Cóż, jak w grę wchodzi nienawiść oraz - jak odnoszę wrażenie - zupełnie inne aksjomaty to wcale się nie dziwię.Espy pisze:-Owszem, bo to o nim dyskutuję, na niego jestem cięty i jego wyżej wymienione cechy mierżą mnie najbardziej. Na dodatek uważam że mam tutaj przynajmniej sporo racji.
Mam wrażenie twoje rozumienie "odnowy moralnej" jest zupełnie inne. Natomiast jeśli chodzi o "zepsucie języka" to tak jak już powiedziałem, przyglądając się tematowi uważam, że bardzo wybiórczo dokonujesz wyboru źródła i pomijasz to jak wygląda język polityczny już od bardzo wielu lat. Gwoli ścisłości to rozumiem, iż uznajesz że choćby wypowiedzi Niesiołowskiego też są produktem rządów PiSu?Espy pisze:-Tylko że domeną tej osoby i tego ugrupowania była "odnowa moralna" - na sztandarach ją nieśli żeby ją potem wrzucić w błoto. I dlatego symbolem zepsucia języka politycznego na zawsze będzie dla mnie właśnie Jarosław Kaczyński.
Zdarzyło się tragiczne wydarzenie bez precedensu. Zbadanie rzeczowe tego zdarzenia jest rzeczą podstawową. Dlatego przykro mi ale "demitologizacja" była pierwsza. Już od samego początku kreowane było to, że wina leży po stronie pilotów/Prezydenta RP, już od początku krytykowano że był lot do Smoleńska, że przecież był wcześniej premier (7 kwietnia) a tu Prezydent RP uparł się żeby jechać ze swoją wizytą (na obchody które odbywają się corocznie 10 kwietnia) itd. itd.Espy pisze:-A to ja mam coś z tym zrobić? Z drugiej strony słyszę o "męczeńsko poległych", o legendach narodu, o elicie, o pomnikach przed pałacem prezydenckim, o spisku Tuska i Ruskich, o bezczeszczeniu zwłok byłego prezydenta, widzę cyniczne wykorzystywanie tragedii w celach promocyjnych - to ma mnie razić to, że ktoś inny stawia się po przeciwnej stronie barykady i uparcie stawia tezę o winie prezydenta? Pewnie, śmieszniej by było, gdyby nawet GW apelowało o wybór Kaczyńskiego na prezydenta i w siedzibie Agory zbudowano pomnik "męczeńsko poległych" w Smoleńsku, ale to nie rozwiązałoby głównego według mnie problemu - mitologizacji Kaczyńskich.
Dodatkowo uważam, że to że ktoś chce baczniej przyglądać się śledztwu - którego toku oraz sposobu prowadzenia ja nota bene dobrze nie oceniam - nie uważam tego za naganne i średnio mnie interesuje, kto będzie się bacznie przyglądał a zdecydowanie bardziej jak rzeczowo i drobiazgowo.
Jaka inna, śmiercią Blidy grano juz w polityce nie jeden raz, walcząc z PiSem. Zresztą wybacz ale jak już wspomniałem "wykorzystywanie trupów dla osiągnięcia celu" to dla mnie w tej kampanii nie było po stronie Jarka tylko Bronka i sprawy Blidy.Espy pisze:-Sytuacja jest o tyle inna, że tutaj w celach wyborczych przyjęto mit o prezydencie idealnym, a wszelkie pytania od razu wywołują święte oburzenie i określane są jako "niesmaczne" i to przez ludzi, dla których "smaczne" jest wykorzystywanie trupów dla osiągnięcia celu.
Pytania wywołują oburzenie? Wiesz jeżeli pytanie jest na poziomie stosowanym przez wiceprzewodniczącego Klubu Parlamentarnego Platformy Obywatelskiej to ja się wcale nie dziwię.