Promocja książki (jako produktu), promocja autora

O wszystkim co nie pasuje do pozostałych for np.: Hobby, Muzyka, Kino, Film, TV, Sport, Gry i zabawy, Internet, Książki

Moderatorzy: zielonyszerszen, s_wojtkowski, sinar

ODPOWIEDZ
Marqoni
Czasami coś napisze
Czasami coś napisze
Posty: 197
Rejestracja: 07 wrz (wt) 2004, 02:00:00

Promocja książki (jako produktu), promocja autora

Post autor: Marqoni » 21 wrz (wt) 2004, 21:27:45

Hey, chciałbym się zapytać Was uprzejmie czy macie jakieś swoje przemyślenia w temacie promocji ksiażki. Mogą to być zarówno znane przykłady jak i całkiem fikcyjne wasze pomysły na rozpropagowanie nowego tytułu. Może to być własna książka i sposób dotarcia z nią do wydawcy oraz jej dalsze losy.
Czy autor ma pisać pod publikę, czy ma wstrzelić się w gusta odbiorców, czy też iść swoją drogą?

ginka
Czasami coś napisze
Czasami coś napisze
Posty: 101
Rejestracja: 10 wrz (pt) 2004, 02:00:00

Post autor: ginka » 24 wrz (pt) 2004, 22:37:14

Przyjmijmy, że autor jest artystą. W książce zawarł cząstkę siebie. Gdyby miał pisać pod publikę, cała intymność tworzenia straciłaby artyzm... Może jestem idealistką, ale książka/ utwór ma być dzieckiem autora/artsty, dlatego nie zgadzam się z pisaniem "pod publikę". Nie chcę czytać homogenizowanej papki

Marqoni
Czasami coś napisze
Czasami coś napisze
Posty: 197
Rejestracja: 07 wrz (wt) 2004, 02:00:00

Post autor: Marqoni » 25 wrz (sob) 2004, 00:42:51

Pisanie, takie na poważnie również traktuję jako przejaw sztuki. Jest to na pewno jakś forma "rzeźbienia" treści, za pomocą słowa. W pewnym felietonie-poradniku, Ziemkiewicza zdaje się, padła sugestja aby starać się pisać w taki sposób aby słowa tworzyły melodię, aby przeczytane na głós współgrały ze sobą.
Do przywołanego przez Ciebie przykładu być może, (ale mogę się mylić w interpretacji) pasuje mi tytuł, który ukazał się ponad rok temu: Sendilkelm, Piotra Zwierzchowskiego. Ciekawostką jest to, że autor był jednocześnie i autorem ilustracji i... wydawcą. Czyli sam sobie wydał książkę. Z mojego rozeznania wynika, że eksperyment powiódł się średnio. O pełnym sukcesie można by powiedzieć gdyby ukazała się kontynuacja, a ta jakoś nie jest zapowiadana. Sam oceniam ją jako nienajgorszą, ale specjalnego wrażenia na mnie nie wywarła.
więcej o książce
Wydaje mi się, że "pod publikę" powstają kolejne Jakuby Pilipiuka, ale ich czytelnicy są tego w pełni świadomi. A wiele było głosów kręcących nosem po ostatniej książce z tej serii.
Tak się niestety słada, że najczęściej decyzję o druku podejmuje wydawnictwo, czyli to ono jest decydentem w kwestji być albo nie być pisarza. W naszym pięknym kraju pisarzem z nielicznymi wyjątkami raczej tylko się bywa. Zawodowych jest niewielu.
Dla wydawnictwa wypuszczenie nowego tytułu i to zupełnego debiutanta to niesłychane ryzyko, książka może nie znależć czytelników, może też być książką samą w sobie dobrą, ale nie znajdzie rozgłosu.
A są tacy polscy autorzy, którzy tworzą prozę na... zagraniczne rynki i tam się lepiej sprzedają.

ginka
Czasami coś napisze
Czasami coś napisze
Posty: 101
Rejestracja: 10 wrz (pt) 2004, 02:00:00

Post autor: ginka » 25 wrz (sob) 2004, 12:14:35

Marqoni pisze: A są tacy polscy autorzy, którzy tworzą prozę na... zagraniczne rynki i tam się lepiej sprzedają.
Tu mnie zaintrygowałeś... Możesz podać przykłady?
Jestem laikiem jesli chodzi o sposoby wprowadzania nowych tytułów na rynek, ale widzę ilu ludzi wokół mnie tak naprawdę czyta Książki (przez duże K)... Ostatnio mama podrzuciła mi bestseller "Biały oleander". Po przeczytaniu kilku stron musiałam ją odłożyć. Takiego grafomaństwa dawno nie widziałam!

seize
Loża WSR
Loża WSR
Posty: 9045
Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00

Post autor: seize » 25 wrz (sob) 2004, 15:59:39

Nie da sie ukryc iz 'wiekszosc' woli ksiazki dosc latwe mile i przyjemne, stad takie ksiazki przez duze K przechodza jakby bez echa. Pisanie pod publike mozna powiedziec jest wlasnym problemem etycznym autora - ja osobiscie uwazam ze wazniejsze jest pisanie tego co chce sie przekazac a nie tego co ludzie chcieli by przeczytac. Dobrze jest wtedy kiedy to idzie razem w parze.
No ale jezeli chodzi o debiutantow to wiadomo iz szanse maja dosc male - choc nie mozna powiedziec ze nie maja ich wogole. Tylko wlasnie kto jest w stanie ocenic twor autora i wydac opinie? Okreslic czy cos jest 'zjadliwe' czy tez nie? Wydawnictwa bardziej zwracaja uwage na znane juz nazwiska a czy ktos zna takie ktore z zainteresowaniem przygladaja sie debiutantom?

Marqoni
Czasami coś napisze
Czasami coś napisze
Posty: 197
Rejestracja: 07 wrz (wt) 2004, 02:00:00

Post autor: Marqoni » 25 wrz (sob) 2004, 21:42:12

ginka:
Konrad Lewandowski publikował najpierw na rynek czeski. Eugeniusz Dębski zdaje się pisał dla Rosjan, Sapkowskiego czyta się też w Hiszpanii i Czechach (ponoć tam się nawet film podobał... mnie po czesku też na pewno bardziej), Ewa Białołęcka też swoje książki tam publikowała.

seize:
generalnie jest taka niepisana zasada, przynajmniej jeśli chodzi o fantastykę, najpierw niech cię gdzieś opublikują, opowiadanie, felieton, niech środowisko zapozna się. Wtedy jest łatwiej, choć gwarancji nie ma. No i fajnie byłoby aby napisany tekst miał ręce i nogi, a nade wszystko miał w sobie coś wyjątkowego. To znaczy żeby nie powtarzał już ogranych pomysłów, żeby wyprzedzał oczekiwania czytelników. Błędy w stylu są do wybaczenia, wszak książka powinna przejść porządną redakcję, jeden młody autor pisał od początku praktycznie połowę swojej książki - czyli został mu sam pomysł, ale dzięki niemu wyd. podpisało z nim umowę.
A jak już autor załapie się na publikacje w prasie, to ma teoretycznie sznsę na nagrodę Zajdla lub Nautilusa. Jeśli idzie o opowiadania to nagroda praktycznie gwarantuje wydanie ksiżąki... tylko to się do tej pory udało tylko Joannie Brzezińskiej. No ale teraz pani Brzezińska sama sobie może książkę wydać, wszak ma swoje wydawnictwo.
Właśnie w tym wyd. RUNA są otwarci na ludzi z pomysłami, na stronie int. jest szczegółowe objasnienie co i jak, w jakiej formie można do nich wysłać. Tylko powiedzmy sobie szczerze, oni dostają 150 powieści t y g o d n i o w o, mają z czego wybierać.

seize
Loża WSR
Loża WSR
Posty: 9045
Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00

Post autor: seize » 25 wrz (sob) 2004, 22:32:13

Niech najpierw gdzies opublikuja ... no wlasnie wiec poniekad wraca sie do poczatku: komu to i gdzie pokazac:) Jezeli chodzi o fantasyke to wiadomo, ze istnieje prasa poswiecona temu nurtowi o konkretnym nakladzie i zasiegu. Mam wrazenie iz z rzeczami 'ogolnymi' w formie prozy czy tez poezji jest troszke trudniej z wyborem 'celu uderzenia'.
Jezeli chodzi o bledy to wiadomo, kazdy tekst poddawany jest redagowaniu i poprawkom. Rzecza ktore mi udalo sie 'popelnic' uwazam iz brakuje formy poprawnej, jednak 'cenie' je za tresc; gdyz nie uwazam sie za osobe obiektywna co do swoich rzeczy [jakie by nie byly i tak beda wg. mnie 'super' :) ]
Natomiast jezeli chodzi o zawartosc 'artystyczna', owa 'czastke siebie' to zawsze twierdzilem - i pozostaje w tym nie zmienny - iz to jedna chyba jedna z wazniejszych rzeczy. Efekt dzieki temu wydaje sie byc ciekawszy, calosc lepiej 'dosmazona'; rowniez sam stosunek autora jest wtedy inny.

Marqoni
Czasami coś napisze
Czasami coś napisze
Posty: 197
Rejestracja: 07 wrz (wt) 2004, 02:00:00

Post autor: Marqoni » 28 wrz (wt) 2004, 23:22:16

Autorzy chcący zadebiutować mogą brać udziały w konkursach literackich, nawet 3 miejsce liczy się podczas decyzji wydawcy.
Mozna też spróbować publikacji w sieci, ale nie gdziekolwiek na jakimś dzikim serwerze. Są strony bardziej nobilitujące (Esencja.pl, fantastyka, ale teko typu właśnie), niektóre nawet płacą wierszówki w porzeciwieństwie do niektórych wydawnictw.
Z tego co pamiętam Andrzej Piliuk pisze cykl felietonów z serii "piszemy bestselera", zachacza też o główny rurt. W pierwszych opisywał swoje boje z wydawcami, nawet ciekawe. Ciekawe pomijając stosunek do prozy tego autora. To, że dzieli się swoimi doświadczeniami można mu policzyć za plus.

Chętnie pociągnę ten wontek, ale teraz zadam pytanie z całkiem innej beczki: czy przy wyborze ksiązki decydujący wpływ ma okładka? Czy wybieracie książkę po tylko tytule lub autorze?

seize
Loża WSR
Loża WSR
Posty: 9045
Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00

Post autor: seize » 01 paź (pt) 2004, 17:36:55

Marqoni pisze:Chętnie pociągnę ten wontek, ale teraz zadam pytanie z całkiem innej beczki: czy przy wyborze ksiązki decydujący wpływ ma okładka? Czy wybieracie książkę po tylko tytule lub autorze?
Okladka : Decydujacego wplywu nie ma - ma co najwyzej wplyw posredni. Dlatego ma to bardziej znaczene przy wyborze wydania. Ksiazka nie stanowi obrazka ktory mozna powiesic sobe nad lozkiem.
Autor/Tytul : Tytul jest elementem, ktory moze tak jak i okladka zwrocic poprostu uwage i wzbudzic jakies tam pierwsze zainteresowanie - jednak dalekie jeszcze od decyzji zakupowej. Autor ma juz tu wieksze znaczenie - jezeli znamy jego tworczosc. Jednak dalej jest to tylko czynnik wplywajacy w sposob posredni jednak z zadnym stopniu nie determinujacy. Chyba takim czynnikiem jest bardziej cena :) Samo zagadnienie ktorego ksiazka dotyczy rowniez ma duze bardzo znaczenie. Kiedys np dysponujac finansami zakupilem ksiazke ktorej to ani okladka nie byla 'rewelacyjna' ani autor w zaden sposob mi znany, a cena rowniez byla malo przyjazna; natomiast samo zagadnienie / tresc jaka zawierala byla dla mie na tyle interesujaca iz dokonalem zakupu. Dlatego tez ten ostatni element uznal bym za najbardziej istotny.

Ato
Zawsze coś napisze
Zawsze coś napisze
Posty: 868
Rejestracja: 29 wrz (pn) 2003, 02:00:00

Post autor: Ato » 01 paź (pt) 2004, 18:20:20

wazny tez jest skrocony opis z tylu ksiazki, jak kupuje czasem na srodmiesciu to czytam go i po tym decyduje czy kupowac czy nie, tak samo robi wiele osob

ODPOWIEDZ