Rozmowy o polityce
Moderatorzy: zielonyszerszen, s_wojtkowski, sinar
-
- Ekspert
- Posty: 1880
- Rejestracja: 17 lut (pt) 2006, 01:00:00
-
- WSR Guru
- Posty: 3179
- Rejestracja: 31 sie (śr) 2005, 02:00:00
http://wiadomosci.wp.pl/wiadomosc.html? ... 970139.309
Po raz kolejny i po raz kolejny niby leki, to już zaczyna być śmieszne
Po raz kolejny i po raz kolejny niby leki, to już zaczyna być śmieszne

-
- Nowy(a)
- Posty: 30
- Rejestracja: 08 paź (pn) 2007, 02:00:00
Platforma Obywatelska - 70% zbieżnych odpowiedzi
Samoobrona RP - 70%
Polska Partia Pracy - 60%
Lewica i Demokraci - 60%
Liga Prawicy Rzeczpospolitej - 60%
Polskie Stronnictwo Ludowe - 55%
Prawo i Sprawiedliwość - 35%
I tak nie zagłosuję na PO. Ani tym bardziej na Samoobrotnych
Już prędzej na PPP, chociaż nie mają szans w sondażach.
Tak naprawdę to z mojej strony będzie nie głosowanie za, tylko przeciwko. Przeciwko tym wszystkim skompromitowanym krzykaczom z ostatniej kadencji...
Samoobrona RP - 70%
Polska Partia Pracy - 60%
Lewica i Demokraci - 60%
Liga Prawicy Rzeczpospolitej - 60%
Polskie Stronnictwo Ludowe - 55%
Prawo i Sprawiedliwość - 35%
I tak nie zagłosuję na PO. Ani tym bardziej na Samoobrotnych

Tak naprawdę to z mojej strony będzie nie głosowanie za, tylko przeciwko. Przeciwko tym wszystkim skompromitowanym krzykaczom z ostatniej kadencji...
-
- WSR Guru
- Posty: 3179
- Rejestracja: 31 sie (śr) 2005, 02:00:00
-
- akademiareklamy.edu.pl
- Posty: 1397
- Rejestracja: 27 lut (czw) 2003, 01:00:00
koniec głupot
Dla mnie jest oczywiste, że prawdziwy sposób ma likwidację korupcji a nie na zbijanie sobie kapitału politycznego spektakularnymi zatrzymaniami polega wyłącznie na ustanawianiu mądrych rozwiązań prawnych.
W Polsce roi się od ludzi zawistnych, mściwych i zawziętych, których niestety najbardziej interesuje nie ich własny interes a dowalenie sąsiadowi. Na takich emocjach bardzo łatwo prowadzi się polityke fanfaronady.
O wiele trudniej konstruowac sensowne rozwiązania, które sprawią, że korupcji nie będzie, bo nie będzie powodu, by przekupywac kogokolwiek.
Niemozliwe jest postawić przy każdym policjanta a do każdego policjanta tajniaka - choc moze to jest taki sposób na bezrobocie.
Polityka strachu to kompletne nieporozumienie - czekam na ugrupowanie - jakiekolwiek, które tą prosta zasadę zrozumie i społeczeństwo, które przejrzy na oczy.
Zachęcam wszystkich do głosowania niezaleznie od poglądów. Uwierzcie, że to od nas zależy, co sie stanie z tym krajem.
W Polsce roi się od ludzi zawistnych, mściwych i zawziętych, których niestety najbardziej interesuje nie ich własny interes a dowalenie sąsiadowi. Na takich emocjach bardzo łatwo prowadzi się polityke fanfaronady.
O wiele trudniej konstruowac sensowne rozwiązania, które sprawią, że korupcji nie będzie, bo nie będzie powodu, by przekupywac kogokolwiek.
Niemozliwe jest postawić przy każdym policjanta a do każdego policjanta tajniaka - choc moze to jest taki sposób na bezrobocie.
Polityka strachu to kompletne nieporozumienie - czekam na ugrupowanie - jakiekolwiek, które tą prosta zasadę zrozumie i społeczeństwo, które przejrzy na oczy.
Zachęcam wszystkich do głosowania niezaleznie od poglądów. Uwierzcie, że to od nas zależy, co sie stanie z tym krajem.
-
- Loża WSR
- Posty: 7525
- Rejestracja: 14 cze (sob) 2003, 02:00:00
Krytyka sprawy z lekarzem dotyczyla 2 spraw. Tego ze oskarzal lekarza o zabojstwo i o to ze ferowal na oczach milionow ludzi wyroki. Panu Ziobro mieszaja sie role procesowe. Ani Prokurator Generalny ani nawet opinia publiczna czy tez media nie sa sadem. Ziobro/prokuratura jest jedynie strona postepowania. A wielu ludziom moze sie wydawac ze to co mowi o doktorze G. czy o Kaczmarku to prawda objawiona.Kali pisze:No i miała być sprawa polityczna z tym lekarzem ze szpitala na Wołoskiej, ale jakoś to się nie trzyma kupy po tym jak dzisiaj można było zobaczyć filmy CBA z wręczania łapówek.
Zreszta co do Kaczmarka to ciekawe rzeczy wychodza na jaw. A to ze dyktafon to nie ten dyktafon ktorym nagrywal Leppera. A poniewaz zapis byl cyfrowy to manipulacja nagraniem byla mozliwa. A to ze kamery nagrywajace Kaczmarka to nie kamery przemyslowe tylko kamery zainstalowane tam przez CBA. Pytanie po co? Czyzby na uslugach CBA byli jasnowidze?
I o to wlasnie chodzi ze prokurator jest strona. Przezentuje dowody przemawiajace za skazaniem. Ale zazwyczaj robi to przed sadem a nie przed kamerami telewizji. Dodatkowo sugerujac ze mowi o oczywistych i niepodwazalnych faktach a nie jedynie hipotezach ktore dopiero moze ocenic niezawisly sad.
-
- WSR Guru
- Posty: 3179
- Rejestracja: 31 sie (śr) 2005, 02:00:00
-
- Loża WSR
- Posty: 7525
- Rejestracja: 14 cze (sob) 2003, 02:00:00
Sposob PiS na korupcje jest dokladnie taki jak ich billboard Zlikwidujemy korupcje z pulapka z pieniedzmi. I co z tego ze zlapali paru lekarzy i urzednikow jak pozostaly tysiace ktorzy brali biora i beda brac. Tylko teraz ze wzgledu na ryzko znacznie wiecej.
Polityka strachu dziala tylko na krotka mete. To bron obosieczna. Jezeli lekarze/urzednicy beda sie bac podejmowac decyzje efekt bedzie odwrotny. Zreszta juz jest. Liczba przeszczepow spadla o 60%. A urzednicy boja sie podejmowac jakiekolwiek istotne decyzje inwestycyjne. Widac bylo to za prezydentury L. Kaczynskiego w Warszawie jak i teraz przy przygotowaniach do Euro 2012. Handlu na stadionie mialo nie byc juz pod koniec czerwca...
Polityka strachu dziala tylko na krotka mete. To bron obosieczna. Jezeli lekarze/urzednicy beda sie bac podejmowac decyzje efekt bedzie odwrotny. Zreszta juz jest. Liczba przeszczepow spadla o 60%. A urzednicy boja sie podejmowac jakiekolwiek istotne decyzje inwestycyjne. Widac bylo to za prezydentury L. Kaczynskiego w Warszawie jak i teraz przy przygotowaniach do Euro 2012. Handlu na stadionie mialo nie byc juz pod koniec czerwca...
- s_wojtkowski
- Wyrocznia WSR
- Posty: 12653
- Rejestracja: 14 sty (śr) 2004, 01:00:00
Stracony głos (?)
Rozmawiałem ostatnio via e-mail ze znajomymi na temat straconego/niestraconego głosu w nadchodzących wyborach. Nieskromnie zauważyłem, że była to ciekawa rozmowa i postanowiłem się jej fragmentami z Wami podzielić
.
XXX napisał:
> Wiesz Sławku, że nigdy Twoja koncepcja "starconego głosu" mnie nie
> pociagała... wrecz nawet uważałem ją za przejaw konikuturalizmu.. w ten
> sposób zawsze można wytłumaczyć swój owczy pęd do głosowania na
> najsilniejszych, aby potem upajać się zwycięstwem...
> ale to właśnie dlatego prawie w każdych wyborach głosujesz na inną
> partie... nie zastanowiło Cię to dlaczego tak się dzieje?
Odpowiadam:
Polityka to taka gra, w której liczy się skuteczność. Warto oddawać
głosy na partie, które wchodzą do sejmu, bo tylko one maja realny wpływ
na rządzenie państwem.
Nie chodzi o to, żeby głosować ciągle na tę samą partię (jest to zresztą
w Polsce awykonalne, bo sytuacja jest pod tym względem niestabilna).
Szczególnie, gdy jest to partia kanapowa czy polityczny plankton nie
wchodzący raz za razem do Sejmu. Takie głosowanie znaczy tyle co
poparcie mniejszości białoruskiej - nikogo za bardzo to nie interesuje a
wpływ na życie społeczne jest żaden.
Chodzi o to, żeby pozostać wiernym swoim poglądom i przekonaniom, a
głosowac na tych, którzy mają szansę coś zgodnie z twoimi poglądami
zmienic czy przeprowadzić. Możesz czasami byc zawiedziony, ale działasz
jestes aktywny, masz wpływ.
Głosowałem w zyciu na:
Solidarność (1989)
ZChN lub PC (lub to i to - nie pamiętam)
AWS
LPR i PiS (ostatnio)
Łatwo zauważyć w tym pewną ciągłość, ale też i skuteczność. Nie chodzi o
to, żeby glosowac na najsilniejszych - to oczywista bzdura (wszyscy
wiedzieli np. że w 2001 roku wygra SLD), ale na tych, którzy mogą
SKUTECZNIE reprezentować poglądy najbliższe Twoim.
XXX napisał:
> Ja zdecydowanie wolę pozostac wierny swoim zasadom... od 1991 roku
> głosuje zgodnie ze swoim sumieniem na to samo ugrupowanie (UPR)!!! i dlatego
> mogę spokojnie patrzeć w lustro:)
Odpowiadam:
Taka postawa to dla mnie nonsens. Porażka raz za razem. Zero
reprezentacji w Sejmie. Kanapowe komentowanie rzeczywistości z punktu
widzenia sfrustrowanej nieliczącej się grupki osób. Tyrady w Najwyższym
Czasie, które niewielu czyta, nikt nie cytuje, nikt nie przejmuje sie
nimi.
Tak, mozna z czystym sumieniem iść do nastepnych wyborów i oddać kolejny
raz głos NIESKUTECZNY. Wierność sprowadza sie tu do prostej zasady -
głosować na tych, którzy NIC NIE MOGĄ ZROBIĆ I NIC NIE MOGA ZMIENIĆ.
Jak bym po czymś takim (czyli głosowaniu nieskutecznym przez lata całe,
juz prawie dziesieciolecia
spojrzał w lustro - byłbym sfrustrowany i
powiedział sobie: TY NIEUDACZNIKU WYBORCZY!
XXX napisał:
> PRZY OKAZJI TWOJE NAWOŁYWANIE DO NIEGŁOSOWANIA NA UPR JEST IRRACJONALNE,
> BO JUŻ W TEJ CHWILI WSZYSTKIE SONDAŻE POKAZUJĄ, ŻE BEDĄ W SEJMIE
Odpowiadam:
Słyszę to przy okazji KAZDYCH wyborów. Dwa lata temu też byłes
przekonany, że UPR wejdzie. Co to własciwie jest? Samooszukiwanie się?
Brak realizmu politycznego? Lepiej załóż, że i tak nie wejdą, a
unikniesz frustracji 21/10 wieczorem.
A tak na marginesie: gdzie te bilboardy UPR?!
XXX napisał:
elo,
w takim mysleniu jest jakas sprzeczność, moze warto jednak oddawac glos na
tech do ktorych jest sie przekonanym. W ten sposob buduje sie sile tego
ugrupowania w dluzszym okresie. Szybkie i znaczace poparcie zdobywaja
tylko
partie populistyczne, wiec kryterium "wejscia - nie wejscia" nie wydaje mi
sie slusznym. Latwo zostac zmanipulowanym np. przez partie ktora posiada
wplyw na srodki masowego przekazu( wszelkie analogie jak najbardziej
własciwe), ktora wmowi Ci, ze twoj wybor to zmarnowany glos.Chyba, mimo
wszystko czasami warto pod prad zamiast kalkulowac?
Odpowiadam:
Mzna rozważać budowanie poparcia dla dowolnej partii w dłuższym czasie
poprzez deklarację w sondażach czy udział w zbieraniu podpisów, wiecach i innych aktywnościach. Ale w głosowaniu to bez sensu - jesli nie ma szans wejść do sejmu to szkoda głosu, który pozostanie bez REALNEGO wpływu na kształt Izby (ewentualnie wesprze w najwiekszym stopniu tych, którzy wygrali).
Zresztą ile mozna "budować siłę" UPR? 20 lat? 30 lat? Nie ma to zresztą
też większego sensu, bo Ci zwolennicy UPR, których znam, twierdzą, że
Polacy (w ok. 90%) sa tak głupim narodem, że i tak nie zrozumieja
wspaniałych pomysłów Korwina Mikike. Więc po co to wszystko?
Co to znaczy "szybkie i znaczące poparcie"? Czy np. PiS je zdobył? A PO?
Bo powstały mniej więcej w tym samym czasie. To może tylko SLD ma
poparcie znaczące ale nie szybkie?
Manipulacje medialne niewiele zmieniają. UW zawsze miała gazete Wyborczą
i liche poparcie. TVP pod koniec rządów Millera i jego ekipy była
najbardziej manipujacyjna po 89 roku, a SLD przegrało dwa lata temu z
kretesem. PiS dziś ma wiekszość mediów przeciw sobie. I wygra.

XXX napisał:
> Wiesz Sławku, że nigdy Twoja koncepcja "starconego głosu" mnie nie
> pociagała... wrecz nawet uważałem ją za przejaw konikuturalizmu.. w ten
> sposób zawsze można wytłumaczyć swój owczy pęd do głosowania na
> najsilniejszych, aby potem upajać się zwycięstwem...
> ale to właśnie dlatego prawie w każdych wyborach głosujesz na inną
> partie... nie zastanowiło Cię to dlaczego tak się dzieje?
Odpowiadam:
Polityka to taka gra, w której liczy się skuteczność. Warto oddawać
głosy na partie, które wchodzą do sejmu, bo tylko one maja realny wpływ
na rządzenie państwem.
Nie chodzi o to, żeby głosować ciągle na tę samą partię (jest to zresztą
w Polsce awykonalne, bo sytuacja jest pod tym względem niestabilna).
Szczególnie, gdy jest to partia kanapowa czy polityczny plankton nie
wchodzący raz za razem do Sejmu. Takie głosowanie znaczy tyle co
poparcie mniejszości białoruskiej - nikogo za bardzo to nie interesuje a
wpływ na życie społeczne jest żaden.
Chodzi o to, żeby pozostać wiernym swoim poglądom i przekonaniom, a
głosowac na tych, którzy mają szansę coś zgodnie z twoimi poglądami
zmienic czy przeprowadzić. Możesz czasami byc zawiedziony, ale działasz
jestes aktywny, masz wpływ.
Głosowałem w zyciu na:
Solidarność (1989)
ZChN lub PC (lub to i to - nie pamiętam)
AWS
LPR i PiS (ostatnio)
Łatwo zauważyć w tym pewną ciągłość, ale też i skuteczność. Nie chodzi o
to, żeby glosowac na najsilniejszych - to oczywista bzdura (wszyscy
wiedzieli np. że w 2001 roku wygra SLD), ale na tych, którzy mogą
SKUTECZNIE reprezentować poglądy najbliższe Twoim.
XXX napisał:
> Ja zdecydowanie wolę pozostac wierny swoim zasadom... od 1991 roku
> głosuje zgodnie ze swoim sumieniem na to samo ugrupowanie (UPR)!!! i dlatego
> mogę spokojnie patrzeć w lustro:)
Odpowiadam:
Taka postawa to dla mnie nonsens. Porażka raz za razem. Zero
reprezentacji w Sejmie. Kanapowe komentowanie rzeczywistości z punktu
widzenia sfrustrowanej nieliczącej się grupki osób. Tyrady w Najwyższym
Czasie, które niewielu czyta, nikt nie cytuje, nikt nie przejmuje sie
nimi.
Tak, mozna z czystym sumieniem iść do nastepnych wyborów i oddać kolejny
raz głos NIESKUTECZNY. Wierność sprowadza sie tu do prostej zasady -
głosować na tych, którzy NIC NIE MOGĄ ZROBIĆ I NIC NIE MOGA ZMIENIĆ.
Jak bym po czymś takim (czyli głosowaniu nieskutecznym przez lata całe,
juz prawie dziesieciolecia

powiedział sobie: TY NIEUDACZNIKU WYBORCZY!
XXX napisał:
> PRZY OKAZJI TWOJE NAWOŁYWANIE DO NIEGŁOSOWANIA NA UPR JEST IRRACJONALNE,
> BO JUŻ W TEJ CHWILI WSZYSTKIE SONDAŻE POKAZUJĄ, ŻE BEDĄ W SEJMIE
Odpowiadam:
Słyszę to przy okazji KAZDYCH wyborów. Dwa lata temu też byłes
przekonany, że UPR wejdzie. Co to własciwie jest? Samooszukiwanie się?
Brak realizmu politycznego? Lepiej załóż, że i tak nie wejdą, a
unikniesz frustracji 21/10 wieczorem.
A tak na marginesie: gdzie te bilboardy UPR?!
XXX napisał:
elo,
w takim mysleniu jest jakas sprzeczność, moze warto jednak oddawac glos na
tech do ktorych jest sie przekonanym. W ten sposob buduje sie sile tego
ugrupowania w dluzszym okresie. Szybkie i znaczace poparcie zdobywaja
tylko
partie populistyczne, wiec kryterium "wejscia - nie wejscia" nie wydaje mi
sie slusznym. Latwo zostac zmanipulowanym np. przez partie ktora posiada
wplyw na srodki masowego przekazu( wszelkie analogie jak najbardziej
własciwe), ktora wmowi Ci, ze twoj wybor to zmarnowany glos.Chyba, mimo
wszystko czasami warto pod prad zamiast kalkulowac?
Odpowiadam:
Mzna rozważać budowanie poparcia dla dowolnej partii w dłuższym czasie
poprzez deklarację w sondażach czy udział w zbieraniu podpisów, wiecach i innych aktywnościach. Ale w głosowaniu to bez sensu - jesli nie ma szans wejść do sejmu to szkoda głosu, który pozostanie bez REALNEGO wpływu na kształt Izby (ewentualnie wesprze w najwiekszym stopniu tych, którzy wygrali).
Zresztą ile mozna "budować siłę" UPR? 20 lat? 30 lat? Nie ma to zresztą
też większego sensu, bo Ci zwolennicy UPR, których znam, twierdzą, że
Polacy (w ok. 90%) sa tak głupim narodem, że i tak nie zrozumieja
wspaniałych pomysłów Korwina Mikike. Więc po co to wszystko?
Co to znaczy "szybkie i znaczące poparcie"? Czy np. PiS je zdobył? A PO?
Bo powstały mniej więcej w tym samym czasie. To może tylko SLD ma
poparcie znaczące ale nie szybkie?
Manipulacje medialne niewiele zmieniają. UW zawsze miała gazete Wyborczą
i liche poparcie. TVP pod koniec rządów Millera i jego ekipy była
najbardziej manipujacyjna po 89 roku, a SLD przegrało dwa lata temu z
kretesem. PiS dziś ma wiekszość mediów przeciw sobie. I wygra.
Ostatnio zmieniony 12 paź (pt) 2007, 12:34:11 przez s_wojtkowski, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Bywalec
- Posty: 420
- Rejestracja: 24 lip (wt) 2007, 02:00:00
Ja dla mnie z pełnym szacunkiem panie Wojtkowski , trzeba głosować , wg tego co się sądzi. Na partie w którą wierzymy. Słyszałem już podobne opinie by głosować na tych co maja największe szanse. Ale właśnie przez takich Polaków, nigdy nie wejdą partie , mniejsze , które na prawdę mają i chcą coś zaoferować. A nie te Lwy Salonowe, które dla większości Polaków, kojarzą sie z degeneracją polityczną i krwawą walką o władzę. Bo przecież, gdybyśmy głosowali wedle własnej politycznej orientacji a nie wg tego co rozsądne wedle szans. Być może dawno by dawno coś sie zmieniło. Sam nie mam zbyt dużo orientacji w kwestiach kto jest kto , ale wiem jedno , nie można oszukiwać własnych ideałów, choć żyjemy w świecie cynizmu i fałszu.