http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pel ... 52a61.html
Kochana psiula za 3 tygodnie idzie na operacje
CZAD
Moderatorzy: zielonyszerszen, s_wojtkowski, sinar
-
marcin1978wawa
- Bywalec
- Posty: 420
- Rejestracja: 24 lip (wt) 2007, 02:00:00
-
kiti
- Ekspert
- Posty: 1735
- Rejestracja: 07 paź (sob) 2006, 02:00:00
fajna czarnula ....marcin1978wawa pisze:O to i ona :
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pel ... 52a61.html
Kochana psiula za 3 tygodnie idzie na operacje
-
marcin1978wawa
- Bywalec
- Posty: 420
- Rejestracja: 24 lip (wt) 2007, 02:00:00
-
Happy
- Wyrocznia WSR
- Posty: 11594
- Rejestracja: 11 mar (pt) 2005, 01:00:00
Ale czaad! Jakbym teraz studiowała a nie wcześniej to właśnie dostałabym wezwanie na komisję wojskową. Bo teraz u mnie w szkole dziewczęta dostają wezwania i muszą się stawiać i normalnie dostają kategorię A! 8O 
Niezły czaaad! Tego jeszcze nie było. Ale to tylko kilka kierunków tak ma. Mój ma. Żebym się jeszcze nie zdziwiła jak dostanę. 
Ale chyba mam za dużo latek. 
Niezły czaaad! Tego jeszcze nie było. Ale to tylko kilka kierunków tak ma. Mój ma. Żebym się jeszcze nie zdziwiła jak dostanę. Ale chyba mam za dużo latek. 
-
Happy
- Wyrocznia WSR
- Posty: 11594
- Rejestracja: 11 mar (pt) 2005, 01:00:00
Psychologię.
Panie dostają wezwania na wiosenny pobór. Dla wielu to niespodzianka: teraz przepisy nakazują stawiać się na komisję wojskową przedstawicielkom nowych zawodów
Katarzyna Siennicka, studentka piątego roku psychologii społecznej, w połowie marca dostała list zaadresowany do niej tak: "Pan Siennika [pisownia oryginalna] Katarzyna". A w nim: "Na podstawie ( ) ustawy o powszechnym obowiązku obrony Rzeczpospolitej Polskiej ( ) wzywam Pana do osobistego zgłoszenia się do poboru w dniu 26.04.2006". Setnie się uśmiała. List pokazała swojemu chłopakowi. Ten zaczął rozsyłać do znajomych e-maile: "Kaśka idzie do wojska!".
Na początku myślała, że to zwykła pomyłka. Okazało się jednak, że takie zaświadczenia odebrało w tym roku 38 jej koleżanek ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej. Wtedy zaczęła panikować. - Pracuję w firmie zajmującej się badaniami rynku, chciałam pójść na studia doktoranckie. A teraz zastanawiam się, czy szybko nie zajść w ciążę, żeby nie wzięli mnie w kamasze - mówi.
Płk Beata Laszczak, sama od 15 lat w armii, od 8 marca pełnomocnik ministra obrony ds. wojskowej służby kobiet, uspokaja: - Jeśli jest wezwana, to jeszcze nie oznacza, że pójdzie do wojska. Być może przejdzie tylko kilkutygodniowe szkolenie. Niech się nie martwi, wojsko wszystko za nią załatwi.
Kaśka obawia się jednak wizyty w komisji: - Mam świecić tyłkiem przed wąsatym 60-latkiem? A glany to dla mnie w wojsku znajdą? Noszę rozmiar 36.
Męscy znajomi naszej czytelniczki złośliwie zauważają, że skoro jest za równouprawnieniem, to będzie miała okazję poczuć smak bycia mężczyzną. Kaśka: - Stawić się na komisję - owszem. Jeśli do trzech miesięcy - pójdę. Mój chłopak się martwi, bo sam wystarał się o kategorię "D". Tata jest dumny, że jestem taka męska.
Ustaliliśmy, że Katarzyny do wojska od razu nie wezmą. Wystawią jej kategorię i będzie powołana "na wypadek wojny". Chyba że na ochotnika sama zgłosi się na przeszkolenie.
Do stycznia tego roku do stawienia się przed komisją poborową były wzywane głównie lekarki i pielęgniarki. Teraz, po zmianie przepisów, wezwanie dostały też absolwentki weterynarii, szkół morskich, lotniczych, informatycznych, teleinformatycznych, specjalizujące się w diagnostyce laboratoryjnej, psycholożki, rehabilitantki, radiolożki, nawigatorki i tłumaczki. Nie wszystkie wojsko wezwie od razu. Dzielnicowi urzędnicy losowo wybierają kandydatki z puli kobiet podlegających obowiązkowi rejestracji. W całej Warszawie wezwanie w tym roku odebrało ponad 75 kobiet, bo o tylu ratusz miał informację z siedmiu na 18 dzielnic. I pewnie wszystkie dostały list zatytułowany "Pan", bo druków z "Pani" w tytule na razie nie ma.
Panie dostają wezwania na wiosenny pobór. Dla wielu to niespodzianka: teraz przepisy nakazują stawiać się na komisję wojskową przedstawicielkom nowych zawodów
Katarzyna Siennicka, studentka piątego roku psychologii społecznej, w połowie marca dostała list zaadresowany do niej tak: "Pan Siennika [pisownia oryginalna] Katarzyna". A w nim: "Na podstawie ( ) ustawy o powszechnym obowiązku obrony Rzeczpospolitej Polskiej ( ) wzywam Pana do osobistego zgłoszenia się do poboru w dniu 26.04.2006". Setnie się uśmiała. List pokazała swojemu chłopakowi. Ten zaczął rozsyłać do znajomych e-maile: "Kaśka idzie do wojska!".
Na początku myślała, że to zwykła pomyłka. Okazało się jednak, że takie zaświadczenia odebrało w tym roku 38 jej koleżanek ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej. Wtedy zaczęła panikować. - Pracuję w firmie zajmującej się badaniami rynku, chciałam pójść na studia doktoranckie. A teraz zastanawiam się, czy szybko nie zajść w ciążę, żeby nie wzięli mnie w kamasze - mówi.
Płk Beata Laszczak, sama od 15 lat w armii, od 8 marca pełnomocnik ministra obrony ds. wojskowej służby kobiet, uspokaja: - Jeśli jest wezwana, to jeszcze nie oznacza, że pójdzie do wojska. Być może przejdzie tylko kilkutygodniowe szkolenie. Niech się nie martwi, wojsko wszystko za nią załatwi.
Kaśka obawia się jednak wizyty w komisji: - Mam świecić tyłkiem przed wąsatym 60-latkiem? A glany to dla mnie w wojsku znajdą? Noszę rozmiar 36.
Męscy znajomi naszej czytelniczki złośliwie zauważają, że skoro jest za równouprawnieniem, to będzie miała okazję poczuć smak bycia mężczyzną. Kaśka: - Stawić się na komisję - owszem. Jeśli do trzech miesięcy - pójdę. Mój chłopak się martwi, bo sam wystarał się o kategorię "D". Tata jest dumny, że jestem taka męska.
Ustaliliśmy, że Katarzyny do wojska od razu nie wezmą. Wystawią jej kategorię i będzie powołana "na wypadek wojny". Chyba że na ochotnika sama zgłosi się na przeszkolenie.
Do stycznia tego roku do stawienia się przed komisją poborową były wzywane głównie lekarki i pielęgniarki. Teraz, po zmianie przepisów, wezwanie dostały też absolwentki weterynarii, szkół morskich, lotniczych, informatycznych, teleinformatycznych, specjalizujące się w diagnostyce laboratoryjnej, psycholożki, rehabilitantki, radiolożki, nawigatorki i tłumaczki. Nie wszystkie wojsko wezwie od razu. Dzielnicowi urzędnicy losowo wybierają kandydatki z puli kobiet podlegających obowiązkowi rejestracji. W całej Warszawie wezwanie w tym roku odebrało ponad 75 kobiet, bo o tylu ratusz miał informację z siedmiu na 18 dzielnic. I pewnie wszystkie dostały list zatytułowany "Pan", bo druków z "Pani" w tytule na razie nie ma.
To by była iście miłosna fala. 
tylko musisz przyjsc 
fuuuuuuu