Eee no na pilkarzykach tez sie troche dzialo. Tak pieknych kolowrotkow juz dawno nie widzialem

Tylko bramkarz sie jakos wylamywal i nie chcial byc obrotowym
W ogole wczoraj rozne cuda i dziwy sie dzialy. A w momencie gdy wybieralismy z Visenna piosenki jak uslyszelismy ze szafa grajaca sie zawiesila mialem po prostu ochote zROTFLowac :mrgree: Ciekawe co na to powiedzialy by jukeboxy sprzed np. 30 lat. Nevermind bylo to jednak doswiadczenie pouczajace bo mozna bylo upewnic sie ze szafa bynajmniej nie jest napedzana jedynie slusznym systemem

A pozniej juz przy rzutkach odkrylismy ze w labiryncie szafy chowaja sie jednak Czarne oczy. No i temu zawdzieczalem wlasnie kolejny po mikolajkach taniec z moja MalaZonka
Jesli chodzi o bilard to podziwiam w pelni profesjonalne podejscie Hava. Ja zaczynalem sie juz smiac przed uderzeniem. A po uderzeniu to juz doslownie plakalem ze smiechu. Na szczescie w krytycznym momencie kiedy gralem z Seize w druzynie Havoc dal nam chyba fory bo w ogole nie moglismy trafic do luz. Zostala mu jedna bila i najpierw wbil nasza a pozniej nawet pozwolil mi wbic 2. I jestem prawie pewny ze z tego rozpedu bysmy w koncu wygrali gdyby nie nagla interwencja Mieze

W druzynie z Zonka szlo nam jeszcze lepiej i tylko strasznemu zbiegowi okolicznosci trzeba przypisac fakt ze poleglismy.
No a co do rzutek to faktycznie nawet ta tablica po lewej z Sexy Darts nie byla potrzebna. Przy odpowiedniej dozie dopingu i hmm stymulacji zwlaszcza w regionach kolan nauczylismy sie przegrywac

Ale trudno powiedziec zeby to bylo nieprzyjemne

Z drugiej strony jednak niektore bodzce mozna powiedziec sa nawet no pozadane

Bo akurat przy rozpinaniu paska to osiaganalem swoj szczytowy wynik
Co do drinkow polknalem juz prawie 1/3 tych z menu. I zamierzam kontynuowac swoje badania w tej dziedzinie

Narazie na czele rankingu widze hawajski i amaretto

Wczoraj niestety ominal mnie kubanski a to ze wzgledu ze zabraklo tak cennego i rzadkiego skladnika jak cytryna
