Aborcja w zdjęciach

O wszystkim co nie pasuje do pozostałych for np.: Hobby, Muzyka, Kino, Film, TV, Sport, Gry i zabawy, Internet, Książki

Moderatorzy: zielonyszerszen, s_wojtkowski, sinar

ODPOWIEDZ
dreamlife
Czasami coś napisze
Czasami coś napisze
Posty: 179
Rejestracja: 10 maja (śr) 2006, 02:00:00

Post autor: dreamlife » 11 gru (pn) 2006, 13:16:13

Koleżanka wpadnie ze mną do szkoły. Liczę iż powiecie jej prosto w twarz że jest potworem a nie ludzką jednostką.

Kali
WSR Guru
WSR Guru
Posty: 3179
Rejestracja: 31 sie (śr) 2005, 02:00:00

Post autor: Kali » 11 gru (pn) 2006, 13:24:32

:lol:
nie wiem czy się jest czym chwalić pracujesz na etacie ok, pomagasz umierającym ok bardzo piękny gest, ale przy tym zaniedbujesz dziecko to nie jest bardzo ok i nie ma się czym chwalić. Bo jaka by ta pomoc w hospicjum nie była, dziecko jest twoje i ty się powinnaś nim zająć. Współczuje mu. A ojca wybrałaś tylko i wyłącznie sama to był twój wybór i nikt ci go nie narzucał, tak samo jak nikt ci nie narzucał zrobienia dziecka. A żadałąś byś kolejnego wyboru jego unicestwienia, o nie tak nie powinno być. W życiu się popełnia wiele błędów, złych decyzji i trzeba ponosić z podniesioną głową ich konsekwncje. To tak jakby przestępcy powiedzieć dobra ukradłeś to i to ale masz wybór możesz nie iść do więzienia ze świadomością, iż kogoś okradłeś i mieszka on teraz pod mostem. No brawo

dreamlife
Czasami coś napisze
Czasami coś napisze
Posty: 179
Rejestracja: 10 maja (śr) 2006, 02:00:00

Post autor: dreamlife » 11 gru (pn) 2006, 13:31:55

Hm... ja moge jedynie odpowiedzieć w imieniu koleżanki, że czasem facet zmienia się w przeciągu jednego dnia. U nich był to dzień pojawienia się dziecka w domu... Wcześniej istny anioł...

I o dziwo rozumiem że można odczuwać niechęć do przebywania z własnym dzieckiem.
Tak się składa że też pracuję w tym hospicjum i tam leżą dzieci bez opieki babci, bez żadnej troski.
Pracujące ze mna wolontariuszki które mają dzieci tez uważają, że tam są bardziej potrzebne niż w domu, gdzie ich dzieci mają i miłość i opiekę.

Co do tego, że żałuje iż nie dokonała aborcji - nie wypowiem się, bo nie ja czuję.

Kinfolk
Ekspert
Ekspert
Posty: 1082
Rejestracja: 15 maja (pn) 2006, 02:00:00

Post autor: Kinfolk » 11 gru (pn) 2006, 14:38:55

Ja mam 23 lata i 11 miesięcznego syna, też chciałbym studiować ale na tą chwilę muszę pracować, aby utrzymać rodzinę. Nie planowaliśmy dziecka, było to dla nas zaskoczenie. Ale ani przez moment nie pomyśleliśmy o aborcji...

Jeżeli potrafisz żyć z takim podejściem (czy też Twoja koleżanka potrafi) to Twoja sprawa -> ale nie widzę absolutnie żadnego powodu, który dawał by Ci prawo do opowiadania się za aborcją.... Do żądania "prawa do zabijania"...

Co do przedszkolnych argumentów -> widzisz, dyskusja zeszła na taki poziom, że tylko takie argumenty były adekwatne... Z maturą też kiepsko trafione...

Ech, żal mi Was.... Co jednak nie usprawiedliwia waszej żądzy mordu.

dreamlife
Czasami coś napisze
Czasami coś napisze
Posty: 179
Rejestracja: 10 maja (śr) 2006, 02:00:00

Post autor: dreamlife » 11 gru (pn) 2006, 14:45:20

Moje sumienie daje mi prawo. I tyle na ten temat.

seize
Loża WSR
Loża WSR
Posty: 9045
Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00

Re: (Kolejna) polemika z dreamlife

Post autor: seize » 11 gru (pn) 2006, 19:07:42

To ja powiem tylko krótko :
wojtkowski pisze:Dlatego - logicznie rzecz biorąc - powinniśmy przyjąć "na wszelki wypadek" możliwie wczesny i jednoznaczny moment za początek człowieczeństwa.
Skoro mamy tyle dyskusji i brak zgody i wybieranie najłatwiejszego "na wszelki wypadek" to uważam zatem że ok, jak zakazujemy to zatem zgadzamy się że równie dobrą opcja jest używanie antykoncepcji i brak ganienia za nią bo to też opcja "na wszelki wypadek" która to ma zabezpieczyć przed występowaniem konieczności rozprawiania nad sprawami aborcji w dość dużym zakresie.

Tu bowiem moje zdanie jest jednoznaczne nie wolno moim zdaniem zabronić razem tych dwóch rzeczy - ktoś kto stara się obydwie te rzeczy ganić czyni nierozsądnie i stara się po całej linii narzucić ogółowi swoje przekonania niezostawiając komuś cienia wolnej woli.

Bo może by tak jeszcze prawnie porobić nonsensy w stylu wstawienia w prawo karne sankcji za masturbacje, stosunki przerywane oraz za posiadanie środków antykoncepcyjnych bo dajmy na to są one elementami które pozwalają na zabijanie cząstki życia.

seize
Loża WSR
Loża WSR
Posty: 9045
Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00

Post autor: seize » 11 gru (pn) 2006, 19:49:32

BTW:
Kinfolk pisze:P.S. Nawet w Stanach, gdzie jest kara śmierci główną zasadą sądownictwa jest domniemanie niewinności... A Was nawet na to nie stać...
Hmm ale czy to właśnie nie w Stanach uznano że zakazywanie kobiecie decyzji w tej kwestii jest jednoznaczne z kwestionowaniem jej praw konstytucyjnych i że dziecko nienarodzone nie jest osobą i należy do matki ?
Jeśli to zła informacja z chęcią poznam prawdziwą.

Zresztą czy to aby nie jedna z partii współrządzących w Naszym kraju ganiąc aborcje była za karą śmieci w pewnym zakresie? Czy aby jakiś czas temu jeden z przedstawicieli Naszego kraju wywołał szum w Europie mówiąc coś na kształt że warto byłoby powrócić do kary śmierci ?

Ja po prostu nie zrozumiem chyba nigdy czemu każe mi się akceptować jedną śmierć a drugą ganić. Nikt kto zgadza się (zwłaszcza prawnie) prawnie na jakąkolwiek śmierć nie jest dla mnie osobą która ma prawo jakiejkolwiek innej (zwłaszcza prawnie) zakazywać.

Kinfolk
Ekspert
Ekspert
Posty: 1082
Rejestracja: 15 maja (pn) 2006, 02:00:00

Post autor: Kinfolk » 11 gru (pn) 2006, 19:52:06

Nareszcie!

Seize -> ja nigdy nie twierdziłem, że jestem przeciw antykoncepcji! To jest jedyne rozwiązanie odwiecznego konfliktu... Tylko bez wynalazku typu "tabletki wczesnoporonne". Prezerwatywy, pigułki, pianki - to wszystko powinno być (przez nasze kochane Ministerstwo Powszechnej Szczęśliwości) dostarczane półdarmo! Zapobieganie jest zdecydowanie lepsze od zabijania.

Kiedyś jeden klech puszczał nam ku przestrodze jakiś film o aborcji (bodajże "Pierwszy krzyk") - było to chore tym bardziej, że kobitka wypowiadająca się ile to ona wyskrobała nie miała pojęcia o żadnej antykoncepcji... a prezerwatywy to chyba na drutach robiła...

Ja również jestem przerciwnikiem ograniczania wolności człowieka - tylko jednego nie puszczę płazem - zabijania bezbronnych.

Kinfolk
Ekspert
Ekspert
Posty: 1082
Rejestracja: 15 maja (pn) 2006, 02:00:00

Post autor: Kinfolk » 11 gru (pn) 2006, 19:55:59

seize pisze:BTW:
Kinfolk pisze:P.S. Nawet w Stanach, gdzie jest kara śmierci główną zasadą sądownictwa jest domniemanie niewinności... A Was nawet na to nie stać...
Hmm ale czy to właśnie nie w Stanach uznano że zakazywanie kobiecie decyzji w tej kwestii jest jednoznaczne z kwestionowaniem jej praw konstytucyjnych i że dziecko nienarodzone nie jest osobą i należy do matki ?
Jeśli to zła informacja z chęcią poznam prawdziwą.

Zresztą czy to aby nie jedna z partii współrządzących w Naszym kraju ganiąc aborcje była za karą śmieci w pewnym zakresie? Czy aby jakiś czas temu jeden z przedstawicieli Naszego kraju wywołał szum w Europie mówiąc coś na kształt że warto byłoby powrócić do kary śmierci ?

Ja po prostu nie zrozumiem chyba nigdy czemu każe mi się akceptować jedną śmierć a drugą ganić. Nikt kto zgadza się (zwłaszcza prawnie) prawnie na jakąkolwiek śmierć nie jest dla mnie osobą która ma prawo jakiejkolwiek innej (zwłaszcza prawnie) zakazywać.

Well.. są różne sposoby zabijania... Zabijanie na wojnie nie może być porównane z zaszlachtowaniem kogoś dla 5pln w ciemnej bramie...

...ale jest to temat na inną dyskusję, która może zachaczać o zasadność przemocy (jako żródła zabijania) wogóle.

Na tą chwilę: widać wyraźną różnicę między stryczkiem dla seryjnego mordercy-gwałciciela a wyskrobaniem nienarodzonego dziecka...

Kara śmierci, jak już ten temat poruszyliśmy, ma jedną zdecydowaną wadę - nieodwracalność, co przy obecności nieskończenie omylnego elementu ludzkiego nie wygląda zbyt dobrze... :wink: :twisted:

seize
Loża WSR
Loża WSR
Posty: 9045
Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00

Post autor: seize » 11 gru (pn) 2006, 20:36:37

#1
Kinfolk pisze:Prezerwatywy, pigułki, pianki - to wszystko powinno być (przez nasze kochane Ministerstwo Powszechnej Szczęśliwości) dostarczane półdarmo!
Heh.. no i powiem ci że ja przedstawiłem kiedyś takie zdanie i zostałem tutaj zganiony :twisted:

Ps: pozwól że zapytam zatem dla uściślenia : czy środki zażywane do 72 godzin uznajesz za antykoncepcje czy już za aborcje ?

#2
Dla mnie nie ma zbytnich rozgraniczeń... zabicie to zabicie... usunięcie ciąży by móc spokojnie skończyć studia etc. jest dla mnie tym samym co wszczynanie wojny w celu posiadania większej ilości jakiś zasobów czy też wpływów na świecie...

Ja nie widze żadnej wyraźnej różnicy i tu zgadzam się zasadniczo z wykładnia katolicką mówiącą że jako taka może mieć miejsce tylko w przypadkach absolutnej konieczności, że tylko wtedy może mieć ona jakieś uzasadnienie. Mogę gardzić kimś za jego czyny, krytykować ale nie mam prawa decydować o jego życiu a dokładniej śmierci - zwłaszcza gdy mam życie uznać za najwyższą wartość w którą nikt (w tym także w ujęciu tego tematu : matka) nie ma prawa ingerencji.

Zwłaszcza że jak wszyscy wiemy człowiek jest omylny a to on zasądza wyroki... Zatem analogicznie z racji że nigdy nie możemy mieć stuprocentowej pewności że żaden inny zasądzony bezkrwawy środek nie okaże się wystarczający bo nie znamy osi czasu danego człowieka i nie wiemy czy może przeżyje on odnowę / dozna błogosławieństwa i przebaczenia etc. to na wszelki wypadek nie możemy pozbawiać go tej szansy i wyłącznie z jakiś pobudek ucinać jego oś.

rajmunda
Początkujący(a)
Początkujący(a)
Posty: 56
Rejestracja: 05 lis (ndz) 2006, 01:00:00

Post autor: rajmunda » 11 gru (pn) 2006, 20:50:24

Cieszę się, że mogę się z Panami zgodzić :D

Też popieram zapobieganie … o ileż przyjemniejsze jest uniknięcie „błędu” a niżeli bolesna gimnastyka psychiki kiedy to nie stać nas na poniesienie konsekwencji :D

Mam wrażenie, dreamlife, że przedstawiając nam swoją koleżankę – i jej historię – chciałaś pokazać, że zwolennicy aborcji – to też ludzie, mający swoją wrażliwość … mają swoje powody i okoliczności usprawiedliwiają taką decyzję …

… po co to robisz? Przecież nie potrzebujesz rozgrzeszenia ciemnego, zaszczutego przez kler plebsu? Twoje sumienie załatwi to lepiej niż społeczne!

A tak bez złośliwości … przecież życie jest takie piękne, tyle różnych dróg można wybrać … zapobiegania niechcianej ciąży … a jeśli nikt przy tym nie umiera to „Wolnoć Tomku w swoim domku” decyduj i decyduj o sobie aż do bólu

seize
Loża WSR
Loża WSR
Posty: 9045
Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00

Post autor: seize » 11 gru (pn) 2006, 21:04:08

rajmunda pisze:… po co to robisz? Przecież nie potrzebujesz rozgrzeszenia ciemnego, zaszczutego przez kler plebsu?
Może po to by ten jak to nazwałaś "ciemny, zaszczuty przez kler plebs" zrozumiał że oprócz nich są też inni ludzie o innych poglądach i nie można wszędzie wciskać swojego monopolu moralności i jedynej słusznej prawdy.
Dla mnie np. apologetyka jest dużo bardziej wartościowa niż demagogia ideologiczna.

KaWusia
Początkujący(a)
Początkujący(a)
Posty: 84
Rejestracja: 26 lip (wt) 2005, 02:00:00

Post autor: KaWusia » 11 gru (pn) 2006, 21:12:28

dreamlife pisze: Mam jedno dziecko, jednakże jego ojciec nie miał ochoty zmieniać pieluch i jako wrażliwa jednostka postanowił czmychnąć.
Pracuję na etacie, dodatkowo jestem wolontariuszką w hospicjum. Usiłuję jak widać zdobyć jakiekolwiek wykształcenie - marzę o studiach.
Moje dziecko tak naprawdę wychowuje moja mama. I jest dla mnie obce poniekąd.
Ty, jak czytam, tak samo jak jego ojciec wybrałaś ucieczkę od dziecka. Obcym łatwiej pomagać. Witają Cię z wdzięcznością, spragnieni zainteresowania i czułości, a kiedy jesteś zmęczona - wychodzisz i zostawiasz problemy nieuleczalnie chorych ludzi (dzieci?) za drzwiami. A na zewnątrz też możesz liczyć na szacunek i podziw za to, że jesteś wolontariuszką w hospicjum.
Bardzo mi żal Twojego dziecka i podziwiam Twoją mamę za to, że je przygarnęła. Bo dla mnie heroizmem jest wychowanie dziecka, od którego przecież nie możesz odejść, kiedy jesteś zmęczona i które nie zawsze wita Cię uśmiechem, często marudzi, obraża się i jest niewdzięczne. To wymaga dużo cierpliwości, pokory i wychodzenia z siebie, ciągłego dorastania, nieprzespanych, przepłakanych nocy z dzieckiem i przez dziecko. Bardziej podziwiam rodziny, potrafiące zdecydować się mimo ciężkich w Polsce warunków na większą ilość dzieci, niż Ciebie za pomoc obcym ludziom, kosztem czasu, jaki mogłabyś poświęcić własnemu dziecku.
dreamlife pisze: Kocham moje dziecko z obowiązku. I niestety szczerze przyznam, że żałuję iż kiedyś miałam inne poglądy na aborcję.
Przepraszam, ale to sprzeczność. Nie możesz jednocześnie kogoś kochać (nawet z obozwiązku) i żałować, że się narodził. Albo albo.

Kinfolk
Ekspert
Ekspert
Posty: 1082
Rejestracja: 15 maja (pn) 2006, 02:00:00

Post autor: Kinfolk » 11 gru (pn) 2006, 21:27:53

seize pisze:
rajmunda pisze:… po co to robisz? Przecież nie potrzebujesz rozgrzeszenia ciemnego, zaszczutego przez kler plebsu?
Może po to by ten jak to nazwałaś "ciemny, zaszczuty przez kler plebs" zrozumiał że oprócz nich są też inni ludzie o innych poglądach i nie można wszędzie wciskać swojego monopolu moralności i jedynej słusznej prawdy.
Dla mnie np. apologetyka jest dużo bardziej wartościowa niż demagogia ideologiczna.
Ekhem... Ja, jako "ciemny :twisted: , zaszczuty przez kler :twisted: :twisted: plebs :twisted: " chciałbym zauważyć, że o niektórych poglądach nie można dyskutować... Albo za albo przeciw...
Aborcja to jeden z tych przykładów, gdzie wybór jest jeszcze węższy: Albo przeciw albo przeciw... Inaczej się nie da a dyskutować i przekonywać się nawzajem można do koloru kafelków w łazience...

seize
Loża WSR
Loża WSR
Posty: 9045
Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00

Post autor: seize » 11 gru (pn) 2006, 21:49:56

Kinfolk pisze:Ekhem... Ja, jako "ciemny :twisted: , zaszczuty przez kler :twisted: :twisted: plebs :twisted: " chciałbym zauważyć, że (...)
... że i Ty wiesz i że ja wiem ;) :twisted:

Dla mnie można dyskutować o wszystkim - bo nie sztuką jest jak to powtarzam wielokrotnie wymusić na kimś by się dostosował, przyjął etc tylko sztuką jest sprawić by zrozumiał, zobaczył. Bo przecież jak widać mamy tutaj powtarzane nie po raz pierwszy że "na wszelki wypadek" - czemu ? Ano dla mnie dlatego że nikt z nas nie może mieć pewności że jego opcja jest tą słusznością i prawdą absolutną, nie ma na wiele spraw bezstronnych dowodów, możemy tylko w to wierzyć...
A wiara to coś czego nie można narzucić, tylko coś co trzeba poczuć a im więcej w tym wszystkim jest przymusu to i tym więcej oporu...

ODPOWIEDZ