Takeshi Kitano i jego kino
Moderatorzy: zielonyszerszen, s_wojtkowski, sinar
-
- Zaczyna działać
- Posty: 235
- Rejestracja: 01 mar (wt) 2005, 01:00:00
Takeshi Kitano i jego kino
Chcialem wam przedstawic postac pana Kitano, wspanialego rezysera i bardzo ciekawego aktora zarazem...
Najnowsza (czyli z rok temu) produkcja jaka mozecie kojarzyc to "Zatoichi"
A z klasykow to "Lalki", "Hana Bi" i "Brother"
Jestem ciekaw ilu ze sluchaczy zapoznalo sie z jego tworczoscia ?[/list]
Najnowsza (czyli z rok temu) produkcja jaka mozecie kojarzyc to "Zatoichi"
A z klasykow to "Lalki", "Hana Bi" i "Brother"
Jestem ciekaw ilu ze sluchaczy zapoznalo sie z jego tworczoscia ?[/list]
-
- Zaczyna działać
- Posty: 235
- Rejestracja: 01 mar (wt) 2005, 01:00:00
No cóż ten topik zmarł ale moja fascynacja tym twórcą żyje więc topik reanimuje...
Od czterech dni (09.06.2006) nowy fim T.K. w kinach pod tytułem "Takeshis"
Jeżeli lubisz surrealistyczna jazde po snach i umysłe kogoś kto z jednej strony jest geniuszem a z drugiej lekko psychicznym byłym komikiem w średnim wieku to będzie dla Ciebie uczta.
Prawie zero fabuły, tylko obraz, lekkie podsumowanie jego życia artystycznego. Odjazd i to dośyc cięzki momętami...
Jak się w połowie nie zniechęciłeś to Polecam.
Od czterech dni (09.06.2006) nowy fim T.K. w kinach pod tytułem "Takeshis"
Jeżeli lubisz surrealistyczna jazde po snach i umysłe kogoś kto z jednej strony jest geniuszem a z drugiej lekko psychicznym byłym komikiem w średnim wieku to będzie dla Ciebie uczta.
Prawie zero fabuły, tylko obraz, lekkie podsumowanie jego życia artystycznego. Odjazd i to dośyc cięzki momętami...
Jak się w połowie nie zniechęciłeś to Polecam.
-
- Czasami coś napisze
- Posty: 115
- Rejestracja: 28 lip (pt) 2006, 02:00:00
Kitano jest "miękki", Jakkolwiek będe się musiał zapoznać z tym nowym jego obrazem który polecasz, jak zmacam to się wypowiem szerzej i na 100% bo może coś zyska [albo straci] tym obrazem w mych oczach.
Jak lubisz azjatyckie kino "nowej fali" to nie będe owijał w bawełne - Takashi Miike
Na początek "Audition", potem "Itchi the Killer" a na koniec "Gozu", w takiej a nie innej kolejności i jest pozamiatane, naprawde ;]
Jak lubisz azjatyckie kino "nowej fali" to nie będe owijał w bawełne - Takashi Miike
Na początek "Audition", potem "Itchi the Killer" a na koniec "Gozu", w takiej a nie innej kolejności i jest pozamiatane, naprawde ;]
-
- WSR Guru
- Posty: 3179
- Rejestracja: 31 sie (śr) 2005, 02:00:00
W ten weekend obejrzałem właśnie Zatoichi i powiem powiewa nudą, filmy tego rodzaju muszą mieć to coś w sobie ten niestety tego czegoś nie ma. Nie wiem za co został nagrodzony, a ta krew sikająca tandetnie wszędzie była ok w starszych filmach ale w nowszych produkcjach nie wiem skąd taki pomysł, czyżby miało to nawiązywać do starszych obrazów, ale w jakim celu jeśli tak tego nie wiem. Miernie.
-
- Zaczyna działać
- Posty: 235
- Rejestracja: 01 mar (wt) 2005, 01:00:00
Wow rozkrecił się lekko topic, może mało pozytywnie ale zawsze.
Co do sprawy "miękkości" fimów T.K to według mnie jest indywidualna sprawa odbiorcy, ja uwielbiam tą miękkość, bo jakbym chciał tylko ostrej wyżynki to oglądał bym na jednym monitorz ostre pornole a na drugim horrory klasy C
. Pozatym w filmach T.K, brutalność idzie wraz z komedia ale najważniejszym czynnikiem są emocje które w japoni są skrywane bardzo głeboko, co powinniscie wiedzieć. np. Brother jest jak dla mnie jednym z najpiękniejszych filmów o miłości braterskiej, a z pozoru wygląda na film o yakuzie i walce gangów. Hana-bi z kolejnej strony pokazuje wielki szacunek, miłość i oddanie do drugiej osoby, i tak można wymieniać bez końca. Ta miekkość wynika pewnie z tego że Kitano jest chyba najwiekszym minimalistą kina akcji co dla mnie jest oddechem wyższej płaszczyzny która jest ponad filmami np. Johna Wo w którym wszystko wybucha bardzo efektownie a ludzie wylatuja przez okna itp.
A co do Zatoichiego to rzeczywiście wybitny nie był, z tego co wiem to Takeshi był mocno ograniczony przez producentów itp i miał przedstawić ta historyjke w pewien narzucony mu sposób, ale nie łatwo dotrzeć do tych informacji.
http://www.filmweb.pl/Person?id=8109
http://www.filmweb.pl/Person?id=109145
linki do w miare sensownych bio obu panów (swoją droga ciekawe co sądzisz o ocenach obu panów)
Rozpisałem się a godzina późna na takie rozważania, do usłyszenia później.
Co do sprawy "miękkości" fimów T.K to według mnie jest indywidualna sprawa odbiorcy, ja uwielbiam tą miękkość, bo jakbym chciał tylko ostrej wyżynki to oglądał bym na jednym monitorz ostre pornole a na drugim horrory klasy C

A co do Zatoichiego to rzeczywiście wybitny nie był, z tego co wiem to Takeshi był mocno ograniczony przez producentów itp i miał przedstawić ta historyjke w pewien narzucony mu sposób, ale nie łatwo dotrzeć do tych informacji.
http://www.filmweb.pl/Person?id=8109
http://www.filmweb.pl/Person?id=109145
linki do w miare sensownych bio obu panów (swoją droga ciekawe co sądzisz o ocenach obu panów)
Rozpisałem się a godzina późna na takie rozważania, do usłyszenia później.
-
- Czasami coś napisze
- Posty: 115
- Rejestracja: 28 lip (pt) 2006, 02:00:00
Nigdy nie patrzylem na oceny innych, mierze sobie wlasna miarka i nad subtelnosc przekladam wyrafinowana dosadnosc, tudziez taka subtelnosc skrajna jaka pokazuje np. Jarmush.
A Zatoichiego stworzonego przez Kitano wkrotce obadam, ale jesli jest to jest to kontynuacja serii Zatoichich powstalych w dawnych latach to co innego niz klasyczne wuxia pien z duza iloscia posoki i patosu byloby swietokradztwem.
A Zatoichiego stworzonego przez Kitano wkrotce obadam, ale jesli jest to jest to kontynuacja serii Zatoichich powstalych w dawnych latach to co innego niz klasyczne wuxia pien z duza iloscia posoki i patosu byloby swietokradztwem.
-
- Czasami coś napisze
- Posty: 115
- Rejestracja: 28 lip (pt) 2006, 02:00:00
Kitano stracił u mnie jeszcze więcej po obejrzeniu Zatoichiego... Zrobił sobie ten człowiek z takiego symbolu jakim jest Zatoichi jakieś "holiłódzkie" filmidło, może i ładne, ale z nienaturalnie wyglądającą posoką i kiepską choreografią walki, której jak na film z serii dużo wcale nie jest, bardziej wyegzaltowanym niż w innych częściach [przynajmniej oferowanych przez wytwórnie Daiei] motywem humorystycznym i ciekawymi na żywo ludźmi którzy tańczą, kopią, budują dom i robią melodie z tego, ale co oni robią do cholery w klasycznym filmie o samurajach?[jak mi się przypomina końcówka to mi serce krwawi]. Nie pojme tego chyba.
Generalnie jak na film samurajski\kung-fu Zatoichi wypada u mnie bardzo nisko. Dajmy na to że 2+\10 [bez Shintaro Katsu i z ww. zarzutami na więcej nie zasługuje]
Jak na film bez szufladkowania daje mu te 6+
A Kitano ma za Zatoichiego dissa odemnie na długi czas już, i niech się nie pokazuje na dzielnicy.
Generalnie jak na film samurajski\kung-fu Zatoichi wypada u mnie bardzo nisko. Dajmy na to że 2+\10 [bez Shintaro Katsu i z ww. zarzutami na więcej nie zasługuje]
Jak na film bez szufladkowania daje mu te 6+
A Kitano ma za Zatoichiego dissa odemnie na długi czas już, i niech się nie pokazuje na dzielnicy.
-
- Zaczyna działać
- Posty: 235
- Rejestracja: 01 mar (wt) 2005, 01:00:00
Hmmm, no to może rzeczywiście kino T.K nie jest dla Ciebie, albo jak sam to ująłeś "nie pojme tego chyba".
Zastanawiam się tylko dlaczego nazwałeś ten film Hollywood'zkim, myślałem że np: "Ostatni Samuraj" jest własnie taki.
Jeśli dla Ciebie to tylko film z gatunku "samurajsko/kung-fu (offtopic w japoni nie było kung-fu)" to rozumiem że trzeba było się troche wyżyć, ale z drugiej strony może czas poszukać jakiejs głebi w tym a nie tylko obrazu a w erze gdzie wszystko się miesza etykietka "zatoichi" nie powinna od sugerować że to co zobaczysz będzie kolejna odswieżoną i precyzyjnie oddano kontynuacja z tymi samymi aktorami, kino stało by się wtedy bardzo monotonne i przewidywalne jak dla mnie.
A z tą "obelgą" to proponuje napisać do niego jakby co przez którąś z jego stron.
Zastanawiam się tylko dlaczego nazwałeś ten film Hollywood'zkim, myślałem że np: "Ostatni Samuraj" jest własnie taki.
Jeśli dla Ciebie to tylko film z gatunku "samurajsko/kung-fu (offtopic w japoni nie było kung-fu)" to rozumiem że trzeba było się troche wyżyć, ale z drugiej strony może czas poszukać jakiejs głebi w tym a nie tylko obrazu a w erze gdzie wszystko się miesza etykietka "zatoichi" nie powinna od sugerować że to co zobaczysz będzie kolejna odswieżoną i precyzyjnie oddano kontynuacja z tymi samymi aktorami, kino stało by się wtedy bardzo monotonne i przewidywalne jak dla mnie.
A z tą "obelgą" to proponuje napisać do niego jakby co przez którąś z jego stron.
-
- Czasami coś napisze
- Posty: 115
- Rejestracja: 28 lip (pt) 2006, 02:00:00
W japonii było sporo kung-fu wbrew pozorom, choćby jeśli idzie o Zatochiego - 26 część serii, albo wspaniały Duel to Death ;]
I racja, sama seria o Zatoichim to chambara, kajam się bo walnąłem i dodam że nie chodzi o "odwzorowanie" tylko o pewne ograniczenia które narzuca gatunek i bez których się zatraca [vide Siedem Mieczy, no co to jest?]
A głebia jaka by nie była znika przy brazylijskiej fieście na końcu tego filmu, podczas gdy np. 22 część powala klimatem od początku do końca, no i Kitano się nie nadaje na Zatoichiego, zbyt nachalny jest.
A Ostatniego Samuraja przemilczeć wole.
I racja, sama seria o Zatoichim to chambara, kajam się bo walnąłem i dodam że nie chodzi o "odwzorowanie" tylko o pewne ograniczenia które narzuca gatunek i bez których się zatraca [vide Siedem Mieczy, no co to jest?]
A głebia jaka by nie była znika przy brazylijskiej fieście na końcu tego filmu, podczas gdy np. 22 część powala klimatem od początku do końca, no i Kitano się nie nadaje na Zatoichiego, zbyt nachalny jest.
A Ostatniego Samuraja przemilczeć wole.