wątków i sytuacji komediowych, choć niektóre jakby mimowolnie tworzą się same, np. przez odniesienia do starszych filmów Woody'ego; więcej natomiast wysmakowanej poważnej refleksji moralnej (i życiowej!) podanej wprost, choć w estetycznej, dopracowanej stylistyce i bez przytłaczania widza. Myślę, że tak już zostanie do końca.
PS. Ależ seksowna jest ta Hayley Atwell... Dobrze, że mam taką piękną żonę.
Obejrzałem najnowszy film Woody'ego Allen'a "Sen Kasandry" [Cassandra's Dream, Wielka Brytania, USA 2007; Dramat; Reżyseria: Woody Allen; Scenariusz: Woody Allen; Obsada: Colin Farrell, Ewan McGregor, Hayley Atwell; Premiera: 25/04/2008; Czas trwania: 110; Dystrybutor w Polsce: Kino Świat]. No i oczywiście jestem zachwycony.
To smutny film, w którym, mimo, że tak bardzo odbiega od standardowych allenowskich produkcji, pozostało wiele Mistrza. Allenowska jest narracja: akcja to głównie dialogi, zwierzenia, interakcje słowne między głównymi bohaterami. Poetyckość wielu scen pozostanie we mnie na długo. Allenowskie jest też to, co najważniejsze - meritum, a tym jest tu motyw - nomen omen - zbrodni i kary.
Przewrotność Allena polega na tym, że dobrze rozumiemy i czujemy zbrodniarzy, swoiście trzymamy ich stronę, to do nich czujemy sympatię. Łatwo nam się z nimi utożsamiać. Większość ich rozterek i problemów ma kazdy z nas. Natomiast ofiara zbrodni w tym filmie raczej nie da się lubić.
O najważniejszych momentach zwrotnych w życiu decyduje przypadek (przeznaczenie?), ale człowiek, choćby bardzo uwikłany w zyciowe układy, może jednak swoimi decyzjami wpłynąć na bieg rzeczy (choć jest to bardzo trudne).
Według mnie motorem całego nieszczęścia jest tu zjawisko chorego, toksycznego, odrealnionego zauroczenia, które współczesna kultura gloryfikuje przedstawiając bardzo często jako najbardziej pożądany stan - chodzi mi o zakochanie. Zakochanie, w którym emocje tak daleko biorą górę nad racjonalną (i moralną!) oceną sytuacji, że traci się z oczu to, co w życiu najważniejsze. Początek katastrofy gotowy. A jest to tego rodzaju początek, że "nic już nie jest takie jak przedtem; przedtem było przedtem, a teraz jest teraz; niby nic się nie zmieniło, ale w istocie zmieniło się w wszystko".
A jeśli Bóg jednak istnieje? To pytanie przewija sie przez twórczość Allena zadawane na tysiąc sposobów. W Śnie Kasandry też pada. W jeszcze innym kontekście, w dodatkowo naświetlonym aspekcie. I brzmi tu bardzo mocno.
Fanom Allena (do których sie zaliczam) przyjdzie chyba przyzwyczaić się do nowego (schyłkowego w sensie czasowym, a nie jakościowym) okresu w twórczości Mistrza. Mniej tu wątków i sytuacji komediowych, choć niektóre jakby mimowolnie tworzą się same, np. przez odniesienia do starszych filmów Woody'ego; więcej natomiast wysmakowanej poważnej refleksji moralnej (i życiowej!) podanej wprost, choć w estetycznej, dopracowanej stylistyce i bez przytłaczania widza. Myślę, że tak już zostanie do końca.
PS. Ależ seksowna jest ta Hayley Atwell... Dobrze, że mam taką piękną żonę.
Ostatnio zmieniony 30 kwie (śr) 2008, 14:41:38 przez s_wojtkowski, łącznie zmieniany 1 raz.
- s_wojtkowski
- Wyrocznia WSR
- Posty: 12163
- Rejestracja: 14 sty (śr) 2004, 01:00:00
Control
Oj tak, muzyka z tego filmu gra u mnie w domu dość często. Ścieżka dźwiękowa jest w Polsce dostępna na oryginalnym CD.yaceusz pisze:Control - no tutaj to już za wesoło nie jest, ale i tak obejrzeć warto. Polecam także tym, co nie są zaznajomieni z Joy Division. Ja nie znałem idąc do kina. Tutaj również soczysty kawał dobrej muzyki
-
- Ekspert
- Posty: 1312
- Rejestracja: 06 lip (pt) 2007, 02:00:00
a ja Wam polece przepiękny film:
"I Am Sam"
recenzja z neta:
1. Sam Dawson (Sean Penn) jest mężczyzną o umysłowości 7-letniego dziecka. Jest też ojcem - ze związku z bezdomną kobietą urodziła mu się córka. Wychowuje ją samotnie, ponieważ matka odeszła wkrótce po wyjściu ze szpitala. Gdy dziewczynka idzie do szkoły, zaczynają się problemy. Zamyka się ona w sobie, nie chcąc być madrzejszą od ojca, gdyż mogłoby to go zranić. Wtedy opieka społeczna odbiera mu dziecko. Jedynym wyjściem dla Sama jest znalezienie adwokata, który pomógłby mu odzyskać córkę.
2.Sam Dawson ma umysł siedmioletniego dziecka, uwielbia The Beatles i wraz z pomocą kilkorga przyjaciół wychowuje swoją córeczkę Lucy Diamond. Kiedy Lucy kończy siedem lat i powoli zaczyna przewyższać intelektem swojego ojca, jej losem zainteresowała się opieka społeczna. Jeden z jej pracowników postanawia pozbawić Sama prawa do opieki nad córką.
obsada:
- Sean Penn (Sam Dawson)
- Michelle Pfeiffer ( Rita Harrison)
- Dakota Fanning (Lucy)
film leciał ostatnio w telewizji.. przyznam się, że dawno się tak nie zryczałam.. podziwiam Sean'a Penn'a za tą rolę, zagrał ją poprostu mistrzowsko!
a tu parę kadrów z filmu:
[/img]
"I Am Sam"
recenzja z neta:
1. Sam Dawson (Sean Penn) jest mężczyzną o umysłowości 7-letniego dziecka. Jest też ojcem - ze związku z bezdomną kobietą urodziła mu się córka. Wychowuje ją samotnie, ponieważ matka odeszła wkrótce po wyjściu ze szpitala. Gdy dziewczynka idzie do szkoły, zaczynają się problemy. Zamyka się ona w sobie, nie chcąc być madrzejszą od ojca, gdyż mogłoby to go zranić. Wtedy opieka społeczna odbiera mu dziecko. Jedynym wyjściem dla Sama jest znalezienie adwokata, który pomógłby mu odzyskać córkę.
2.Sam Dawson ma umysł siedmioletniego dziecka, uwielbia The Beatles i wraz z pomocą kilkorga przyjaciół wychowuje swoją córeczkę Lucy Diamond. Kiedy Lucy kończy siedem lat i powoli zaczyna przewyższać intelektem swojego ojca, jej losem zainteresowała się opieka społeczna. Jeden z jej pracowników postanawia pozbawić Sama prawa do opieki nad córką.
obsada:
- Sean Penn (Sam Dawson)
- Michelle Pfeiffer ( Rita Harrison)
- Dakota Fanning (Lucy)
film leciał ostatnio w telewizji.. przyznam się, że dawno się tak nie zryczałam.. podziwiam Sean'a Penn'a za tą rolę, zagrał ją poprostu mistrzowsko!
a tu parę kadrów z filmu:
[/img]
-
- Czasami coś napisze
- Posty: 186
- Rejestracja: 08 lip (wt) 2008, 02:00:00
Iron Man
Ludziska! Kto lubi komiksy, polecam gorąco Iron Mana!!!
Dla tych co nie są w temacie - Tony Stark jest szefem korporacji zbrojeniowej Stark Enterprises, która zaopatruje US Army. Będąc na prezentacji nowej broni (cudeńka!) zostaje porwany przez terrorystów.
Zostaje cieżko ranny w serce, tworzy nowej generacji rozrusznik serca. Aby się wydostać z kryjówki terrorystów, konstruuje zarąbistą zbroje (Full Metal & Gunses ) Na wolności konstuuje nowej generacji kombinezon, by walczyć ze złem jak Iron Man.
Świetne efekty specialne oraz muza!
Tutaj macie link do OSTu:
http://stopierwszy.wrzuta.pl/audio/8OOP ... i_-_mark_i
Dla tych co nie są w temacie - Tony Stark jest szefem korporacji zbrojeniowej Stark Enterprises, która zaopatruje US Army. Będąc na prezentacji nowej broni (cudeńka!) zostaje porwany przez terrorystów.
Zostaje cieżko ranny w serce, tworzy nowej generacji rozrusznik serca. Aby się wydostać z kryjówki terrorystów, konstruuje zarąbistą zbroje (Full Metal & Gunses ) Na wolności konstuuje nowej generacji kombinezon, by walczyć ze złem jak Iron Man.
Świetne efekty specialne oraz muza!
Tutaj macie link do OSTu:
http://stopierwszy.wrzuta.pl/audio/8OOP ... i_-_mark_i
-
- Czasami coś napisze
- Posty: 136
- Rejestracja: 15 wrz (pn) 2008, 02:00:00
Polecam "Dziewczyny z St. Trinian" Ubawiłam się po pachy
Recenzja z internetu: St Trinian – legendarna szkoła dla „młodych dam”. Tutaj na lekcji chemii próbuje się spirytusu, a w czasie przerwy w oparach papierosowego dymu kwitnie hazard i handel używkami. Psotne dziewczynki mają równie psotną panią dyrektor, która nie boi się skutków liberalnego wychowania. Beztroska anarchia nie trwa jednak długo. Nowy Minister Edukacji postanowi wprowadzić dyscyplinę, a bank upomni się o niespłacone długi i zagrozi zamknięciem szkoły. Ale czy są rzeczy, których boją się dziewczyny z St Trinian?
http://gfx.filmweb.pl/ph/20/33/412033/118099.1.jpg
http://gfx.filmweb.pl/ph/20/33/412033/118101.1.jpg
http://gfx.filmweb.pl/ph/20/33/412033/118102.1.jpg
http://gfx.filmweb.pl/ph/20/33/412033/118104.1.jpg
Recenzja z internetu: St Trinian – legendarna szkoła dla „młodych dam”. Tutaj na lekcji chemii próbuje się spirytusu, a w czasie przerwy w oparach papierosowego dymu kwitnie hazard i handel używkami. Psotne dziewczynki mają równie psotną panią dyrektor, która nie boi się skutków liberalnego wychowania. Beztroska anarchia nie trwa jednak długo. Nowy Minister Edukacji postanowi wprowadzić dyscyplinę, a bank upomni się o niespłacone długi i zagrozi zamknięciem szkoły. Ale czy są rzeczy, których boją się dziewczyny z St Trinian?
http://gfx.filmweb.pl/ph/20/33/412033/118099.1.jpg
http://gfx.filmweb.pl/ph/20/33/412033/118101.1.jpg
http://gfx.filmweb.pl/ph/20/33/412033/118102.1.jpg
http://gfx.filmweb.pl/ph/20/33/412033/118104.1.jpg
-
- Czasami coś napisze
- Posty: 186
- Rejestracja: 08 lip (wt) 2008, 02:00:00
Hancock
Teraz polecam Hancocka! Wg mnie druga, najlepsza kreacja Willa Smitha, tuż po Dr. Neville'u z "Jestem Legendą"
http://www.youtube.com/watch?v=rZQQgvhn4jg
Ogólny zarys: głównym bohaterem jest Hancock, super bohater o mocach porównywalnych do supermena. Jednak to nie jest tak szlachetny gość jak komiksowi bohaterowie Marvela. Ma problemy z alkoholem, chodzi w brudnych ciuchach, jest arogancki i wszystkich olewa. Robi wiecej zniszczeń niż porzytku. W końcu doskwiera mu samotność i postanawia się poprawić.
Najlepszy cytat: "- Nie pamiętam tego. - Greenpeace pamięta"
Nio i super muza! Zwłaszcza w finałowej scenie. Nie wiem czemu, takie połączenie nuty chwyta mnie za serce
http://www.youtube.com/watch?v=rZQQgvhn4jg
Ogólny zarys: głównym bohaterem jest Hancock, super bohater o mocach porównywalnych do supermena. Jednak to nie jest tak szlachetny gość jak komiksowi bohaterowie Marvela. Ma problemy z alkoholem, chodzi w brudnych ciuchach, jest arogancki i wszystkich olewa. Robi wiecej zniszczeń niż porzytku. W końcu doskwiera mu samotność i postanawia się poprawić.
Najlepszy cytat: "- Nie pamiętam tego. - Greenpeace pamięta"
Nio i super muza! Zwłaszcza w finałowej scenie. Nie wiem czemu, takie połączenie nuty chwyta mnie za serce
-
- Loża WSR
- Posty: 3513
- Rejestracja: 05 lis (śr) 2003, 01:00:00
-
- Zawsze coś napisze
- Posty: 775
- Rejestracja: 02 lip (czw) 2009, 02:00:00
hmm, a dla mnie troche zbytnio jechał klimatem: amerykanscy zolnieze/weterani sa superbohaterami.. choc ogolnie film mi sie podobal ale na oscara to bym go nie wrzucil.
a ze swiezo ogladanych i do polecenia to proponuje film pt: "Adam", tylko nie wiem jaki "moron" nadal temu filmowi kategorie komedia!!?!
a ze swiezo ogladanych i do polecenia to proponuje film pt: "Adam", tylko nie wiem jaki "moron" nadal temu filmowi kategorie komedia!!?!
-
- Początkujący(a)
- Posty: 71
- Rejestracja: 08 wrz (wt) 2009, 02:00:00
Wszyscy napewno oglądaliście Vanilla Sky. A ja bym chciała Wam polecić ryginał - film, na podstawie którego zrobiono słynny Vanilla Sky, mianowicie "Otwórz oczy" (Abre los ojos). Po obejrzeniu oryginału naszła mnie smutna myśl, że wiele dobrych, udanych filmów zostaje przerobiona na amerykanskie i nikt nawet nie pomysli że za tym sukcesem wcale nie musi stać magia Hollywood. Dla mnie Vanilla Sky jest wierną kopią 'Otwórz Oczy' (i nie z powodu Penelope grającej w obu filmach )