W
www.wp.pl jest "fajny" news

:
Zakłamana codzienność
Polsat 16:59
Kłamiemy co najmniej dwa razy dziennie, ale są tacy, którzy potrafią oszukiwać nawet dziesięć razy. Jak twierdzą amerykańscy badacze, jest to całkiem naturalne i podkreślają, że kłamstwo mamy we krwi. Naukowcy utrzymują, że człowiek rodzi się ze skłonnością do łgarstwa i kłamie całkiem nieźle już w wieku trzech lat. Potem już tylko doskonalimy tę umiejętność. Ci, którzy potrafią kłamać perfekcyjnie, zostają politykami.
No a tak serio, po wojnie jest ogrom niezłych filmów polskich mających ambicje "zmierzenie się z rzeczywistością".
Do głowy przychodzą mi takie oto filmy:
socrealizm:
Forda "Młodość Chopina" (1952), J. Kawalerowicza "Celuloza" (1954) wg I. Newerly'ego i A. Wajdy "Pokolenie" (1955) wg B. Czeszki
o tematyce wojennej filmy: K. Kutza "Krzyż walecznych" (1958), "Nikt nie woła" (1960), "Ludzie z pociągu" (1961),
R. Polański "Nóż w wodzie" (1961),
Marek Piwowski "Sukces" 1968, "Psychodrama" i "Rejs", (oba 1970),
Wodzirej" F. Falka (1978), "Amator" Kieślowskiego i "Aktorzy prowincjonalni" A. Holland (1979)
Obrazy Zanussiego (m.in. "Iluminacja" (1973), "Barwy ochronne" (1977), "Spirala" (1978), "Kontrakt" (1980) oraz Żebrowskiego (m.in. "Ocalenie" (1972), "Szpital Przemienienia" (1978)
Krzysztof Kieślowski "Przypadek" 1981, Dekalog, a szczególnie: "Krótki film o miłości" i "Krótki film o zabijaniu" (1987)
Sylwester Chęciński "Rozmowy kontrolowane" (1993) wg scenariusza S. Tyma, Piwowski "Uprowadzenie Agaty" (1993)
W latach 1989-2005 moim zdaniem nie powstał ani jeden film, który byłby interesującym studium obyczajowym, kulturowym nowych czasów. Niektórzy jednak uważają, że udaną próbą były filmy Pasikowskiego (Kroll, Psy).
A ten "film o złomiarzach" to 'Edi' Piotra Trzaskalskiego z 2002 roku, całkiem niezły
