Kontrowersje WSR
Moderatorzy: zielonyszerszen, s_wojtkowski, sinar
-
- Początkujący(a)
- Posty: 91
- Rejestracja: 14 cze (czw) 2007, 02:00:00
Szanowna Śmierci,
Twoje osądy, co do prawa zabierania głosu w dyskusji są co najmniej mało błyskotliwe. Nie trzeba mieszkać w szkole, żeby zorientować się, że nierzadko zdarza się mocne naginanie zwykłej uprzejmości. Żeby wnieść odrobinę więcej kultury osobistej w dialog między Wykładowcą i Słuchaczem, nie trzeba rewolucji. Czego życzę sobie, Tobie i innym.
Drogi Paziu, nie napisałam o niczym, czego nie byłabym świadkiem. Jak zawsze.
Room of the world,
- A.
Twoje osądy, co do prawa zabierania głosu w dyskusji są co najmniej mało błyskotliwe. Nie trzeba mieszkać w szkole, żeby zorientować się, że nierzadko zdarza się mocne naginanie zwykłej uprzejmości. Żeby wnieść odrobinę więcej kultury osobistej w dialog między Wykładowcą i Słuchaczem, nie trzeba rewolucji. Czego życzę sobie, Tobie i innym.
Drogi Paziu, nie napisałam o niczym, czego nie byłabym świadkiem. Jak zawsze.
Room of the world,
- A.
-
- Początkujący(a)
- Posty: 91
- Rejestracja: 14 cze (czw) 2007, 02:00:00
Cytuję (z chorego perfekcjonizmu pozwoliłam sobie poprawić błędy językowe) " (...) sądzę, że takie osoby powinny się najmniej wypowiadać odnośnie zwyczajów. Fajnie, że mają jakieś zdanie, ale no cóż - demokracja demokracją, a gwałtowne zmiany można zakopać pod gromadką soczystej i świeżej ziemi z krzyżykiem na wierzchu."
Jeśli nie osąd, to nie wiem jakiego rodzaju wypowiedź tworzy w Twojej opinii czasownik "sądzę". Z mojej marnej wiedzy wynika, że nie jest to ani domysł, ani żadna inna wróżba z chińskiego ciasteczka.
Cheers!

- A.
Jeśli nie osąd, to nie wiem jakiego rodzaju wypowiedź tworzy w Twojej opinii czasownik "sądzę". Z mojej marnej wiedzy wynika, że nie jest to ani domysł, ani żadna inna wróżba z chińskiego ciasteczka.
Cheers!

- A.
-
- Ekspert
- Posty: 1246
- Rejestracja: 03 paź (wt) 2006, 02:00:00
-
- Początkujący(a)
- Posty: 91
- Rejestracja: 14 cze (czw) 2007, 02:00:00
-
- Czasami coś napisze
- Posty: 172
- Rejestracja: 23 sie (czw) 2007, 02:00:00
hm jakbym dala swoj osad szczery nie skeirowany na tory do ludzi (pozwalam na usuniecie postu jesli bedzie bardzo bolal ludzi) to bym napisala mniej wiecej takaddergeddon pisze:Cytuję (z chorego perfekcjonizmu pozwoliłam sobie poprawić błędy językowe) " (...) sądzę, że takie osoby powinny się najmniej wypowiadać odnośnie zwyczajów. Fajnie, że mają jakieś zdanie, ale no cóż - demokracja demokracją, a gwałtowne zmiany można zakopać pod gromadką soczystej i świeżej ziemi z krzyżykiem na wierzchu."
Jeśli nie osąd, to nie wiem jakiego rodzaju wypowiedź tworzy w Twojej opinii czasownik "sądzę". Z mojej marnej wiedzy wynika, że nie jest to ani domysł, ani żadna inna wróżba z chińskiego ciasteczka.
Cheers!
- A.
"jelsi K*** i tak sie nie udzielasz to ch*** cie to obchodzi co sie dzieje, nikt kre*** nie jest i umie sam sie obronic jakby co, jesli chcesz byc dobra mateczka to dziecko smialo i bedziesz mogla sobie je prostowac na swoje sposoby. " (..) dalej pewnie jakies filozoficzne odniesienia do durnoty ludzkiej.
no ale na innych forach albo przywykli do tego albo mnie nie lubia(nienawidza) za to wiec staram sie nie wypowiadac szczerze

tylko mneij wiecej pi razy okno ze cos jest nie tak. ale osoadem bym to nienzawla,


peace ofc
-
- Czasami coś napisze
- Posty: 172
- Rejestracja: 23 sie (czw) 2007, 02:00:00
no wlasnie
poprostu nie pasuje do pewnych zachowan
to sie powinno ignorowac.
aczkolwiek przytocze pewne zdarzenie.
kiedys byly urodziny taty, jako ze znim nie mieszkalam wtedy to na jego impreze pmusialam przyjechac.
oczywiscie macocha sie przyczepila ze sie nie ubralam na galowo i robila z tego wielka afere, tacie bylo tak glupio ze wkoncu jej przypomnial ze to jego impreza i ze on sie cieszy ze w ogole jestem.
przenoszac na ta sytuacje,
sa zajecia sa uczniowie jest wykladowca. wkoncu ktos zaczyna robic afere z tego jak ktos sie wypowida itd. wykladowca moze powiedziec "ciesze sie ze w ogole sa i sie udzielaja"
sa pewne granice kultury, ktore nie sa zachwiane wiec nie panuje jakies barbarzynstwo.
easy mode


aczkolwiek przytocze pewne zdarzenie.
kiedys byly urodziny taty, jako ze znim nie mieszkalam wtedy to na jego impreze pmusialam przyjechac.
oczywiscie macocha sie przyczepila ze sie nie ubralam na galowo i robila z tego wielka afere, tacie bylo tak glupio ze wkoncu jej przypomnial ze to jego impreza i ze on sie cieszy ze w ogole jestem.
przenoszac na ta sytuacje,
sa zajecia sa uczniowie jest wykladowca. wkoncu ktos zaczyna robic afere z tego jak ktos sie wypowida itd. wykladowca moze powiedziec "ciesze sie ze w ogole sa i sie udzielaja"
sa pewne granice kultury, ktore nie sa zachwiane wiec nie panuje jakies barbarzynstwo.

-
- Bywalec
- Posty: 304
- Rejestracja: 29 wrz (sob) 2007, 02:00:00
Nie wiem czy argument pt "mogłoby być gorzej" jest taki szczęśliwy.Smierc* pisze: "ciesze sie ze w ogole sa i sie udzielaja"
Barbarzyństwo może nie panuje, ale niektórzy czasem zapominają, gdzie są i z kim rozmawiają. Nie zdarza się to może codziennie, ale jednak się zdarza i razi po oczach.
Tutaj chyba tylko mogę podziwiać wykładowców, którym albo to nie przeszkadza, albo zwyczajnie sobie odpuszczają i się cieszą, że uczniowie "w ogóle są i się udzielają".
-
- Początkujący(a)
- Posty: 91
- Rejestracja: 14 cze (czw) 2007, 02:00:00
To może ja też zapodam scenkę rodzajową:
Piątek. Warsztaty TOSTERowe, uczymy się robić plakaty. Zajęcia prowadzi Pani Górska i Pan Skakun. Najpierw film, potem szkice, następnie dyskusje na temat proponowanych projektów i idziemy grupą całą do sali informatycznej, coby wybrane projekty wcielić w graficzne życie. Około 17.00 Pan Skakun ogłasza, że mamy przerzucić swoje projekty na kompa z projektorem i zaczynamy oglądać Nasze dzieła. Jest fajnie, wesoło - uwagi, komentarze - od Prowadzących i od Słuchaczy. Śmiejemy się i zachwycamy. Sielanka. Przychodzi kolej na zrecenzowanie pracy jednego z Uczestników. Jak w przypadku każdej pracy pojawiają się komplementy i drobne uwagi. Pan Skakun mówi coś o projekcie i wykonaniu - uwaga słuszna i zapodana w formie wesołego żartu - wszyscy się uśmiechają w duchu, kiedy nagle rzeczony Uczestnik - autor pracy - krzyczy (śmiejąc się i kołysząc w krześle, jakby właśnie opowiedział najzabawniejszą rzecz na świecie): "Zamknij się, wyjdź! Wyjdź i zamknij się!".
Koniec scenki.
Zanim coś napiszesz: nie, nie uważam, żeby Prowadzący potrzebował w tej sytuacji pomocy. Wdzięk z jakim zignorował delikwenta był bezcenny. I rozeszło się głupie wystąpienie Uczestnika po kościach, ale niesmak pozostał. Jeśli uważasz, że tego typu zachowanie jest COOL, to gratuluję wyobraźni, współczuję głupoty.
Piątek. Warsztaty TOSTERowe, uczymy się robić plakaty. Zajęcia prowadzi Pani Górska i Pan Skakun. Najpierw film, potem szkice, następnie dyskusje na temat proponowanych projektów i idziemy grupą całą do sali informatycznej, coby wybrane projekty wcielić w graficzne życie. Około 17.00 Pan Skakun ogłasza, że mamy przerzucić swoje projekty na kompa z projektorem i zaczynamy oglądać Nasze dzieła. Jest fajnie, wesoło - uwagi, komentarze - od Prowadzących i od Słuchaczy. Śmiejemy się i zachwycamy. Sielanka. Przychodzi kolej na zrecenzowanie pracy jednego z Uczestników. Jak w przypadku każdej pracy pojawiają się komplementy i drobne uwagi. Pan Skakun mówi coś o projekcie i wykonaniu - uwaga słuszna i zapodana w formie wesołego żartu - wszyscy się uśmiechają w duchu, kiedy nagle rzeczony Uczestnik - autor pracy - krzyczy (śmiejąc się i kołysząc w krześle, jakby właśnie opowiedział najzabawniejszą rzecz na świecie): "Zamknij się, wyjdź! Wyjdź i zamknij się!".
Koniec scenki.
Zanim coś napiszesz: nie, nie uważam, żeby Prowadzący potrzebował w tej sytuacji pomocy. Wdzięk z jakim zignorował delikwenta był bezcenny. I rozeszło się głupie wystąpienie Uczestnika po kościach, ale niesmak pozostał. Jeśli uważasz, że tego typu zachowanie jest COOL, to gratuluję wyobraźni, współczuję głupoty.
-
- Loża WSR
- Posty: 7154
- Rejestracja: 10 cze (pt) 2005, 02:00:00
lepiej nie mogłeś tego podsumowaćSamson pisze:Podsumowując to że my jesteśmy z wykładowcami na Ty.. jest tylko dobrą wolą wykładowców i pewnym klimatem w tej szkole jednak nie jest to przyzwolenie na chamstwo z naszej strony ...
ja sobie nie wyobrażam wyjazdu do Zakopca jak wchodząc na Kasprowy
wołam ,,Panie Prezesie AW wolniej bo mnie nogi już bolą "
ale jest cienka linia której nie można przekraczać
ta linia oddziela wykładowcę od ucznia
i zawsze tak będzie
a jak się ją będzie na chama przekraczać w pewnym momencie pęknie i czar koleżeństwa i partnerstwa na linii zaniknie