I w tej ostatniej chwili (tuż przed końcem wakacji) chciałbym się podzielić pewną bardzo istotną (wakacyjną) refleksją. Otóż należę do jakże ekskluzywnego klubu Bliźniąt. Gemini.
Mój znak zwykło się przedstawiać takim oto symbolem:

No, może trochę mnie poniosła wyobraźnia, ale to chyba bez znaczenia

Ważne, że jest dwóch (powiedzmy, ze dwoje), a to znaczy, że nigdy się nie nudzimy.
Popatrzmy na (to zaledwie niewielki wybór

Platon
Piotr I Wielki
Aleksander Fredro
Aleksander Puszkin
Ryszard Wagner
Marylin Monroe
Maria Konopnicka
Miles Davis
Paul McCartney
andy

Andrzej R. Mańka
John F. Kennedy
Krzysztof Zanussi
Angelina Jolie
Sir Author Conan Doyle
Sir Lawrence Oliver
Queen Victoria
Bob Dylan
Patti Labelle
Claudio Monteverdi
Queen Mary
Isadora Duncan
Hubert Humphrey
Vincent Price
Christopher Lee
Ian Flemming
Albrecht Durer
Clint Eastwood
Andy Griffith
Ales. di Cagliostro
Johnny Weissmuller
Tony Curtis
Allen Ginsberg
Thomas Mann
Sandra Bernhard
Paul Gauguin
Tom Jones
Liam Neeson
Prince
Robert Shumann
Nancy Sinatra
Cole Porter
Johnny Depp
Judy Garland
George Bush (chodzi chyba o seniora, a nie obecnego

William Butler Yeats
Steffi Graf
Jim Belushi
Joyce Carol Oates
Sir William Crooks
Igor Stravinsky
Dean Martin
Barry Manilow
Isalla Rosselini
Salman Rushdie
Kathleen Turner
Paula Abdul
Lionel Richie
Nichole Kidman
To na razie tyle. Czy osobistości spod jakiegokolwiek innego znaku zodiaku mogą choć części niewielkiej pochwalić się tyloma postaciami takiego kalibru? (A to tylko przypadkowy wybór, powtórzyć sobie pozwolę).
Oczywiście, że nie. Ale jeśli ktoś ma ochotę - proszę. Proszę bardzo. Proszę pokazać osobistości spod tych innych (czyt. gorszych

Czekam i czekam i nic
