Dokladanka

O wszystkim co nie pasuje do pozostałych for np.: Hobby, Muzyka, Kino, Film, TV, Sport, Gry i zabawy, Internet, Książki

Moderatorzy: zielonyszerszen, s_wojtkowski, sinar

ODPOWIEDZ
Kali
WSR Guru
WSR Guru
Posty: 3179
Rejestracja: 31 sie (śr) 2005, 02:00:00

Post autor: Kali » 20 mar (pn) 2006, 09:10:33

To znaczy dla mnie bardzo dużo - powiedziała patrząc w ten pełen blasku, uroczy bezkres jego spojrzenia. Chciała usłyszeć ponownie jego:"cicho głupia, wszystko będzie dobrze". Jednak teraz Jurek rozpiął jej bluzeczkę.
- "Wsadzę wino do Twojej lodówki, kochanie" - rzekł czule
- Jurek!
- Kasiu czy możesz zapiąć mi stanik bo widac moje granaty oraz nabrzmiałe bombki.
- Jesteś moją Jureczką - zażartowała. Nudził ją prostacki sposób jego zachowania.

Tego faceta trzeba kochać i znosić jego beznadziejne próby podłożenia 'bomby emocjonalnej' . W innym wypadku trudno było by żyć bez miłości. Postanowiła więc udawać aż on zdobędzie się na kupno starej zardzewiałej kolepocącej pralki.
Usterka w łazience spowodowała zalanie sąsiadki, która wrzeszcząc rypnęła w mały brodzik. Jej cztery palce u zgniłej posadzki dotykały zielonego kubła pełnego moczu.Obok wisiało zardzewiale moczydełko, które strasznie smierdziało i przypominało szczotke od wlosow. Nagle trzasło, nagle zaśmierdziało , bo biedna laska była tylko najedzona i spragniona ostrego bąka. Ulga jaką sobie wymarzyła, znajdowała się wyłącznie w jej wlasnym zakresie . W sedesie tymczasem czyhał szczur.Przygnieciony balastem uczuć trawiących umysł ludzkim moczem. KONIEC ogona szczura zwisał swobodnie, niczym sznur wisielczy, na około szyi nieszczęsnej Magdusi. Szczur podniósł jedną powiekę, pietruszka albo gruszka, przypomniała grał w
popularną rosyjską... tak łapa wyszarpała onomatopeiczne, omnipotentny gryzoń obibok z pozaświatów zaśpiewał tak... lalallaliiiillląąąąąąąąąąąliiiiiloooooolllllaaaaaaaaaalalalaliląąąąą
I w tym momencie CHLAAAASSST!!! Obcięło mu kawał sera z wesela jednego bardzo seksownego kalesona dzierganego fikuśnego i bardzo wymolestowanego kołysanką eskimoskich dzieci. Wtem Magdusia pochłoneła magiczną miksturę "Fantastyczny niebyt", kalesony się aż wzdęły z wrażenia w wiadomym miejscu! Jak to się stało, że tak po prostu ni z tego ni z owego to coś znalazło się u niej między nogami. Zaskoczona zerkneła szczurowi pod ogon a tam było to coś co kiedyś było u niej.
Tymczasem w innej częsci lasu dzwonił natarczywie telefon, Kubuś Puchatek zlękł się i postanowił nie odbierać telefonu.
To dzwonił Zielonyszerszeń
- Halo mój kochany - powiedział.
- Czy widziałeś gdzieś Magdusię ?
- Podobno poszła gdzieś z Seize!
- Tak podejżewałem wynajołem więc Szerloka Frika żeby zbadał tą sprawe.
- Kim jest szerlok Frik? i czy on nie wspoółpracował z Magdusia?
- Tak przypominam sobie chyba byli razem o ile dalej razem nie są po tym jak szaleli na ognisku.
- Ja śledzę Magdusię, z Frikiem na ognisku nie była. Nie na ognisku!
- To gdzie ?
-No jak to gdzie, w domu małe friki triki robili
-Czyli oddała się innemu ?!
-Tak widziałem to bardzo wyraźnie, ale później oberwałem gumowym kurczakiem.Obudziłem się związany parą różowych kaleson. A ich zapach coś mi przypominał.

Tak to coś bardzo znajomego. Cuś jakby Kanał nr 5 - pomyślał szczur i dodał do dokładanki TYLKO jedno słowo! Natenczas przyjechała straż rozwiązać bidulę. Dochodzenie przeciąga się pomyślał Szerlok Frik i zaczął przesłuchanie od Drwala i Wodza z który w Zakopcu pił tekilę z jej szyi.

To wszystko zaczyna się układać w jedną calość, jak klocki lego, jak puzzle - pomyślał. Drogą dedukcji stwierdził, że wszystko jest tylko efektem przyczyn i skutków i nic tak naprawde nie jest przypadkowe.
Wtem jego rozmyślania coś przerwało... spojżał... TAK, JEST TO ŁONA IDZIE Z NIMMM!!!
Ona zobaczywszy jego krzykneła:
-To Łon
Samce rzuciły się sobie do gardeł!

Frik
Bywalec
Bywalec
Posty: 480
Rejestracja: 04 wrz (ndz) 2005, 02:00:00

Post autor: Frik » 23 mar (czw) 2006, 00:54:01

To znaczy dla mnie bardzo dużo - powiedziała patrząc w ten pełen blasku, uroczy bezkres jego spojrzenia. Chciała usłyszeć ponownie jego:"cicho głupia, wszystko będzie dobrze". Jednak teraz Jurek rozpiął jej bluzeczkę.
- "Wsadzę wino do Twojej lodówki, kochanie" - rzekł czule
- Jurek!
- Kasiu czy możesz zapiąć mi stanik bo widac moje granaty oraz nabrzmiałe bombki.
- Jesteś moją Jureczką - zażartowała. Nudził ją prostacki sposób jego zachowania.

Tego faceta trzeba kochać i znosić jego beznadziejne próby podłożenia 'bomby emocjonalnej' . W innym wypadku trudno było by żyć bez miłości. Postanowiła więc udawać aż on zdobędzie się na kupno starej zardzewiałej kolepocącej pralki.
Usterka w łazience spowodowała zalanie sąsiadki, która wrzeszcząc rypnęła w mały brodzik. Jej cztery palce u zgniłej posadzki dotykały zielonego kubła pełnego moczu.Obok wisiało zardzewiale moczydełko, które strasznie smierdziało i przypominało szczotke od wlosow. Nagle trzasło, nagle zaśmierdziało , bo biedna laska była tylko najedzona i spragniona ostrego bąka. Ulga jaką sobie wymarzyła, znajdowała się wyłącznie w jej wlasnym zakresie . W sedesie tymczasem czyhał szczur.Przygnieciony balastem uczuć trawiących umysł ludzkim moczem. KONIEC ogona szczura zwisał swobodnie, niczym sznur wisielczy, na około szyi nieszczęsnej Magdusi. Szczur podniósł jedną powiekę, pietruszka albo gruszka, przypomniała grał w
popularną rosyjską... tak łapa wyszarpała onomatopeiczne, omnipotentny gryzoń obibok z pozaświatów zaśpiewał tak... lalallaliiiillląąąąąąąąąąąliiiiiloooooolllllaaaaaaaaaalalalaliląąąąą
I w tym momencie CHLAAAASSST!!! Obcięło mu kawał sera z wesela jednego bardzo seksownego kalesona dzierganego fikuśnego i bardzo wymolestowanego kołysanką eskimoskich dzieci. Wtem Magdusia pochłoneła magiczną miksturę "Fantastyczny niebyt", kalesony się aż wzdęły z wrażenia w wiadomym miejscu! Jak to się stało, że tak po prostu ni z tego ni z owego to coś znalazło się u niej między nogami. Zaskoczona zerkneła szczurowi pod ogon a tam było to coś co kiedyś było u niej.
Tymczasem w innej częsci lasu dzwonił natarczywie telefon, Kubuś Puchatek zlękł się i postanowił nie odbierać telefonu.
To dzwonił Zielonyszerszeń
- Halo mój kochany - powiedział.
- Czy widziałeś gdzieś Magdusię ?
- Podobno poszła gdzieś z Seize!
- Tak podejżewałem wynajołem więc Szerloka Frika żeby zbadał tą sprawe.
- Kim jest szerlok Frik? i czy on nie wspoółpracował z Magdusia?
- Tak przypominam sobie chyba byli razem o ile dalej razem nie są po tym jak szaleli na ognisku.
- Ja śledzę Magdusię, z Frikiem na ognisku nie była. Nie na ognisku!
- To gdzie ?
-No jak to gdzie, w domu małe friki triki robili
-Czyli oddała się innemu ?!
-Tak widziałem to bardzo wyraźnie, ale później oberwałem gumowym kurczakiem.Obudziłem się związany parą różowych kaleson. A ich zapach coś mi przypominał.

Tak to coś bardzo znajomego. Cuś jakby Kanał nr 5 - pomyślał szczur i dodał do dokładanki TYLKO jedno słowo! Natenczas przyjechała straż rozwiązać bidulę. Dochodzenie przeciąga się pomyślał Szerlok Frik i zaczął przesłuchanie od Drwala i Wodza z który w Zakopcu pił tekilę z jej szyi.

To wszystko zaczyna się układać w jedną calość, jak klocki lego, jak puzzle - pomyślał. Drogą dedukcji stwierdził, że wszystko jest tylko efektem przyczyn i skutków i nic tak naprawde nie jest przypadkowe.
Wtem jego rozmyślania coś przerwało... spojżał... TAK, JEST TO ŁONA IDZIE Z NIMMM!!!
Ona zobaczywszy jego krzykneła:
-To Łon
Samce rzuciły się sobie do gardeł!
Poprzez skręcone wici taksówek w poprzek czasu trwał niekończący się pościg Łony i Łonego

sinar
Loża WSR
Loża WSR
Posty: 7525
Rejestracja: 14 cze (sob) 2003, 02:00:00

Post autor: sinar » 23 mar (czw) 2006, 06:56:20

To znaczy dla mnie bardzo dużo - powiedziała patrząc w ten pełen blasku, uroczy bezkres jego spojrzenia. Chciała usłyszeć ponownie jego:"cicho głupia, wszystko będzie dobrze". Jednak teraz Jurek rozpiął jej bluzeczkę.
- "Wsadzę wino do Twojej lodówki, kochanie" - rzekł czule
- Jurek!
- Kasiu czy możesz zapiąć mi stanik bo widac moje granaty oraz nabrzmiałe bombki.
- Jesteś moją Jureczką - zażartowała. Nudził ją prostacki sposób jego zachowania.

Tego faceta trzeba kochać i znosić jego beznadziejne próby podłożenia 'bomby emocjonalnej' . W innym wypadku trudno było by żyć bez miłości. Postanowiła więc udawać aż on zdobędzie się na kupno starej zardzewiałej kolepocącej pralki.
Usterka w łazience spowodowała zalanie sąsiadki, która wrzeszcząc rypnęła w mały brodzik. Jej cztery palce u zgniłej posadzki dotykały zielonego kubła pełnego moczu.Obok wisiało zardzewiale moczydełko, które strasznie smierdziało i przypominało szczotke od wlosow. Nagle trzasło, nagle zaśmierdziało , bo biedna laska była tylko najedzona i spragniona ostrego bąka. Ulga jaką sobie wymarzyła, znajdowała się wyłącznie w jej wlasnym zakresie . W sedesie tymczasem czyhał szczur.Przygnieciony balastem uczuć trawiących umysł ludzkim moczem. KONIEC ogona szczura zwisał swobodnie, niczym sznur wisielczy, na około szyi nieszczęsnej Magdusi. Szczur podniósł jedną powiekę, pietruszka albo gruszka, przypomniała grał w
popularną rosyjską... tak łapa wyszarpała onomatopeiczne, omnipotentny gryzoń obibok z pozaświatów zaśpiewał tak... lalallaliiiillląąąąąąąąąąąliiiiiloooooolllllaaaaaaaaaalalalaliląąąąą
I w tym momencie CHLAAAASSST!!! Obcięło mu kawał sera z wesela jednego bardzo seksownego kalesona dzierganego fikuśnego i bardzo wymolestowanego kołysanką eskimoskich dzieci. Wtem Magdusia pochłoneła magiczną miksturę "Fantastyczny niebyt", kalesony się aż wzdęły z wrażenia w wiadomym miejscu! Jak to się stało, że tak po prostu ni z tego ni z owego to coś znalazło się u niej między nogami. Zaskoczona zerkneła szczurowi pod ogon a tam było to coś co kiedyś było u niej.
Tymczasem w innej częsci lasu dzwonił natarczywie telefon, Kubuś Puchatek zlękł się i postanowił nie odbierać telefonu.
To dzwonił Zielonyszerszeń
- Halo mój kochany - powiedział.
- Czy widziałeś gdzieś Magdusię ?
- Podobno poszła gdzieś z Seize!
- Tak podejżewałem wynajołem więc Szerloka Frika żeby zbadał tą sprawe.
- Kim jest szerlok Frik? i czy on nie wspoółpracował z Magdusia?
- Tak przypominam sobie chyba byli razem o ile dalej razem nie są po tym jak szaleli na ognisku.
- Ja śledzę Magdusię, z Frikiem na ognisku nie była. Nie na ognisku!
- To gdzie ?
-No jak to gdzie, w domu małe friki triki robili
-Czyli oddała się innemu ?!
-Tak widziałem to bardzo wyraźnie, ale później oberwałem gumowym kurczakiem.Obudziłem się związany parą różowych kaleson. A ich zapach coś mi przypominał.

Tak to coś bardzo znajomego. Cuś jakby Kanał nr 5 - pomyślał szczur i dodał do dokładanki TYLKO jedno słowo! Natenczas przyjechała straż rozwiązać bidulę. Dochodzenie przeciąga się pomyślał Szerlok Frik i zaczął przesłuchanie od Drwala i Wodza z który w Zakopcu pił tekilę z jej szyi.

To wszystko zaczyna się układać w jedną calość, jak klocki lego, jak puzzle - pomyślał. Drogą dedukcji stwierdził, że wszystko jest tylko efektem przyczyn i skutków i nic tak naprawde nie jest przypadkowe.
Wtem jego rozmyślania coś przerwało... spojżał... TAK, JEST TO ŁONA IDZIE Z NIMMM!!!
Ona zobaczywszy jego krzykneła:
-To Łon
Samce rzuciły się sobie do gardeł!
Poprzez skręcone wici taksówek w poprzek czasu trwał niekończący się pościg Łony i Łonego.

Tymczasem dawno dawno temu w odległej galaktyce świstak siedzi i zawija

Magdusia
Loża WSR
Loża WSR
Posty: 4838
Rejestracja: 24 lut (czw) 2005, 01:00:00

Post autor: Magdusia » 23 mar (czw) 2006, 07:03:10

To znaczy dla mnie bardzo dużo - powiedziała patrząc w ten pełen blasku, uroczy bezkres jego spojrzenia. Chciała usłyszeć ponownie jego:"cicho głupia, wszystko będzie dobrze". Jednak teraz Jurek rozpiął jej bluzeczkę.
- "Wsadzę wino do Twojej lodówki, kochanie" - rzekł czule
- Jurek!
- Kasiu czy możesz zapiąć mi stanik bo widac moje granaty oraz nabrzmiałe bombki.
- Jesteś moją Jureczką - zażartowała. Nudził ją prostacki sposób jego zachowania.

Tego faceta trzeba kochać i znosić jego beznadziejne próby podłożenia 'bomby emocjonalnej' . W innym wypadku trudno było by żyć bez miłości. Postanowiła więc udawać aż on zdobędzie się na kupno starej zardzewiałej kolepocącej pralki.
Usterka w łazience spowodowała zalanie sąsiadki, która wrzeszcząc rypnęła w mały brodzik. Jej cztery palce u zgniłej posadzki dotykały zielonego kubła pełnego moczu.Obok wisiało zardzewiale moczydełko, które strasznie smierdziało i przypominało szczotke od wlosow. Nagle trzasło, nagle zaśmierdziało , bo biedna laska była tylko najedzona i spragniona ostrego bąka. Ulga jaką sobie wymarzyła, znajdowała się wyłącznie w jej wlasnym zakresie . W sedesie tymczasem czyhał szczur.Przygnieciony balastem uczuć trawiących umysł ludzkim moczem. KONIEC ogona szczura zwisał swobodnie, niczym sznur wisielczy, na około szyi nieszczęsnej Magdusi. Szczur podniósł jedną powiekę, pietruszka albo gruszka, przypomniała grał w
popularną rosyjską... tak łapa wyszarpała onomatopeiczne, omnipotentny gryzoń obibok z pozaświatów zaśpiewał tak... lalallaliiiillląąąąąąąąąąąliiiiiloooooolllllaaaaaaaaaalalalaliląąąąą
I w tym momencie CHLAAAASSST!!! Obcięło mu kawał sera z wesela jednego bardzo seksownego kalesona dzierganego fikuśnego i bardzo wymolestowanego kołysanką eskimoskich dzieci. Wtem Magdusia pochłoneła magiczną miksturę "Fantastyczny niebyt", kalesony się aż wzdęły z wrażenia w wiadomym miejscu! Jak to się stało, że tak po prostu ni z tego ni z owego to coś znalazło się u niej między nogami. Zaskoczona zerkneła szczurowi pod ogon a tam było to coś co kiedyś było u niej.
Tymczasem w innej częsci lasu dzwonił natarczywie telefon, Kubuś Puchatek zlękł się i postanowił nie odbierać telefonu.
To dzwonił Zielonyszerszeń
- Halo mój kochany - powiedział.
- Czy widziałeś gdzieś Magdusię ?
- Podobno poszła gdzieś z Seize!
- Tak podejżewałem wynajołem więc Szerloka Frika żeby zbadał tą sprawe.
- Kim jest szerlok Frik? i czy on nie wspoółpracował z Magdusia?
- Tak przypominam sobie chyba byli razem o ile dalej razem nie są po tym jak szaleli na ognisku.
- Ja śledzę Magdusię, z Frikiem na ognisku nie była. Nie na ognisku!
- To gdzie ?
-No jak to gdzie, w domu małe friki triki robili
-Czyli oddała się innemu ?!
-Tak widziałem to bardzo wyraźnie, ale później oberwałem gumowym kurczakiem.Obudziłem się związany parą różowych kaleson. A ich zapach coś mi przypominał.

Tak to coś bardzo znajomego. Cuś jakby Kanał nr 5 - pomyślał szczur i dodał do dokładanki TYLKO jedno słowo! Natenczas przyjechała straż rozwiązać bidulę. Dochodzenie przeciąga się pomyślał Szerlok Frik i zaczął przesłuchanie od Drwala i Wodza z który w Zakopcu pił tekilę z jej szyi.

To wszystko zaczyna się układać w jedną calość, jak klocki lego, jak puzzle - pomyślał. Drogą dedukcji stwierdził, że wszystko jest tylko efektem przyczyn i skutków i nic tak naprawde nie jest przypadkowe.
Wtem jego rozmyślania coś przerwało... spojżał... TAK, JEST TO ŁONA IDZIE Z NIMMM!!!
Ona zobaczywszy jego krzykneła:
-To Łon
Samce rzuciły się sobie do gardeł!
Poprzez skręcone wici taksówek w poprzek czasu trwał niekończący się pościg Łony i Łonego.

Tymczasem dawno dawno temu w odległej galaktyce świstak siedzi i zawija zwłoki szczura, którego zagryzła Magdusia, za to, że

sinar
Loża WSR
Loża WSR
Posty: 7525
Rejestracja: 14 cze (sob) 2003, 02:00:00

Post autor: sinar » 23 mar (czw) 2006, 07:15:17

To znaczy dla mnie bardzo dużo - powiedziała patrząc w ten pełen blasku, uroczy bezkres jego spojrzenia. Chciała usłyszeć ponownie jego:"cicho głupia, wszystko będzie dobrze". Jednak teraz Jurek rozpiął jej bluzeczkę.
- "Wsadzę wino do Twojej lodówki, kochanie" - rzekł czule
- Jurek!
- Kasiu czy możesz zapiąć mi stanik bo widac moje granaty oraz nabrzmiałe bombki.
- Jesteś moją Jureczką - zażartowała. Nudził ją prostacki sposób jego zachowania.

Tego faceta trzeba kochać i znosić jego beznadziejne próby podłożenia 'bomby emocjonalnej' . W innym wypadku trudno było by żyć bez miłości. Postanowiła więc udawać aż on zdobędzie się na kupno starej zardzewiałej kolepocącej pralki.
Usterka w łazience spowodowała zalanie sąsiadki, która wrzeszcząc rypnęła w mały brodzik. Jej cztery palce u zgniłej posadzki dotykały zielonego kubła pełnego moczu.Obok wisiało zardzewiale moczydełko, które strasznie smierdziało i przypominało szczotke od wlosow. Nagle trzasło, nagle zaśmierdziało , bo biedna laska była tylko najedzona i spragniona ostrego bąka. Ulga jaką sobie wymarzyła, znajdowała się wyłącznie w jej wlasnym zakresie . W sedesie tymczasem czyhał szczur.Przygnieciony balastem uczuć trawiących umysł ludzkim moczem. KONIEC ogona szczura zwisał swobodnie, niczym sznur wisielczy, na około szyi nieszczęsnej Magdusi. Szczur podniósł jedną powiekę, pietruszka albo gruszka, przypomniała grał w
popularną rosyjską... tak łapa wyszarpała onomatopeiczne, omnipotentny gryzoń obibok z pozaświatów zaśpiewał tak... lalallaliiiillląąąąąąąąąąąliiiiiloooooolllllaaaaaaaaaalalalaliląąąąą
I w tym momencie CHLAAAASSST!!! Obcięło mu kawał sera z wesela jednego bardzo seksownego kalesona dzierganego fikuśnego i bardzo wymolestowanego kołysanką eskimoskich dzieci. Wtem Magdusia pochłoneła magiczną miksturę "Fantastyczny niebyt", kalesony się aż wzdęły z wrażenia w wiadomym miejscu! Jak to się stało, że tak po prostu ni z tego ni z owego to coś znalazło się u niej między nogami. Zaskoczona zerkneła szczurowi pod ogon a tam było to coś co kiedyś było u niej.
Tymczasem w innej częsci lasu dzwonił natarczywie telefon, Kubuś Puchatek zlękł się i postanowił nie odbierać telefonu.
To dzwonił Zielonyszerszeń
- Halo mój kochany - powiedział.
- Czy widziałeś gdzieś Magdusię ?
- Podobno poszła gdzieś z Seize!
- Tak podejżewałem wynajołem więc Szerloka Frika żeby zbadał tą sprawe.
- Kim jest szerlok Frik? i czy on nie wspoółpracował z Magdusia?
- Tak przypominam sobie chyba byli razem o ile dalej razem nie są po tym jak szaleli na ognisku.
- Ja śledzę Magdusię, z Frikiem na ognisku nie była. Nie na ognisku!
- To gdzie ?
-No jak to gdzie, w domu małe friki triki robili
-Czyli oddała się innemu ?!
-Tak widziałem to bardzo wyraźnie, ale później oberwałem gumowym kurczakiem.Obudziłem się związany parą różowych kaleson. A ich zapach coś mi przypominał.

Tak to coś bardzo znajomego. Cuś jakby Kanał nr 5 - pomyślał szczur i dodał do dokładanki TYLKO jedno słowo! Natenczas przyjechała straż rozwiązać bidulę. Dochodzenie przeciąga się pomyślał Szerlok Frik i zaczął przesłuchanie od Drwala i Wodza z który w Zakopcu pił tekilę z jej szyi.

To wszystko zaczyna się układać w jedną calość, jak klocki lego, jak puzzle - pomyślał. Drogą dedukcji stwierdził, że wszystko jest tylko efektem przyczyn i skutków i nic tak naprawde nie jest przypadkowe.
Wtem jego rozmyślania coś przerwało... spojżał... TAK, JEST TO ŁONA IDZIE Z NIMMM!!!
Ona zobaczywszy jego krzykneła:
-To Łon
Samce rzuciły się sobie do gardeł!
Poprzez skręcone wici taksówek w poprzek czasu trwał niekończący się pościg Łony i Łonego.

Tymczasem dawno dawno temu w odległej galaktyce świstak siedzi i zawija zwłoki szczura, którego zagryzła Magdusia, za to, że śmiał być tak regularny jak łona.

Magdusia
Loża WSR
Loża WSR
Posty: 4838
Rejestracja: 24 lut (czw) 2005, 01:00:00

Post autor: Magdusia » 23 mar (czw) 2006, 07:17:49

To znaczy dla mnie bardzo dużo - powiedziała patrząc w ten pełen blasku, uroczy bezkres jego spojrzenia. Chciała usłyszeć ponownie jego:"cicho głupia, wszystko będzie dobrze". Jednak teraz Jurek rozpiął jej bluzeczkę.
- "Wsadzę wino do Twojej lodówki, kochanie" - rzekł czule
- Jurek!
- Kasiu czy możesz zapiąć mi stanik bo widac moje granaty oraz nabrzmiałe bombki.
- Jesteś moją Jureczką - zażartowała. Nudził ją prostacki sposób jego zachowania.

Tego faceta trzeba kochać i znosić jego beznadziejne próby podłożenia 'bomby emocjonalnej' . W innym wypadku trudno było by żyć bez miłości. Postanowiła więc udawać aż on zdobędzie się na kupno starej zardzewiałej kolepocącej pralki.
Usterka w łazience spowodowała zalanie sąsiadki, która wrzeszcząc rypnęła w mały brodzik. Jej cztery palce u zgniłej posadzki dotykały zielonego kubła pełnego moczu.Obok wisiało zardzewiale moczydełko, które strasznie smierdziało i przypominało szczotke od wlosow. Nagle trzasło, nagle zaśmierdziało , bo biedna laska była tylko najedzona i spragniona ostrego bąka. Ulga jaką sobie wymarzyła, znajdowała się wyłącznie w jej wlasnym zakresie . W sedesie tymczasem czyhał szczur.Przygnieciony balastem uczuć trawiących umysł ludzkim moczem. KONIEC ogona szczura zwisał swobodnie, niczym sznur wisielczy, na około szyi nieszczęsnej Magdusi. Szczur podniósł jedną powiekę, pietruszka albo gruszka, przypomniała grał w
popularną rosyjską... tak łapa wyszarpała onomatopeiczne, omnipotentny gryzoń obibok z pozaświatów zaśpiewał tak... lalallaliiiillląąąąąąąąąąąliiiiiloooooolllllaaaaaaaaaalalalaliląąąąą
I w tym momencie CHLAAAASSST!!! Obcięło mu kawał sera z wesela jednego bardzo seksownego kalesona dzierganego fikuśnego i bardzo wymolestowanego kołysanką eskimoskich dzieci. Wtem Magdusia pochłoneła magiczną miksturę "Fantastyczny niebyt", kalesony się aż wzdęły z wrażenia w wiadomym miejscu! Jak to się stało, że tak po prostu ni z tego ni z owego to coś znalazło się u niej między nogami. Zaskoczona zerkneła szczurowi pod ogon a tam było to coś co kiedyś było u niej.
Tymczasem w innej częsci lasu dzwonił natarczywie telefon, Kubuś Puchatek zlękł się i postanowił nie odbierać telefonu.
To dzwonił Zielonyszerszeń
- Halo mój kochany - powiedział.
- Czy widziałeś gdzieś Magdusię ?
- Podobno poszła gdzieś z Seize!
- Tak podejżewałem wynajołem więc Szerloka Frika żeby zbadał tą sprawe.
- Kim jest szerlok Frik? i czy on nie wspoółpracował z Magdusia?
- Tak przypominam sobie chyba byli razem o ile dalej razem nie są po tym jak szaleli na ognisku.
- Ja śledzę Magdusię, z Frikiem na ognisku nie była. Nie na ognisku!
- To gdzie ?
-No jak to gdzie, w domu małe friki triki robili
-Czyli oddała się innemu ?!
-Tak widziałem to bardzo wyraźnie, ale później oberwałem gumowym kurczakiem.Obudziłem się związany parą różowych kaleson. A ich zapach coś mi przypominał.

Tak to coś bardzo znajomego. Cuś jakby Kanał nr 5 - pomyślał szczur i dodał do dokładanki TYLKO jedno słowo! Natenczas przyjechała straż rozwiązać bidulę. Dochodzenie przeciąga się pomyślał Szerlok Frik i zaczął przesłuchanie od Drwala i Wodza z który w Zakopcu pił tekilę z jej szyi.

To wszystko zaczyna się układać w jedną calość, jak klocki lego, jak puzzle - pomyślał. Drogą dedukcji stwierdził, że wszystko jest tylko efektem przyczyn i skutków i nic tak naprawde nie jest przypadkowe.
Wtem jego rozmyślania coś przerwało... spojżał... TAK, JEST TO ŁONA IDZIE Z NIMMM!!!
Ona zobaczywszy jego krzykneła:
-To Łon
Samce rzuciły się sobie do gardeł!
Poprzez skręcone wici taksówek w poprzek czasu trwał niekończący się pościg Łony i Łonego.

Tymczasem dawno dawno temu w odległej galaktyce świstak siedzi i zawija zwłoki szczura, którego zagryzła Magdusia, za to, że śmiał być tak regularny jak łona. Tymczasem Sinar zakichał się na śmierć w łóżku swojego kochanka.

sinar
Loża WSR
Loża WSR
Posty: 7525
Rejestracja: 14 cze (sob) 2003, 02:00:00

Post autor: sinar » 23 mar (czw) 2006, 07:34:42

To znaczy dla mnie bardzo dużo - powiedziała patrząc w ten pełen blasku, uroczy bezkres jego spojrzenia. Chciała usłyszeć ponownie jego:"cicho głupia, wszystko będzie dobrze". Jednak teraz Jurek rozpiął jej bluzeczkę.
- "Wsadzę wino do Twojej lodówki, kochanie" - rzekł czule
- Jurek!
- Kasiu czy możesz zapiąć mi stanik bo widac moje granaty oraz nabrzmiałe bombki.
- Jesteś moją Jureczką - zażartowała. Nudził ją prostacki sposób jego zachowania.

Tego faceta trzeba kochać i znosić jego beznadziejne próby podłożenia 'bomby emocjonalnej' . W innym wypadku trudno było by żyć bez miłości. Postanowiła więc udawać aż on zdobędzie się na kupno starej zardzewiałej kolepocącej pralki.
Usterka w łazience spowodowała zalanie sąsiadki, która wrzeszcząc rypnęła w mały brodzik. Jej cztery palce u zgniłej posadzki dotykały zielonego kubła pełnego moczu.Obok wisiało zardzewiale moczydełko, które strasznie smierdziało i przypominało szczotke od wlosow. Nagle trzasło, nagle zaśmierdziało , bo biedna laska była tylko najedzona i spragniona ostrego bąka. Ulga jaką sobie wymarzyła, znajdowała się wyłącznie w jej wlasnym zakresie . W sedesie tymczasem czyhał szczur.Przygnieciony balastem uczuć trawiących umysł ludzkim moczem. KONIEC ogona szczura zwisał swobodnie, niczym sznur wisielczy, na około szyi nieszczęsnej Magdusi. Szczur podniósł jedną powiekę, pietruszka albo gruszka, przypomniała grał w
popularną rosyjską... tak łapa wyszarpała onomatopeiczne, omnipotentny gryzoń obibok z pozaświatów zaśpiewał tak... lalallaliiiillląąąąąąąąąąąliiiiiloooooolllllaaaaaaaaaalalalaliląąąąą
I w tym momencie CHLAAAASSST!!! Obcięło mu kawał sera z wesela jednego bardzo seksownego kalesona dzierganego fikuśnego i bardzo wymolestowanego kołysanką eskimoskich dzieci. Wtem Magdusia pochłoneła magiczną miksturę "Fantastyczny niebyt", kalesony się aż wzdęły z wrażenia w wiadomym miejscu! Jak to się stało, że tak po prostu ni z tego ni z owego to coś znalazło się u niej między nogami. Zaskoczona zerkneła szczurowi pod ogon a tam było to coś co kiedyś było u niej.
Tymczasem w innej częsci lasu dzwonił natarczywie telefon, Kubuś Puchatek zlękł się i postanowił nie odbierać telefonu.
To dzwonił Zielonyszerszeń
- Halo mój kochany - powiedział.
- Czy widziałeś gdzieś Magdusię ?
- Podobno poszła gdzieś z Seize!
- Tak podejżewałem wynajołem więc Szerloka Frika żeby zbadał tą sprawe.
- Kim jest szerlok Frik? i czy on nie wspoółpracował z Magdusia?
- Tak przypominam sobie chyba byli razem o ile dalej razem nie są po tym jak szaleli na ognisku.
- Ja śledzę Magdusię, z Frikiem na ognisku nie była. Nie na ognisku!
- To gdzie ?
-No jak to gdzie, w domu małe friki triki robili
-Czyli oddała się innemu ?!
-Tak widziałem to bardzo wyraźnie, ale później oberwałem gumowym kurczakiem.Obudziłem się związany parą różowych kaleson. A ich zapach coś mi przypominał.

Tak to coś bardzo znajomego. Cuś jakby Kanał nr 5 - pomyślał szczur i dodał do dokładanki TYLKO jedno słowo! Natenczas przyjechała straż rozwiązać bidulę. Dochodzenie przeciąga się pomyślał Szerlok Frik i zaczął przesłuchanie od Drwala i Wodza z który w Zakopcu pił tekilę z jej szyi.

To wszystko zaczyna się układać w jedną calość, jak klocki lego, jak puzzle - pomyślał. Drogą dedukcji stwierdził, że wszystko jest tylko efektem przyczyn i skutków i nic tak naprawde nie jest przypadkowe.
Wtem jego rozmyślania coś przerwało... spojrzał... TAK, JEST TO ŁONA IDZIE Z NIMMM!!!
Ona zobaczywszy jego krzykneła:
-To Łon
Samce rzuciły się sobie do gardeł!
Poprzez skręcone wici taksówek w poprzek czasu trwał niekończący się pościg Łony i Łonego.

Tymczasem dawno dawno temu w odległej galaktyce świstak siedzi i zawija zwłoki szczura, którego zagryzła Magdusia, za to, że śmiał być tak regularny jak łona. Tymczasem Sinar zakochał się na śmierć w łóżku swojej kochanki. Przez co Magdusia straciła swoje poczucie humoru a nawet o włos straciła nos.
Ostatnio zmieniony 23 mar (czw) 2006, 07:37:03 przez sinar, łącznie zmieniany 1 raz.

Magdusia
Loża WSR
Loża WSR
Posty: 4838
Rejestracja: 24 lut (czw) 2005, 01:00:00

Post autor: Magdusia » 23 mar (czw) 2006, 07:36:25

To znaczy dla mnie bardzo dużo - powiedziała patrząc w ten pełen blasku, uroczy bezkres jego spojrzenia. Chciała usłyszeć ponownie jego:"cicho głupia, wszystko będzie dobrze". Jednak teraz Jurek rozpiął jej bluzeczkę.
- "Wsadzę wino do Twojej lodówki, kochanie" - rzekł czule
- Jurek!
- Kasiu czy możesz zapiąć mi stanik bo widac moje granaty oraz nabrzmiałe bombki.
- Jesteś moją Jureczką - zażartowała. Nudził ją prostacki sposób jego zachowania.

Tego faceta trzeba kochać i znosić jego beznadziejne próby podłożenia 'bomby emocjonalnej' . W innym wypadku trudno było by żyć bez miłości. Postanowiła więc udawać aż on zdobędzie się na kupno starej zardzewiałej kolepocącej pralki.
Usterka w łazience spowodowała zalanie sąsiadki, która wrzeszcząc rypnęła w mały brodzik. Jej cztery palce u zgniłej posadzki dotykały zielonego kubła pełnego moczu.Obok wisiało zardzewiale moczydełko, które strasznie smierdziało i przypominało szczotke od wlosow. Nagle trzasło, nagle zaśmierdziało , bo biedna laska była tylko najedzona i spragniona ostrego bąka. Ulga jaką sobie wymarzyła, znajdowała się wyłącznie w jej wlasnym zakresie . W sedesie tymczasem czyhał szczur.Przygnieciony balastem uczuć trawiących umysł ludzkim moczem. KONIEC ogona szczura zwisał swobodnie, niczym sznur wisielczy, na około szyi nieszczęsnej Magdusi. Szczur podniósł jedną powiekę, pietruszka albo gruszka, przypomniała grał w
popularną rosyjską... tak łapa wyszarpała onomatopeiczne, omnipotentny gryzoń obibok z pozaświatów zaśpiewał tak... lalallaliiiillląąąąąąąąąąąliiiiiloooooolllllaaaaaaaaaalalalaliląąąąą
I w tym momencie CHLAAAASSST!!! Obcięło mu kawał sera z wesela jednego bardzo seksownego kalesona dzierganego fikuśnego i bardzo wymolestowanego kołysanką eskimoskich dzieci. Wtem Magdusia pochłoneła magiczną miksturę "Fantastyczny niebyt", kalesony się aż wzdęły z wrażenia w wiadomym miejscu! Jak to się stało, że tak po prostu ni z tego ni z owego to coś znalazło się u niej między nogami. Zaskoczona zerkneła szczurowi pod ogon a tam było to coś co kiedyś było u niej.
Tymczasem w innej częsci lasu dzwonił natarczywie telefon, Kubuś Puchatek zlękł się i postanowił nie odbierać telefonu.
To dzwonił Zielonyszerszeń
- Halo mój kochany - powiedział.
- Czy widziałeś gdzieś Magdusię ?
- Podobno poszła gdzieś z Seize!
- Tak podejżewałem wynajołem więc Szerloka Frika żeby zbadał tą sprawe.
- Kim jest szerlok Frik? i czy on nie wspoółpracował z Magdusia?
- Tak przypominam sobie chyba byli razem o ile dalej razem nie są po tym jak szaleli na ognisku.
- Ja śledzę Magdusię, z Frikiem na ognisku nie była. Nie na ognisku!
- To gdzie ?
-No jak to gdzie, w domu małe friki triki robili
-Czyli oddała się innemu ?!
-Tak widziałem to bardzo wyraźnie, ale później oberwałem gumowym kurczakiem.Obudziłem się związany parą różowych kaleson. A ich zapach coś mi przypominał.

Tak to coś bardzo znajomego. Cuś jakby Kanał nr 5 - pomyślał szczur i dodał do dokładanki TYLKO jedno słowo! Natenczas przyjechała straż rozwiązać bidulę. Dochodzenie przeciąga się pomyślał Szerlok Frik i zaczął przesłuchanie od Drwala i Wodza z który w Zakopcu pił tekilę z jej szyi.

To wszystko zaczyna się układać w jedną calość, jak klocki lego, jak puzzle - pomyślał. Drogą dedukcji stwierdził, że wszystko jest tylko efektem przyczyn i skutków i nic tak naprawde nie jest przypadkowe.
Wtem jego rozmyślania coś przerwało... spojżał... TAK, JEST TO ŁONA IDZIE Z NIMMM!!!
Ona zobaczywszy jego krzykneła:
-To Łon
Samce rzuciły się sobie do gardeł!
Poprzez skręcone wici taksówek w poprzek czasu trwał niekończący się pościg Łony i Łonego.

Tymczasem dawno dawno temu w odległej galaktyce świstak siedzi i zawija zwłoki szczura, którego zagryzła Magdusia, za to, że śmiał być tak regularny jak łona. Tymczasem Sinar zakochał się na śmierć w łóżku swojej kochanki. Przez co Magdusia straciła swoje poczucie humoru a nawet o włos straciła nos. Nagle nastała cisza....

Kali
WSR Guru
WSR Guru
Posty: 3179
Rejestracja: 31 sie (śr) 2005, 02:00:00

Post autor: Kali » 23 mar (czw) 2006, 10:16:16

To znaczy dla mnie bardzo dużo - powiedziała patrząc w ten pełen blasku, uroczy bezkres jego spojrzenia. Chciała usłyszeć ponownie jego:"cicho głupia, wszystko będzie dobrze". Jednak teraz Jurek rozpiął jej bluzeczkę.
- "Wsadzę wino do Twojej lodówki, kochanie" - rzekł czule
- Jurek!
- Kasiu czy możesz zapiąć mi stanik bo widac moje granaty oraz nabrzmiałe bombki.
- Jesteś moją Jureczką - zażartowała. Nudził ją prostacki sposób jego zachowania.

Tego faceta trzeba kochać i znosić jego beznadziejne próby podłożenia 'bomby emocjonalnej' . W innym wypadku trudno było by żyć bez miłości. Postanowiła więc udawać aż on zdobędzie się na kupno starej zardzewiałej kolepocącej pralki.
Usterka w łazience spowodowała zalanie sąsiadki, która wrzeszcząc rypnęła w mały brodzik. Jej cztery palce u zgniłej posadzki dotykały zielonego kubła pełnego moczu.Obok wisiało zardzewiale moczydełko, które strasznie smierdziało i przypominało szczotke od wlosow. Nagle trzasło, nagle zaśmierdziało , bo biedna laska była tylko najedzona i spragniona ostrego bąka. Ulga jaką sobie wymarzyła, znajdowała się wyłącznie w jej wlasnym zakresie . W sedesie tymczasem czyhał szczur.Przygnieciony balastem uczuć trawiących umysł ludzkim moczem. KONIEC ogona szczura zwisał swobodnie, niczym sznur wisielczy, na około szyi nieszczęsnej Magdusi. Szczur podniósł jedną powiekę, pietruszka albo gruszka, przypomniała grał w
popularną rosyjską... tak łapa wyszarpała onomatopeiczne, omnipotentny gryzoń obibok z pozaświatów zaśpiewał tak... lalallaliiiillląąąąąąąąąąąliiiiiloooooolllllaaaaaaaaaalalalaliląąąąą
I w tym momencie CHLAAAASSST!!! Obcięło mu kawał sera z wesela jednego bardzo seksownego kalesona dzierganego fikuśnego i bardzo wymolestowanego kołysanką eskimoskich dzieci. Wtem Magdusia pochłoneła magiczną miksturę "Fantastyczny niebyt", kalesony się aż wzdęły z wrażenia w wiadomym miejscu! Jak to się stało, że tak po prostu ni z tego ni z owego to coś znalazło się u niej między nogami. Zaskoczona zerkneła szczurowi pod ogon a tam było to coś co kiedyś było u niej.
Tymczasem w innej częsci lasu dzwonił natarczywie telefon, Kubuś Puchatek zlękł się i postanowił nie odbierać telefonu.
To dzwonił Zielonyszerszeń
- Halo mój kochany - powiedział.
- Czy widziałeś gdzieś Magdusię ?
- Podobno poszła gdzieś z Seize!
- Tak podejżewałem wynajołem więc Szerloka Frika żeby zbadał tą sprawe.
- Kim jest szerlok Frik? i czy on nie wspoółpracował z Magdusia?
- Tak przypominam sobie chyba byli razem o ile dalej razem nie są po tym jak szaleli na ognisku.
- Ja śledzę Magdusię, z Frikiem na ognisku nie była. Nie na ognisku!
- To gdzie ?
-No jak to gdzie, w domu małe friki triki robili
-Czyli oddała się innemu ?!
-Tak widziałem to bardzo wyraźnie, ale później oberwałem gumowym kurczakiem.Obudziłem się związany parą różowych kaleson. A ich zapach coś mi przypominał.

Tak to coś bardzo znajomego. Cuś jakby Kanał nr 5 - pomyślał szczur i dodał do dokładanki TYLKO jedno słowo! Natenczas przyjechała straż rozwiązać bidulę. Dochodzenie przeciąga się pomyślał Szerlok Frik i zaczął przesłuchanie od Drwala i Wodza z który w Zakopcu pił tekilę z jej szyi.

To wszystko zaczyna się układać w jedną calość, jak klocki lego, jak puzzle - pomyślał. Drogą dedukcji stwierdził, że wszystko jest tylko efektem przyczyn i skutków i nic tak naprawde nie jest przypadkowe.
Wtem jego rozmyślania coś przerwało... spojżał... TAK, JEST TO ŁONA IDZIE Z NIMMM!!!
Ona zobaczywszy jego krzykneła:
-To Łon
Samce rzuciły się sobie do gardeł!
Poprzez skręcone wici taksówek w poprzek czasu trwał niekończący się pościg Łony i Łonego.

Tymczasem dawno dawno temu w odległej galaktyce świstak siedzi i zawija zwłoki szczura, którego zagryzła Magdusia, za to, że śmiał być tak regularny jak łona. Tymczasem Sinar zakochał się na śmierć w łóżku swojej kochanki. Przez co Magdusia straciła swoje poczucie humoru a nawet o włos straciła nos. Nagle nastała cisza.... Którą to przerwało wtargnięcie czegoś o dużych rozmiarach. Lecz czego? Zbyt duży mrok za nim podążał żeby można było dojrzeć kim on jest

Frik
Bywalec
Bywalec
Posty: 480
Rejestracja: 04 wrz (ndz) 2005, 02:00:00

Post autor: Frik » 24 mar (pt) 2006, 20:28:58

To znaczy dla mnie bardzo dużo - powiedziała patrząc w ten pełen blasku, uroczy bezkres jego spojrzenia. Chciała usłyszeć ponownie jego:"cicho głupia, wszystko będzie dobrze". Jednak teraz Jurek rozpiął jej bluzeczkę.
- "Wsadzę wino do Twojej lodówki, kochanie" - rzekł czule
- Jurek!
- Kasiu czy możesz zapiąć mi stanik bo widac moje granaty oraz nabrzmiałe bombki.
- Jesteś moją Jureczką - zażartowała. Nudził ją prostacki sposób jego zachowania.

Tego faceta trzeba kochać i znosić jego beznadziejne próby podłożenia 'bomby emocjonalnej' . W innym wypadku trudno było by żyć bez miłości. Postanowiła więc udawać aż on zdobędzie się na kupno starej zardzewiałej kolepocącej pralki.
Usterka w łazience spowodowała zalanie sąsiadki, która wrzeszcząc rypnęła w mały brodzik. Jej cztery palce u zgniłej posadzki dotykały zielonego kubła pełnego moczu.Obok wisiało zardzewiale moczydełko, które strasznie smierdziało i przypominało szczotke od wlosow. Nagle trzasło, nagle zaśmierdziało , bo biedna laska była tylko najedzona i spragniona ostrego bąka. Ulga jaką sobie wymarzyła, znajdowała się wyłącznie w jej wlasnym zakresie . W sedesie tymczasem czyhał szczur.Przygnieciony balastem uczuć trawiących umysł ludzkim moczem. KONIEC ogona szczura zwisał swobodnie, niczym sznur wisielczy, na około szyi nieszczęsnej Magdusi. Szczur podniósł jedną powiekę, pietruszka albo gruszka, przypomniała grał w
popularną rosyjską... tak łapa wyszarpała onomatopeiczne, omnipotentny gryzoń obibok z pozaświatów zaśpiewał tak... lalallaliiiillląąąąąąąąąąąliiiiiloooooolllllaaaaaaaaaalalalaliląąąąą
I w tym momencie CHLAAAASSST!!! Obcięło mu kawał sera z wesela jednego bardzo seksownego kalesona dzierganego fikuśnego i bardzo wymolestowanego kołysanką eskimoskich dzieci. Wtem Magdusia pochłoneła magiczną miksturę "Fantastyczny niebyt", kalesony się aż wzdęły z wrażenia w wiadomym miejscu! Jak to się stało, że tak po prostu ni z tego ni z owego to coś znalazło się u niej między nogami. Zaskoczona zerkneła szczurowi pod ogon a tam było to coś co kiedyś było u niej.
Tymczasem w innej częsci lasu dzwonił natarczywie telefon, Kubuś Puchatek zlękł się i postanowił nie odbierać telefonu.
To dzwonił Zielonyszerszeń
- Halo mój kochany - powiedział.
- Czy widziałeś gdzieś Magdusię ?
- Podobno poszła gdzieś z Seize!
- Tak podejżewałem wynajołem więc Szerloka Frika żeby zbadał tą sprawe.
- Kim jest szerlok Frik? i czy on nie wspoółpracował z Magdusia?
- Tak przypominam sobie chyba byli razem o ile dalej razem nie są po tym jak szaleli na ognisku.
- Ja śledzę Magdusię, z Frikiem na ognisku nie była. Nie na ognisku!
- To gdzie ?
-No jak to gdzie, w domu małe friki triki robili
-Czyli oddała się innemu ?!
-Tak widziałem to bardzo wyraźnie, ale później oberwałem gumowym kurczakiem.Obudziłem się związany parą różowych kaleson. A ich zapach coś mi przypominał.

Tak to coś bardzo znajomego. Cuś jakby Kanał nr 5 - pomyślał szczur i dodał do dokładanki TYLKO jedno słowo! Natenczas przyjechała straż rozwiązać bidulę. Dochodzenie przeciąga się pomyślał Szerlok Frik i zaczął przesłuchanie od Drwala i Wodza z który w Zakopcu pił tekilę z jej szyi.

To wszystko zaczyna się układać w jedną calość, jak klocki lego, jak puzzle - pomyślał. Drogą dedukcji stwierdził, że wszystko jest tylko efektem przyczyn i skutków i nic tak naprawde nie jest przypadkowe.
Wtem jego rozmyślania coś przerwało... spojżał... TAK, JEST TO ŁONA IDZIE Z NIMMM!!!
Ona zobaczywszy jego krzykneła:
-To Łon
Samce rzuciły się sobie do gardeł!
Poprzez skręcone wici taksówek w poprzek czasu trwał niekończący się pościg Łony i Łonego.

Tymczasem dawno dawno temu w odległej galaktyce świstak siedzi i zawija zwłoki szczura, którego zagryzła Magdusia, za to, że śmiał być tak regularny jak łona. Tymczasem Sinar zakochał się na śmierć w łóżku swojej kochanki. Przez co Magdusia straciła swoje poczucie humoru a nawet o włos straciła nos. Nagle nastała cisza.... Którą to przerwało wtargnięcie czegoś o dużych rozmiarach. Lecz czego? Zbyt duży mrok za nim podążał żeby można było dojrzeć kim on jest. Pełzał powoli, coraz bliżej i bliżej w kierunku przerażonej Magdusi

Martha
Ekspert
Ekspert
Posty: 1880
Rejestracja: 17 lut (pt) 2006, 01:00:00

Post autor: Martha » 24 mar (pt) 2006, 20:52:57

To znaczy dla mnie bardzo dużo - powiedziała patrząc w ten pełen blasku, uroczy bezkres jego spojrzenia. Chciała usłyszeć ponownie jego:"cicho głupia, wszystko będzie dobrze". Jednak teraz Jurek rozpiął jej bluzeczkę.
- "Wsadzę wino do Twojej lodówki, kochanie" - rzekł czule
- Jurek!
- Kasiu czy możesz zapiąć mi stanik bo widac moje granaty oraz nabrzmiałe bombki.
- Jesteś moją Jureczką - zażartowała. Nudził ją prostacki sposób jego zachowania.

Tego faceta trzeba kochać i znosić jego beznadziejne próby podłożenia 'bomby emocjonalnej' . W innym wypadku trudno było by żyć bez miłości. Postanowiła więc udawać aż on zdobędzie się na kupno starej zardzewiałej kolepocącej pralki.
Usterka w łazience spowodowała zalanie sąsiadki, która wrzeszcząc rypnęła w mały brodzik. Jej cztery palce u zgniłej posadzki dotykały zielonego kubła pełnego moczu.Obok wisiało zardzewiale moczydełko, które strasznie smierdziało i przypominało szczotke od wlosow. Nagle trzasło, nagle zaśmierdziało , bo biedna laska była tylko najedzona i spragniona ostrego bąka. Ulga jaką sobie wymarzyła, znajdowała się wyłącznie w jej wlasnym zakresie . W sedesie tymczasem czyhał szczur.Przygnieciony balastem uczuć trawiących umysł ludzkim moczem. KONIEC ogona szczura zwisał swobodnie, niczym sznur wisielczy, na około szyi nieszczęsnej Magdusi. Szczur podniósł jedną powiekę, pietruszka albo gruszka, przypomniała grał w
popularną rosyjską... tak łapa wyszarpała onomatopeiczne, omnipotentny gryzoń obibok z pozaświatów zaśpiewał tak... lalallaliiiillląąąąąąąąąąąliiiiiloooooolllllaaaaaaaaaalalalaliląąąąą
I w tym momencie CHLAAAASSST!!! Obcięło mu kawał sera z wesela jednego bardzo seksownego kalesona dzierganego fikuśnego i bardzo wymolestowanego kołysanką eskimoskich dzieci. Wtem Magdusia pochłoneła magiczną miksturę "Fantastyczny niebyt", kalesony się aż wzdęły z wrażenia w wiadomym miejscu! Jak to się stało, że tak po prostu ni z tego ni z owego to coś znalazło się u niej między nogami. Zaskoczona zerkneła szczurowi pod ogon a tam było to coś co kiedyś było u niej.
Tymczasem w innej częsci lasu dzwonił natarczywie telefon, Kubuś Puchatek zlękł się i postanowił nie odbierać telefonu.
To dzwonił Zielonyszerszeń
- Halo mój kochany - powiedział.
- Czy widziałeś gdzieś Magdusię ?
- Podobno poszła gdzieś z Seize!
- Tak podejżewałem wynajołem więc Szerloka Frika żeby zbadał tą sprawe.
- Kim jest szerlok Frik? i czy on nie wspoółpracował z Magdusia?
- Tak przypominam sobie chyba byli razem o ile dalej razem nie są po tym jak szaleli na ognisku.
- Ja śledzę Magdusię, z Frikiem na ognisku nie była. Nie na ognisku!
- To gdzie ?
-No jak to gdzie, w domu małe friki triki robili
-Czyli oddała się innemu ?!
-Tak widziałem to bardzo wyraźnie, ale później oberwałem gumowym kurczakiem.Obudziłem się związany parą różowych kaleson. A ich zapach coś mi przypominał.

Tak to coś bardzo znajomego. Cuś jakby Kanał nr 5 - pomyślał szczur i dodał do dokładanki TYLKO jedno słowo! Natenczas przyjechała straż rozwiązać bidulę. Dochodzenie przeciąga się pomyślał Szerlok Frik i zaczął przesłuchanie od Drwala i Wodza z który w Zakopcu pił tekilę z jej szyi.

To wszystko zaczyna się układać w jedną calość, jak klocki lego, jak puzzle - pomyślał. Drogą dedukcji stwierdził, że wszystko jest tylko efektem przyczyn i skutków i nic tak naprawde nie jest przypadkowe.
Wtem jego rozmyślania coś przerwało... spojżał... TAK, JEST TO ŁONA IDZIE Z NIMMM!!!
Ona zobaczywszy jego krzykneła:
-To Łon
Samce rzuciły się sobie do gardeł!
Poprzez skręcone wici taksówek w poprzek czasu trwał niekończący się pościg Łony i Łonego.

Tymczasem dawno dawno temu w odległej galaktyce świstak siedzi i zawija zwłoki szczura, którego zagryzła Magdusia, za to, że śmiał być tak regularny jak łona. Tymczasem Sinar zakochał się na śmierć w łóżku swojej kochanki. Przez co Magdusia straciła swoje poczucie humoru a nawet o włos straciła nos. Nagle nastała cisza.... Którą to przerwało wtargnięcie czegoś o dużych rozmiarach. Lecz czego? Zbyt duży mrok za nim podążał żeby można było dojrzeć kim on jest. Pełzał powoli, coraz bliżej i bliżej w kierunku przerażonej Magdusi, ktora niespodziewanie wstala i zaczela odchodzic, pokazujac jednoznacznie reka,ze ....

Magdusia
Loża WSR
Loża WSR
Posty: 4838
Rejestracja: 24 lut (czw) 2005, 01:00:00

Post autor: Magdusia » 24 mar (pt) 2006, 21:18:42

To znaczy dla mnie bardzo dużo - powiedziała patrząc w ten pełen blasku, uroczy bezkres jego spojrzenia. Chciała usłyszeć ponownie jego:"cicho głupia, wszystko będzie dobrze". Jednak teraz Jurek rozpiął jej bluzeczkę.
- "Wsadzę wino do Twojej lodówki, kochanie" - rzekł czule
- Jurek!
- Kasiu czy możesz zapiąć mi stanik bo widac moje granaty oraz nabrzmiałe bombki.
- Jesteś moją Jureczką - zażartowała. Nudził ją prostacki sposób jego zachowania.

Tego faceta trzeba kochać i znosić jego beznadziejne próby podłożenia 'bomby emocjonalnej' . W innym wypadku trudno było by żyć bez miłości. Postanowiła więc udawać aż on zdobędzie się na kupno starej zardzewiałej kolepocącej pralki.
Usterka w łazience spowodowała zalanie sąsiadki, która wrzeszcząc rypnęła w mały brodzik. Jej cztery palce u zgniłej posadzki dotykały zielonego kubła pełnego moczu.Obok wisiało zardzewiale moczydełko, które strasznie smierdziało i przypominało szczotke od wlosow. Nagle trzasło, nagle zaśmierdziało , bo biedna laska była tylko najedzona i spragniona ostrego bąka. Ulga jaką sobie wymarzyła, znajdowała się wyłącznie w jej wlasnym zakresie . W sedesie tymczasem czyhał szczur.Przygnieciony balastem uczuć trawiących umysł ludzkim moczem. KONIEC ogona szczura zwisał swobodnie, niczym sznur wisielczy, na około szyi nieszczęsnej Magdusi. Szczur podniósł jedną powiekę, pietruszka albo gruszka, przypomniała grał w
popularną rosyjską... tak łapa wyszarpała onomatopeiczne, omnipotentny gryzoń obibok z pozaświatów zaśpiewał tak... lalallaliiiillląąąąąąąąąąąliiiiiloooooolllllaaaaaaaaaalalalaliląąąąą
I w tym momencie CHLAAAASSST!!! Obcięło mu kawał sera z wesela jednego bardzo seksownego kalesona dzierganego fikuśnego i bardzo wymolestowanego kołysanką eskimoskich dzieci. Wtem Magdusia pochłoneła magiczną miksturę "Fantastyczny niebyt", kalesony się aż wzdęły z wrażenia w wiadomym miejscu! Jak to się stało, że tak po prostu ni z tego ni z owego to coś znalazło się u niej między nogami. Zaskoczona zerkneła szczurowi pod ogon a tam było to coś co kiedyś było u niej.
Tymczasem w innej częsci lasu dzwonił natarczywie telefon, Kubuś Puchatek zlękł się i postanowił nie odbierać telefonu.
To dzwonił Zielonyszerszeń
- Halo mój kochany - powiedział.
- Czy widziałeś gdzieś Magdusię ?
- Podobno poszła gdzieś z Seize!
- Tak podejżewałem wynajołem więc Szerloka Frika żeby zbadał tą sprawe.
- Kim jest szerlok Frik? i czy on nie wspoółpracował z Magdusia?
- Tak przypominam sobie chyba byli razem o ile dalej razem nie są po tym jak szaleli na ognisku.
- Ja śledzę Magdusię, z Frikiem na ognisku nie była. Nie na ognisku!
- To gdzie ?
-No jak to gdzie, w domu małe friki triki robili
-Czyli oddała się innemu ?!
-Tak widziałem to bardzo wyraźnie, ale później oberwałem gumowym kurczakiem.Obudziłem się związany parą różowych kaleson. A ich zapach coś mi przypominał.

Tak to coś bardzo znajomego. Cuś jakby Kanał nr 5 - pomyślał szczur i dodał do dokładanki TYLKO jedno słowo! Natenczas przyjechała straż rozwiązać bidulę. Dochodzenie przeciąga się pomyślał Szerlok Frik i zaczął przesłuchanie od Drwala i Wodza z który w Zakopcu pił tekilę z jej szyi.

To wszystko zaczyna się układać w jedną calość, jak klocki lego, jak puzzle - pomyślał. Drogą dedukcji stwierdził, że wszystko jest tylko efektem przyczyn i skutków i nic tak naprawde nie jest przypadkowe.
Wtem jego rozmyślania coś przerwało... spojżał... TAK, JEST TO ŁONA IDZIE Z NIMMM!!!
Ona zobaczywszy jego krzykneła:
-To Łon
Samce rzuciły się sobie do gardeł!
Poprzez skręcone wici taksówek w poprzek czasu trwał niekończący się pościg Łony i Łonego.

Tymczasem dawno dawno temu w odległej galaktyce świstak siedzi i zawija zwłoki szczura, którego zagryzła Magdusia, za to, że śmiał być tak regularny jak łona. Tymczasem Sinar zakochał się na śmierć w łóżku swojej kochanki. Przez co Magdusia straciła swoje poczucie humoru a nawet o włos straciła nos. Nagle nastała cisza.... Którą to przerwało wtargnięcie czegoś o dużych rozmiarach. Lecz czego? Zbyt duży mrok za nim podążał żeby można było dojrzeć kim on jest. Pełzał powoli, coraz bliżej i bliżej w kierunku przerażonej Magdusi, ktora niespodziewanie wstala i zaczela odchodzic, pokazujac jednoznacznie reka,ze nie lubi, kiedy ktoś mówi do niej "Madziu"!

Frik
Bywalec
Bywalec
Posty: 480
Rejestracja: 04 wrz (ndz) 2005, 02:00:00

Post autor: Frik » 24 mar (pt) 2006, 23:51:30

To znaczy dla mnie bardzo dużo - powiedziała patrząc w ten pełen blasku, uroczy bezkres jego spojrzenia. Chciała usłyszeć ponownie jego:"cicho głupia, wszystko będzie dobrze". Jednak teraz Jurek rozpiął jej bluzeczkę.
- "Wsadzę wino do Twojej lodówki, kochanie" - rzekł czule
- Jurek!
- Kasiu czy możesz zapiąć mi stanik bo widac moje granaty oraz nabrzmiałe bombki.
- Jesteś moją Jureczką - zażartowała. Nudził ją prostacki sposób jego zachowania.

Tego faceta trzeba kochać i znosić jego beznadziejne próby podłożenia 'bomby emocjonalnej' . W innym wypadku trudno było by żyć bez miłości. Postanowiła więc udawać aż on zdobędzie się na kupno starej zardzewiałej kolepocącej pralki.
Usterka w łazience spowodowała zalanie sąsiadki, która wrzeszcząc rypnęła w mały brodzik. Jej cztery palce u zgniłej posadzki dotykały zielonego kubła pełnego moczu.Obok wisiało zardzewiale moczydełko, które strasznie smierdziało i przypominało szczotke od wlosow. Nagle trzasło, nagle zaśmierdziało , bo biedna laska była tylko najedzona i spragniona ostrego bąka. Ulga jaką sobie wymarzyła, znajdowała się wyłącznie w jej wlasnym zakresie . W sedesie tymczasem czyhał szczur.Przygnieciony balastem uczuć trawiących umysł ludzkim moczem. KONIEC ogona szczura zwisał swobodnie, niczym sznur wisielczy, na około szyi nieszczęsnej Magdusi. Szczur podniósł jedną powiekę, pietruszka albo gruszka, przypomniała grał w
popularną rosyjską... tak łapa wyszarpała onomatopeiczne, omnipotentny gryzoń obibok z pozaświatów zaśpiewał tak... lalallaliiiillląąąąąąąąąąąliiiiiloooooolllllaaaaaaaaaalalalaliląąąąą
I w tym momencie CHLAAAASSST!!! Obcięło mu kawał sera z wesela jednego bardzo seksownego kalesona dzierganego fikuśnego i bardzo wymolestowanego kołysanką eskimoskich dzieci. Wtem Magdusia pochłoneła magiczną miksturę "Fantastyczny niebyt", kalesony się aż wzdęły z wrażenia w wiadomym miejscu! Jak to się stało, że tak po prostu ni z tego ni z owego to coś znalazło się u niej między nogami. Zaskoczona zerkneła szczurowi pod ogon a tam było to coś co kiedyś było u niej.
Tymczasem w innej częsci lasu dzwonił natarczywie telefon, Kubuś Puchatek zlękł się i postanowił nie odbierać telefonu.
To dzwonił Zielonyszerszeń
- Halo mój kochany - powiedział.
- Czy widziałeś gdzieś Magdusię ?
- Podobno poszła gdzieś z Seize!
- Tak podejżewałem wynajołem więc Szerloka Frika żeby zbadał tą sprawe.
- Kim jest szerlok Frik? i czy on nie wspoółpracował z Magdusia?
- Tak przypominam sobie chyba byli razem o ile dalej razem nie są po tym jak szaleli na ognisku.
- Ja śledzę Magdusię, z Frikiem na ognisku nie była. Nie na ognisku!
- To gdzie ?
-No jak to gdzie, w domu małe friki triki robili
-Czyli oddała się innemu ?!
-Tak widziałem to bardzo wyraźnie, ale później oberwałem gumowym kurczakiem.Obudziłem się związany parą różowych kaleson. A ich zapach coś mi przypominał.

Tak to coś bardzo znajomego. Cuś jakby Kanał nr 5 - pomyślał szczur i dodał do dokładanki TYLKO jedno słowo! Natenczas przyjechała straż rozwiązać bidulę. Dochodzenie przeciąga się pomyślał Szerlok Frik i zaczął przesłuchanie od Drwala i Wodza z który w Zakopcu pił tekilę z jej szyi.

To wszystko zaczyna się układać w jedną calość, jak klocki lego, jak puzzle - pomyślał. Drogą dedukcji stwierdził, że wszystko jest tylko efektem przyczyn i skutków i nic tak naprawde nie jest przypadkowe.
Wtem jego rozmyślania coś przerwało... spojżał... TAK, JEST TO ŁONA IDZIE Z NIMMM!!!
Ona zobaczywszy jego krzykneła:
-To Łon
Samce rzuciły się sobie do gardeł!
Poprzez skręcone wici taksówek w poprzek czasu trwał niekończący się pościg Łony i Łonego.

Tymczasem dawno dawno temu w odległej galaktyce świstak siedzi i zawija zwłoki szczura, którego zagryzła Magdusia, za to, że śmiał być tak regularny jak łona. Tymczasem Sinar zakochał się na śmierć w łóżku swojej kochanki. Przez co Magdusia straciła swoje poczucie humoru a nawet o włos straciła nos. Nagle nastała cisza.... Którą to przerwało wtargnięcie czegoś o dużych rozmiarach. Lecz czego? Zbyt duży mrok za nim podążał żeby można było dojrzeć kim on jest. Pełzał powoli, coraz bliżej i bliżej w kierunku przerażonej Magdusi, ktora niespodziewanie wstala i zaczela odchodzic, pokazujac jednoznacznie reka,ze nie lubi, kiedy ktoś mówi do niej "Madziu"!,bo woli być pieszczotliwie nazwana Madziorkiem

Kali
WSR Guru
WSR Guru
Posty: 3179
Rejestracja: 31 sie (śr) 2005, 02:00:00

Post autor: Kali » 25 mar (sob) 2006, 10:03:23

To znaczy dla mnie bardzo dużo - powiedziała patrząc w ten pełen blasku, uroczy bezkres jego spojrzenia. Chciała usłyszeć ponownie jego:"cicho głupia, wszystko będzie dobrze". Jednak teraz Jurek rozpiął jej bluzeczkę.
- "Wsadzę wino do Twojej lodówki, kochanie" - rzekł czule
- Jurek!
- Kasiu czy możesz zapiąć mi stanik bo widac moje granaty oraz nabrzmiałe bombki.
- Jesteś moją Jureczką - zażartowała. Nudził ją prostacki sposób jego zachowania.

Tego faceta trzeba kochać i znosić jego beznadziejne próby podłożenia 'bomby emocjonalnej' . W innym wypadku trudno było by żyć bez miłości. Postanowiła więc udawać aż on zdobędzie się na kupno starej zardzewiałej kolepocącej pralki.
Usterka w łazience spowodowała zalanie sąsiadki, która wrzeszcząc rypnęła w mały brodzik. Jej cztery palce u zgniłej posadzki dotykały zielonego kubła pełnego moczu.Obok wisiało zardzewiale moczydełko, które strasznie smierdziało i przypominało szczotke od wlosow. Nagle trzasło, nagle zaśmierdziało , bo biedna laska była tylko najedzona i spragniona ostrego bąka. Ulga jaką sobie wymarzyła, znajdowała się wyłącznie w jej wlasnym zakresie . W sedesie tymczasem czyhał szczur.Przygnieciony balastem uczuć trawiących umysł ludzkim moczem. KONIEC ogona szczura zwisał swobodnie, niczym sznur wisielczy, na około szyi nieszczęsnej Magdusi. Szczur podniósł jedną powiekę, pietruszka albo gruszka, przypomniała grał w
popularną rosyjską... tak łapa wyszarpała onomatopeiczne, omnipotentny gryzoń obibok z pozaświatów zaśpiewał tak... lalallaliiiillląąąąąąąąąąąliiiiiloooooolllllaaaaaaaaaalalalaliląąąąą
I w tym momencie CHLAAAASSST!!! Obcięło mu kawał sera z wesela jednego bardzo seksownego kalesona dzierganego fikuśnego i bardzo wymolestowanego kołysanką eskimoskich dzieci. Wtem Magdusia pochłoneła magiczną miksturę "Fantastyczny niebyt", kalesony się aż wzdęły z wrażenia w wiadomym miejscu! Jak to się stało, że tak po prostu ni z tego ni z owego to coś znalazło się u niej między nogami. Zaskoczona zerkneła szczurowi pod ogon a tam było to coś co kiedyś było u niej.
Tymczasem w innej częsci lasu dzwonił natarczywie telefon, Kubuś Puchatek zlękł się i postanowił nie odbierać telefonu.
To dzwonił Zielonyszerszeń
- Halo mój kochany - powiedział.
- Czy widziałeś gdzieś Magdusię ?
- Podobno poszła gdzieś z Seize!
- Tak podejżewałem wynajołem więc Szerloka Frika żeby zbadał tą sprawe.
- Kim jest szerlok Frik? i czy on nie wspoółpracował z Magdusia?
- Tak przypominam sobie chyba byli razem o ile dalej razem nie są po tym jak szaleli na ognisku.
- Ja śledzę Magdusię, z Frikiem na ognisku nie była. Nie na ognisku!
- To gdzie ?
-No jak to gdzie, w domu małe friki triki robili
-Czyli oddała się innemu ?!
-Tak widziałem to bardzo wyraźnie, ale później oberwałem gumowym kurczakiem.Obudziłem się związany parą różowych kaleson. A ich zapach coś mi przypominał.

Tak to coś bardzo znajomego. Cuś jakby Kanał nr 5 - pomyślał szczur i dodał do dokładanki TYLKO jedno słowo! Natenczas przyjechała straż rozwiązać bidulę. Dochodzenie przeciąga się pomyślał Szerlok Frik i zaczął przesłuchanie od Drwala i Wodza z który w Zakopcu pił tekilę z jej szyi.

To wszystko zaczyna się układać w jedną calość, jak klocki lego, jak puzzle - pomyślał. Drogą dedukcji stwierdził, że wszystko jest tylko efektem przyczyn i skutków i nic tak naprawde nie jest przypadkowe.
Wtem jego rozmyślania coś przerwało... spojżał... TAK, JEST TO ŁONA IDZIE Z NIMMM!!!
Ona zobaczywszy jego krzykneła:
-To Łon
Samce rzuciły się sobie do gardeł!
Poprzez skręcone wici taksówek w poprzek czasu trwał niekończący się pościg Łony i Łonego.

Tymczasem dawno dawno temu w odległej galaktyce świstak siedzi i zawija zwłoki szczura, którego zagryzła Magdusia, za to, że śmiał być tak regularny jak łona. Tymczasem Sinar zakochał się na śmierć w łóżku swojej kochanki. Przez co Magdusia straciła swoje poczucie humoru a nawet o włos straciła nos. Nagle nastała cisza.... Którą to przerwało wtargnięcie czegoś o dużych rozmiarach. Lecz czego? Zbyt duży mrok za nim podążał żeby można było dojrzeć kim on jest. Pełzał powoli, coraz bliżej i bliżej w kierunku przerażonej Magdusi, ktora niespodziewanie wstala i zaczela odchodzic, pokazujac jednoznacznie reka,ze nie lubi, kiedy ktoś mówi do niej "Madziu"!,bo woli być pieszczotliwie nazwana Madziorkiem lub diabłem rogatym.

Magdusia
Loża WSR
Loża WSR
Posty: 4838
Rejestracja: 24 lut (czw) 2005, 01:00:00

Post autor: Magdusia » 27 mar (pn) 2006, 20:45:29

To znaczy dla mnie bardzo dużo - powiedziała patrząc w ten pełen blasku, uroczy bezkres jego spojrzenia. Chciała usłyszeć ponownie jego:"cicho głupia, wszystko będzie dobrze". Jednak teraz Jurek rozpiął jej bluzeczkę.
- "Wsadzę wino do Twojej lodówki, kochanie" - rzekł czule
- Jurek!
- Kasiu czy możesz zapiąć mi stanik bo widac moje granaty oraz nabrzmiałe bombki.
- Jesteś moją Jureczką - zażartowała. Nudził ją prostacki sposób jego zachowania.

Tego faceta trzeba kochać i znosić jego beznadziejne próby podłożenia 'bomby emocjonalnej' . W innym wypadku trudno było by żyć bez miłości. Postanowiła więc udawać aż on zdobędzie się na kupno starej zardzewiałej kolepocącej pralki.
Usterka w łazience spowodowała zalanie sąsiadki, która wrzeszcząc rypnęła w mały brodzik. Jej cztery palce u zgniłej posadzki dotykały zielonego kubła pełnego moczu.Obok wisiało zardzewiale moczydełko, które strasznie smierdziało i przypominało szczotke od wlosow. Nagle trzasło, nagle zaśmierdziało , bo biedna laska była tylko najedzona i spragniona ostrego bąka. Ulga jaką sobie wymarzyła, znajdowała się wyłącznie w jej wlasnym zakresie . W sedesie tymczasem czyhał szczur.Przygnieciony balastem uczuć trawiących umysł ludzkim moczem. KONIEC ogona szczura zwisał swobodnie, niczym sznur wisielczy, na około szyi nieszczęsnej Magdusi. Szczur podniósł jedną powiekę, pietruszka albo gruszka, przypomniała grał w
popularną rosyjską... tak łapa wyszarpała onomatopeiczne, omnipotentny gryzoń obibok z pozaświatów zaśpiewał tak... lalallaliiiillląąąąąąąąąąąliiiiiloooooolllllaaaaaaaaaalalalaliląąąąą
I w tym momencie CHLAAAASSST!!! Obcięło mu kawał sera z wesela jednego bardzo seksownego kalesona dzierganego fikuśnego i bardzo wymolestowanego kołysanką eskimoskich dzieci. Wtem Magdusia pochłoneła magiczną miksturę "Fantastyczny niebyt", kalesony się aż wzdęły z wrażenia w wiadomym miejscu! Jak to się stało, że tak po prostu ni z tego ni z owego to coś znalazło się u niej między nogami. Zaskoczona zerkneła szczurowi pod ogon a tam było to coś co kiedyś było u niej.
Tymczasem w innej częsci lasu dzwonił natarczywie telefon, Kubuś Puchatek zlękł się i postanowił nie odbierać telefonu.
To dzwonił Zielonyszerszeń
- Halo mój kochany - powiedział.
- Czy widziałeś gdzieś Magdusię ?
- Podobno poszła gdzieś z Seize!
- Tak podejżewałem wynajołem więc Szerloka Frika żeby zbadał tą sprawe.
- Kim jest szerlok Frik? i czy on nie wspoółpracował z Magdusia?
- Tak przypominam sobie chyba byli razem o ile dalej razem nie są po tym jak szaleli na ognisku.
- Ja śledzę Magdusię, z Frikiem na ognisku nie była. Nie na ognisku!
- To gdzie ?
-No jak to gdzie, w domu małe friki triki robili
-Czyli oddała się innemu ?!
-Tak widziałem to bardzo wyraźnie, ale później oberwałem gumowym kurczakiem.Obudziłem się związany parą różowych kaleson. A ich zapach coś mi przypominał.

Tak to coś bardzo znajomego. Cuś jakby Kanał nr 5 - pomyślał szczur i dodał do dokładanki TYLKO jedno słowo! Natenczas przyjechała straż rozwiązać bidulę. Dochodzenie przeciąga się pomyślał Szerlok Frik i zaczął przesłuchanie od Drwala i Wodza z który w Zakopcu pił tekilę z jej szyi.

To wszystko zaczyna się układać w jedną calość, jak klocki lego, jak puzzle - pomyślał. Drogą dedukcji stwierdził, że wszystko jest tylko efektem przyczyn i skutków i nic tak naprawde nie jest przypadkowe.
Wtem jego rozmyślania coś przerwało... spojżał... TAK, JEST TO ŁONA IDZIE Z NIMMM!!!
Ona zobaczywszy jego krzykneła:
-To Łon
Samce rzuciły się sobie do gardeł!
Poprzez skręcone wici taksówek w poprzek czasu trwał niekończący się pościg Łony i Łonego.

Tymczasem dawno dawno temu w odległej galaktyce świstak siedzi i zawija zwłoki szczura, którego zagryzła Magdusia, za to, że śmiał być tak regularny jak łona. Tymczasem Sinar zakochał się na śmierć w łóżku swojej kochanki. Przez co Magdusia straciła swoje poczucie humoru a nawet o włos straciła nos. Nagle nastała cisza.... Którą to przerwało wtargnięcie czegoś o dużych rozmiarach. Lecz czego? Zbyt duży mrok za nim podążał żeby można było dojrzeć kim on jest. Pełzał powoli, coraz bliżej i bliżej w kierunku przerażonej Magdusi, ktora niespodziewanie wstala i zaczela odchodzic, pokazujac jednoznacznie reka,ze nie lubi, kiedy ktoś mówi do niej "Madziu"!,bo woli być pieszczotliwie nazwana Madziorkiem lub diabłem rogatym. A wtedy ten pełzajacy...

ODPOWIEDZ