Wybory prezydenckie AD 2010
Moderatorzy: zielonyszerszen, s_wojtkowski, sinar
-
- Bywalec
- Posty: 465
- Rejestracja: 30 wrz (ndz) 2007, 02:00:00
Jeżeli chodzi o badania, to ok. 0,5%-1% każdego (!) społeczeństwa jest orientacji homoseksualnej (badania przytaczałem byłem wcześniej).
@Agfu - nie chodzi o samo uprawianie seksu, ale o pozorowanie go czy też ubieranie się w stylistyce S&M. Nie każdy chce to oglądać - a już zwłaszcza nie powinny dzieci w wieku <15 lat.
Powtórze się raz jeszcze:
Żadna grupa grupa społeczna nie powinna mieć jakichkolwiek przywilejów.
@Agfu - nie chodzi o samo uprawianie seksu, ale o pozorowanie go czy też ubieranie się w stylistyce S&M. Nie każdy chce to oglądać - a już zwłaszcza nie powinny dzieci w wieku <15 lat.
Powtórze się raz jeszcze:
Żadna grupa grupa społeczna nie powinna mieć jakichkolwiek przywilejów.
-
- Początkujący(a)
- Posty: 51
- Rejestracja: 10 kwie (czw) 2008, 02:00:00
-
- Bywalec
- Posty: 304
- Rejestracja: 29 wrz (sob) 2007, 02:00:00
Myślę, że dzisiejsze "dzieci" widziały już znaczeni więcej.
Zabawne, bo ja mam inne badania na ten temat. A nawet gdybym nie miała, nie kupiłabym liczb, które sprzedajesz.
Skoro żadna grupa nie powinna być uprzywilejowana, heteroseksualiści nie powinni mieć możliwości zawierania związków małżeńskich...
Zabawne, bo ja mam inne badania na ten temat. A nawet gdybym nie miała, nie kupiłabym liczb, które sprzedajesz.
Skoro żadna grupa nie powinna być uprzywilejowana, heteroseksualiści nie powinni mieć możliwości zawierania związków małżeńskich...
-
- Bywalec
- Posty: 465
- Rejestracja: 30 wrz (ndz) 2007, 02:00:00
a co kogo obchodzi czy ktoś ma "papier" czy nie? W Polsce są tysiące, jeżeli nie setki tysięcy par heteroseksualnych żyjących w konkubinacie - i nie śpieszno im z zawieraniem małżeństwa, bo najzwyczajniej w świecie tego nie chcą. Czy to czyni ich gorszym? Czy zawieranie małżeństwa czyni kogoś lepszym? Czy bycie tzw. "starym kawalerem" tudzież "starą panną" jest czymś, co powinno być wstydem?Agfu pisze:No najwidoczniej jest to przywilej, skoro jedni go mają, a inni nie...bartek_f pisze:a jaki to przywilej?Agfu pisze:heteroseksualiści nie powinni mieć możliwości zawierania związków małżeńskich...
-
- Bywalec
- Posty: 304
- Rejestracja: 29 wrz (sob) 2007, 02:00:00
A czy ja mówię coś takiego? <confused>bartek_f pisze:a co kogo obchodzi czy ktoś ma "papier" czy nie? W Polsce są tysiące, jeżeli nie setki tysięcy par heteroseksualnych żyjących w konkubinacie - i nie śpieszno im z zawieraniem małżeństwa, bo najzwyczajniej w świecie tego nie chcą. Czy to czyni ich gorszym? Czy zawieranie małżeństwa czyni kogoś lepszym? Czy bycie tzw. "starym kawalerem" tudzież "starą panną" jest czymś, co powinno być wstydem?
Dla mnie osobiście legalizacja związków międzyludzkich nie ma żadnego znaczenia.
Mówię jedynie, że każdy powinien mieć tę możliwość.
I nie przesadzajmy z tym, że tyle to par jest przeciwko zawieraniu związków małżeńskich - tylko w tym miesiącu dostałam 5 zaproszeń ślubnych...
-
- Bywalec
- Posty: 465
- Rejestracja: 30 wrz (ndz) 2007, 02:00:00
No bo jednak zdecydowana większość chce ślubu… dla samego zawarcia ślubu. I tyle. Dlatego powinno być zmienione prawo, że małżeństwa nie mają wspólnego PITu (a płaci każde, tak samo niski podatek pogłówny - swoją drogą, istnieją również małżeństwa z podpisaną intercyzą). A co do samej legalizacji związku - proszę bardzo. Byleby nie ślub kościelny (chrześcijański), gdyż to jest w sprzeczności z religią.Agfu pisze:A czy ja mówię coś takiego? <confused>bartek_f pisze:a co kogo obchodzi czy ktoś ma "papier" czy nie? W Polsce są tysiące, jeżeli nie setki tysięcy par heteroseksualnych żyjących w konkubinacie - i nie śpieszno im z zawieraniem małżeństwa, bo najzwyczajniej w świecie tego nie chcą. Czy to czyni ich gorszym? Czy zawieranie małżeństwa czyni kogoś lepszym? Czy bycie tzw. "starym kawalerem" tudzież "starą panną" jest czymś, co powinno być wstydem?
Dla mnie osobiście legalizacja związków międzyludzkich nie ma żadnego znaczenia.
Mówię jedynie, że każdy powinien mieć tę możliwość.
I nie przesadzajmy z tym, że tyle to par jest przeciwko zawieraniu związków małżeńskich - tylko w tym miesiącu dostałam 5 zaproszeń ślubnych...
Nie wiem naprawdę, w czym jest problem.
-
- Czasami coś napisze
- Posty: 126
- Rejestracja: 30 wrz (śr) 2009, 02:00:00
Sławek:
-Akurat w kwestii Młodzieży Wszechpolskiej a przede wszystkim mniej lub bardziej powiązanych z nią ideologicznie 'organizacji', gwarantuję iż jest to czysta nienawiść nie wynikająca z niczego. Oficjalnie nikt już nie powie "nienawidzę pedała" bo to niemedialne, ale jak jest okazja zwyzywać, opluć, pobić bardziej anonimowo, to z pewnością żaden 'żołnierz' sobie takiej przyjemności nie odmówi. Tyle z własnych obserwacji.Ale dlaczego i na jakiej podstawie zarzucacie komuś (Młodzieży Wszechpolskiej, osobom "normalnej" orientacji, mi) nienawiść?
-
- Nowy(a)
- Posty: 44
- Rejestracja: 10 paź (pt) 2008, 02:00:00
moim zdaniem właśnie po to są parady, żeby dać pretekst do np. rozmowy z dziećmi na temat homoseksualizmu (i podobnych)...
gdyby sprawa była łatwa, prosta a dyskryminacji żadnej by nie było, to sprawa nie budziłaby kontrowersji... dzięki paradom temat stał się zdecydowanie bardziej obecny w polityce, mediach itd... w końcu po to urządza się demonstracje, żeby zwrócić na to uwagę, a fakt, że dla wielu rodziców to sprawa trudna do wytłumaczenia świadczy o tym, że dalej homoseksualizm postrzega się jako coś co należałoby ukrywać, jako coś wstydliwego... każdy spacer "normalnej" rodziny jest na swój sposób manifestacją heteroseksualnego sposobu bycia...
PS. czy rzeczywiście tak trudno powiedzieć dziecku, że są różne możliwości, że rodzina to nie zawsze musi być to samo, że może być (na przykład) dwóch ojców czy dwie matki??
gdyby sprawa była łatwa, prosta a dyskryminacji żadnej by nie było, to sprawa nie budziłaby kontrowersji... dzięki paradom temat stał się zdecydowanie bardziej obecny w polityce, mediach itd... w końcu po to urządza się demonstracje, żeby zwrócić na to uwagę, a fakt, że dla wielu rodziców to sprawa trudna do wytłumaczenia świadczy o tym, że dalej homoseksualizm postrzega się jako coś co należałoby ukrywać, jako coś wstydliwego... każdy spacer "normalnej" rodziny jest na swój sposób manifestacją heteroseksualnego sposobu bycia...
PS. czy rzeczywiście tak trudno powiedzieć dziecku, że są różne możliwości, że rodzina to nie zawsze musi być to samo, że może być (na przykład) dwóch ojców czy dwie matki??
-
- Loża WSR
- Posty: 9045
- Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00
Nie sądzę, że powodem jest "niemedialność". W rozmowach prywatnych i towarzyskich takie słowa mam wrażenie padają, zasadniczo w rozumieniu iż chodzi o liczbę mnogą i uogólnienie zjawiska [i padać będą dopóki nikt nam nie zabierze wolności poglądów, przekonań i ocen]. Rzecz leży prędzej w tym, iż teraz tak publicznie mówić nie wolno.Espy pisze:Oficjalnie nikt już nie powie "nienawidzę pedała" bo to niemedialne[...]
A że przepraszam jakim prawem jeden z drugą - z racji swoich prywatnych potrzeb - mają mi narzucać kiedy i w ogóle muszę z dzieckiem o tym rozmawiaćkominovsky pisze:moim zdaniem właśnie po to są parady, żeby dać pretekst do np. rozmowy z dziećmi na temat homoseksualizmu (i podobnych)...



Proponuje może zacząć od przeczytania Konstytucji i odpowiednich zapisów.
Na pierwsze skojarzenie z powyższa treścią można byłoby odpowiedzieć (utrzymując ten sam styl) cytatem z Przyjaciół '-Macie Dzień Matki, Dzień Ojca a my co mamy? Nie ma dnia lesbijki - Każdy dzień dla lesbijki jest jej świętem!' (cytat z pamięci). Schodząc jednak na grunt pełnej powagi odpowiedz jest banalna : jeżeli dla ciebie np. spacer rodziny(!) z ich własnym dzieckiem jest obnoszeniem się ze swoją seksualnością i zdolnością rozrodczą - może nawet jeszcze miało by to być równe paradom itp - to naprawdę następuje tu już totalne stawianie świata do góry nogami, w sposób dla mnie kompletnie irracjonalny i bezsensowny. Ja tego nie kupuję i nie mam obowiązku popierać.kominovsky pisze:każdy spacer "normalnej" rodziny jest na swój sposób manifestacją heteroseksualnego sposobu bycia...
Ależ proszę jeżeli "dwóch ojców" lub też "dwie matki" będą w stanie naturalnie i samodzielnie w ramach swojego homoseksualnego związku spłodzić potomstwo to wtedy bez przeszkód uważam będę mógł o takich rzeczach rozmawiać i uczyć swojego potomka, przedstawiając to jako alternatywę. Do tego czasu uważam nikt nie ma prawa ingerować w to co i kiedy mamy jako rodzice w tym zakresie powiedzieć swojemu dziecku. Bo równie dobrze jak dla mnie można było by (stosując hiperbolizację) ode mnie wymagać bym mu mówił, że żeby wejść w posiadanie np. nowego roweru ma różne możliwości, może np. na niego zarobić albo może go ukraść.kominovsky pisze:PS. czy rzeczywiście tak trudno powiedzieć dziecku, że są różne możliwości, że rodzina to nie zawsze musi być to samo, że może być (na przykład) dwóch ojców czy dwie matki??
Ogólnie : Polecam lekturę Artykułu 48 ust. 1.
-
- Nowy(a)
- Posty: 44
- Rejestracja: 10 paź (pt) 2008, 02:00:00
pretekst nie oznacza przymusu... nikt nie zmusza Cię d rozmowy z dziećmi o tym... ale podkreśla problem, żeby było Ci trudniej tego nie omawiać... to tak samo jakbym wychowywał dziecko bezreligijnie i na ulicy lub w szkole manifestowanoby chrześcijańskie wartości... prędzej czy później będę musiał opowiedzieć swojemu dziecku o co chodzi... nie mam takiego przymusu, ale prawda jest taka, że lepiej jest to zrobić... nikt Ci nie każe co masz mówić dziecku , a przedstawia jedynie pewien realny problem i (na szczęście) uniemożliwia zesłanie go do piwnicy...
nie masz obowiązku popierać ale nie możesz tez wymagać by ktoś chował się ze swoim sposobem na życie... obróceniem świata do góry nogami jest myślenie: kiedy dwóch facetów trzyma się za ręce i się nie wstydzi to jest "obnoszenie się", kiedy mężczyzna z kobietą to jest wszystko ok... to, że coś się przyjęło i jest "normalne" wcale nie znaczy, że jest jedynym rozwiązaniem, i że należy to szanować...
nie masz obowiązku popierać ale nie możesz tez wymagać by ktoś chował się ze swoim sposobem na życie... obróceniem świata do góry nogami jest myślenie: kiedy dwóch facetów trzyma się za ręce i się nie wstydzi to jest "obnoszenie się", kiedy mężczyzna z kobietą to jest wszystko ok... to, że coś się przyjęło i jest "normalne" wcale nie znaczy, że jest jedynym rozwiązaniem, i że należy to szanować...
- s_wojtkowski
- Wyrocznia WSR
- Posty: 12698
- Rejestracja: 14 sty (śr) 2004, 01:00:00
O kradzieży niewinności
bartek_f pisze:nie chodzi o samo uprawianie seksu, ale o pozorowanie go czy też ubieranie się w stylistyce S&M. Nie każdy chce to oglądać - a już zwłaszcza nie powinny dzieci w wieku <15 lat.
Aj, to bardzo słaby argument. Po pierwsze dlatego, że nieprawdziwy. Szczególnie w stosunku do 3-, 5-, 7-mio czy 9-latków. Zderzenie niewinności dziecka z typową paradą homoseksualistów nie pozotawia obojętnym żadnego wrażliwego człowieka (myślę, że najłatwiej to zrozumieć rodzicom, dla których to nie jest sytuacja abstrakcyjna czy ideologiczna, ale realna, życiowa). Dodatkowo nawet jeśli kogoś raz okradziono to wcale nie znaczy, że można bezkarnie okradać go ciągle na nowo. Nawet jeśli kradzież dotyczy niewinności.Agfu pisze:Myślę, że dzisiejsze "dzieci" widziały już znaczenie więcej.
PS. Nieźle (nomen omen) zboczyliśmy


-
- Nowy(a)
- Posty: 44
- Rejestracja: 10 paź (pt) 2008, 02:00:00