Neema pisze:Czyż ludziom nie powinno wystarczyć połączenie się z Bogiem w zaciszu swego domu.
Chrześcijanom na pewno nie. Chrześcijanie bowiem uważaja słowa Jezusa Chrystusa (jako Boga-człowieka) za nieomylne i wiążące. A Ten dał wiele dokładnych rad i wskazówek na temat roli i zadań Kościoła w świecie, a przede wszystkim ustanowił Eucharystię jako sakrament centralny dla wiary.
Neema pisze:Kiedyś byłam więrząca i w tej religii właśnie bardzo sobie ceniłam, że nie ma figurek, obrazków, że modliło się do Boga, spowiadało się przed Bogiem (a nie księdzem), że błagało się o wybaczenie klęcząc i modląc...
A jaka to była religia, gdzie nie było figurek, obrazków? We wszystkich chybach kościołach chrześcijańskich są obecne takie przedstawienia i - przy właściwym podejściu wierzącego (nie bałwochwalczym, tylko opisanym w poprzednich moich postach) - nie ma w tym NIC gorszącego, ani nawet niepokojacego.
Neema pisze:... a nie całując stopy figurki...
Całowanie stóp figurki nie ma dla istoty praktyk religijnych żadnego znaczenia i nic od takiego pocałunku nie zależy. Można być świętym Kościoła i nigdy w życiu nie pocałować żadnych stóp żadnej figurki; nie można za to poprzez sam taki pocałunek uzyskać żadnych konretnych łask, np. odpuszczenia grzechów.
Neema pisze:... i to jeszcze bardzo często u katolików figurki Matki Boskiej, która Bogiem nie jest, nie była i nie będzie.
Matka Boska jest w katolicyzmie czczona jako Matka Boga-człowieka, a nie jako Bóg.
Neema pisze:Czy nie uważasz że coś w tym wszystkim jest nie tak, że katolicka wiara za bardzo zabłądziła?
Nie wydaje mi się, żeby katolicka wiara zabłądziła. Być może błądzą niektórzy katolicy, niewłaściwie (tj. niezgodnie z katechizmem KK) rozumiejąc cześć oddawaną obrazom i innym przedstawieniom Boga i jego świętych. Ale przy odpowiednim podejściu, a przede wszystkim świadomości religijnej - nie ma tu żadnego niebezpieczeństwa bałwochwalstwa. Chrześcijaństwo jest obok religii żydowskiej najbardziej antybałwochwalczą religią świata (i ma tego pełną świadomość, o czym świadczą kanony katechizmu przytoczone przeze mnie na poprzedniej stronie tego topiku - w tym takim zdecydowanie za długim post'cie).