Wiara, religia, modlitwa, tolerancja
Moderatorzy: zielonyszerszen, s_wojtkowski, sinar
-
- Bywalec
- Posty: 304
- Rejestracja: 29 wrz (sob) 2007, 02:00:00
"W tym kontekście jako rzadki przejaw zdrowego rozsądku należy odnotować wypowiedź znanego socjologa prof. Marka Szczepańskiego, który ocenił sprawę po prostu jako błąd i „wpadkę” redakcji, nie doszukując się przy tym rasistowskich podtekstów."
Błąd i wpadka? To chyba jakiś żart. Jak w cywilizowanym świecie, ktoś może wpaść na tak idiotyczny i żenujący pomysł i jeszcze to rozpowszechniać?
A potem się tak marnie usprawiedliwiać i zrzucać winę na media, że o tym piszą...
Przecież każdy byłby w stanie określić jak ta okładka zostanie odebrana, więc zupełnie nie rozumiem, jak to mogło pójść do druku.
Błąd i wpadka? To chyba jakiś żart. Jak w cywilizowanym świecie, ktoś może wpaść na tak idiotyczny i żenujący pomysł i jeszcze to rozpowszechniać?
A potem się tak marnie usprawiedliwiać i zrzucać winę na media, że o tym piszą...
Przecież każdy byłby w stanie określić jak ta okładka zostanie odebrana, więc zupełnie nie rozumiem, jak to mogło pójść do druku.
-
- Loża WSR
- Posty: 9045
- Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00
Cóż rzuciłem to tak nie będę ukrywał troszkę "zaczepnie" bo... tak może wychodząc poza temat ostatni, ale dalej będąc w jego obrębie : czy nie jest to trochę na tej samej zasadzie jak tłumaczenia w kwestii obrazy np: uczuć religijnych? albo może - z drugiej strony - tak samo np żarty z papieża też były "wpadką" jednej z redakcji?
-
- Bywalec
- Posty: 465
- Rejestracja: 30 wrz (ndz) 2007, 02:00:00
dobrze, ale weź pod uwagę to, że religia to mniej lub bardziej świadomy wybór i jak Ci nie odpowiada coś w niej to możesz sobie ją zmienić. kolor skóry to inna kwestia, bo tu urodziłeś się taki a nie inny i dlaczego niby miałbyś to zmieniać? czy czarny człowiek jest gorszy (podkreślam - gorszy) od białego? poza tym - czy ktoś się spotkał z tym (albo czy była głośna medialna sprawa), żeby Murzyni atakowali czy wyśmiewali religię? z tego, co wiem to zawsze było na odwrót, żeby nie przytaczać tu konkretnych "incydentów" Ku Klux Klan czy Legionu Białej Przyzwoitości.seize pisze:czy nie jest to trochę na tej samej zasadzie jak tłumaczenia w kwestii obrazy np: uczuć religijnych? albo może - z drugiej strony - tak samo np żarty z papieża też były "wpadką" jednej z redakcji?
ustosunkowując się jeszcze do żartów a propos papieża - należy zdać sobie sprawę z tego, że nie dla każdego człowieka na Ziemi następca św. Piotra jest autorytetem, co z drugiej strony nie oznacza tego, że powinien być obiektem kpin. Jednak idąc dalej, większość tych "żartów" pochodzi z USA lub innych regionów, gdzie katolicyzm jest powszechny w 23.9% i mniej (czyli dopiero co piąta osoba jest katolikiem). Poza tym - tam rabanu się na ten temat nie wznosiło, tylko w Polsce (i w mniejszym stopniu we Włoszech) stawia się osobę papieża jako niemalże czwartą osobę w Trójcy św. Kończąc, uważam należy podchodzić do wielu rzeczy z dystansem, jednak nie do wpajania dzieciom "wartości" rasistowskich. dziecko nie rozumie, co to jest rasizm i jeżeli takie rzeczy mu się wpoi do głowy, to jak będzie starsze może robić przykrość (lub nawet krzywdę) czarnym dzieciom - np. na lekcji religii (a co! czarni też wierzą w Boga, nawet sporo jest katolików - ale nie w Polsce, bo większość "pierwszoławkówek" by od razu go spaliła na krzyżu).
-
- Początkujący(a)
- Posty: 84
- Rejestracja: 26 lip (wt) 2005, 02:00:00
Msza Św.
Terrorystko!
Polecam Ci Msze Św. u Dominikanów na ul. Dominikańskiej (Służew nad Dolinką). O godz. 19:00 i 20:15 kościół pęka w szwach od młodych ludzi. Śpiewy są przepiękne, kazania inteligentne, w mrocznej przestrzeni unosi się woń kadzidła i zaręczam Ci - TU nie będziesz miała problemów ze skupieniem.
Polecam Ci Msze Św. u Dominikanów na ul. Dominikańskiej (Służew nad Dolinką). O godz. 19:00 i 20:15 kościół pęka w szwach od młodych ludzi. Śpiewy są przepiękne, kazania inteligentne, w mrocznej przestrzeni unosi się woń kadzidła i zaręczam Ci - TU nie będziesz miała problemów ze skupieniem.
- s_wojtkowski
- Wyrocznia WSR
- Posty: 12653
- Rejestracja: 14 sty (śr) 2004, 01:00:00
Tak czy nie? Warto mieć własne zdanie!
KaWusia pisze:Terrorystko!
Polecam Ci Msze Św. u Dominikanów na ul. Dominikańskiej (Służew nad Dolinką). O godz. 19:00 i 20:15 kościół pęka w szwach od młodych ludzi. Śpiewy są przepiękne, kazania inteligentne, w mrocznej przestrzeni unosi się woń kadzidła i zaręczam Ci - TU nie będziesz miała problemów ze skupieniem.
Terrorystko, wygląda na to, że powinnaś pójść i sprawdzić sama.Agfu pisze:Terrorystko!
Odradzam Ci Msze Św. u Dominikanów na ul. Dominikańskiej (Służew nad Dolinką) o każdej porze...

(Slogan Dziennika Polska Europa Świat brzmi "Warto mieć własne zdanie".)
-
- Bywalec
- Posty: 436
- Rejestracja: 15 lis (czw) 2007, 01:00:00
ja odzyskałam wiarę w Msze Święte i ogólnie w "społeczność kościoła" w wakacje. Podczas "emogracji zarobkowej" do Edynburga zdarzyło mi się być na polskiej mszy w polskiej kaplicy. I było cudownie...
Dlaczego? Nie zleciał anioł, nie było super atrakcji, ksiądz mówił po angielsku, bo akurat polski ksiądz się rozchorował. Ale była tam pewna tajemnicza i cudnowna atmosfera, moc. Przez te 45 min czułam się jak w domu, w Polsce. Patrzyłam na tych ludzi: rodziny z dziećmi, młodzi ludzie, ale było też wielu nie-Polaków.
Gdy śpiewano pieśni nie było wielkiej pompy. "Spróbujemy to zaśpiewać, wyjdzie jak wyjdzie, choć na pewno będzie świetnie" - tak zawsze zaczynał "główny śpiewający". A gdy ksiądz-Anglik próbował po polsku zacząć modlitwę, uśmiech zrozumienia i pewnej tęsknoty pojawiał się na twarzach ("werzie w Booga, ocza wszmogczegu...", hehe)
I dopiero tam zrozumiałam, po co idzie się do kościoła. Nie dla atrakcji, nie dla pokazania się w nowej kurtce, nie, aby stanąć w pierwszym rzędzie i pokazać jakim to ja jestem dobrym człowiekiem. Ale aby pójść, uklęknąć, mieć chwilę dla siebie i czerpać siłę - z innych. Bo rozglądając się do okoła widzi sie takich samych ludzi jak my, z problemami, grzechami, którzy chcą być nazywani katolikami, starają się, próbują naśladować ten wzór ("wyjdzie jak wyjdzie choć na pewno będzie świetnie"). Nie znałam tam nikogo, ale czułam pewną więź z tymi ludźmi. Czułam, że to jest moje miejsce i czerpałam z tej atmosfery błogi spokój.
Możemy narzekać na księdza, że gada głupoty, na ludzi w kościele, że robią to dla pozorów, ale czy to wszystko nie wynika po prostu z naszego lenistwa? I z pewnego trendu: "kościół beee"?
Dlaczego? Nie zleciał anioł, nie było super atrakcji, ksiądz mówił po angielsku, bo akurat polski ksiądz się rozchorował. Ale była tam pewna tajemnicza i cudnowna atmosfera, moc. Przez te 45 min czułam się jak w domu, w Polsce. Patrzyłam na tych ludzi: rodziny z dziećmi, młodzi ludzie, ale było też wielu nie-Polaków.
Gdy śpiewano pieśni nie było wielkiej pompy. "Spróbujemy to zaśpiewać, wyjdzie jak wyjdzie, choć na pewno będzie świetnie" - tak zawsze zaczynał "główny śpiewający". A gdy ksiądz-Anglik próbował po polsku zacząć modlitwę, uśmiech zrozumienia i pewnej tęsknoty pojawiał się na twarzach ("werzie w Booga, ocza wszmogczegu...", hehe)
I dopiero tam zrozumiałam, po co idzie się do kościoła. Nie dla atrakcji, nie dla pokazania się w nowej kurtce, nie, aby stanąć w pierwszym rzędzie i pokazać jakim to ja jestem dobrym człowiekiem. Ale aby pójść, uklęknąć, mieć chwilę dla siebie i czerpać siłę - z innych. Bo rozglądając się do okoła widzi sie takich samych ludzi jak my, z problemami, grzechami, którzy chcą być nazywani katolikami, starają się, próbują naśladować ten wzór ("wyjdzie jak wyjdzie choć na pewno będzie świetnie"). Nie znałam tam nikogo, ale czułam pewną więź z tymi ludźmi. Czułam, że to jest moje miejsce i czerpałam z tej atmosfery błogi spokój.
Możemy narzekać na księdza, że gada głupoty, na ludzi w kościele, że robią to dla pozorów, ale czy to wszystko nie wynika po prostu z naszego lenistwa? I z pewnego trendu: "kościół beee"?
-
- Początkujący(a)
- Posty: 84
- Rejestracja: 26 lip (wt) 2005, 02:00:00
Agfu pisze:Terrorystko!
Odradzam Ci Msze Św. u Dominikanów na ul. Dominikańskiej (Służew nad Dolinką) o każdej porze...
Agfu! Chętnie przeczytam jakiekolwiek rozwinięcie Twojej myśli.
Terrorystka podała konkretne powody, które jej przeszkadzają w uczestnictwie we Mszy Św., tzn. głównie "chrzanienie 3 po 3" przez księdza i "jęki emerytów". Jeśli tak, to nic z tych rzeczy nie ma miejsca na Dominikańskiej, a nuda wynikająca z powtarzalności rytuału Mszy też jest znacznie zminimalizowana, ponieważ Ojcowie Dominikanie celebrują słowa jakby je wypowiadali pierwszy raz w życiu.
-
- Ekspert
- Posty: 1574
- Rejestracja: 18 cze (pn) 2007, 02:00:00
-
- Loża WSR
- Posty: 7154
- Rejestracja: 10 cze (pt) 2005, 02:00:00
wie cie co czytam tak sobie i zauważyłem jak zaczynacie się po woli licytować gdzie warto chodzić do kościoła a gdzie nieKaWusia pisze:Terrorystka podała konkretne powody, które jej przeszkadzają w uczestnictwie we Mszy Św., tzn. głównie "chrzanienie 3 po 3" przez księdza i "jęki emerytów". Jeśli tak, to nic z tych rzeczy nie ma miejsca na Dominikańskiej, a nuda wynikająca z powtarzalności rytuału Mszy też jest znacznie zminimalizowana, ponieważ Ojcowie Dominikanie celebrują słowa jakby je wypowiadali pierwszy raz w życiu.Agfu pisze:Terrorystko!
Odradzam Ci Msze Św. u Dominikanów na ul. Dominikańskiej (Służew nad Dolinką) o każdej porze...
dla mnie nie ważne jak ksiądz prowadzi msze i nie obchodzi mnie że pani w pierwszym rzędzie wystąpiła w swoim odkurzonym z szafy futrze chociaż na dworze jest 15 stopni ciepła
ja idę spotkać się z Bogiem i to jest dla mnie najważniejsze
-
- Początkujący(a)
- Posty: 84
- Rejestracja: 26 lip (wt) 2005, 02:00:00
Szerszeniu, zgadzam się z Tobą - na pewnym etapie wiary to rzeczywiście obojętne jaki kościół i jaki ksiądz i jakie śpiewy, ale czasem trzeba (tak jak było np. w moim przypadku) przejść właśnie taką drogę - przez zewnętrzną oprawę i powalającą serię kazań, żeby odkryć, o co naprawdę chodzi we Mszy Św.. A czasem właśnie niedoskonałość i ludzkość przyciąga i super
. Nieważne, jaka droga. Absolutnie nie biorę udziału w żadnej licytacji.

-
- Loża WSR
- Posty: 7154
- Rejestracja: 10 cze (pt) 2005, 02:00:00
też zwracam na to uwagę i ma kilka kościołów, których darzę sentymentem.KaWusia pisze:na pewnym etapie wiary to rzeczywiście obojętne jaki kościół i jaki ksiądz i jakie śpiewy
ale to nie jest dla mnie najważniejsze żebym jechał przez pół warszawy aby pójść konkretnie do konkretnego kościoła na konkretną godzinę bo wiem jaki ksiądz będzie tą mszę prowadził.
ja idę aby poczuć magię spotkania się z Bogiem, wyciszenia się i dostania wewnętrznej siły, która mi jest potrzebna w życiu codziennym.
każdy z Nas idzie do kościoła z innego powodu i po coś innego (jak można tak napisać) ponieważ jest to indywidualna sprawa każdego z Nas.
-
- Bywalec
- Posty: 465
- Rejestracja: 30 wrz (ndz) 2007, 02:00:00
-
- Bywalec
- Posty: 304
- Rejestracja: 29 wrz (sob) 2007, 02:00:00
Wow, w życiu bym nie wpadła na to, że do kościoła chodzi się po to, żeby się pokazać czy dla jakiejś atrakcji (nie wiem nawet jakiej, bo chyba trudno przeżycie duchowe nazwać atrakcją).Annka pisze:I dopiero tam zrozumiałam, po co idzie się do kościoła. Nie dla atrakcji, nie dla pokazania się w nowej kurtce, nie, aby stanąć w pierwszym rzędzie i pokazać jakim to ja jestem dobrym człowiekiem. Ale aby pójść, uklęknąć, mieć chwilę dla siebie i czerpać siłę - z innych.
A to że dobrze się czułaś w kościele na emigracji to zrozumiałe.
W końcu jest prawda w stwierdzeniu, że religia to opium dla ludu.
Wzniosła atmosfera, pieśni, jakieś duchowe katharsis (lub jego złudzenie), poczucie wspólnoty. Nie ma co ukrywać - to jest piękne.
W moim kościele najbardziej lubiłam Pasterkę - niemal wszyscy płakali ze wzruszenia... Ale nie brakuje mi tego, bo dla mnie to było sztuczne. Czułam się niemalże wykorzystywana emocjonalnie, karmiona jakimiś dziwnymi kazaniami mającymi wzbudzić w całej ludzkości równie sztuczne poczucie winy.
A co do Kościoła Dominikanów...
Dużo dobrego o Nich słyszałam, więc poszłam w ramach rodzinnego nawracania mnie na stare ścieżki katolicyzmu.
Za pierwszym razem kazanie mnie zaskoczyło. Było kompletnie nieskładne i pozbawione sensu.bvMoże rzeczywiście niektóre słowa Ojcowie Dominikanie wypowiadają pierwszy raz w życiu...
Za drugim razem (bo nie zraziłam się pierwszym nieudanym podejściem) kazanie było ok. Ale po mszy była modlitwa w trakcie której ksiądz kazał przepraszać wiernym za ich depresje i krótsze stany obniżonego nastroju. I za jeszcze kilka rzeczy. I w tym momencie podziękowałam. Nie, nie będę przepraszać nikogo za to, że nie umiem cieszyć się z życia. To jakaś paranoja i znów szantaż emocjonalny. Poza tym co ma wiara do rozumu? Do tego jak wygląda gospodarka serotoniny i dopaminy w moim mózgu? Jak mam przepraszać za coś, na co nie mam wpływu? Może wyolbrzymiam, ale mnie takie rzeczy rażą.
Ja osobiście na Mszy czuję się jak na praniu mózgu. I nie ważne w jakim jestem kościele. Jeśli potrzebuję kontaktu z Bogiem, to się modlę. I to mi wystarcza.
-
- Czasami coś napisze
- Posty: 172
- Rejestracja: 23 sie (czw) 2007, 02:00:00
nie fascynuje mnie ta rozmowa, ale kiedyś zaobserwowałam wśród ludu chadzającego do kościoła, że plotki górowały, tzn.: jak się ktoś nie pojawił w kościele w niedziele, stawał w świetle ploteczek, ale jak już miesiąc nie chodził to robiła się afera.
Często kobiety/mężczyźni zazwyczaj w średnim wieku chodzili po to by nie stać się chodzącą plotką...
Nie wiem czy już im(ludności kościelnej) to minęło. Ale biorąc pod uwagę iż coraz częściej ludzie zmieniają zamieszkanie, kościoły itd. To raczej anonimowość wzrosła, dzięki temu nie latają za ludźmi z krzyżami i wodą święconą.
Często kobiety/mężczyźni zazwyczaj w średnim wieku chodzili po to by nie stać się chodzącą plotką...
Nie wiem czy już im(ludności kościelnej) to minęło. Ale biorąc pod uwagę iż coraz częściej ludzie zmieniają zamieszkanie, kościoły itd. To raczej anonimowość wzrosła, dzięki temu nie latają za ludźmi z krzyżami i wodą święconą.