Sainty pisze:Gwałtowny ból czasami odczuwalny jest na poziomie nieopisywalnym. Więcej - jesteśmy zdolni przeżywać taki (bardzo duży) ból raz za razem w sensie emocjonalnym i psychicznym (i żadne inne stworzenie nie dysponuje taką umiejętnością).
Ciężko mi się takie teksty czyta.
Ciężko mi z poczuciem swiadomosci, że inteligentni ludzie mogą wykazywać taką ignorancję i egocentryzm, a przy tym nie wątpię, że starają się być ludźmi pomocnymi, dobrymi, wartościowymi.
Rozumiem przesłanki jakimi się kierują osoby, które wyznają gradację świata ludzi, zwierząt, natury (roślin, ziemi etc).
Ale się z tym nie zgadzam. Nie uznaję tej gradacji.
To nie jest tak.
Nie jesteśmy jedyni, którzy umiejemy czuć emocjonalnie, odczuwać ból psychiczny, smucić się z powodu ciosu jaki nam zadano.
Przykład dla mnie najbardziej bliski, bo sama się z podobnym mierzę na codzień - katowany pies popada w depresję. Jego ciało zdrowieje, ale on pamięta cierpienie, odrzucenie. Zawód jakiego doznał, zdeptanie jego bezbrzeżnej i bezinteresownej miłości sprawiło, że stał się wycofany, zlękniony.
Pies też może się załamać psychicznie.
Nie tylko człowiek odczuwa cierpienie emocjonalne.Nie tylko człowiek wystawiany jest na próby swoich możliwości psychicznych i dochodzi do granic tego co jest w stanie wytrzymać.
Ale warto pomagać każdemu w takiej sytuacji. Warto okazać życzliwość, dać szansę aby poukładać sobie to wszytsko i zobaczyć świat w jasnych kolorach.
Niewątpliwie może się wydawać, że istoty ludzkie znajdują się na najwyższym poziomie umiejętności myślenia operacyjnego, diagnostycznego, umiejętności planowania, przewidywania itd.
Z naszej perspektywy (ludzkiej) wydaje się to czymś wybitnym, czymś co dało nam możliwość stanowienia swego rodzaju władzy nad światem, ujęcia go w ręce, a nawet przekraczania jego kolejnych granic (np. operacje chorych na rozszczep kręgosłupa dzieci jeszcze w życiu płodowym, czy loty w kosmos).
Niewątpliwie ludzkość ma pewną skłonność do patrzenia na siebie w sposób centralny w stosunku do pozostałych istot i rzeczy.
Ale nie jest tak, że tylko my i my, my najinteligentniejsi, my nabardziej odczuwający, my zdobywcy, my kontruktorzy, my, my, my...
Jestem pewna, że świat się będzie jakość kręcił bez nas, ale my bez świata nie.
Jeszcze tylko dodam źródło zdjęć, jest pod adresem:
http://www.dogomania.pl/threads/181579- ... ego-psiaka
seize pisze:
...skoro Bóg nas kocha to skąd tyle bólu i cierpienia na świecie. (...) iż właśnie tak samo mocno kocha nas Bóg, chce naszego dobra i że tak samo nam pomaga i przestrzega ale jednocześnie pozwala nam się uczyć. Ile z tej nauki wyniesiemy zależy od nas...
Naprawdę uważam, że trzeba trochę odciążyć z odpowiedzialności za zło Boga, a uczciwie spojrzeć na ludzi, w tym na siebie.
Rzeczy nie po naszej myśli się po prostu zdarzają i tyle.
Jak by nie wynaleziono samolotów, to by nie było katastrof lotniczych.