
Podglądactwo w filmie
Moderatorzy: zielonyszerszen, s_wojtkowski, sinar
-
- Ekspert
- Posty: 1223
- Rejestracja: 03 lip (sob) 2004, 02:00:00
Podglądactwo w filmie
W przeciwieństwie do programów tv, w filmie fabularnym nie wolno łamać jednej reguły: aktor nie patrzy wprost na widza, na mnie / Ciebie/ siedzących w ciemnej sali kinowej. Dlaczego? 

-
- Zawsze coś napisze
- Posty: 868
- Rejestracja: 29 wrz (pn) 2003, 02:00:00
komedia kamera
w komediach czasem spojrzy na widza, robiac np. zdziwiona mine. ale tu jest raczej dialog z widzem.
czasem patrzy gdy zauwazy ukryta mala kamere szpiegowska, ale to raczej wtedy na ekran patrzy niz widza,
wiec chyba jednak nie patrzy
czasem patrzy gdy zauwazy ukryta mala kamere szpiegowska, ale to raczej wtedy na ekran patrzy niz widza,
wiec chyba jednak nie patrzy

-
- Loża WSR
- Posty: 9045
- Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00
konwencje filmu
Jest to po prostu wynikle z konwencji filmu - gdzie widz ma byc najczesciej obserwatorem (utajonym) a nie uczestnikiem. Jednak np. taki Blair Witch Project obiera inna droge - tam widz ma byc jakby uczestnikiem gdyz ma to wplywac na jego odczucie zdarzen i strachu - wie on tyle samo co bohaterowie o zdarzeniach ktore oglada. W normalnych flmach czesto widzimi sekwencje w ktorych to dzieja sie rzeczy majace byc jakby 'w cieniu' dla bohatera filmowego, ma nam dawac nad nim przewage i pozwalac przygladac sie jak szczurom w labolatorium - co zrobi w danej sytuacji itd. Jednak nie mamy na niego wplywu w zaden sposob.
-
- Loża WSR
- Posty: 7525
- Rejestracja: 14 cze (sob) 2003, 02:00:00
szkoly filmowe rezyserzy
Voyeursta (tu: widz) w przeciwienstwie do ekshibicjonisty (aktora?) nie lubi byc podgladany. Poza tym moim zdaniem znika wtedy bariera oddzielajaca 2 swiaty. Fikcyjny i realny. Choc pewnie raczej nie musimy sie obawiac takich wypadkow jak w Ucieczce z kina Wolnosc czy Purpurowej rozy z Kairu 
Mysle jednak ze Mieze ma racje czasem sie to zdarza. Niektore szkoly filmowe czy rezyserzy stosuja zasade "zlam zasady" Zdarza sie to tez kiedy patrzymy na zdarzenia "oczami bohatera"
PS. Podobno w reklamie kinowej czy raczej happenignu sztoholmskiej opery wykorzystano motyw z Allena. Z ekranu pada pytanie: Czy ktos na sali umie spiewac. Wtedy pani w 13. rzedzie podnosi sie i mowi: Tutaj jestem. I zaczyna spiewac

Mysle jednak ze Mieze ma racje czasem sie to zdarza. Niektore szkoly filmowe czy rezyserzy stosuja zasade "zlam zasady" Zdarza sie to tez kiedy patrzymy na zdarzenia "oczami bohatera"
PS. Podobno w reklamie kinowej czy raczej happenignu sztoholmskiej opery wykorzystano motyw z Allena. Z ekranu pada pytanie: Czy ktos na sali umie spiewac. Wtedy pani w 13. rzedzie podnosi sie i mowi: Tutaj jestem. I zaczyna spiewac
-
- akademiareklamy.edu.pl
- Posty: 1397
- Rejestracja: 27 lut (czw) 2003, 01:00:00
film kadr ujęcie
w scenach dialogowych wydaje nam sie, że patrzy, podobnie we wspomnianych juz strasznych filmach także ofierze możemy spojrzeć głęboko w oczy by ujrzeć strach, ból, pustkę; Tarantino i jemu podobni stawiają od razu twarzą w twarz widza z bohaterem...
czy jednak to znaczy, że patrzą na nas? czy nie mamy wrażenia, że patrzą "poza nas", "obok" w pustke?
czy jednak to znaczy, że patrzą na nas? czy nie mamy wrażenia, że patrzą "poza nas", "obok" w pustke?
-
- Zawsze coś napisze
- Posty: 868
- Rejestracja: 29 wrz (pn) 2003, 02:00:00
-
- Ekspert
- Posty: 1223
- Rejestracja: 03 lip (sob) 2004, 02:00:00
To kwestia istotnie tego, że jesteśmy w kinie podglądaczami, dialogi w filmie są tak zazwyczaj robione, że je podsłuchujemy niejako, w przeciwientwie do teatru (klasycznego). Tam dialogów, kwestii wysłuchujemy.
Jest w widzu kinowym coś z podglądacza, voyerysty. Nagle spojrzenie wprost na nas "w zakłopotanie" wprowadza. Inna jeszcze kwestia to znany "bon mot", że film to sztuka iluzji. A skoro tak, to patrzenie na nas tę iluzję zburzyłoby.
Ale istotnie zasady bywają łamane. Zazwyczaj jednak dla wywołanie komizmu.
Jest w widzu kinowym coś z podglądacza, voyerysty. Nagle spojrzenie wprost na nas "w zakłopotanie" wprowadza. Inna jeszcze kwestia to znany "bon mot", że film to sztuka iluzji. A skoro tak, to patrzenie na nas tę iluzję zburzyłoby.
Ale istotnie zasady bywają łamane. Zazwyczaj jednak dla wywołanie komizmu.