RPG
Moderatorzy: zielonyszerszen, s_wojtkowski, sinar
-
- Nowy(a)
- Posty: 7
- Rejestracja: 14 wrz (wt) 2004, 02:00:00
-
- Zadomowił(a) się
- Posty: 596
- Rejestracja: 30 wrz (wt) 2003, 02:00:00
To może pierwszy trial zróbmy podczas tego maratonu filmowego?
Potem załapiemy się na Terminal.
Jako jeden z organizatorów maratonu czułbym się troche nie teges jakby ktoś w pomieszczeniu obok pogrywał sobie w rpg, a później ewentualnie "wpadłby" na ostatni pokazywany film.
To takie troche robienie sobie konkurencji myślę.
Chcesz sesji rpg w szkole? Nie ma sprawy, ale może nie tędy droga?
-
- Zadomowił(a) się
- Posty: 537
- Rejestracja: 06 lip (ndz) 2003, 02:00:00
-
- Loża WSR
- Posty: 7525
- Rejestracja: 14 cze (sob) 2003, 02:00:00
-
- Zawsze coś napisze
- Posty: 949
- Rejestracja: 15 wrz (śr) 2004, 02:00:00
-
- Loża WSR
- Posty: 7525
- Rejestracja: 14 cze (sob) 2003, 02:00:00
Chwila moment. Chodzi o ten piatek co jest jutro? Szkola to 2. dom ale moze warto porozmawiac z dyrekcja albo Prezesem. Jutro 17-19 sa dni otwarte. Nie wskazane byloby przy okazji jakiegos larpa np. latanie chocby z papierowa siekiera
Ile osob jest chetnych? 2-3? Potrzeba 1 sali 2 czy wiecej? W jakich godzinach miala byc ta sesja? W nocy? W ciagu dnia? Ile ma to potrwac? W szkole pracuja ludzie stroz, sprzataczka, sekretariat. Powinni o tym byc uprzedzeni i nie powinno sie im zaklocac pracy. Nie chodzi mi o zniechecanie. Sam chetnie bym zagral ale musi byc pewien plan, organizacja. Lepiej poczekac tydzien i dobrze to przygotowac niz ma to byc niewypal. Naprawde wszyscy beda zadowoleni
PS. Go jest w sobote od 10.30 (pewnie) do 19.00. W niedziele 10-14. Link dla chetnych www.go.art.pl/wydarzenia/2004mpp.php
Ile osob jest chetnych? 2-3? Potrzeba 1 sali 2 czy wiecej? W jakich godzinach miala byc ta sesja? W nocy? W ciagu dnia? Ile ma to potrwac? W szkole pracuja ludzie stroz, sprzataczka, sekretariat. Powinni o tym byc uprzedzeni i nie powinno sie im zaklocac pracy. Nie chodzi mi o zniechecanie. Sam chetnie bym zagral ale musi byc pewien plan, organizacja. Lepiej poczekac tydzien i dobrze to przygotowac niz ma to byc niewypal. Naprawde wszyscy beda zadowoleni
PS. Go jest w sobote od 10.30 (pewnie) do 19.00. W niedziele 10-14. Link dla chetnych www.go.art.pl/wydarzenia/2004mpp.php
-
- Czasami coś napisze
- Posty: 197
- Rejestracja: 07 wrz (wt) 2004, 02:00:00
-
- Początkujący(a)
- Posty: 69
- Rejestracja: 11 sty (ndz) 2004, 01:00:00
Ktoś tu napisał kiedyś, że granie w erpegi rozwija słownictwo.
Buahaha!
To prawda, ale takiego erpegowca wyczuć można na kilometr.
Jego styl wypowiedzi to wypadkowa pseudorycerskiego żargonu i góralszczyzny + pomieszana składnia i dużo słów typu "bynajmniej", "azaliż" i "atoli".
A już kompletna mogiła zachodzi wtedy, kiedy ktoś czyta wyłącznie książki z dziedziny szeroko pojętego fantazzy.
Nie ma gożej.
Wypowiedź (najczęściej pisemna) zamienia się wtedy w opis jakiejś bliżej nieokreślonej komnaty. Z tym, że zamiast informacji naprawdę istotnych stykamy się z nawałem bezsensownych porównań i wątpliwej wartości środków stylistycznych.
c===[]::::::::::::::::::::>
Buahaha!
To prawda, ale takiego erpegowca wyczuć można na kilometr.
Jego styl wypowiedzi to wypadkowa pseudorycerskiego żargonu i góralszczyzny + pomieszana składnia i dużo słów typu "bynajmniej", "azaliż" i "atoli".
A już kompletna mogiła zachodzi wtedy, kiedy ktoś czyta wyłącznie książki z dziedziny szeroko pojętego fantazzy.
Nie ma gożej.
Wypowiedź (najczęściej pisemna) zamienia się wtedy w opis jakiejś bliżej nieokreślonej komnaty. Z tym, że zamiast informacji naprawdę istotnych stykamy się z nawałem bezsensownych porównań i wątpliwej wartości środków stylistycznych.
c===[]::::::::::::::::::::>
-
- Czasami coś napisze
- Posty: 197
- Rejestracja: 07 wrz (wt) 2004, 02:00:00
Zaiste ciakawa wypowiedź, ale oparta na nieprawdziwych stereotypach.
Aż się prosi o podanie źródła skąd pochodzą te banialuki.
Archaizacja językowa na sesjach wprowadza dodatkowy klimat, uałtentycznia postać odgrywaną przez gracza. I tak język średniweczny (polski) znacznie różnił się od stosowanego choćby w filmowych Krzyżakach. Tak mówiono może dopiero w XVII w.
Puki co archaizacja nie jest karalna, nawet nie podlega pod znikomą szkodliwość społeczną.
U mnie rpg poszerzyło znacznie wiedzę historyczną, wpłynęło rozwijająco na wyobraźnię i rozwinęło parę innych umiejętności.
Może, Robaczku, zetknąłeś się z graczami kaleczącymi rpg, opatrzenie rozumiejącymi jego idee (bo w rpg można też grać w oparciu o złe wzorce, analogicznie do innych dziedzin - równie dobrze ktoś może być fatalnym nauczycielem). Ludzie z ponad dwudziestką na karku grają zupełnie inaczej, dojrzalej, nie wacham się użyć słowa - profesjonalniej, i dla nich rpg jest tylko jedną z możliwych form rozrywki, po sesji wracają do normalnego życia, idą do pracy i normalnie funkcjonują.
Są tacy, którym rpg bardzo pomogło, o literaturze wspomniałeś, to wiedz o tym, iż Marcin Mortka w swojej "Ostatniej sadze" sporo wątków zaczerpnął właśnie żywcem z historii jakie rozegrały się na sesjach, a wyszło to książce tylko na +. I nie mam tu na myśli jakiejś tam trywialnej fantasy dla małolatów, to jest książka uznana przez krytykę, a RUNA byle czego nie wydaje.
Ludzie, którzy kategoryzują literaturę na tą wartościaoą i jakąś tam fantastykę, to dla mnie po prostu są ignorantami. Gdy się coś krytykuje wypada się z tym czymś najpierw zapoznać. Tak się składa, że fantastyka sprzedaje się sama, a jej autorzy nie żebrzą o dotacje.
Inna konkluzja: gdyby scenki z technik sprzedarzy mieli przygotować ludzie grający w rpg, to w porównaniu z nieobeznanymi wypadli by o niebo lepiej. A wiedz, że specjalnie dla wysokiej kadry menagersiej organizuje się sesje, może nie w klimatach fantasy, ale oparte na zbliżonych zasadach, a celem ich jest przygotowanie tych ludzi do sprawnego działania w nietypowych sytuacjach.
Ponadto taka choćby rola MG, przeciaż to jest doskonałe ćwiczenie na pisanie scenariusza i to do fabuły zazwyczaj improwizowanej. Są tacy spece, którzy tworzą fabułę na bierzaco i wychodzą z tego majstersztyki.
O rpg można przeczytać w ostatnim Dzień Dobry, a znajdziecie tam również ciekawą, mało powiedziane, reklamę prasową pewnej szkoły
Aż się prosi o podanie źródła skąd pochodzą te banialuki.
Archaizacja językowa na sesjach wprowadza dodatkowy klimat, uałtentycznia postać odgrywaną przez gracza. I tak język średniweczny (polski) znacznie różnił się od stosowanego choćby w filmowych Krzyżakach. Tak mówiono może dopiero w XVII w.
Puki co archaizacja nie jest karalna, nawet nie podlega pod znikomą szkodliwość społeczną.
U mnie rpg poszerzyło znacznie wiedzę historyczną, wpłynęło rozwijająco na wyobraźnię i rozwinęło parę innych umiejętności.
Może, Robaczku, zetknąłeś się z graczami kaleczącymi rpg, opatrzenie rozumiejącymi jego idee (bo w rpg można też grać w oparciu o złe wzorce, analogicznie do innych dziedzin - równie dobrze ktoś może być fatalnym nauczycielem). Ludzie z ponad dwudziestką na karku grają zupełnie inaczej, dojrzalej, nie wacham się użyć słowa - profesjonalniej, i dla nich rpg jest tylko jedną z możliwych form rozrywki, po sesji wracają do normalnego życia, idą do pracy i normalnie funkcjonują.
Są tacy, którym rpg bardzo pomogło, o literaturze wspomniałeś, to wiedz o tym, iż Marcin Mortka w swojej "Ostatniej sadze" sporo wątków zaczerpnął właśnie żywcem z historii jakie rozegrały się na sesjach, a wyszło to książce tylko na +. I nie mam tu na myśli jakiejś tam trywialnej fantasy dla małolatów, to jest książka uznana przez krytykę, a RUNA byle czego nie wydaje.
Ludzie, którzy kategoryzują literaturę na tą wartościaoą i jakąś tam fantastykę, to dla mnie po prostu są ignorantami. Gdy się coś krytykuje wypada się z tym czymś najpierw zapoznać. Tak się składa, że fantastyka sprzedaje się sama, a jej autorzy nie żebrzą o dotacje.
Inna konkluzja: gdyby scenki z technik sprzedarzy mieli przygotować ludzie grający w rpg, to w porównaniu z nieobeznanymi wypadli by o niebo lepiej. A wiedz, że specjalnie dla wysokiej kadry menagersiej organizuje się sesje, może nie w klimatach fantasy, ale oparte na zbliżonych zasadach, a celem ich jest przygotowanie tych ludzi do sprawnego działania w nietypowych sytuacjach.
Ponadto taka choćby rola MG, przeciaż to jest doskonałe ćwiczenie na pisanie scenariusza i to do fabuły zazwyczaj improwizowanej. Są tacy spece, którzy tworzą fabułę na bierzaco i wychodzą z tego majstersztyki.
O rpg można przeczytać w ostatnim Dzień Dobry, a znajdziecie tam również ciekawą, mało powiedziane, reklamę prasową pewnej szkoły

-
- Początkujący(a)
- Posty: 69
- Rejestracja: 11 sty (ndz) 2004, 01:00:00
No i zaczynasz wypowiedź od "zaiste". Na przekór chyba.
Anyway.
Pisałeś o nieszczęsnych krzyżakach.
Ktoś kiedyś powiedział, że Sienkiewicz to "zakała rozumu" i "Homer drugiej kategorii". Nie pamiętam kto to powiedział i nie chcę skłamać, więc nie napiszę
(może gałczyński - głowy nie dam).
Nic dziwnego. Jak się dowiedziałem, że pan w okularkach oszukał nas i w usta polskich rycerzy wstawił kwestie rodem z podhala czy skądstam, to mnie skręcać zaczęło. Koleś niedouczony był i tyle. Wymyślił własną mowę opartą na istniejącym dialekcie. Odbija się to teraz na biednej młodzieży, która chcąc wytworzyć "klimat" ciska na prawo i lewo kierpcami.
Co tam jeszcze...
Nie zrozumcie mnie źle. Lubię te całe erpegi ale nikt mi nie w mówi, że poszerzają horyzonty.
Ok. Sezon, dwa się pobawić i schluss. POtraktować to jako ciekawostkę i odstawić.
Chodzi mi o to, że jak jest erpegowiec zapaleniec, to myśli i wypowiada się w bardzo zbliżony sposób do drugiego erpegowca. Tak już jest i to nie jest twórcze.
Z niektórych rzeczy, myślę, wypada wyrosnąć.
A z erpegów?
As thou wishest...
Anyway.
Pisałeś o nieszczęsnych krzyżakach.
Ktoś kiedyś powiedział, że Sienkiewicz to "zakała rozumu" i "Homer drugiej kategorii". Nie pamiętam kto to powiedział i nie chcę skłamać, więc nie napiszę

Nic dziwnego. Jak się dowiedziałem, że pan w okularkach oszukał nas i w usta polskich rycerzy wstawił kwestie rodem z podhala czy skądstam, to mnie skręcać zaczęło. Koleś niedouczony był i tyle. Wymyślił własną mowę opartą na istniejącym dialekcie. Odbija się to teraz na biednej młodzieży, która chcąc wytworzyć "klimat" ciska na prawo i lewo kierpcami.
Co tam jeszcze...
Nie zrozumcie mnie źle. Lubię te całe erpegi ale nikt mi nie w mówi, że poszerzają horyzonty.
Ok. Sezon, dwa się pobawić i schluss. POtraktować to jako ciekawostkę i odstawić.
Chodzi mi o to, że jak jest erpegowiec zapaleniec, to myśli i wypowiada się w bardzo zbliżony sposób do drugiego erpegowca. Tak już jest i to nie jest twórcze.
Z niektórych rzeczy, myślę, wypada wyrosnąć.
A z erpegów?
As thou wishest...