
http://***SPAM***.pl/prasa/9246,1231516,1,index.html
Maly preview artykulu (op. cit.,):
Jak to się stało, że niczego nie zauważyliśmy? Że nasze dziecięce lata minęły w takiej nieświadomości? Że karmiono nas tak niebezpiecznym intertekstualnym bajkowym światem?
My, pokolenie urodzone w połowie lat 70., przyjęliśmy Akademię Pana Kleksa naturalnie, zwyczajnie, jak niewinne dziatki. Dziś Kleks prezentuje się groźnie, odsłania swoje prawdziwe oblicze, okazuje się studnią bez dna, kopalnią znaczeń. Okazuje się bowiem, że film Krzysztofa Gradowskiego to dzieło złożone, to postmodernistyczna sieć utkana z tysiąca odniesień i tropów. Zdekonstruujmy więc wielopiętrową konstrukcję, odnajdźmy pola odniesień nieistniejące dla niewinnych dziecięcych umysłów. Powróćmy na chwilę na wyspy Bergamuty…
Reszta pod w/w linkiem