Wybory prezydenckie AD 2010

O wszystkim co nie pasuje do pozostałych for np.: Hobby, Muzyka, Kino, Film, TV, Sport, Gry i zabawy, Internet, Książki

Moderatorzy: zielonyszerszen, s_wojtkowski, sinar

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
s_wojtkowski
Wyrocznia WSR
Wyrocznia WSR
Posty: 12680
Rejestracja: 14 sty (śr) 2004, 01:00:00

Dyskusja o straconym głosie

Post autor: s_wojtkowski » 13 maja (czw) 2010, 00:30:57

Artur0 pisze:http://www.wykop.pl/link/365044/janusz- ... -tvp-info/

Szczerze, wolę "stracić głos", głosując na kogoś kto nawet nie ma szans wygrać, a mieć czyste sumienie później, że nie wbiłem kolejnego, małego gwoździa w Polskę.
Rzadko jest tak, że wszyscy inni kandydaci (w tym ci "z realnymi szansami" na wygraną) są równo oddaleni od twojego ulubionego kandydata, który nie ma szans. Głosując na niego - pozbawiasz się zupełnie wpływu na to, kto będzie Tobą rządził.

Awatar użytkownika
s_wojtkowski
Wyrocznia WSR
Wyrocznia WSR
Posty: 12680
Rejestracja: 14 sty (śr) 2004, 01:00:00

Program + narzekania

Post autor: s_wojtkowski » 13 maja (czw) 2010, 01:03:37

bartek_f pisze:Sławku - we wczorajszym wywiadzie z JKM (program "minęła dwudziesta") prezenter sam wprost wypowiedział dwa stwierdzenia - "Liczy się tylko Komorowski i Kaczyński" oraz "Kaczyński i Komorowski nie ogłosili swojego programu". Wydaje mnie się, że każdemu bardziej spostrzegawczemu powinna się przysłowiowa "lampka" zapalić.
Co to jest "program" kandydata na Prezydenta? Projekty dokumentów (nowej Konstytucji, ustaw)? Spisane w punktach sprawy, które kandydat już jako Prezydent będzie chciał załatwić priorytetowo i długofalowo? Przecież to jest. Kaczyński i Komorowski, jako kandydaci partyjni, mają to spisane w programach partii ( np. http://www.pis.org.pl/dokumenty.php ) i na własnych stronach internetowych ( np. http://www.bronislawkomorowski.pl/wizja-polski.html ). Być może zostaną jeszcze ogłoszone jakieś dokumenty programowe, ale rewolucji w nich nie będzie. To wiadomo, bo obaj są dosyć stabilni i przewidywalni.
Czy Korwin (lub jakikolwiek inny kandydat) ma swój "program" w jakiejś innej, obszerniejszej, doskonalszej wersji? Gdzie te mityczne "programy" można znaleźć?
bartek_f pisze:Jeszcze odnosząc się do "głosów straconych" oraz "idei w działaniu". Przez ostatnie 20 lat doskonale widać, kto co naobiecywał a kto co w rzeczywistości zrobił. W moim przekonaniu jest to dostateczny powód, aby obecnie rządzącej elicie politycznej powiedzieć "dziękujemy" i wprowadzić nowe twarze.
Na wprowadzenie "nowych twarzy" do polskiej polityki na razie nie ma szans. Polacy tego tak naprawdę nie chcą. Lubimy sobie ponarzekać na "elity polityczne", sejm, rząd, Premiera, Prezydenta, ale i tak na nich głosujemy. Ciągle na tych samych ludzi. Lepszych nie dostrzegamy, co oznacza - przynajmniej z decydujacego, czyli demokratycznego punktu widzenia - że lepszych po prostu nie ma.
Zresztą każdy naród ma takich polityków na jakich zasługuje. Może Was zaskoczę, ale uważam, że duża część cieszących się obecnie znacznym poparciem i mających realny wpływ na życie społeczne elit politycznych jest wg mnie na przyzwoitym poziomie. A ogólne narzekania na "wszystkich polityków" są niesprawiedliwe i zaliczyć je trzeba niestety do kategorii tzw. prymitywnych uproszczeń w stylu "wszyscy Polacy to złodzieje".

bartek_f
Bywalec
Bywalec
Posty: 465
Rejestracja: 30 wrz (ndz) 2007, 02:00:00

Post autor: bartek_f » 13 maja (czw) 2010, 18:26:38

Chyba jednak nie do końca jest tak, że tylko dwóch się liczy.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title, ... omosc.html

bartek_f
Bywalec
Bywalec
Posty: 465
Rejestracja: 30 wrz (ndz) 2007, 02:00:00

Post autor: bartek_f » 13 maja (czw) 2010, 18:56:40

I w moim przekonaniu głosując na tego, kogo uważam za słuszne (a słuszne dlatego, że ma dobry program i trzymał się go drzewiej) nie jest "pozbawianiem się zupełnie wpływu na to, kto będzie mną rządził" - przynajmniej w pierwszej turze, gdzie jest więcej niż dwóch kandydatów.

Bo polityka to nie konkurs piękności, gdzie decydują ładny uśmiech, dobry PR czy inny "dziadek z wermachtu". Polityką powinny być konkrety poparte działaniem. Uważam za niedopuszczalne obiecywanie np. "niskich podatków" a w dwa lata później je podwyższanie. Jeżeli rzucił słowa na wiatr - podziękować i brać następnych. Niestety - jestem idealistą.

Więc chyba jednak nie dojdziemy do porozumienia, mam nadzieję że tylko w tej kwestii. ;)

Awatar użytkownika
s_wojtkowski
Wyrocznia WSR
Wyrocznia WSR
Posty: 12680
Rejestracja: 14 sty (śr) 2004, 01:00:00

Budowanie zgody (?)

Post autor: s_wojtkowski » 13 maja (czw) 2010, 20:06:51

bartek_f pisze:I w moim przekonaniu głosując na tego, kogo uważam za słuszne (a słuszne dlatego, że ma dobry program i trzymał się go drzewiej) nie jest "pozbawianiem się zupełnie wpływu na to, kto będzie mną rządził" - przynajmniej w pierwszej turze, gdzie jest więcej niż dwóch kandydatów.

Bo polityka to nie konkurs piękności, gdzie decydują ładny uśmiech, dobry PR czy inny "dziadek z wermachtu". Polityką powinny być konkrety poparte działaniem. Uważam za niedopuszczalne obiecywanie np. "niskich podatków" a w dwa lata później je podwyższanie. Jeżeli rzucił słowa na wiatr - podziękować i brać następnych. Niestety - jestem idealistą.

Więc chyba jednak nie dojdziemy do porozumienia, mam nadzieję że tylko w tej kwestii. ;)
Wręcz przeciwnie, wydaje mi się, że jesteśmy bardzo blisko porozumienia. Też pochwalam w polityce wierność własnym przekonaniom, a nie łamanie obietnic; autentyczność, a nie sztuczny wizerunek; prawdomówność, a nie kłamstwo; honor, a nie cynizm. I umiem na to wszystko spojrzeć - tak jak Ty - z perspektywy idealistycznej ("tak powinno być").
Uważam jednak, że w polityce z natury rzeczy ważniejszniejszy jest punkt widzenia realistyczny ("tak jest"). Nie, nie rozmija się on całkiem z idealizmem, ale trochę jednak tak. Wspaniałe idee, które nie znajdują poparcia społecznego i - co za tym idzie - nie mają szans na realizację, można promować i propagować, ale trzeba też równolegle robić co się da, żeby zmieniać rzeczywistość polityczną czynem (władza, zarządzenia, ustawy, uchwały, rozporządzenia - więcej tu znaczą niż pisanie felietonów w niszowych tygodnikach).
Przecież skuteczni działacze mający realny wpływ na życie publiczne ostatecznie liczą się bardziej niż polityczne pięknoduchy, które nie potrafią przekonać do siebie i swoich idei szerszych rzesz społecznych. To o tych pierwszych - i tylko o nich - będzie pamiętać historia.

(Nie tylko lubię Korwina, ale tak się też składa, że znam nieźle wielu jego zwolenników. Są to w większości ciekawe osobowości i po prostu fajni ludzie. Wiele koncepcji Korwina mnie przekonuje, ale nie lubię jego pogardy dla demokracji, bo będąc konsekwentnym powinien w ogóle nie brać udziału w wyborach. Ale już pal sześć to rozdwojenie jaźni. Tak naprawdę pogrąża go w moich oczach - wyłącznie jako polityka, nie człowieka - nieskuteczność jego własnych działań. A pogrąża go tym bardziej, im lepsze ma pomysły na Polskę. Dlaczego - mimo w miarę konsekwentnej postawy od lat - nie potrafi przekonać do siebie i swoich racji nawet 5% społeczeństwa? Polityk nieskuteczny to napastnik nie umiejący strzelać goli, żołnierz, który nie trafia w cel, biznesmen, który nie potrafi zarabiać pieniędzy.)

bartek_f
Bywalec
Bywalec
Posty: 465
Rejestracja: 30 wrz (ndz) 2007, 02:00:00

Post autor: bartek_f » 13 maja (czw) 2010, 20:51:21

Sławku zauważ, że p. Korwina przedstawia się jako "oszołoma" w mediach. Bardzo często media biorą jego wypowiedzi wyrwane z kontekstu i robią o to aferę. Fakt, jest ekscentryczny i często sam się przez to pogrąża, ale za to jest bardzo wyrazisty. Inną cechą odróżniającą go od pozostałych kandydatów jest głoszenie niezmiennie tych samych poglądów.

Poza tym - który polityk wprowadza i popiera ustawy, przez które znajdzie się poza sejmem (wspomniany przez Ciebie próg 5% poparcia). Był pewni świadom, że to go wykluczy z parlamentu i mimo to dla dobra polski koło UPR opowiedziało się "za". Samo to jest dowodem, że nie zależy mu na tzw. "korycie". ;)

Co do pogardy demokracji i braniu udziału w wyborach - chyba lepiej jest, że startuje a niżeli miałby zorganizować pucz. ;) A sama demokracja pokazuje, że można naopowiadać chłopom "bajek" jak to czynił imć Lepper i dzięki temu znalazł się niemalże na szczycie władzy. Jeżeliby bycie parlamentarzystą nie pociągało za sobą czerpania korzyści materialnych i innych przywilejów (jak to miało miejsce w starożytnej Grecji) to jestem święcie przekonany że p. Lepper ani na chwilę nie odrywał się od swojego pola i Polska by p. przewodniczącego nie znała w ogóle. ;)

Artur0
Ekspert
Ekspert
Posty: 1136
Rejestracja: 21 lis (śr) 2007, 01:00:00

Post autor: Artur0 » 16 maja (ndz) 2010, 19:46:12

http://www.wykop.pl/link/367752/komorow ... ndydatami/
Rzadko jest tak, że wszyscy inni kandydaci (w tym ci "z realnymi szansami" na wygraną) są równo oddaleni od twojego ulubionego kandydata, który nie ma szans. Głosując na niego - pozbawiasz się zupełnie wpływu na to, kto będzie Tobą rządził.
A, czyli mam wybierać z jedynie "słusznych" sondażowych wyników? I to z tej listy Top 2, Top 3? Pomimo, że nie zgadzam się z nimi w całej rozciągłości? Sorry, ale to jest takie samo pieprzenie, jak: http://www.youtube.com/watch?v=fbcwteMBvFI

Dodatkowo według mnie sondaże powinny być zabronione. Ciemna masa społeczeństwa kupuje tych, którzy się liczą na wykresach. Prowadzi, to do masy manipulacji w mediach, gdzie wręcz wynik wyborów jest już przesądzony po wynikach zebranych z ulicy. No, ale kto by tam się interesował programem... Ostatnio na telewizyjnych robiliśmy ankietę na ulicy i się pytałem na kogo ludzie zagłosują i czy znają program, a jak nie to dlaczego? Większość odpowiadała w stylu "nie wiem, bo tak", a znalazł się profesor z Politechniki, który (streszczając) zagłosuje na Kaczyńskiego, bo to nie Komorowski (sic!). Nikt programu na oczy nie widział. Ja dosłownie nie rozumiem "dobra" demokracji... I mam się liczyć z ich przewagą i wybierać, to co taki łoś wybierze? "Ważne, jak ślicznie wygląda na ekranie, a to, że czerwonoskóry... A! Podniosę się dopiero z fotela, jak mi zasiłek obniżą..."

Nie, dziękuję za takie pomysły. Podejdę i zachowam twarz, wybierając tego, który ma najlepszy, według mnie, program. "A, głupiś jest, bo on przegra!" - Być może, ale wolę podążać z rozumem, niż z tłumem. Ten drugi, dla dobra kraju, najpewniej by go pogrzebał w swojej niewiedzy. (Więc witamy w ZSRE!). Dla mnie zmarnowany głos, to głupio oddany głos, na dwie ręce i dwie nogi podrygujące na ekranie. Bo przecież nic innego o nim nie wiesz...

Agfu
Bywalec
Bywalec
Posty: 304
Rejestracja: 29 wrz (sob) 2007, 02:00:00

Post autor: Agfu » 16 maja (ndz) 2010, 22:28:12

http://www.joemonster.org/filmy/25020/J ... _homosiach

Hohoho!
Po primo pan Korwin-Mikke powinien poczytać statystyki i nadrobić edukację z zakresu psychologii i socjologii.
Następnie proponuję trochę etyki, a na końcu lekcję dobrych manier.
Rozumiem, że taki Kaczyński czy Giertych mają problemy z ogładą i słownictwem, ale człowiek tak wykształcony? Taki inteligent?
Wyszło szydło z worka.

bartek_f
Bywalec
Bywalec
Posty: 465
Rejestracja: 30 wrz (ndz) 2007, 02:00:00

Post autor: bartek_f » 17 maja (pn) 2010, 00:47:37

Agfu pisze:Po primo pan Korwin-Mikke powinien poczytać statystyki
chodzi Ci o "statystki" podawane przez media czy, statystyki naukowe:
http://www.statcan.ca/Daily/English/040615/d040615b.htm pisze:Według statystyk kanadyjskich 1,3 % mężczyzn i 0,7 % kobiet uznało siebie za osobę homoseksualną.
Gilman S.E. Am J Public Health. 2001; 91: 933-9. pisze:Badania przeprowadzone ostatnio w wielu krajach wskazują na występowanie homoseksualizmu u mniej aniżeli 3% populacji. W jednym z badań przeprowadzonych w USA oszacowano je na 2,1% populacji męskiej i 1,5 populacji żeńskiej.
Aaron D.J. i inni. J Epidemiol Community Health. 2003; 57:207-9 pisze:W innych badaniach amerykańskich oszacowano populację dorosłych lesbijek na 1,87%.
Mercer C.H. i inni. AIDS. 2004; 18:1453-8 pisze:W najnowszych badaniach brytyjskich 2,8% mężczyzn zostało zaklasyfikowanych jako homoseksualiści.
Sandfort T.G. i inni. Arch Gen Psychiatry. 2001; 58:85-91 pisze:a w badaniach holenderskich 2,8% mężczyzn i 1,4 % kobiet posiadało partnerów tej samej płci
Fergusson D.M. i inni. Arch Gen Psychiatry. 1999; 56:876-80. pisze:Z kolei w badaniach przeprowadzonych w Nowej Zelandii 2,8% dorosłych w młodym wieku zaklasyfikowano jako homoseksualistów bądź biseksualistów.
http://www.statcan.ca/Daily/English/021022/d021022a.htm pisze:W roku 2001 było w Kanadzie nieco ponad 8,3 miliona rodzin, z czego prawie 6 milionów (70%) stanowiły pary małżeńskie a 1,1 miliona pary o charakterze związku zwyczajowego. Spis ludności z roku 2001 jako pierwszy dostarczył danych na temat związków partnerskich tej samej płci. W sumie 34 200 par (czyli 0,5% wszystkich par) określiło siebie jako pary tej samej płci.
które zostały przytoczone przez p. JKM (już dość dawno temu, nagranie ma bodaj 1,5 roku 2 lata).

Forma była bardzo bezpośrednia, jednak żadnego chamstwa czy epitetów nie było (homoś nie jest obelżywe, jest bardziej sympatyczne niż gej).

I wskaż, co było nieetycznego? Polityczna niepoprawność? To właśnie tzw. poprawność polityczna jest "źródłem zła", gdyż oto okazuje się że w demokracji (gdzie ponoć większość ma rację) mniejszości narzucają coś większości. A tolerancja nie polega na lubieniu czegoś, tylko przyzwalaniu na istnienie w ogóle, ale nie pochwalnie tego (w myśl tezy "Nie zgadam się z Twoimi poglądami, ale będę bronił wolności ich głoszenia" - Voltaire).

Agfu
Bywalec
Bywalec
Posty: 304
Rejestracja: 29 wrz (sob) 2007, 02:00:00

Post autor: Agfu » 17 maja (pn) 2010, 01:39:21

Na słowa Biedronia iż w Polsce jest 2 mln homoseksualistów, JKM parsknął śmiechem. Tymczasem wg badań Długołeckiej w Polsce w 2005 roku było 2 mln osób o orientacji homoseksualnej (Długołęcka A. (2005), „Pokochałaś kobietę”, Warszawa: Elma Books)
A zatem skąd ten śmiech?

Polityczna poprawność a brak kultury to dwie różne rzeczy.
Jeśli kandydat na prezydenta używa w wywiadzie słowa "gówno", to znaczy, że jego temperament jest zbyt gwałtowny, żeby mógł on piastować taki urząd w państwie.
Przepraszam, ale ja od prezydenta wymagam większej ogłady niż takie podwórkowe zachowanie. Ustawił się tu na równi w szeregu z pewnym wielbicielem solarium.
Dziwi mnie to tym bardziej, że JKM należy do bardziej inteligentnej części świata polityki.
A słowo "homoś" jest dla mnie tak samo pejoratywne jak słowo "pedał". I również świadczy o niskiej kulturze osoby się nim posługującej.

bartek_f
Bywalec
Bywalec
Posty: 465
Rejestracja: 30 wrz (ndz) 2007, 02:00:00

Post autor: bartek_f » 17 maja (pn) 2010, 02:10:33

Agfu pisze:Jeśli kandydat na prezydenta używa w wywiadzie słowa "gówno"
gwoli ścisłości, wywiad jest jak już wspomniałem, stary. Jeżeli już jechać archiwaliami przy okazji aktualnych wyborów, dlaczego nie przypomina się wypowiedzi p. Bronisława Komorowskiego po ostrzale limuzyny śp. p. Lecha Kaczyńskiego "jaki prezydent, taki zamach"?

Książka, o której wspomniałaś jest na oparta badaniach własnych autorki, w dodatku jest to bardziej książka popularnonaukowa. Wątpię by ona sama przepytała wszystkich i na tej podstawie wyszłoby jej 2 mln. osób, więc raczej mnie by interesowały źródła tych statystyk.

A co do temperamentów. "spieprzaj dziadu" też dyskwalifikuje? Bez przesady. Prezydent jest normalnym człowiekiem, jak każdy. Nie jest od tego, by "miał ogładę" i ładnie mówił tylko działał skutecznie i z pożytkiem dla kraju. Gwoli ciekawostki, śp. p. Ronald Regan, jeden z najwybitniejszych prezydentów USA zapytany kiedyś "a co z zasiłkami, co ze związkami zawodowymi?" odparł "oh, shut up". ;)

Dla Twojej pewności - słowo "homoś" nie jest pejoratywne. Jest po prostu zdrobnieniem i skróceniem od "homoseksualista". :)

Agfu
Bywalec
Bywalec
Posty: 304
Rejestracja: 29 wrz (sob) 2007, 02:00:00

Post autor: Agfu » 17 maja (pn) 2010, 02:39:33

bartek_f pisze:A co do temperamentów. "spieprzaj dziadu" też dyskwalifikuje?
Tak, jest to wg mnie zachowanie poniżej poziomu.
Jeśli Tobie nie przeszkadza, to ok. Mnie obchodzą moje standardy takich zachowań, niczyje inne.

Homoś jest pieszczotliwym zdrobnieniem? Proszę Cię. Wymyśl coś lepszego.
Jakoś nie znam geja, który by się z tą teorią zgadzał.

Zbadanie dokładnej liczby osób homoseksualnych jest dość trudne, choćby ze względu na rozpiętość nie-heteroseksualizmu. Jak również przez to, że sporo osób do swojej orientacji się nie przyznaje. Niemniej nie uważam badań Długołęckiej za fikcję.

Artur0
Ekspert
Ekspert
Posty: 1136
Rejestracja: 21 lis (śr) 2007, 01:00:00

Post autor: Artur0 » 17 maja (pn) 2010, 12:28:40

O poprawności polityczna. :roll: JKM do homoseksualistów nic w zasadzie nie ma, dopóki taki kolorowy człowiek nie wyjdzie na ulice z transparentami i nie zacznie propagować swojej odmienności, lub co gorsza nie zacznie domagać się przywilejów. Ten kto czytał JKM, ten wie, że on dzieli tych z odmienną orientacją na dwie grupy: tych zboków, którzy afiszują się wszem i wobec, jacy to oni niedojeb*** są i na tych normalnych, którzy pójdą sobie spokojnie do klubów i będą żyć jak normalni ludzie w społeczeństwie.

Ogólnie rzecz biorąc, to na jego miejscu na widok Biedronia powiedziałbym o wiele dosadniej, bo brzydzę się takimi ludźmi jak on i jemu podobni i nie ukrywam tego. Uważam to za normalne, że nie latam półnagi i nie drę się na ulicy w skórzanych majtach, łańcuchach, przy akompaniamencie house, że kocham kobiety i jestem takim super zboczonym hetero, że omatko i potrzebuję jeszcze dotacji z Unii co bym mógł lepiej eksponować swoją seksualność w przyszłości. I ok. 95% społeczeństwa też uważa za normalne tego nie robić. To takie smutne, że heteroseksualni nie organizują parad... Czuję się taki zdyskryminowany... :( Znam jednego homoseksualistę, który powiedział mi wprost, że tacy ludzie jak Biedroń szkodzą im, bo przez niego nawet do klubu nie można spokojnie pójść, bo od razu zaczynają się wyzwiska i groźby. Dawniej też w zasadzie były, ale w zdecydowanie mniejszym stopniu, bo po prostu ludzi TO nie obchodziło.
jego temperament jest zbyt gwałtowny, żeby mógł on piastować taki urząd w państwie.
Nooo :lol: Rany, jak już ludzie wyprani są. Tak, bo w historii ludzkości i to do czego ludzie doszli zapisali się w zasadzie ludzie bez temperamentu i jaj. Podbój 3/4 świata biały człowiek zawdzięcza temu, że przybijał do lądu i pytał się: "Przepraszam, czy tu wolne, czy zajęte? A, zajęte, to płynę dalej... Przepraszam najmocniej..." dla przykładu. A Kaczyński, to mało temperamenty był... :roll:
Ogólnie, tak czytam Agfu i nie mogę odnieść wrażenia, że na podstawie urywka wypowiedzi, nie znając w pełni tematu, pierdo** od rzeczy. :roll:
Homoś jest pieszczotliwym zdrobnieniem? Proszę Cię. Wymyśl coś lepszego.
Pedałek, gejuś, zboczek? Jak nie wiesz dlaczego "homoś" , jest pieszczotliwym określeniem wg. Korwina, to radzę doczytać, zanim zaplujesz się jak Ci w szklanym pudełku... Jak zwykle najwięcej ma do powiedzenia osoba, która wie tyle, co wyrwie z szerszego kontekstu. ^^

Artur0
Ekspert
Ekspert
Posty: 1136
Rejestracja: 21 lis (śr) 2007, 01:00:00

Post autor: Artur0 » 17 maja (pn) 2010, 12:39:10

http://www.wykop.pl/link/366737/jkm-vs-homoseksualisci/ Jak widać komentarze społeczeństwa wcale nie chcą posłać za tę wypowiedź JKM do piachu, wręcz przeciwnie popierają jego zdanie.

Artur0
Ekspert
Ekspert
Posty: 1136
Rejestracja: 21 lis (śr) 2007, 01:00:00

Post autor: Artur0 » 17 maja (pn) 2010, 12:47:26


ODPOWIEDZ