Wiara, religia, modlitwa, tolerancja
Moderatorzy: zielonyszerszen, s_wojtkowski, sinar
-
- Ekspert
- Posty: 1574
- Rejestracja: 18 cze (pn) 2007, 02:00:00
Wiara, religia, modlitwa, tolerancja
[Widzę głęboki merytoryczny sens wydzielenia tematu "Wiara, religia, modlitwa, tolerancja" z tematu "Szczere wyznania". Niniejszym to czynię. Rozmowa o różnych aspektach obecności wiary religijnej w życiu społecznym i indywidualnym rozpoczęła się od następującej wypowiedzi Natalunii...]
[dopisek sw, 25/11/2008, 12:15]
Ja mam o tyle gorzej z tolerancją ze strony przyszłych teściów, że jestem prawosławna. Większości to przeszkadza. Bo przecież jej syn katolik, ożeni się z prawosławną (nazywaną na białostocczyźnie ruską)... Masakra...
[dopisek sw, 25/11/2008, 12:15]
Ja mam o tyle gorzej z tolerancją ze strony przyszłych teściów, że jestem prawosławna. Większości to przeszkadza. Bo przecież jej syn katolik, ożeni się z prawosławną (nazywaną na białostocczyźnie ruską)... Masakra...
-
- Bywalec
- Posty: 436
- Rejestracja: 15 lis (czw) 2007, 01:00:00
wiem, że pewnie to słyszałaś już setki razy i mimo to często ciężko myśleć w ten sposób (zwłaszcza gdy ktoś Ci dziamgocze lub dziamgocze za Twoimi plecami), ale jesteście razem chyba ze względu na siebie - miłość itp, a nie ze względu na wyznanie, a tym bardziej na teściów.
A poza tym zawsze bedziesz mogła z satysfakcją wysłuchiwać i opowiadać dowcipów o teściowej
A poza tym zawsze bedziesz mogła z satysfakcją wysłuchiwać i opowiadać dowcipów o teściowej

-
- Ekspert
- Posty: 1246
- Rejestracja: 03 paź (wt) 2006, 02:00:00
sorry że niepocieszająco, ale na tępość nie ma lekarstwa ... to tylko pech O_o
ej ... jakby chodziło o muzułmanina powiedzmy ... to dopóki nie jest damskim bokserem to wszystko ujdzie byleście byli szczęśliwi ...
ale prawosławie rózni sie od rzymskokatolickiego kościoła definicją słowa "kościół" i następstwami tych definicji ... (definicją która zresztą mimo deklaracji rzymskokatolickości u wielu młodych polaków zgodna jest bardziej z prawosławną) ...
jedynym co Cię może pocieszy to to, że to wszystko wynika z ich niewiedzy ... wiesz ... konflikt danych i te sprawy ... - a na to nie powinno się obrażać (nawet jeśli ktoś jest odporny na wiedzę, i czyjeś chęci doedukowania go) ...
ej ... jakby chodziło o muzułmanina powiedzmy ... to dopóki nie jest damskim bokserem to wszystko ujdzie byleście byli szczęśliwi ...
ale prawosławie rózni sie od rzymskokatolickiego kościoła definicją słowa "kościół" i następstwami tych definicji ... (definicją która zresztą mimo deklaracji rzymskokatolickości u wielu młodych polaków zgodna jest bardziej z prawosławną) ...
jedynym co Cię może pocieszy to to, że to wszystko wynika z ich niewiedzy ... wiesz ... konflikt danych i te sprawy ... - a na to nie powinno się obrażać (nawet jeśli ktoś jest odporny na wiedzę, i czyjeś chęci doedukowania go) ...
-
- Bywalec
- Posty: 436
- Rejestracja: 15 lis (czw) 2007, 01:00:00
a ja myślę, ze problemem jest pewien stereotyp, o którym też myślałaś, czyli prawosławny = rusek. Ale Paziu ma rację - wynika to tylko i wyłącznie z ich niewiedzy i niestety głupoty oraz zacofania.
Ale mam nadzieję, że Twoja teściowa z czasem zauważy w Tobie coś więcej niż "ruską", a dokładnie - Ciebie - Twoje zalety, Twoją miłość do jej syna, i nie tylko zaakceptuje to, ale chociaż polubi. Życzę z całego serca
Ale mam nadzieję, że Twoja teściowa z czasem zauważy w Tobie coś więcej niż "ruską", a dokładnie - Ciebie - Twoje zalety, Twoją miłość do jej syna, i nie tylko zaakceptuje to, ale chociaż polubi. Życzę z całego serca

-
- Zadomowił(a) się
- Posty: 603
- Rejestracja: 24 sie (pt) 2007, 02:00:00
ja to się zastanawiam jacy to z nich katolicy - jak "typowi" to współczuję, bo z ich przekonaniami nic się nie da zrobić... tylko śmierć odbierze im rozum
historia przecież nie raz pokazała, jak chrześcijanie potrafią stawiać na piedestałach swą religię - jej przykazania - równocześnie "tępiąc" skutecznie innych wyznawców...
zostało im to w genach - oni po prostu nie umieją inaczej - to jest ich rodzaj miłości, której nie rozumieją, nie chcą rozumieć...
tacy ludzie to "pionki", o niewielkich horyzontach myślowych
a niewiedza (nie przyznawanie się do niej) jest przejawem agresji...
to tak w skrócie...



historia przecież nie raz pokazała, jak chrześcijanie potrafią stawiać na piedestałach swą religię - jej przykazania - równocześnie "tępiąc" skutecznie innych wyznawców...
zostało im to w genach - oni po prostu nie umieją inaczej - to jest ich rodzaj miłości, której nie rozumieją, nie chcą rozumieć...
tacy ludzie to "pionki", o niewielkich horyzontach myślowych

a niewiedza (nie przyznawanie się do niej) jest przejawem agresji...
to tak w skrócie...



-
- Zadomowił(a) się
- Posty: 603
- Rejestracja: 24 sie (pt) 2007, 02:00:00
-
- Bywalec
- Posty: 465
- Rejestracja: 30 wrz (ndz) 2007, 02:00:00
ja jestem zdania, że Boga mam dla siebie. w sensie, że religia powinna być czymś intymnym. historia niejednokrotnie pokazała, że stawianie Jego przed innymi oraz sprowadzanie go do naszych maluczkich i prostackich spraw nic dobrego przynosi - dla mnie jest to czymś w rodzaju bluźnierstwa. Przemilczę sprawę, że najwięcej na świecie ludzi zginęło w "imię Boga".
nie przejmuj się! w końcu to kochasz i planujesz przyszłość ze swoim mężczyzną, a nie jego rodzicami.
pamiętaj, że teściowa to skarb. a skarby zakopuje się sześć stop pod ziemią 
nie zraź się moim czarnym humorem.
nie przejmuj się! w końcu to kochasz i planujesz przyszłość ze swoim mężczyzną, a nie jego rodzicami.


nie zraź się moim czarnym humorem.

-
- Bywalec
- Posty: 465
- Rejestracja: 30 wrz (ndz) 2007, 02:00:00
-
- Bywalec
- Posty: 304
- Rejestracja: 29 wrz (sob) 2007, 02:00:00
Coś jeszcze;p
Długo by wymieniać...
Generalnie jak słucham niektórych katolików, to nie mogę wyjść z podziwu nad tym jak pięknie racjonalizują sobie rzeczy irracjonalne i jak zapominają o poszanowaniu wolności drugiego człowieka.
Mi nie przeszkadza czyjeś wyznanie - wręcz przeciwnie, przez kilkanaście lat byłam katoliczką. Ale nie lubię jeśli to wyznanie ludzie traktują jako wytyczną człowieczeństwa. Tak jakby ateista nie miał wartości moralnych, nie mógł być dobrym człowiekiem.
Ja nie namawiam katolików do odejścia od wiary, a jestem uporczywie namawiana przez nich do nawrócenia. I tego nie lubię w pierwszej kolejności.
A co do reszty - to materiał na poważny elaborat;)
Długo by wymieniać...
Generalnie jak słucham niektórych katolików, to nie mogę wyjść z podziwu nad tym jak pięknie racjonalizują sobie rzeczy irracjonalne i jak zapominają o poszanowaniu wolności drugiego człowieka.
Mi nie przeszkadza czyjeś wyznanie - wręcz przeciwnie, przez kilkanaście lat byłam katoliczką. Ale nie lubię jeśli to wyznanie ludzie traktują jako wytyczną człowieczeństwa. Tak jakby ateista nie miał wartości moralnych, nie mógł być dobrym człowiekiem.
Ja nie namawiam katolików do odejścia od wiary, a jestem uporczywie namawiana przez nich do nawrócenia. I tego nie lubię w pierwszej kolejności.
A co do reszty - to materiał na poważny elaborat;)
-
- Ekspert
- Posty: 1574
- Rejestracja: 18 cze (pn) 2007, 02:00:00
Wiecie co? Ja się nią nieprzejmuję, jeżeli chodzi o wyznanie. Jestem jaka jestem i nie chcę tego zmieniać. Dobrze mi z tym, że jestem prawosławna. Jest wiele powodów, dla których jesstem dumna z prawosławia. Ale przy tym nie popadam w paranoje i fanatyzm. Szanuję inne wyznania, religie. Bo tak mnie nauczono. Bog jest jeden. A to, jak ktoś się do niego modli, to jest jego indywidualna sprawa.
- s_wojtkowski
- Wyrocznia WSR
- Posty: 12653
- Rejestracja: 14 sty (śr) 2004, 01:00:00
Kilka wątków religijnych w jednym poście
O takich ciekawych i istotnych rzeczach piszecie w temacie "Szczere wyznania"?! Chcieliście sie ukryć?!
Mimo, ze postów dotyczących wiary i religii nie jest tu zbyt wiele - wątków da się pociągnąć sporo.
Mnie przede wszystkim uderzyło przekonanie Agfu (jeśli Cię dobrze zrozumiałem), że ateizm to też wiara, a przynajmniej w wypadku wiekszości ateistów tak się rzecz ma. Oczywiście się z tym zgadzam. W co wierzą ateiści? Że Boga nie ma, że nie istnieje realnie. Ateizm jest więc w tym sensie wiarą prostą, bo sprowadza się do tego jednego twierdzenia. (Dlatego chyba słusznie jest pisać i mówić o nawróceniach religijnych i swoistym "nawracaniu" na ateizm.)
Wiara religijna natomiast jest bardziej rozbudowana, bo z tego, ze Bóg istnieje wynikają dalsze twierdzenia dotyczace tego kim (czym) Bóg jest, jaki jest Jego stosunek do świata i człowieka, co Bogu zawdzięczamy a co nie itd. Przy tym w zasadzie wszytkie tzw. wielkie religie monoteistyczne (wątpliwości są tylko w buddyzmie) uznają wzajemnie, że mówią o jednym i tym samym Bogu - tylko w różny sposób.
Czasami te różnice nie są tak naprawdę wielkie, szczególnie w obrębie jednej religii, np. chrześcijaństwa. Katolicyzm i prawosławie różnią się bardziej na poziomie obrządku niż na poziomie twierdzeń o Bogu. Dlatego uważam wzajemną niechęć katolików i wyznawców prawosławia za chorą, dziwną, wynikającą nie z istoty rzeczy, ale jakichś zaszłości historycznych (przede wszystkim jednak z zakresu historii powszechnej, a nie historii Kościoła) - dlatego ostatecznie, przepraszam, głupią. (Tu współczcucie
dla Nataluni ze wzgledu na jej problemy już-prawie-rodzinne).
Ale nigdy nie wynika ta niechęć ze stawiania Boga pomiędzy ludźmi (tym razem zupełnie sie nie zgadzam z bartkiem_f - piszę "tym razem", bo wydaje mi się, że np. poglądy polityczne mamy zbliżone
). Dokładnie odwrotnie - wynika to z chęci rozstawiania ludzi przed Bogiem wg własnego porządku i we własnej kolejności oraz dzieleniu ich pod tym względem na gorszych i lepszych (np. lepsi są rzymscy katolicy, prawosławni gorsi, a muzułmanie to już w ogóle). A lepszym czy gorszym człowiekiem jest się oczywiście nie przez przynależność do takiego czy innego kościoła czy obrządku, ale przez moralną jakość życia.

Mimo, ze postów dotyczących wiary i religii nie jest tu zbyt wiele - wątków da się pociągnąć sporo.
Mnie przede wszystkim uderzyło przekonanie Agfu (jeśli Cię dobrze zrozumiałem), że ateizm to też wiara, a przynajmniej w wypadku wiekszości ateistów tak się rzecz ma. Oczywiście się z tym zgadzam. W co wierzą ateiści? Że Boga nie ma, że nie istnieje realnie. Ateizm jest więc w tym sensie wiarą prostą, bo sprowadza się do tego jednego twierdzenia. (Dlatego chyba słusznie jest pisać i mówić o nawróceniach religijnych i swoistym "nawracaniu" na ateizm.)
Wiara religijna natomiast jest bardziej rozbudowana, bo z tego, ze Bóg istnieje wynikają dalsze twierdzenia dotyczace tego kim (czym) Bóg jest, jaki jest Jego stosunek do świata i człowieka, co Bogu zawdzięczamy a co nie itd. Przy tym w zasadzie wszytkie tzw. wielkie religie monoteistyczne (wątpliwości są tylko w buddyzmie) uznają wzajemnie, że mówią o jednym i tym samym Bogu - tylko w różny sposób.
Czasami te różnice nie są tak naprawdę wielkie, szczególnie w obrębie jednej religii, np. chrześcijaństwa. Katolicyzm i prawosławie różnią się bardziej na poziomie obrządku niż na poziomie twierdzeń o Bogu. Dlatego uważam wzajemną niechęć katolików i wyznawców prawosławia za chorą, dziwną, wynikającą nie z istoty rzeczy, ale jakichś zaszłości historycznych (przede wszystkim jednak z zakresu historii powszechnej, a nie historii Kościoła) - dlatego ostatecznie, przepraszam, głupią. (Tu współczcucie

Ale nigdy nie wynika ta niechęć ze stawiania Boga pomiędzy ludźmi (tym razem zupełnie sie nie zgadzam z bartkiem_f - piszę "tym razem", bo wydaje mi się, że np. poglądy polityczne mamy zbliżone
