No to teraz ja.
Chciałbym zauważyć, lub wyjaśnić, jeśli niejasne: znak nierówności, który postawiłem między katolikiem a chrześcijaninem, nie jest postawiony między definicjami tychże, lecz między zachowaniami.
Co robi chrześcijanin? Prawdziwy chrześcijanin? Otóż prawdziwy chrześcijanin przede wszystkim zna i stosuje Dekalog, ten w pierwotnej postaci, nie ten obecny, tzn. zawierający prawdziwe 2- gie przykazanie. Prawdziwy chrześcijanin stosuje się do nauk Chrystusa, miłuje bliźnich, nadstawia drugi policzek, karmi głodnych, poi spragnionych i tak dalej, i tak dalej.
Co zaś robi katolik? Oczywiście, nie każdy- mówię tylko o tych najczęściej spotykanych. Katolik zasuwa w niedzielę na mszę. Wraca z mszy, rzuca w kierunku żony kurwami, siada przed telewizorem i pije piwo. Katolik bije dzieci, żonę. Katolik, bo nie wierzę, że oni wszyscy zmienili wiarę, zakłada dres i siada na ławeczce na osiedl. Katolik kopnie proszącego żebraka czy menela w dupę, zamiast dać mu na bułkę. Przyczepiłem się? Nie, wiem doskonale, że to samo robią anglikanie, protestanci czy prawosławni. Wiem też, że bardzo, bardzo wielu tego nie robi. Ale katolicy, polscy katolicy, bo w końcu wszystko to w kontekście Środy, potępiają za Papieżem badania na embrionach, podczas, gdy sam papież z racji Parkinsona nosi wszczepy produkujące dopaminę, a pobierane właśnie z embrionów. Potępiają za nim aborcję czy homoseksualizm, gdzie księżowskie molestowanie zwykle odbywa się z chłopcami w roli głównej; papież wydaje bardzo katolicki tajny nakaz ukrywania księży- pedofilów przez ich przełożonych pod groźbą ekskomuniki; to jest ta katolicka miłość? To jest dbanie o moralność? To jest to wychowanie młodych pokoleń i wartości chrześcijańskie? Inkwizycja i dziecięce krucjaty też? Przykro mi, ale to nie Jezus i nie chrześcijanie rozpalili stosy, przeprowadzili noc św. Bartłomieja itd. A kiedy słyszę, że papież nie przeprasza tylko „zdaje sobie sprawę, że mógł nastąpić błąd” podczas Inkwizycji, i jak stwierdza, że zginęło wtedy PRZYPADKOWO parę tysięcy ludzi, to nie wiem, kto jest głupi- ja czy on. I to nie jest moja teoria. To są fakty. Pochodzenie powyższej wypowiedzi papieża udokumentuję, kiedy tylko dotrę do odpowiednich źródeł, nie pozostanę gołosłowny.
Krótko mówiąć czy akceptujesz i uważaz za prawdziwe wszystkie wypowiedzi Jezusa o założonym przez Niego Kościele?
Zadałeś mi Sławku ciężkie pytanie. Bo cóż mam Ci odpowiedzieć? Wszystko jest kwestią interpretacji. Kiedy Jezus wypowiedział te słowa, nie miał chyba na myśli tego zła, które wyrządził światu Kościół, nie miał na myśli budowy Świątyni Opatrzności Bożej, Lichenia i wielu innych ”cudownych” miejsc. Jezus żył skromnie. (cyt. ojciec Rydzyk: „Gdyby Jezus żył w naszych czasach, też jeździłby Mercedesem”). Poza tym dalej w Piśmie jest coś typu „Ja nie mieszkam w świątyniach z drewna i kamienia, rozłup deskę, tam będę, podnieś kamień, znajdziesz mnie”. Myślę, że Jezus mówiąc o Kościele miał na myśli po prostu wspólnotę modlitewną, wyznaniową- coś takiego, jak to opisuje „Quo Vadis”. Jako misję Kościoła powierzył Piotrowi dalszą misję apostolską, ewangelizację- nie budowę setek świątyń, pomników i kapliczek przydrożnych.
Pokaż mi, w którym miejscu jest katolicyzm? Jak katolicy- w szczególności ci rządzący, a potępiający tak śmiałe wypowiedzi jak ta p.Środy, mają sumienie stawiać kolejny Kościół, kolejny pomnik papieża, którego kult zakrawa już na stalinowski kult jednostki, kiedy tyle wokół biedy, nędzy, bezrobocie- tyle przemocy wreszcie... Jak jeden z drugim ma czelność walczyć o „wartości chrześcijańskie” w konstytucji europejskiej, kiedy sami w życiu żadnej z tych wartości nie poznali? Jak mogą krytykować Środę? Ano mogą. Kopernika też krytykowali, Jana Husa, Giordana Bruna... nie ci sami, ale tacy sami. Środa miała rację.
bo to tak jest, że jak polityk jest świnią możemy mu to wybaczyć, jak prostytutka lub urzędnik także ale ksiądz?
i choćby jeden sie tylko znalazł na tysiace wszyscy będą tylko o tym mówić i rozciągac na całą instytucję kościoła - dlaczego?
Dlatego, drogi aw, że to jest właśnie ta hipokryzja o której wspomniałeś. Naucza mnie miłości do Boga świnia, która potem na lekcji religii w pobliskiej szkole podstawowej uderzy dziecko, czy dotknie tam, gdzie nie powinna. Poza tym odsetek zboczeńców wśród ludzi Kościoła jest zatrważająco duży. Pokaż mi taką drugą instytucję, gdzie naraz pękłaby zmowa milczenia i wylazłoby na światło dzienne tak dużo ohydztw których tej instytucji członkowie się dopuścili, jak to miało miejsce choćby w Stanach. Kiedy wykryto dyrygenta pedofila, czy psychologa- znajdź mi wielu takich jeszcze psychologów czy dyrygentów. A księży? Kilka nazwisk można zawsze od ręki, a wystarczy zajrzeć do jakiejkolwiek niezależnej prasy (nie mówię o „Faktach i mitach”, bo te niezależne nie są- sam to przyznaję)innej niż „Gazeta Wybiórcza” i kolejne kilka nazwisk się znajdzie. Ale teraz uważaj, co powiem, bo szokujące- ja osobiście tym księżom wybaczam, bo nie oni są winni. Winny jest celibat (przede wszystkim), społeczne przyzwolenie powodowane odwiecznym „tego to nie rusz, bo ksiądz. Księdzu wolno.” Ja ich nie potępiam za heteroseksualne związki. Tylko jak już spłodzą dziecko, niech mają na tyle poczucia obowiązku i sumienia, żeby potem je utrzymywać, a najlepiej zrzucić sutannę, opuścić „ciepły kurwi dołek” i zająć się kobietą, której i której dziecka wcale nie wyżywi ani nie ubierze to, że jest dzieckiem i byłą kochanką tak „świątobliwego męża”. W żadnej, ale to w żadnej grupie społecznej czy zawodzie nie ma tylu zboczeńców i wykolejeńców co wśród kleru. Źródeł winy nie doszukuję się teraz, bo to temat do głębszych przemyśleń. Dlatego też nie uważam, że nagłaśnianie afer z udziałem kleru jest „nagonką na kościół”. To po prostu odsłanianie czubka góry lodowej i.... tyle.
akceptuję wszystkie kościoły świata, jeśli pomagają ludziom, czynią dobro, nie nawołują do przemocy, nie usprawiedliwiają zła, pomagaja godnie umrzeć, nie są nastawione na zysk materialny
Pozostawię bez komentarza. Lepiej bym tego nie napisał.