Bajeczki i inne takie...
Moderatorzy: zielonyszerszen, s_wojtkowski, sinar
-
- Bywalec
- Posty: 324
- Rejestracja: 22 kwie (wt) 2003, 02:00:00
Bajeczki i inne takie...
Dygała krasnaja kanila przez las na chawirke do babki Jareckiej. Taschała ze sobą pół bańki maryśki i słomiaka szpachlówy. Przylukał ją git wilk multirecydywa. Trzmychnął za drapaka i taki jej bajer wali:
-Gdzie się bujasz, lala?
-Ano stary wapniak wypchnął mnie z kwadrata abym Jareckiej szamańska zatachała.
Wilk oblukał kaniole szpulasa po sitwie na chawire, obszamał Jarecką, pierdolnął się na kojo i komarunek świruje.
Wtem wchodzi Czerwonka.
- Babciu, kto Ci takie gały obsztalował?
- A żebym lepiej mogła filować!
Obszamał Czerwonke i dalej komaruje. Wtem wchodzi Gajowy z giwerą na ramieniu, pierdolnął wilkowi fest sznyta na samarze, wydobył Jarecką i Czerwonke i razem batlącha obalili.
Jak macie bajeczki to smialo piszcie,moze ksiazke wydamy...
-Gdzie się bujasz, lala?
-Ano stary wapniak wypchnął mnie z kwadrata abym Jareckiej szamańska zatachała.
Wilk oblukał kaniole szpulasa po sitwie na chawire, obszamał Jarecką, pierdolnął się na kojo i komarunek świruje.
Wtem wchodzi Czerwonka.
- Babciu, kto Ci takie gały obsztalował?
- A żebym lepiej mogła filować!
Obszamał Czerwonke i dalej komaruje. Wtem wchodzi Gajowy z giwerą na ramieniu, pierdolnął wilkowi fest sznyta na samarze, wydobył Jarecką i Czerwonke i razem batlącha obalili.
Jak macie bajeczki to smialo piszcie,moze ksiazke wydamy...
-
- Bywalec
- Posty: 324
- Rejestracja: 22 kwie (wt) 2003, 02:00:00
-
- Zadomowił(a) się
- Posty: 596
- Rejestracja: 30 wrz (wt) 2003, 02:00:00
Idzie Czerwony Kapturek przez las. Zobaczył ja wilk i wola zza krzaków:
- O, idzie ta dziwka!
- Wilku nie mów tak na mnie. Jestem Czerwony Kapturek, mam czerwona
czapeczkę, czerwona bluzeczkę, czerwona spódniczkę, czerwone
buciki... O, kurwa!... Ja rzeczywiście wyglądam, jak dziwka!
---------
Idzie Czerwony Kapturek przez las do babci i myśli:
- Oj, żeby tylko nie spotkać wilka, bo jak mówiła babcia pewnie mnie zgwałci...
Nagle, z krzaków wyskakuje wilk. Czerwony Kapturek przerażony tym co się zaraz stanie (wg słów babci), powoli ściąga majtki, a wilk na to:
- Co ty, srać tu przyszłaś???? Dawaj koszyczek!!!!
----------
Dawno dawno temu, w bogatym królestwie, żył sobie szczęśliwy król. Ale jak to bywa, stało się nieszczęście, i królowi zrobił się straszny wrzód na penisie. Nic nie dało wyciskanie, okłady. Król wzywał medyków z całego królestwa, ale żaden nie potrafił pomóc. W końcu wezwano starego znachora, który orzekł, iż króla może uzdrowić jedynie stosunek ze stuletnią dziewicą. Król rozesłał gońców. Nie wracali przez miesiąc, dwa, trzy... rok... w końcu po dwóch latach wrócił goniec, prowadząc stuletnią dziewicę. Król przespał się z nią, i po paru dniach wyzdrowiał.
Wypijmy więc za zdrowie pradawnych znachorów, którzy wieki temu znali dobroczynną działalność zawartej w grzybach penicyliny.
- O, idzie ta dziwka!
- Wilku nie mów tak na mnie. Jestem Czerwony Kapturek, mam czerwona
czapeczkę, czerwona bluzeczkę, czerwona spódniczkę, czerwone
buciki... O, kurwa!... Ja rzeczywiście wyglądam, jak dziwka!
---------
Idzie Czerwony Kapturek przez las do babci i myśli:
- Oj, żeby tylko nie spotkać wilka, bo jak mówiła babcia pewnie mnie zgwałci...
Nagle, z krzaków wyskakuje wilk. Czerwony Kapturek przerażony tym co się zaraz stanie (wg słów babci), powoli ściąga majtki, a wilk na to:
- Co ty, srać tu przyszłaś???? Dawaj koszyczek!!!!
----------
Dawno dawno temu, w bogatym królestwie, żył sobie szczęśliwy król. Ale jak to bywa, stało się nieszczęście, i królowi zrobił się straszny wrzód na penisie. Nic nie dało wyciskanie, okłady. Król wzywał medyków z całego królestwa, ale żaden nie potrafił pomóc. W końcu wezwano starego znachora, który orzekł, iż króla może uzdrowić jedynie stosunek ze stuletnią dziewicą. Król rozesłał gońców. Nie wracali przez miesiąc, dwa, trzy... rok... w końcu po dwóch latach wrócił goniec, prowadząc stuletnią dziewicę. Król przespał się z nią, i po paru dniach wyzdrowiał.
Wypijmy więc za zdrowie pradawnych znachorów, którzy wieki temu znali dobroczynną działalność zawartej w grzybach penicyliny.
-
- Loża WSR
- Posty: 7525
- Rejestracja: 14 cze (sob) 2003, 02:00:00
Pewnego dnia podczas pracy nad brzegiem rzeki drwalowi wypadła siekiera i wpadła do wody. Drwal usiadł i zaczął płakać. Nagle objawił mu się Bóg i zapytał: "Dlaczego płaczesz?". Drwal odpowiedział, że siekiera mu wpadła do wody. Bóg zstąpił na ziemię, wszedł do wody i po chwili wyłonił się ze złotą siekierą. "To twoja siekiera?" - zapytał. "Nie" - odpowiedział drwal. Bóg ponownie się zanurzył i po chwili trzymał srebrną siekierę, pytając drwala, czy to jego.
Ta również nie jest moja - odparł drwal. Bóg po raz trzeci się zanurzył i wyjął z wody żelazną siekierę. "A może ta?". "Tak, to moja siekiera" - ucieszył się drwal. Bóg był zadowolony, że taki uczciwy człowiek chodzi po ziemi i w nagrodę podarował mu wszystkie trzy siekiery. Drwal wrócił do domu szczęśliwy.
Innego dnia drwal spacerował nad brzegiem tej samej rzeki wraz z żoną. Nagle żona potknęła się i wpadła do wody. Drwal usiadł na brzegu rzeki i zaczął płakać. Ponownie objawił mu się Bóg i zapytał: „Dlaczego płaczesz?”. Drwal odpowiedział, że żona mu wpadła do wody. Bóg jeszcze raz zstąpił na ziemię, wszedł do wody i po chwili wyłonił się wraz z Jennifer Lopez. „To twoja żona?” - zapytał. „Tak” - odparł drwal. Bóg się zdenerwował - „Ty kłamco! To nieprawda! To nie jest twoja żona!”. Drwal odparł: „Boże, wybacz mi to nieporozumienie. Widzisz, jeśli powiedziałbym nie Jennifer Lopez, wróciłbyś i wyszedł z Cameron Diaz, i jeśli znowu powiedziałbym nie , poszedłbyś trzeci raz i wrócił z moją żoną, której powiedziałbym tak, a wtedy otrzymałbym wszystkie trzy. Ale Panie, jestem tylko biednym drwalem, nie dałbym rady dbać o trzy żony, dlatego właśnie powiedziałem tak za pierwszym razem”.
Jaki z tego morał? Ano taki, że jeśli już mężczyzna kłamie, to zawsze w pożytecznym i szczytnym celu!
Ta również nie jest moja - odparł drwal. Bóg po raz trzeci się zanurzył i wyjął z wody żelazną siekierę. "A może ta?". "Tak, to moja siekiera" - ucieszył się drwal. Bóg był zadowolony, że taki uczciwy człowiek chodzi po ziemi i w nagrodę podarował mu wszystkie trzy siekiery. Drwal wrócił do domu szczęśliwy.
Innego dnia drwal spacerował nad brzegiem tej samej rzeki wraz z żoną. Nagle żona potknęła się i wpadła do wody. Drwal usiadł na brzegu rzeki i zaczął płakać. Ponownie objawił mu się Bóg i zapytał: „Dlaczego płaczesz?”. Drwal odpowiedział, że żona mu wpadła do wody. Bóg jeszcze raz zstąpił na ziemię, wszedł do wody i po chwili wyłonił się wraz z Jennifer Lopez. „To twoja żona?” - zapytał. „Tak” - odparł drwal. Bóg się zdenerwował - „Ty kłamco! To nieprawda! To nie jest twoja żona!”. Drwal odparł: „Boże, wybacz mi to nieporozumienie. Widzisz, jeśli powiedziałbym nie Jennifer Lopez, wróciłbyś i wyszedł z Cameron Diaz, i jeśli znowu powiedziałbym nie , poszedłbyś trzeci raz i wrócił z moją żoną, której powiedziałbym tak, a wtedy otrzymałbym wszystkie trzy. Ale Panie, jestem tylko biednym drwalem, nie dałbym rady dbać o trzy żony, dlatego właśnie powiedziałem tak za pierwszym razem”.
Jaki z tego morał? Ano taki, że jeśli już mężczyzna kłamie, to zawsze w pożytecznym i szczytnym celu!