O wszystkim co nie pasuje do pozostałych for np.: Hobby, Muzyka, Kino, Film, TV, Sport, Gry i zabawy, Internet, Książki
Moderatorzy: zielonyszerszen, s_wojtkowski, sinar
-
pesca
- Ekspert

- Posty: 1500
- Rejestracja: 07 wrz (wt) 2004, 02:00:00
Post
autor: pesca » 05 lip (wt) 2005, 11:39:18
aw pisze:cóż, od niepamietnych czasów walczyłem z mama o to by rzuciła palenie, wychowałem się wśród papierosów, więc moje płuca, mimo, że nie palę, są tego najlepszym dowodem; matka obiecywała mi od dziecka, że rzuci palenie, stawiała coraz to nowe warunki, cenzurka z czerwonym paskiem, egzamin do liceum, matura studia itd. - nigdy nie wywiązała się z żadnej obietnicy; jest najgorszym typem palacza, który nie tylko nie dba kompletnie o swoje zdrowie (wskazuje na to ilość wypalanych papierosów, chroniczny kaszel, cera, dusznica itd.) ale także za nic ma sobie protesty niepalących, gdzie stanie tam rzuca kiepy na ulicy i jest wściekła, gdy ktokolwiek zwróci jej uwagę; nie jestem pewny czy to znaczy, że wiem jak trudno rzucić, widziałem, że ona kilka razy próbowała - bez skutku i widziałem, jak jej ojciec umierał - miał nowotwór krtani a później zator
Kobiety podobno silniej się uzależniają od mężczyzn. Moim zdaniem problem polega na tym, że nie mają tak silnej woli i argumentacji aby skończyć z nałogiem. Mężczyzna potrafi jakoś lepiej to przejść. Kobieta zawsze ma tysiąc wymówek - a to że się zdenerwowała, a to, że jeden wiecej nie robi różnicy. Generalnie - jak wynika z moich obserwacji kobieta zawsze stara się odwlec moment rozstania do nieskończoności, podczas gdy mężczyzna po prostu rzuca.
Adekwatnie do sytuacji z Twoją mamą - moja też jest chora, ma zniszczoną cerę i pali od niepamiętnych czasów. Mimo tego, że powinna już dawno zaprzestać palenia ze względów zdrowotnych i wie, że w jej stanie jest to najgorsza rzecz jaką może robić. Po prostu nie potrafi, nie chce, nie może, nie umie sobie z tym poradzić. Ja wiem jak ciężko jest rzucić - sama tego nie potrafię ale mam nadzieję, ze kiedyś mi się to uda.
-
Lenka
- Czasami coś napisze

- Posty: 187
- Rejestracja: 22 sty (sob) 2005, 01:00:00
Post
autor: Lenka » 05 lip (wt) 2005, 11:56:28
Nigdy nie miałam problemów z tym nałogiem(palę tylko do towarzystwa),ale widzę jak moi najbliżsi się męczą,żeby rzucić palenie. Myślę,że to kwestia charakteru,upartości,realizacja celów itp.Jeśli ktoś ma określony cel i jeśli mu na tym zależy to rzuci. Mój ojciec rzucił dla mnie po 25 latach palenia,z kolei mój przyjaciel nie chce,bo dobrze mu z tym. Słyszałam,że jeśli ktoś wytrzyma 4 tygodnie bez papierosa,to nie będzie już palił nigdy więcej.

-
Havoc
- Loża WSR

- Posty: 3908
- Rejestracja: 03 paź (ndz) 2004, 02:00:00
Post
autor: Havoc » 05 lip (wt) 2005, 12:02:55
hehe moja kopcila nei gorzej niz palacz w kotlowni. Nie mowie juz o zniszczonej cerze, kaszlu itd. ale ogolnie o fakcie ze to uzaleznienie nia "rzadzilo". Od 6 lat nei pali zawziela sie, skonczyla z glupimi nic nie wartymi wymowkami jakie tutaj Pesca wymienilas. Poprostu pewnego dnia powiedziala sobie dosc i sie udalo co prawda odbijalo sie to na relacjach rodzinnych. Caly czas chodzila poddenerwowana ale to byl jedyny sposob. Oplacilo sie wytrzymac tak pelne 3 miesiace nerwowki. Teraz mowi jaka byla glupia ze palila bo teraz czuje sie o niebo lepiej i sie smieje ze palenie zabija kobiecosc bo niszczy cere, zeby, skore, wlosy etc. nie mowie tu juz nawet o tym ze pluca sie niszcza i wogule bo ten argument do palacza nigdy nei dotrze. Na to zawsze palacz odpowiada ale przynajmniej jestem szczupla (fakt od palenia sie nei tyje tak latwo) i sie nei denerwuje

Dlatego trzeba chyba takim ludziom (zwlaszcza kobietom) powtarzac ze sa poprostu szpetni przez fajki. To dla kobiet jzu inny typ argumentacji. Jeszcze raz podziele zdanie przedmowcow bez silnej woli i samozaparcia to nawet najblizsi w tym trudnym procesie rzucania nalogu nie na wiele sie zdadza... Ale probowac zawsze warto lepsze to niz oszukiwac sie ze z kazdym dniem (papierosem) jest lepiej bo tak naprawde jest poprostu blizej ale... mogily. Amen
-
yarlan
- Zawsze coś napisze

- Posty: 949
- Rejestracja: 15 wrz (śr) 2004, 02:00:00
Post
autor: yarlan » 05 lip (wt) 2005, 12:18:19
Uh... napisalem przed chwila dlugiego fajnego posta.. ale cos strona zdechla i sie nie zachowal :/
Nie chce mi sie pisac jeszcze raz wiec streszcze
Chcialem sie dowiedziec po co sie pali papierosy?
-
Happy
- Wyrocznia WSR

- Posty: 11594
- Rejestracja: 11 mar (pt) 2005, 01:00:00
Post
autor: Happy » 05 lip (wt) 2005, 12:25:56
Hav mów mi mów, że jestem szpetna!
Toż to słodycz dla moich uszu!
Już rzucam za chwilę!

-
yarlan
- Zawsze coś napisze

- Posty: 949
- Rejestracja: 15 wrz (śr) 2004, 02:00:00
Post
autor: yarlan » 05 lip (wt) 2005, 12:33:46
niedopalek do popielniczki pfff..

-
Happy
- Wyrocznia WSR

- Posty: 11594
- Rejestracja: 11 mar (pt) 2005, 01:00:00
Post
autor: Happy » 05 lip (wt) 2005, 12:37:00
No właśnie!
Miałam zawiesić działalność na forum, ale nie wytrzymałam! (jak zwykle)!
Co zrobić jak papieroski są takie mniam......
-
yarlan
- Zawsze coś napisze

- Posty: 949
- Rejestracja: 15 wrz (śr) 2004, 02:00:00
Post
autor: yarlan » 05 lip (wt) 2005, 12:44:04
Jak cos co smierdzi, truje i zbiera sie po tym na wymioty moze byc "mniam" ??

-
Happy
- Wyrocznia WSR

- Posty: 11594
- Rejestracja: 11 mar (pt) 2005, 01:00:00
Post
autor: Happy » 05 lip (wt) 2005, 12:51:37
Zupełnie nie wiem o co Ci chodzi?
Mi nic nie truje (no chyba, że jakieś męczące słuchacze czasami

), nie śmierdzi i na żadne wymioty sie nie zbiera!
Aleee o co Panu chodzi??
Dyskusja jest bezowocna i nie prowadzi do żadnych wniosków!
Jedni lubią palić a inni skakać po ścianach i latać nocą po lasach!

-
Havoc
- Loża WSR

- Posty: 3908
- Rejestracja: 03 paź (ndz) 2004, 02:00:00
Post
autor: Havoc » 05 lip (wt) 2005, 13:04:24
Happy pisze:No właśnie!
Miałam zawiesić działalność na forum, ale nie wytrzymałam! (jak zwykle)!
Co zrobić jak papieroski są takie mniam......
hehe no to juz masz dwa nalogi badz dumna

Do fajkow dodaj forum. Widzisz sama sie przyznalas masz slaba wole

Ciekawe czy w innych sprawach takze

-
Happy
- Wyrocznia WSR

- Posty: 11594
- Rejestracja: 11 mar (pt) 2005, 01:00:00
Post
autor: Happy » 05 lip (wt) 2005, 13:12:16
Hmm.....
Wiem, walczę z tym!
Niestety mam pewne słabości.....
Oooo ptaszek leci.......

-
yarlan
- Zawsze coś napisze

- Posty: 949
- Rejestracja: 15 wrz (śr) 2004, 02:00:00
Post
autor: yarlan » 05 lip (wt) 2005, 13:25:43
no tych co skacza po scianach jeszcze jakos tam moge zrozumiec.. ale palaczy... ?
A dyskusja ma doprowadzic do zwiekszenia tolerancji wobec osob niepalacych oraz jezeli sie da do zniechecenia do papierosow... przynajmniej w kregu ludzi z WSR :]
-
zyrafa
- Ekspert

- Posty: 1207
- Rejestracja: 30 wrz (wt) 2003, 02:00:00
Post
autor: zyrafa » 05 lip (wt) 2005, 13:33:00
A ja lubię palić i wiem, że kiedyś rzucę- chce ego. Jednak, gdy czytam pewne wypowiedzi na forum, aż chce mi się zrobić na złość i palić do końca życia! Czy człowiek musi sobie wszystkiego w życiu odmawiać? Może przestanę pić alkohol, kawę, jeść słodycze itp. Bo to niezdrowe? Wiem, że pomyślicie sobie tak: ale te „przyjemności” przynajmniej innym nie szkodzą, a dym z papierosa tak. Nom, ale kwestia szkodzenia niepalącym na mój gust ostała zakończona, już na drugiej stronie. Teraz dyskutujemy, jak palacz sam sobie szkodzi. Każdy musi na cos umrzeć- ja mogę na raka płuc. Teraz sporo rzeczy, jest rakotwórczych... nie da się przed nimi uchronić.
Mogę jednak wspomnieć, co mnie wkurza niemiłosiernie- nie znoszę, jak osoba wyrzuca kiepa na ziemie, jezdnie, chodnik, jak obok ma kosz na śmieci. Tak samo z gumami do żucia. To mnie po prostu obrzydza. Musze się jednak przyznać, że wracając z „Kaczki” sama tak postąpiłam i czułam się potem głupio. Jeżeli się jest palaczem- niech się będzie kulturalnym palaczem, a nie prostakiem... jak to było w przykładzie odnośnie tańczenia na parkiecie z fajem w ustach.
-
seize
- Loża WSR

- Posty: 9045
- Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00
Post
autor: seize » 05 lip (wt) 2005, 13:33:59
Ja od siebie powiem tylko tyle : pale i bede palil dopoki sam nie podejme innej decyzji w tej sprawie. Wstep do takowej decyzji przerabialek dwukrotnie, ostatni raz byl nie tak dawno temu jednak do decyzji takowej pelnej nie doszlo - argumentacja wygasla.
A sadze ze z paleniem jak i ze wszystkim innym jest tak ze im wiecej szumu wokol tego sie robi tym gorzsze efekty sie osiagnie. Dlatego tez nie wiem czemu ma sluzyc ta dyskusja. Chyba zamiast kruszyc kopie na ideologiczna walke o samo palenie lepiej skupic sie na kwestiach jak wspolnie bytowac nie przeszkadzajac innym w trakcie imprez. Od miesa i tluszczu tez organizm nie czuje sie dobrze a alkochol tez wplywa negatywnie na organizm etc etc i takich dyskusji mozna tworzyc bez liku jednak chyba warto pamietac ze kazdy ma wlasna recepte na wlasne zycie.
-
seize
- Loża WSR

- Posty: 9045
- Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00
Post
autor: seize » 05 lip (wt) 2005, 13:39:22
zyrafa pisze:Mogę jednak wspomnieć, co mnie wkurza niemiłosiernie- nie znoszę, jak osoba wyrzuca kiepa na ziemie, jezdnie, chodnik, jak obok ma kosz na śmieci. Tak samo z gumami do żucia. To mnie po prostu obrzydza. Musze się jednak przyznać, że wracając z „Kaczki” sama tak postąpiłam i czułam się potem głupio. Jeżeli się jest palaczem- niech się będzie kulturalnym palaczem, a nie prostakiem... jak to było w przykładzie odnośnie tańczenia na parkiecie z fajem w ustach.
Tu zgodze sie z Żyrafa w calej rozciaglosci - mnie tez to denerwuje - sam mimo bycia palaczem wzbraniam sie przed tym by po prostu w najmniej inteligentny sposob pozbyc sie 'pozostalosci mojej malej radosci' - osobiscie niejednokrotnie donosze kiepy do smietnikow oddalonych kawalek drogi ode mnie i do takiego zachowania namawiam z cala stanowczoscia bez roznicy czy to papierek po batonie, gumie czy tez pet.