Ubaw po pachy? Przy lekturze tego wiersza? Ekiana, mam dla Ciebie taką informację - ten wiersz nie miał być ironiczny czy prześmiewczy. Gdyby tak było, nie wywołałby oburzenia marszałka Niesiołowskiego i nie byłby "umniejszany" w TVN-ie (Szkło kontaktowe). Na serio uważasz, że jego autor wykazuje w tym wierszu poczucie humoru? Że mruga do nas zza "Polska go nie pytała czy ma chęć umierać" i "spalonego ciała"?Ekiana pisze:Bardzo mi się spodobał ten wiersz, a ubaw z niego miałam po pachywojtkowski pisze:
Do Jarosława Kaczyńskiego
Wiersz Jarosława Marka Rymkiewicza
przesłany przez autora do redakcji „Rzeczpospolitej”
w poniedziałek, 19 kwietnia 2010 r.
Ojczyzna jest w potrzebie – to znaczy: łajdacy
Znów wzięli się do swojej odwiecznej tu pracy
Polska – mówią – i owszem to nawet rzecz miła
Ale wprzód niech przeprosi tych których skrzywdziła
Polska – mówią – wspaniale lecz trzeba po trochu
Ją ucywilizować – niech klęczy na grochu
Niech zmądrzeje niech zmieni swoje obyczaje
Bo z tymi moherami to się żyć nie daje
I znowu są dwie Polski – są jej dwa oblicza
Jakub Jasiński wstaje z książki Mickiewicza
Polska go nie pytała czy ma chęć umierać
A on wiedział – że tego nie wolno wybierać
Dwie Polski – ta o której wiedzieli prorocy
I ta którą w objęcia bierze car północy
Dwie Polski – jedna chce się podobać na świecie
I ta druga – ta którą wiozą na lawecie
Ta w naszą krew jak w sztandar królewski ubrana
Naszych najświętszych przodków tajemnicza rana
Powiedzą że to patos – tu trzeba patosu
Ja tu mówię o sprawie odwiecznego losu
Co zrobicie? – pytają nas teraz przodkowie
I nikt na to pytanie za nas nie odpowie
To co nas podzieliło – to się już nie sklei
Nie można oddać Polski w ręce jej złodziei
Którzy chcą ją nam ukraść i odsprzedać światu
Jarosławie! Pan jeszcze coś jest winien Bratu!
Dokąd idziecie? Z Polską co się będzie działo?
O to nas teraz pyta to spalone ciało
I jest tak że Pan musi coś zrobić w tej sprawie
Niech się Pan trzyma – Drogi Panie Jarosławie
Milanówek, 19 kwietnia 2010 r.
Pozwoliłam sobie zakolorować co zabawniejsze akcenty
Hmmm mała dygresja z konieczności tła do mojej wypowiedzi. --> otóż wczoraj akurat słuchałam w radiu TOK FM audycji o Barbarze Łopieńskiej - reporterce, która miała taki specyficzny styl opisywania faktów jednocześnie ukazując ich głębszy sens i drugie dno co było szczególnie konieczne kiedy publikacja ukazywała się w czasach komuny i cenzury. Ten styl określono jako nieustanne mruganie okiem do czytelnika.
Ja ten wiersz akurat odebrałam jako totalne mruganie wers po wersieTo poezja, więc mam prawo interpretować po swojemu (to tak dla tych co by się jednak nie zgadzali i brali na serio:))
A jak by ten wiersza zarapować!! To już dopiero rozrywka mrugająca
O ile jako wyborca oczekuję od polityków dyskusji merytorycznej, o tyle artystów uwielbiam za dystans i poczucie humoru
Wybory prezydenckie AD 2010
Moderatorzy: zielonyszerszen, s_wojtkowski, sinar
- s_wojtkowski
- Wyrocznia WSR
- Posty: 12680
- Rejestracja: 14 sty (śr) 2004, 01:00:00
Re: Kandydat PiS
-
- Loża WSR
- Posty: 9045
- Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00
Szerze to chyba chcąc to rozwinąć napisałbym wręcz drugi raz to samo co w całości zawierał post z którego cytujesz...bartek_f pisze:rozwiń proszę tę myśl.seize pisze:Jeżeli ktoś ma "marginalne" poparcie to dla mnie takie zwalanie wszystkiego na media jest wyłącznie próbami tłumaczenia własnych braków i pomysłów.

-
- Loża WSR
- Posty: 9045
- Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00
Re: Kandydat PiS
Chyba raczej zajadłośćwojtkowski pisze:(...)Na serio uważasz, że jego autor wykazuje w tym wierszu poczucie humoru? (...)

-
- Bywalec
- Posty: 465
- Rejestracja: 30 wrz (ndz) 2007, 02:00:00
To w takim razie uważam, że się mylisz. Media poprzez sondaże na zamówienie lansują tylko dwóch kandydatów (zawsze - albo to AWS/UW vs. SLD albo teraz PO vs. PiS) w wyniku czego większość społeczeństwa "sądzi", że może wybierać między dwoma kandydatami. Zauważ, że większość polskiego społeczeństwa ogranicza się tylko do telewizji - nie szuka samemu informacji w Internecie czy różnego rodzaju prasie.seize pisze:Szerze to chyba chcąc to rozwinąć napisałbym wręcz drugi raz to samo co w całości zawierał post z którego cytujesz...bartek_f pisze:rozwiń proszę tę myśl.seize pisze:Jeżeli ktoś ma "marginalne" poparcie to dla mnie takie zwalanie wszystkiego na media jest wyłącznie próbami tłumaczenia własnych braków i pomysłów.
I wpajanie ludziom "nie głosuj na tego, co ma 0,3% bo to głos zmarnowany" - co to znaczy "zmarnowany"? Że nie głosuje się tak, jak się uważa tylko tak, jaki kto ma wysoki słupek? No proszę Cię, to absurd.
Poza tym "brak pomysłów"? Co mam przez to rozumieć?
-
- Loża WSR
- Posty: 9045
- Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00
Masz święte prawo tak uważać, a moim uważać inaczej. Sondaże wydaje mi się iż skupiają się na każdym kto ma względnie realną szanse chociażby dostania się do drugiej tury lub zdeklasowania już w pierwszej. Natomiast to, że na tym poziomie górnym dochodzi do różnych "manipulacji" jest dla mnie czymś czego mam świadomość dlatego traktuje tylko jako ciekawostkę.bartek_f pisze:To w takim razie uważam, że się mylisz. Media poprzez sondaże na zamówienie lansują tylko dwóch kandydatów (zawsze - albo to AWS/UW vs. SLD albo teraz PO vs. PiS) w wyniku czego większość społeczeństwa "sądzi", że może wybierać między dwoma kandydatami. Zauważ, że większość polskiego społeczeństwa ogranicza się tylko do telewizji - nie szuka samemu informacji w Internecie czy różnego rodzaju prasie.
I wpajanie ludziom "nie głosuj na tego, co ma 0,3% bo to głos zmarnowany" - co to znaczy "zmarnowany"? Że nie głosuje się tak, jak się uważa tylko tak, jaki kto ma wysoki słupek? No proszę Cię, to absurd.
Poza tym "brak pomysłów"? Co mam przez to rozumieć?
Tak jak wspomniałem wcześniej nie uważam też by ludzie aż w takiej skali nie wykorzystywali internetu do nawet przypadkowych "pogłębień" - tym bardziej, że duża część portali czy też serwisów choćby oddolnie nacechowana jest aspektami politycznymi z uwagi na udział/wpływ/tworzenie treści przez swoich użytkowników; ja osobiście takie rzeczy dostrzegam choćby czy to na FB czy też na Wykopie.
Jak dla mnie to nie media wpajają, że są głosy stracone a bardziej środowisko czy też ogólniej sami ludzie w gronie znajomych dokonują takich ocen i prób odwiedzenia kogoś od jakiejś kandydatury pokazując mu że jego głos przepadnie i musi brak "górną półkę".
Brak pomysłów? To chociażby brak pomysłów by zainteresować ludzi swoim programem/osobą; posiadanie pomysłów/programu którego większość zwyczajnie "nie kupuje", brak pomysłów na dotarcie do ludzi itd. Tym bardziej tak to postrzegam jak patrze na "lewice"(sic!) znajdującą się w Sejmie, pojawiającą się w mediach itd a jak dla mniej mającą zero pomysłu na siebie samą i chwytającą się pomysłów odrealnionych od naszego kraju (Polska to nie Hiszpania) albo zamęczając ciągłym smęceniem o antyklerykalizmie (jakby np. kwestia krzyża była najważniejszym problemem dręczącym kraj). Dla mnie to ugrupowanie tak samo bowiem nie ma kompletnie na samo siebie pomysłu.
-
- Bywalec
- Posty: 465
- Rejestracja: 30 wrz (ndz) 2007, 02:00:00
- s_wojtkowski
- Wyrocznia WSR
- Posty: 12680
- Rejestracja: 14 sty (śr) 2004, 01:00:00
Na co liczył Lepper?
To "gloria alleluja" ma oznaczać radość z tego, że nie zarejestrowano Leppera czy z tego, że zarejestrowano Korwina? A tak BTW - na co liczył Lepper?
-
- Bywalec
- Posty: 465
- Rejestracja: 30 wrz (ndz) 2007, 02:00:00
Re: Na co liczył Lepper?
Z tego, że p. Lepper nie będzie mógł ubiegać się o fotel prezydencki. W tym kraju wszystko jest możliwe, a dla mnie to w ogóle jest nie do pomyślenia, że ktoś z prawomocnym wyrokiem może startować w wyborach prezydenckich (nie wspominając o tym, że ta sama osoba była premierem).wojtkowski pisze:To "gloria alleluja" ma oznaczać radość z tego, że nie zarejestrowano Leppera czy z tego, że zarejestrowano Korwina? A tak BTW - na co liczył Lepper?
A w to, że p. Korwin zdobędzie wymaganą ilość podpisów nie wątpiłem nigdy

- s_wojtkowski
- Wyrocznia WSR
- Posty: 12680
- Rejestracja: 14 sty (śr) 2004, 01:00:00
Moje polityczne trzy grosze
Jeszcze krótko o tzw. straconych głosach, minimalnym poparciu niektórych kandydatów, Korwinie i lewicy.
Rzeczywiście mniejszym ugrupowaniom i mniej znanym kandydatom jest trudniej. Mniej interesują się nimi media i mają oni zwyczajnie mniejsze wpływy (tu i tam). Ale z drugiej strony mniej więcej wierzę sondażom wyborczym (wynikom badań opinii publicznej w różnych innych kwestiach to już mniej, bo czasami pytania są wymyślane i zadawane w sposób zmanipulowany). Coś jednak nam zawsze sondaże wyborcze mówią o rzeczywistości politycznej i jeśli nie odzwierciedlają precyzyjnie preferencji, to przynajmniej w znacznym stopniu je przybliżają.
No i tu się kółko zamyka, bo czemu telewizja czy radio miałyby poświęcać dużo czasu i uwagi kandydatowi, który cieszy się poparciem ok. 1% wyborców? To po prostu nie tylko dziennikarzy, ale i telewidzów czy radiosłuchaczy nie interesuje, co taki ktoś ma do powiedzenia. A jeśli komuś zależy, żeby się dowiedzieć - znajdzie odpowiednie informacje w sieci lub prasie politycznej. I być może się przekona.
Zgadzam się, że kandydaci z niskim poparciem w dużej mierze sa sami sobie winni, bo albo są mało wyraziści i nie maja nic specjalnego do powiedzenia albo sprawiają wrażenie zbytnich ekscentryków i dziwaków, żeby pociągnąć za sobą szerokie rzesze społeczeństwa.
__________________________________________________________________
Jestem głosicielem tezy o głosach straconych. Jeśli ktoś oddaje głos na partię, która nie ma szans przekroczyć progu wyborczego - traci swój głos (w tym sensie, że nic on REALNIE nie zmieni w układzie sił politycznych). Taka osoba de facto wspiera głównie tę partię, która zdobędzie ostatecznie największe poparcie. A może być to partia daleka od przekonań i poglądów głosującego.
Polityka to nie tylko i nie przede wszystkim idee - to IDEE W DZIAŁANIU. A o wartości działania politycznego decyduje jego SKUTECZNOŚĆ. Zawsze więc trzeba kombinować tak, żeby to, co popierasz, zostało w jak największym stopniu w życiu publicznym zrealizowane. Plakatuj, dyskutuj, agituj, popieraj swoich, sobie najbliższych - ale głosuj na REALNĄ siłę, która ma szansę coś zmienić, a jest Ci bliższa niż inne siły realne.
W wyborach prezydenckich, ale tylko wówczas jeśli pewna jest druga tura - możesz nawet dla manifestacji zagłosować na swojego ulubionego kandydata. Wówczas bowiem dopiero w drugiej turze zapadnie realna decyzja, kto będzie rządził Tobą i Twoim państwem. Jeśli natomiast druga tura jest niepewna - racjonalnym jest zagłosowanie na tego kandydata, którego poglądy w większym stopniu podzielasz i który ma realną szansę na prezydenturę już w pierwszej turze (lub przynajmniej wejście do tury drugiej).
Dlatego śledzę sondaże. I jeszcze nie zdecydowałem czy w tych wyborach oddam swój głos na Marka Jurka (który ze wszystkich kandydatów jest mi najbliższy) czy - już w pierwszej turze - poprę Jarosława Kaczyńskiego.
__________________________________________________________________
Korwin-Mikke, którego bardzo lubię i cenię (spotkałem się z nim kiedyś dwukrotnie w małym gronie i wprost mnie oczarował sposobem bycia, inteligencją, manierami), jest politykiem nieskutecznym. Ma sporo dobrych pomysłów, ale sposób ich prezentacji odstręcza od nich większość tych, którym by się podobały.
Polską lewicę na długie lata strategicznie zmarginalizował Jarosław Kaczyński nie wchodząc w 2005 roku w koalicję z PO (której wszyscy nie tyle się spodziewali, co byli jej pewni) i tak budując napięcie na polskiej scenie politycznej, że główna oś sporu znajduje się od lat na linii ideoweo-światopoglądowej: cetrum (PO) - prawica (PiS), a na linii gospodarczej: pseudoliberalizm (PO) - kapitalizmquasinarodowy (PiS). Lewica w tych sporach nie istnieje. Póki co.
Rzeczywiście mniejszym ugrupowaniom i mniej znanym kandydatom jest trudniej. Mniej interesują się nimi media i mają oni zwyczajnie mniejsze wpływy (tu i tam). Ale z drugiej strony mniej więcej wierzę sondażom wyborczym (wynikom badań opinii publicznej w różnych innych kwestiach to już mniej, bo czasami pytania są wymyślane i zadawane w sposób zmanipulowany). Coś jednak nam zawsze sondaże wyborcze mówią o rzeczywistości politycznej i jeśli nie odzwierciedlają precyzyjnie preferencji, to przynajmniej w znacznym stopniu je przybliżają.
No i tu się kółko zamyka, bo czemu telewizja czy radio miałyby poświęcać dużo czasu i uwagi kandydatowi, który cieszy się poparciem ok. 1% wyborców? To po prostu nie tylko dziennikarzy, ale i telewidzów czy radiosłuchaczy nie interesuje, co taki ktoś ma do powiedzenia. A jeśli komuś zależy, żeby się dowiedzieć - znajdzie odpowiednie informacje w sieci lub prasie politycznej. I być może się przekona.
Zgadzam się, że kandydaci z niskim poparciem w dużej mierze sa sami sobie winni, bo albo są mało wyraziści i nie maja nic specjalnego do powiedzenia albo sprawiają wrażenie zbytnich ekscentryków i dziwaków, żeby pociągnąć za sobą szerokie rzesze społeczeństwa.
__________________________________________________________________
Jestem głosicielem tezy o głosach straconych. Jeśli ktoś oddaje głos na partię, która nie ma szans przekroczyć progu wyborczego - traci swój głos (w tym sensie, że nic on REALNIE nie zmieni w układzie sił politycznych). Taka osoba de facto wspiera głównie tę partię, która zdobędzie ostatecznie największe poparcie. A może być to partia daleka od przekonań i poglądów głosującego.
Polityka to nie tylko i nie przede wszystkim idee - to IDEE W DZIAŁANIU. A o wartości działania politycznego decyduje jego SKUTECZNOŚĆ. Zawsze więc trzeba kombinować tak, żeby to, co popierasz, zostało w jak największym stopniu w życiu publicznym zrealizowane. Plakatuj, dyskutuj, agituj, popieraj swoich, sobie najbliższych - ale głosuj na REALNĄ siłę, która ma szansę coś zmienić, a jest Ci bliższa niż inne siły realne.
W wyborach prezydenckich, ale tylko wówczas jeśli pewna jest druga tura - możesz nawet dla manifestacji zagłosować na swojego ulubionego kandydata. Wówczas bowiem dopiero w drugiej turze zapadnie realna decyzja, kto będzie rządził Tobą i Twoim państwem. Jeśli natomiast druga tura jest niepewna - racjonalnym jest zagłosowanie na tego kandydata, którego poglądy w większym stopniu podzielasz i który ma realną szansę na prezydenturę już w pierwszej turze (lub przynajmniej wejście do tury drugiej).
Dlatego śledzę sondaże. I jeszcze nie zdecydowałem czy w tych wyborach oddam swój głos na Marka Jurka (który ze wszystkich kandydatów jest mi najbliższy) czy - już w pierwszej turze - poprę Jarosława Kaczyńskiego.
__________________________________________________________________
Korwin-Mikke, którego bardzo lubię i cenię (spotkałem się z nim kiedyś dwukrotnie w małym gronie i wprost mnie oczarował sposobem bycia, inteligencją, manierami), jest politykiem nieskutecznym. Ma sporo dobrych pomysłów, ale sposób ich prezentacji odstręcza od nich większość tych, którym by się podobały.
Polską lewicę na długie lata strategicznie zmarginalizował Jarosław Kaczyński nie wchodząc w 2005 roku w koalicję z PO (której wszyscy nie tyle się spodziewali, co byli jej pewni) i tak budując napięcie na polskiej scenie politycznej, że główna oś sporu znajduje się od lat na linii ideoweo-światopoglądowej: cetrum (PO) - prawica (PiS), a na linii gospodarczej: pseudoliberalizm (PO) - kapitalizmquasinarodowy (PiS). Lewica w tych sporach nie istnieje. Póki co.
-
- Bywalec
- Posty: 465
- Rejestracja: 30 wrz (ndz) 2007, 02:00:00
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/ ... ejsza.html
BRAK MNIE SŁÓW!
Najpierw mówią "nie" a teraz "tak". Moja radość była przedwczesna
BRAK MNIE SŁÓW!
Najpierw mówią "nie" a teraz "tak". Moja radość była przedwczesna

-
- Bywalec
- Posty: 465
- Rejestracja: 30 wrz (ndz) 2007, 02:00:00
Sławku - we wczorajszym wywiadzie z JKM (program "minęła dwudziesta") prezenter sam wprost wypowiedział dwa stwierdzenia - "Liczy się tylko Komorowski i Kaczyński" oraz "Kaczyński i Komorowski nie ogłosili swojego programu". Wydaje mnie się, że każdemu bardziej spostrzegawczemu powinna się przysłowiowa "lampka" zapalić.
Jeszcze odnosząc się do "głosów straconych" oraz "idei w działaniu". Przez ostatnie 20 lat doskonale widać, kto co naobiecywał a kto co w rzeczywistości zrobił. W moim przekonaniu jest to dostateczny powód, aby obecnie rządzącej elicie politycznej powiedzieć "dziękujemy" i wprowadzić nowe twarze.
Jeszcze odnosząc się do "głosów straconych" oraz "idei w działaniu". Przez ostatnie 20 lat doskonale widać, kto co naobiecywał a kto co w rzeczywistości zrobił. W moim przekonaniu jest to dostateczny powód, aby obecnie rządzącej elicie politycznej powiedzieć "dziękujemy" i wprowadzić nowe twarze.
-
- Zawsze coś napisze
- Posty: 775
- Rejestracja: 02 lip (czw) 2009, 02:00:00
A ja nie wierze zeby jakiekolwiek nowe twarze cos obiecaly i to w rzeczywistosci zrobily.bartek_f pisze:Jeszcze odnosząc się do "głosów straconych" oraz "idei w działaniu". Przez ostatnie 20 lat doskonale widać, kto co naobiecywał a kto co w rzeczywistości zrobił. W moim przekonaniu jest to dostateczny powód, aby obecnie rządzącej elicie politycznej powiedzieć "dziękujemy" i wprowadzić nowe twarze.
Za 20 lat powiesz ze przez ostatnie 40 lat doskonale widac..

Zey cokolwiek sie ruszylo, musialbys wymienic wiekszosc obsady. Nawet gdybys wrzucil na prezydenta jakims cudem nowa osobe, a juz tymbardziej kandydata niezaleznego, to i tak nic to nie zmieni, bo cale otoczenie bedzie gralo po staremu.
-
- Zawsze coś napisze
- Posty: 775
- Rejestracja: 02 lip (czw) 2009, 02:00:00
A to stwierdzenie pieknie pokazuje jakie idiotyzmy sie tu dzieja.bartek_f pisze:"Liczy się tylko Komorowski i Kaczyński" oraz "Kaczyński i Komorowski nie ogłosili swojego programu".
Rozgrywka toczy sie miedzy Kaczynskim ktory zagrywa smiercia swojego brata i jego niby testamentem - choc w sumie nie mamy zadnych konkretow i za nim stoja wszyscy ktorzy stali za PIS + ci ktorzy po 10 kwietnia poczuli sie winni i sie "nawrocili", a Komorowskim, ktory tez cicho siedzi i nie wiadomo co ma do powiedzenia i czeka (chyba) do ostatniej chwili, zeby nas czyms zaskoczyc, a moze na nic nie czeka i liczy ze przeciwnicy PIS zaglosuja na niego zeby znow wybrac "mniejsze zlo"..
A np Olechowski produkowal sie ze swoim programem, jako jeden z nielicznych chcial przedstawic jakies konkrety i wszyscy go zlali.
Moze uda mu sie zrealizowac debate z Jurkiem, o ile stacje nie uznaja ze to strata czasu, skoro "Liczy się tylko Komorowski i Kaczyński"
-
- Ekspert
- Posty: 1136
- Rejestracja: 21 lis (śr) 2007, 01:00:00
http://www.wykop.pl/link/365044/janusz- ... -tvp-info/
Szczerze, wolę "stracić głos", głosując na kogoś kto nawet nie ma szans wygrać, a mieć czyste sumienie później, że nie wbiłem kolejnego, małego gwoździa w Polskę.
Szczerze, wolę "stracić głos", głosując na kogoś kto nawet nie ma szans wygrać, a mieć czyste sumienie później, że nie wbiłem kolejnego, małego gwoździa w Polskę.