CZAD
Moderatorzy: zielonyszerszen, s_wojtkowski, sinar
-
- Loża WSR
- Posty: 9045
- Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00
Niebo bez gwiazd
Niebo na powrót okryło się ciemnością i tylko blady majestatyczny Księżyc patrzył na mą zmęczoną twarz. Zdawał się z lekka uśmiechać na mój widok.
- Drogi przyjacielu, a gdzież ukryłeś wszystkie gwiazdy, które kiedyś sam pomagałem Ci zawiesić na niebie - skierowałem doń swe słowa. Milczał oraz co gorszym się zdawało zmienił uśmiech w grymas prosty. Wtem zasłony przy mym oknie poczęły tańczyć kołysane powstałym nocnym wiatrem i chłód ogarną moje ciało. Niczym z oddali bezkresnej głos doszedł mnie przenikliwy :
- Jam przyjacielu gwiazd Twych nie jestem strażnikiem odkąd sam je z nieba zdjąłeś, by zapomnieć, by się w cieniu skryć. Teraz sam ich szukaj by zawiesić je na powrót.
Ucichł głos a wiatr przestał muskać moje ciało i zasłony skończył swój taniec, na powrót zwisały w dół w bezruchu. Odwróciwszy się skierowałem swe kroki ku stojącemu nieopodal krzesłu.
- Jakże na powrót mam zawiesić gwiazdy, gdzie ich szukać.... gdzie?
© Data powstania : nie odnaleziona; Data digitalizacji : 16-02-2004
Niebo na powrót okryło się ciemnością i tylko blady majestatyczny Księżyc patrzył na mą zmęczoną twarz. Zdawał się z lekka uśmiechać na mój widok.
- Drogi przyjacielu, a gdzież ukryłeś wszystkie gwiazdy, które kiedyś sam pomagałem Ci zawiesić na niebie - skierowałem doń swe słowa. Milczał oraz co gorszym się zdawało zmienił uśmiech w grymas prosty. Wtem zasłony przy mym oknie poczęły tańczyć kołysane powstałym nocnym wiatrem i chłód ogarną moje ciało. Niczym z oddali bezkresnej głos doszedł mnie przenikliwy :
- Jam przyjacielu gwiazd Twych nie jestem strażnikiem odkąd sam je z nieba zdjąłeś, by zapomnieć, by się w cieniu skryć. Teraz sam ich szukaj by zawiesić je na powrót.
Ucichł głos a wiatr przestał muskać moje ciało i zasłony skończył swój taniec, na powrót zwisały w dół w bezruchu. Odwróciwszy się skierowałem swe kroki ku stojącemu nieopodal krzesłu.
- Jakże na powrót mam zawiesić gwiazdy, gdzie ich szukać.... gdzie?
© Data powstania : nie odnaleziona; Data digitalizacji : 16-02-2004
-
- Ekspert
- Posty: 1770
- Rejestracja: 16 lis (śr) 2005, 01:00:00
oj Zuza Zuza...toz to o tym mowimyxerowka pisze:zazdroszcze im, nie wiem dokładnie czego, może tego, że są przytulane, że są otaczane tym szczególnym uczuciem, które potem zaczynamy inaczej odbierać..




Ps.wracajac do promieni, chłodu itd.




-
- Zadomowił(a) się
- Posty: 681
- Rejestracja: 23 paź (ndz) 2005, 02:00:00
-
- Loża WSR
- Posty: 3908
- Rejestracja: 03 paź (ndz) 2004, 02:00:00
Pierwszy problem pojawia się wraz z poczęciem. To wtedy okazuje się że z zmierzamy prosto do miejsca zwanego ziemią żeby i tak naszą egzystencję zakończyć śmiercią. Zycie to cud tak jak mówią ludzie albo poprostu przekleństwo nieuchronnego końca...
Lepiej nie wiedzieć, niż być naiwnym łudząć się że sie wie.
Lepiej nie wiedzieć, niż być naiwnym łudząć się że sie wie.
-
- Ekspert
- Posty: 1770
- Rejestracja: 16 lis (śr) 2005, 01:00:00
-
- Loża WSR
- Posty: 9045
- Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00
Hehe wczoraj uznalem ze z tymi roznymi tekstami "przystopuje" ale ... dyskusja poszła w taką strone ze pozwole sobie jeszcze cos wrzucic :
Korespondencja
Podniósłszy się z łóżka wziąłem kartkę papieru, pióro i zapaliwszy pozostałości wieczornej świecy począłem pisać... Jeszcze nie tak dawno wyglądałem przez me okno na otaczający mnie świat. Szarość, pustka wręcz ogólna nicość. Włóczące się postacie ludzi z zagubionymi cieniami - ich puste pozbawione prawdziwości dusze aż raziły me oczy. Gdzież podział się ten świat ówcześnie mi znany w latach mej beztroskiej szczęśliwości? Czy też może tak naprawdę nigdy go nie było... Istniał on tylko w mojej fantazji, w mych marzeniach. Był alternatywą zastanej rzeczywistości. Wszak od samego początku mego istnienia brak było ochoty na egzystencje w pozbawionych zrozumienia, duchowych aspiracji i co najważniejsze miłości czasach. Poród mój był długi, gdyż uparcie pragnąłem pozostać z dala od tego wszystkiego. W zamyśleniu oczekiwałem na mającą nadejść mym zdaniem korespondencje. Muzyka bezustannie wypełniała pomieszczenie które obrałem sobie na swą poczekalnie.
(...) Stałem się ofiarą własnego postępowania, własnych pragnień oraz strachu. A ta wszak prosta wymiana zdań, zwykła korespondencja, przepełniona była namiastką radości. Jakże pięknymi słowy można było opisać myśli zamieszkujące duszę, dowiadywałem się wraz z każdą nowo przeczytaną treścią.
© Data powstania : nie odnaleziona; Data digitalizacji : 16-02-2004
Dalena : Dziękuje. Uff już sie bałem że uslysze iz jest on jakiś ponuro-złowrogi hehe
Korespondencja
Podniósłszy się z łóżka wziąłem kartkę papieru, pióro i zapaliwszy pozostałości wieczornej świecy począłem pisać... Jeszcze nie tak dawno wyglądałem przez me okno na otaczający mnie świat. Szarość, pustka wręcz ogólna nicość. Włóczące się postacie ludzi z zagubionymi cieniami - ich puste pozbawione prawdziwości dusze aż raziły me oczy. Gdzież podział się ten świat ówcześnie mi znany w latach mej beztroskiej szczęśliwości? Czy też może tak naprawdę nigdy go nie było... Istniał on tylko w mojej fantazji, w mych marzeniach. Był alternatywą zastanej rzeczywistości. Wszak od samego początku mego istnienia brak było ochoty na egzystencje w pozbawionych zrozumienia, duchowych aspiracji i co najważniejsze miłości czasach. Poród mój był długi, gdyż uparcie pragnąłem pozostać z dala od tego wszystkiego. W zamyśleniu oczekiwałem na mającą nadejść mym zdaniem korespondencje. Muzyka bezustannie wypełniała pomieszczenie które obrałem sobie na swą poczekalnie.
(...) Stałem się ofiarą własnego postępowania, własnych pragnień oraz strachu. A ta wszak prosta wymiana zdań, zwykła korespondencja, przepełniona była namiastką radości. Jakże pięknymi słowy można było opisać myśli zamieszkujące duszę, dowiadywałem się wraz z każdą nowo przeczytaną treścią.
© Data powstania : nie odnaleziona; Data digitalizacji : 16-02-2004
Dalena : Dziękuje. Uff już sie bałem że uslysze iz jest on jakiś ponuro-złowrogi hehe

-
- Zadomowił(a) się
- Posty: 681
- Rejestracja: 23 paź (ndz) 2005, 02:00:00
..ale mowa o takich co w pieluchach lataja im do wyborow jeszcze daleko...a jak juz jestes w momencie w ktorym mozesz podjac wybor to ta niewiedza raczej nie jest ta prawdziwa pierwotna niewiedza
co za roznica czy sa w pieluchach czy bez, chodzi o to, ze zaczynaja od 0, pierwotna niewiedza wynika z nieswiadomosci, a ta pozniejsza z braku przemyslenia pewnych spraw, lub tez niedojrzałosci do podjecia jakiejs decyzji.
-
- Loża WSR
- Posty: 9045
- Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00
Czysta niewiedza ma to do siebie ze zastepowana jest odczucia itd ktore to pozwalaja na podejmowanie roznych działań. Póżniej niewiedza np. przy podejmowaniu decyzji zastepowana jest przez świadomość narzuconych regół, konieczności itd. Dlatego tez znika to poczucie "dawnego świata" gdyż coraz mniej [niejednokrotnie] robi się z własnej woli i chęci a coraz więcej "bo tak trzeba" - a np. spełnianie cudzych marzeń zamiast swoich własnych budzi pewien dysonans.
-
- Loża WSR
- Posty: 9045
- Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00
grygrys : sadze że cytat i swoją uwage do niego mogleś umieścić w tym temacie ... ale to tylko moje zdaniegrygrys pisze:sorry za offtop
Przy okazji : co do samej sprawy używania dużej litery w kontekscie mszy to :
Zgodnie z dokumentem opracowanym przez Komisja Języka Religijnego
(organ Rady Języka Polskiego przy Prezydium Polskiej Akademii Nauk) [ http://www.rjp.pl/ ] :
Nazwy nabożeństw, a zatem i mszy św. zapisujemy zasadniczo małą literą, natomiast wielkiej litery można używać - zwłaszcza w tekstach o charakterze religijnym.*
* - na podstawie : "Zasady pisowni słownictwa religijnego"