Wolałbym żebyśmy o agencji rozmawiali na forum dla niej stworzonym ale skoro już tutaj zaczęłaś, nie zamierzam niczego usuwać.
Po pierwsze:
Jesteś osobą, która najwięcej wzięła na swoje barki. Rozmawialiśmy wczoraj o tym ze Sławkiem. Żaden normalny człowiek nie jest w stanie robić wszystkiego naraz (dział strategii, readakcja, produkcja tv itp.) śpiąć do tego po kilka godzin na dobę. To zwyczajnie nierealne. Musi dojść do naturalnej selekcji. Myślę, że teraz już wiesz, co tak na prawdę chcesz robić i co Ci najlepiej wychodzi - będziesz mogła podjąć decyzję.
Po drugie:
To czego ja chcę ma być tym czego wy chcecie i będzie ewoluowało w kierunku "TYLE JESTEŚMY WSTANIE ZROBIĆ - W TYM JESTEŚMY NAJLEPSI".
Po trzecie:
Jesteś przemęczona i nie myślisz racjonalnie. Zastanów się kiedy ostatnio przespałaś noc lub kiedy miałaś czas na naładowanie akumulatorów. Tak jak teraz pracujecie wygląda praca w agencjach. Ciągła krzątanina. To Was fascynuje ale i wykańcza fizycznie, psychicznie.
Po czwarte:
Możesz być z siebie dumna. Masz swoje publikacje. Zorganizowałaś wyjazd. Jesteś duszą drużyny. Kto z Twoich kolegów lub koleżanek może to samo powiedzieć o sobie?!
Po piąte:
Jesteście tacy narwani. Myślicie, że wszystko można mieć jutro, za dwa dni. Daj sobie i tym ludziom czas. Naucz się odpoczywać - na chwilę dystansować. Dopiero tworzymy podwaliny. Poznajecie swoje możliwości. Uczycie się współpracy. Za miesiąc, trzy, może za pół roku myślałem, że będziecie tam gdzie jesteście dziś.
Po szóste:
Zawsze stawiam poprzeczkę tak wysoko, że nie można jej dosięgnąć. Ale nie oto chodzi, żeby mieć to wszystko o czym mówiłem już po miesiącu, tylko żeby wiedzieć dokąd zmierzamy. Żeby znać kierunek. Czy ja się żalę, gniewam? Co byśmy robili gdyby to wszystko już było na talerzu? Odcinali kupony? A czy my jesteśmy już emerytami?
PS
Ja może i jestem...
Ale po reaktywacji
Zalecam przymusowy kilkudniowy urlop bez prawa pojawiania się w agnencji (ciekawe czy wytrzymasz -hihi).