O wszystkim co nie pasuje do pozostałych for np.: Hobby, Muzyka, Kino, Film, TV, Sport, Gry i zabawy, Internet, Książki
Moderatorzy: zielonyszerszen, s_wojtkowski, sinar
-
sinar
- Loża WSR

- Posty: 7525
- Rejestracja: 14 cze (sob) 2003, 02:00:00
Post
autor: sinar » 03 sty (śr) 2007, 11:53:10
seize pisze:A mam wrażenie że większość krytykujących miłość to poznaje tylko tą wersję niespełniona, jednostronna etc i stąd takie oceny ...

Mnie to sie raczej wydaje ze wiekszosc osob tutaj krytykuje milosc nie z perspektywy niespelnionej czy jednostronnego uczucia ale raczej z perspektywy nieudanych zwiazkow. Jednostronna milosc to raczej tylko zauroczenie. A przy tym zwykle mocno odrealnione i wyidealizowane. Charakterystyczne zazwyczaj choc nie zawsze dla wieku bardzo mlodego. Takie bujanie w oblokach. Gdzie nasz obiekt jest bostwem a my zawsze wiernym choc czasem nawet lekko cierpiacym wyznawca nowej religii...

Wg mnie to moze byc wbrew pozorm calkiem przyjemne latwe i jeszcze dowartosciowujace uczucie w porownaniu normalnym nawet calkiem nietoksycznym zwiazkiem. Bo gwoli scislosci trzeba powiedziec ze nie kazdy nieudany zwiazek jest od razu toksyczny jak to sie czesto przyjmuje. Ale tez dla scislosci zauroczenie i te "jednostronne milosci" przypominaja czesto Don Kichota Cervantesa. Dulcynea w rzeczywistosci jest delikatnie mowiac kims innym niz sobie wyobrazamy i moze wcale nie byc warta calej tej milosci i uwielbienia. No ale to tym bardziej nasuwa pytanie: po co z tego powodu cierpiec?
-
seize
- Loża WSR

- Posty: 9045
- Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00
Post
autor: seize » 03 sty (śr) 2007, 13:08:47
sinar pisze:Mnie to sie raczej wydaje ze wiekszosc osob tutaj krytykuje milosc nie z perspektywy niespelnionej czy jednostronnego uczucia ale raczej z perspektywy nieudanych zwiazkow.
Hmm no a czy w takim "nieudanym związku" zatem istniała Miłość ? Taka spełniona, a nie na zasadzie np. 'o skoro chcesz to możemy spróbować, kto wie może będzie fajnie' etc ?
Ps: Gosiu z całym szacunkiem pozwól, że nie będę tutaj odnosił się do Twojego 'i kto to mówi' ...
-
gosienka2005
- WSR Guru

- Posty: 2347
- Rejestracja: 16 lut (czw) 2006, 01:00:00
Post
autor: gosienka2005 » 03 sty (śr) 2007, 13:28:46
... Twoje powitania wcale nie zachęcają do powrotu do szkoły

-
sinar
- Loża WSR

- Posty: 7525
- Rejestracja: 14 cze (sob) 2003, 02:00:00
Post
autor: sinar » 03 sty (śr) 2007, 13:37:32
seize pisze:Hmm no a czy w takim "nieudanym związku" zatem istniała Miłość ? Taka spełniona, a nie na zasadzie np. 'o skoro chcesz to możemy spróbować, kto wie może będzie fajnie' etc ?
Na tej zasadzie to zaraz dojdziemy do wniosku ze milosc ta prawdziwa istnieje tylko w formie takiego jednostronnego zauroczenia
Milosc nie jest dana raz na zawsze. To ze jakies zwiazki sie rozpadaja nie oznacza ze nigdy jej w nich nie bylo. Analogicznie to ze trwaja nie oznacza ze jest (czy w ogole byla) w nich milosc. Choc oczywiscie byc moze ale moze tez byc przywiazanie wzglednie nawet przyzwyczajenie. W kazdym razie tak czy inaczej niepowodzenie jakiegos zwiazku wcale nie znaczy ze nie bylo w nim spelnienia i milosci. To dowodzi raczej ze z jakis powodow zabraklo tego paliwa na dluzej.
-
seize
- Loża WSR

- Posty: 9045
- Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00
Post
autor: seize » 03 sty (śr) 2007, 13:58:50
sinar pisze:Na tej zasadzie to zaraz dojdziemy do wniosku ze milosc ta prawdziwa istnieje tylko w formie takiego jednostronnego zauroczenia

Ależ na Matkę Naturę, a w życiu, żadne tylko ! 8O

-
gosienka2005
- WSR Guru

- Posty: 2347
- Rejestracja: 16 lut (czw) 2006, 01:00:00
Post
autor: gosienka2005 » 03 sty (śr) 2007, 15:57:02
Boszzzz.... wiesz co Si z tego co tam piszesz wynika że taka prawdziwa miłość to tylko w dwie strony i klapki na oczach obojga... Przecież miłość platoniczna też może być piękna i nie musi być TYLKO zauroczeniem... Kiedyś też tak myślałąm ale znam kogoś kto mi udowodnił że możę być inaczej... i co najlepsze taka miłość wcale nie musi oznaczać cierpienia... szczeście wynikające po prostu z kochania kogoś... cóż...
-
Happy
- Wyrocznia WSR

- Posty: 11594
- Rejestracja: 11 mar (pt) 2005, 01:00:00
Post
autor: Happy » 03 sty (śr) 2007, 17:18:36
gosienka2005 pisze: ... Twoje powitania wcale nie zachęcają do powrotu do szkoły

A Twoje wejście i zmiana image nieco mnie przytkały to może dlatego...
Nie poznałam kuleżanki.
Oj tam jak widać każdy ma inne zdanie/podejście/wyobrażenie/doświadczenia związane z miłością. A ten topik nie jest po to żeby się o owe pojęcie kłócić tylko dzielić swoja radością. Miłość ma wiele twarzy. Dla niektórych tylko taka jest spełniona, która wiąże się z cierpieniem, dla innych zaś taka która dostarcza ekstatycznych uniesień. Ile ludzi tyle definicji i prawdy o miłości.
Tak też zakańczamy tę dyskusję chyba (no chyba że będzie to miła i przyjemna dyskusja i nie przerodzi się we wzajemne ataki!)

-
kiti
- Ekspert

- Posty: 1735
- Rejestracja: 07 paź (sob) 2006, 02:00:00
Post
autor: kiti » 03 sty (śr) 2007, 18:23:57
Człowiek ma dar kochania, lecz także dar cierpienia.
Antoine de Saint - Exupéry
Eh...

-
sinar
- Loża WSR

- Posty: 7525
- Rejestracja: 14 cze (sob) 2003, 02:00:00
Post
autor: sinar » 03 sty (śr) 2007, 18:46:57
Nie zdazylem tego napisac przed wyjsciem bo wlasnie podskakiwalem do WSR ale Ciebie tu wlasnie Hapciu brakowalo bo atmosfera zaczela sie zageszczac i za bardzo podazac w rejony teoretyczne. A Ty przeciez tu glownie na praktyke kladziesz glowny nacisk

To jeszcze pare niepotrzebnych slow i mozemy zaczac praktykowac
1. Chetnie bym uslyszal od kogos madrego kilka definicji milosci o ile da sie ja zdefiniowac a nie tylko poczuc. Bo jak sadze pewne nieporozumienia tutaj mialy zrodlo w braku definicji.
2. Dla wyjasnienia nie mowilem nic o klapkach na oczach. To juz jest dopowiedzenie, interpretacja, rozwiniecie. Ja osobiscie odbieram ta wypowiedz w tym przypadku troche jako cos na ksztalt testu Rorschacha. Kazdy widzi co chce zobaczyc i dopowiada na podstawie wlasnych doswiadczen. to juz nie pisze tylko tradycyjnie chowam do szuflady. Choc chetnie bym sie dowiedzial czemu skoro jest tak pieknie to milosc jest jednak do d...
3. Gdyby nie brak klapek na oczach, zyczliwosc, umiarkowana zdrowa zazdrosc a przede wszystkim zaufanie to pewnie nie mial bym 2 wspanialych przyjaciolek.
4. No a reszta przemyslen tradycyjnie trafia do szuflady bo pewnie jakbym calosc napisal zostalbym zlinczowany i odsadzony od czci i wiary.
PS. Co do image Gosienki to powiem tylko ze niezly z niej kameleon

Termin techniczny angielski: She chameleon

-
kiti
- Ekspert

- Posty: 1735
- Rejestracja: 07 paź (sob) 2006, 02:00:00
Post
autor: kiti » 03 sty (śr) 2007, 21:02:57
sinar pisze:No w sensie formalnym i emocjonalnym w tej chwili nie. W znaczeniu czasowym aktualnie jak najbardziej.
Si czy ty wiesz że ja teraz dopiero po tych drinkach odczytałam to dobrze... Martulka mi to uświadomiła ... to kiedy na drinka w realu

-
Martulka
- Początkujący(a)

- Posty: 95
- Rejestracja: 02 gru (sob) 2006, 01:00:00
Post
autor: Martulka » 03 sty (śr) 2007, 21:53:55
kiti pisze:sinar pisze:No w sensie formalnym i emocjonalnym w tej chwili nie. W znaczeniu czasowym aktualnie jak najbardziej.
Si czy ty wiesz że ja teraz dopiero po tych drinkach odczytałam to dobrze... Martulka mi to uświadomiła ... to kiedy na drinka w realu

Od czego ma się przyjaciół

Wkońcu ktoś musi być pierwszy

-
sinar
- Loża WSR

- Posty: 7525
- Rejestracja: 14 cze (sob) 2003, 02:00:00
Post
autor: sinar » 03 sty (śr) 2007, 22:40:18
sinar pisze:No w sensie formalnym i emocjonalnym w tej chwili nie. W znaczeniu czasowym aktualnie jak najbardziej.
Znow cos chlapnalem na trzezwo

Nie wiem co prawda dokladnie osochoci ale jednak.
A drink jak to drink przy nastepnej okazji
-
sinar
- Loża WSR

- Posty: 7525
- Rejestracja: 14 cze (sob) 2003, 02:00:00
Post
autor: sinar » 04 sty (czw) 2007, 09:54:32
No prosze a myslalem ze to bedzie raczej Fromm. A tu nie jakis fromm czy srom tylko ekonomia. Ale dziekuje bo to tez w jakims stopniu uzupelnia moja wiedze i troche wyjasnia
-
diddi
- Czasami coś napisze

- Posty: 136
- Rejestracja: 12 lis (ndz) 2006, 01:00:00
Post
autor: diddi » 04 sty (czw) 2007, 10:44:53
sinar pisze:
1. Chetnie bym uslyszal od kogos madrego kilka definicji milosci o ile da sie ja zdefiniowac a nie tylko poczuc. Bo jak sadze pewne nieporozumienia tutaj mialy zrodlo w braku definicji.
ja myślę, że na to nie ma żadnej definicji, przepisu ani niczego w tym rodzaju.
czy jest tak na prawde ktoś kto jest w stanie określić co to miłość i jak ją się odczuwa?? myślę, że nie bo to jest dość indywidualne i każdy przeżywa ją po swojemu... po to jesteśmy różni żeby nie odbierać wszystkiego w identyczny sposób