Reklama a wyglad miasta?

O wszystkim co nie pasuje do pozostałych for np.: Hobby, Muzyka, Kino, Film, TV, Sport, Gry i zabawy, Internet, Książki

Moderatorzy: zielonyszerszen, s_wojtkowski, sinar

ODPOWIEDZ
senq
Ekspert
Ekspert
Posty: 1214
Rejestracja: 07 lip (pn) 2003, 02:00:00

Reklama a wyglad miasta?

Post autor: senq » 16 gru (czw) 2004, 17:19:23

Obrazek
Zamiast tradycyjnych billboardów czy ogłoszeń - krwawe łapska opanowują blokowiska. Megawysypka w żółte kropy toczy witryny. Kubki w skali King Konga łykają klientów. Stolica coraz bardziej przypomina cyrk

Nowy rodzaj reklamy rozpoczęła czerwona łapa Heyah. Stylizowana na graffiti oblepiła wagony metra. Wdarła się na Pałac Kultury, który dotąd nie reklamował konkretnych produktów. Ostatnio krwawe łapy sterczą z dachów kiosków. Mnożą się w niebywałym tempie. Zatknięte na drążku kręcą się na wietrze, w nocy tandetę plastiku wydobywają mocne reflektory.

Z kolei witryny sklepów zaatakowała wysypka. Żółte kropy nie wyglądają jak reklamy, bo nie towarzyszy im żadna informacja czy hasło. Dopiero telewizyjne spoty rozszyfrowały, że chodzi o kampanię reklamową nowej oferty (Jedna Idea).

Wejście do stacji metra Centrum przekształciło się w gigantyczny kubek Nescafe. Pasażer czuje się przy nim jak drobna blondynka w łapie King Konga.

Kropki na litość

Właściciele sklepów i budynków, którzy umieścili reklamy nowego typu, przyznają, że wszystko odbywało się spontanicznie. - Na łapę się zgodziliśmy, bo wtedy jeszcze nie było wiadomo, co reklamuje - tłumaczy Lech Isakiewicz, prezes zarządu PKiN.

- Kiedy dostałam propozycję zainstalowania na moim kiosku czerwonej łapy, nie zastanawiałam się, czy to ładne, tylko że będę z tego miała kilkadziesiąt złotych - mówi właścicielka budki na skrzyżowaniu Wilanowskiej z Doliną Służewiecką.

Z kolei przedstawiciele Idei chodzili od sklepu do sklepu, prosząc o zgodę na przylepienie krop w widocznym miejscu. - Płacili 30 zł z góry. Pewnie bym się nie zgodziła na pstrokaciznę, ale drugie tyle obiecali dać na dom dziecka [sprawdziliśmy: na obietnicach się skończyło - red.] - mówi Agnieszka, kwiaciarka z al. Jana Pawła II.

- To byli młodzi ludzie, prosili o powieszenie kropek na miesiąc. Chciałam im pomóc, więc się zgodziłam - mówi pani Janina, właścicielka salonu optycznego przy Jana Pawła II. - Dali mi 20 zł na kawę, schowałam do szuflady, powiedziałam: "Oddam, jak przyjdziecie je zerwać" - dodaje.

Dlaczego Metro zgodziło się najpierw na oklejenie wagonów, a potem na zmianę aranżacji wejścia do stacji Centrum? - Reklamy są jednym z poważnych źródeł naszych dochodów - mówi Michał Wrzosek, rzecznik warszawskiego Metra. Jego zdaniem ze skalą reklam "i tak jesteśmy w lesie". I opowiada o pomyśle, który pojawił się w Nowym Jorku, by stacje metra nosiły nazwy reklamodawców.

Nie reklamujesz - nie żyjesz

Coraz śmielsze, wymykające się regułom i liczne przed Świętami działania agencji reklamowych niepokoją urbanistów. Andrzej Kiciński, przewodniczący Rady Urbanistyczno-Architektonicznej przy prezydencie miasta, uważa, że miarka przebrała się wraz z pojawieniem czerwonych łap na kioskach.

- Natychmiast powinna wkroczyć policja przestrzenna (nadzór budowlany) i je usunąć - mówi.

Zdaniem Kicińskiego spod przekrzykujących się reklam nie widać "twarzy miasta" - architektury czy tablic informacyjnych. Tomasz Gamdzyk, dyrektor wydziału estetyki przestrzeni publicznej miasta, przyznaje że wobec takich reklam władze są bezsilne. Dopiero gdy zostanie przekroczona granice obyczajności, można ich zakazać. Jako przykład podaje kampanię telewizji młodzieżowej z hasłem: "Nie bawisz się, nie żyjesz". W jej ramach m.in. komunikacją miejską jako pasażerowie jeździły plastikowe modele kościotrupów.

- Moje dzieci były przerażone. Zgłosiliśmy to policji, ale uznała, że nie ma w tym nic złego - zdradza.
Obrazek

Przygotowywane przez miasto przepisy, które mają porządkować reklamy, nie nadążają za pomysłami agencji reklamowych.

Obłęd zezwoleń

To, co architektów doprowadza do pasji, ma wysokie notowania w świecie reklamy. - To kampanie świetnie pomyślane, inspirujące, kreatywne. Stały się prawdziwymi wydarzeniami w mieście - przekonuje Anna Zimecka ze Stowarzyszenia Agencji Reklamowych.

Stowarzyszeniu nie podobają się pomysły, by kontrolować reklamy. - Grozi nam obłęd zezwoleń i pozwoleń - ostrzega Paweł Tyszkiewicz, dyrektor generalny SAR. I zapowiada, że ewentualną interwencję nadzoru budowlanego potraktuje jako naruszenie wolności handlu. - Nie należy zżymać się na reklamę ciekawą tylko na nudną i estetycznie żadną - denerwuje się.

- Ja takiej estetyki, gorszej niż cyrkowej, nie widziałem ani w Ameryce, ani w Azji - kwituje Kiciński.

Czy czerwone łapska i żółte kropy są fajne, czy też szpecą miasto?

Autor: Iwona Dudzik gazeta.pl

Behemot
Zaczyna działać
Zaczyna działać
Posty: 244
Rejestracja: 15 lis (pn) 2004, 01:00:00

Post autor: Behemot » 16 gru (czw) 2004, 19:30:11

Myśle że Warszawa niestety nie jest zbyt piękna,mało powiedziane-to największy nieład architektoniczny jaki kiedykolwiek widziałam-spadek po socjalistycznym sposobie myslenia( te budynki o tym ''opowiadają'').Wprawdzie do wszystkiego można się powoli przyzwyczaić,a nawet znależć kilka naprawde ładnych miejsc(tzw.""małe ojczyzny"').To co widzimy : kropki,kubki itp, itd to jakby obrona tego miasta przed szarością , przeszłoscią ,martwotą. To tak, jakby Warszawa bała się,że ktos na nia spojrzy i zawoła: "krol jest nagi!!".Bo przecież np.Krakow nie jeden raz dostawał propozycje podobnego "wystroju wnętrza" a jednak wygląda to zupełnie inaczej. Nieprawdaż??

P.s-To takie moje lużne refleksje :lol:

seize
Loża WSR
Loża WSR
Posty: 9045
Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00

Post autor: seize » 16 gru (czw) 2004, 19:45:11


Behemot
Zaczyna działać
Zaczyna działać
Posty: 244
Rejestracja: 15 lis (pn) 2004, 01:00:00

Post autor: Behemot » 16 gru (czw) 2004, 20:27:55

Uh-Ty!! zmiażdżyleś mnie...ale spójrz ile wokół tego wszystkiego zamieszania!!-"Mury krakowa są żywe-bronią się same!!" :lol:

seize
Loża WSR
Loża WSR
Posty: 9045
Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00

Post autor: seize » 16 gru (czw) 2004, 21:18:12

Szczerze to zamieszanie jest wokol wielu roznych rzeczy tylko skala zamieszania nie zawsze jest zauwazalna z roznych miejsc :) A rozprawianie nad wyzszoscia jednego miasta nad drugim to po prostu temat stary jak swiat. Dla mnie nie ma w tym wzgledie gorszego i lepszego - sa zwyczajnie rozne i ta tym polega ich urok. Tak jak Krakow ma osiedla/dzielnice lepsze i gorsze tak samo i wszedzie. Warszawa stala sie takim tyglem do ktorego zjezdzaja rozne poglady, sposoby na zycie itd stad efekt tego jest taki a nie inny - wszystko jakby jet w ciaglym ruchu i podlega przemianom.
Reklama natomiast wdziera sie w kazde wieksze miasto a poniewaz wiekszosc reklam dotyczy produktow masowych to wykorzystuja one formy czesto 'prostackie' - w ujeciu np. miejsc w ktorych sie pojawiaja a ich natlok conajmniej zniecheca i psuje obraz i prezencje lokalizacji. Jednak takie formy 'ekstremalne' archiektonicznie sa w stanie czasem wniesc troche zycia w smutny krajobraz metropolii. Awangarda zawsze budzila mieszany odbior i tak tez pozostanie.

Ps: aa co tam - to ja tez sobie pozwolilem na luzna refleksje :)

Ato
Zawsze coś napisze
Zawsze coś napisze
Posty: 868
Rejestracja: 29 wrz (pn) 2003, 02:00:00

Re: Reklama a wyglad miasta?

Post autor: Ato » 17 gru (pt) 2004, 09:14:10

senq pisze:I opowiada o pomyśle, który pojawił się w Nowym Jorku, by stacje metra nosiły nazwy reklamodawców.
swietny pomysl. od dzis bede jechal pociagiem do stacji Heyah. skad przesiade sie na Jedna Idee (byle metro centrum), gdzie spotkam znajomego - wysiadasz na Danusi - nie, na Whiskas. poczym udam sie do WSR Przygarnij Kropka,

chantal
Nowy(a)
Posty: 6
Rejestracja: 20 gru (pn) 2004, 01:00:00

Post autor: chantal » 20 gru (pn) 2004, 21:18:31

:lol: :P :lol: :P :lol: :P :lol:

ODPOWIEDZ