
Wielki Konkurs Filozoficzny WSR
Moderatorzy: zielonyszerszen, s_wojtkowski, sinar
-
- Czasami coś napisze
- Posty: 183
- Rejestracja: 17 maja (śr) 2006, 02:00:00
Pujście w jakieś ekstremum może łatwo nadruszyć normalne życie sexualne. Jednak nie określał bym tego mianem zboczenia.
Sam za sexem nie przepaddam, lub inaczej nie jest on dla mnie najważniejszą czynnością życiową. Pewnie związane jest to z moim zaburzoym odbieraniem uczuć, właściwą ich interpretacją etc. w związku z czym ciężko mi jest powiedzieć że uprawiałem sex z miłości.
Daleki jestem od potępiania sexu, lub jakiś konkretnych zachowań. Jednak przynaj że jestem na tym polu z tej złej strony barykady, więc moje zdanie brzmi mało wiarygodnie
Sam za sexem nie przepaddam, lub inaczej nie jest on dla mnie najważniejszą czynnością życiową. Pewnie związane jest to z moim zaburzoym odbieraniem uczuć, właściwą ich interpretacją etc. w związku z czym ciężko mi jest powiedzieć że uprawiałem sex z miłości.
Daleki jestem od potępiania sexu, lub jakiś konkretnych zachowań. Jednak przynaj że jestem na tym polu z tej złej strony barykady, więc moje zdanie brzmi mało wiarygodnie
-
- Loża WSR
- Posty: 9045
- Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00
Cóż ja bym zaryzykował stwierdzenie, że powiedzmy ok 85% seksu (czyli rzecz jasna tego gdzie bierze w tym udział partnerka) jakie dane mi było uprawiać w życiu był połączony dość z miłością (czyt. był jej uzupełnieniem).
Ciężko mi zatem samemu umiejscowić się po której stronie barykady
Gdyż z jednej strony potrafię się nazwać fetyszystą*, dopisywać jakieś perwersje* itd a z drugiej swoistym ascetą, który niejednokrotnie potrafi odmawiać i rezygnować.
* - miękkie znaczenie słowa
Ciężko mi zatem samemu umiejscowić się po której stronie barykady

* - miękkie znaczenie słowa
- s_wojtkowski
- Wyrocznia WSR
- Posty: 12702
- Rejestracja: 14 sty (śr) 2004, 01:00:00
Wątpliwość
Czy to aby nie miał być temat filozoficzny?seize pisze:A może i Ty powiesz coś więcej w tym temacie jaki tu jest poruszany - czyli : seks we współczesnym świecie - zamiast tylko rzucać pytanie ...![]()

-
- Ekspert
- Posty: 1880
- Rejestracja: 17 lut (pt) 2006, 01:00:00
-
- Ekspert
- Posty: 1082
- Rejestracja: 15 maja (pn) 2006, 02:00:00
No właśnie jest to dowód na coś zupełnie innego - zobacz jaką burzę wywołało to stwierdzenie - jak by powiedziała, że lubi jeść (też w sumi czynność fizjologiczna
) to nie było by takiego odzewu i nikt by o tym nie pamiętał. Tylko "kopnięcie" tematu tabu daje takie efekty.
Fetyszyzm i perwersje (oczywiście w zgodzie ze zdrowym rozsądkiem) nie są niczym złym - wręcz przeciwnie - potrafią usunąć rutyną i urozmoicić sex.
Można rozgraniczyć miłość (a także Miłość) i sex. Najlepiej jest, gdy tego rozgraniczenia nie ma ale żadko kiedy młody człowiek naprawdę kocha (mam na myśli bardzo młodego człowieka) z pełną świadomością znaczenia i głębi tego słowa - uczucie to tylko jeden z aspektów....

Fetyszyzm i perwersje (oczywiście w zgodzie ze zdrowym rozsądkiem) nie są niczym złym - wręcz przeciwnie - potrafią usunąć rutyną i urozmoicić sex.
Można rozgraniczyć miłość (a także Miłość) i sex. Najlepiej jest, gdy tego rozgraniczenia nie ma ale żadko kiedy młody człowiek naprawdę kocha (mam na myśli bardzo młodego człowieka) z pełną świadomością znaczenia i głębi tego słowa - uczucie to tylko jeden z aspektów....
-
- Loża WSR
- Posty: 9045
- Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00
Nie wiem czy tu akurat role odegrało "tabu" - ot jak dla mnie był to po prostu "kwiatek" wiele nie różniący się od "Anana Kofana" - może tylko tym, iż jest po prostu różnica między "tabu" a zwyczajnym dostosowaniem się do klimatu chwili i sytuacji; czy też może bardziej powagi czasu.Kinfolk pisze:Tylko "kopnięcie" tematu tabu daje takie efekty.
-
- Ekspert
- Posty: 1082
- Rejestracja: 15 maja (pn) 2006, 02:00:00
Bynajmniej nie twierdzę, że sex w Polsce jest takim samym tabu jakim był kilkanaście lat temu. Niestety mamy jeszcze tendencje do "demonizowania" spraw związanych z sexem - niestety jako osoba aTV (już od 4 lat
) nie mogę podać żadnych bieżących przykładów... Ale o dewiacjach (czy też upodobaniach) seksualnych nie rozmawiamy tak otwarcie jak o preferencjach żywieniowych (znów to jedzenie - chyba jestem głodny) czy o gustach literackich.

-
- Loża WSR
- Posty: 9045
- Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00
Co do ostatniego zdanie to chyba osobiście pozwolę się nie zgodzić
A co do "demonizowania" to mam wrażenie iż wciąż jest. Wiele spraw z seksem związanych wciąż nierzadko postrzeganych jest jako coś niewłaściwego, niehigienicznego by nie wspomnieć już o niemoralności. Różne bowiem zahamowania i do dziś dnia można zaobserwować w małżeństwach. Na tym też czasem polega właśnie filozofia domów publicznych etc. gdzie niektórzy chodzą tam gdyż np. partnerka nie jest w stanie zaspokoić jakiś ich pragnień etc. Dlatego też uważam, iż na tematy seksu warto jest rozmawiać by również móc się poznać, by potem np. w małżeństwach - już w praniu - nie wychodziło iż są jakieś znaczące różnice nie do pogodzenia. Sądzę bowiem, iż lepiej jest się po prostu szczegółowiej dobierać niż np. obrzucać potem stwierdzeniami "jesteś chory, idź się leczyć zboczeńcu jeden" etc.
... bo jak to kiedyś powiedział Antoine de Saint-Exupéry :
"Miłość nie polega na wzajemnym wpatrywaniu się w siebie, ale wspólnym patrzeniu w tym samym kierunku".


A co do "demonizowania" to mam wrażenie iż wciąż jest. Wiele spraw z seksem związanych wciąż nierzadko postrzeganych jest jako coś niewłaściwego, niehigienicznego by nie wspomnieć już o niemoralności. Różne bowiem zahamowania i do dziś dnia można zaobserwować w małżeństwach. Na tym też czasem polega właśnie filozofia domów publicznych etc. gdzie niektórzy chodzą tam gdyż np. partnerka nie jest w stanie zaspokoić jakiś ich pragnień etc. Dlatego też uważam, iż na tematy seksu warto jest rozmawiać by również móc się poznać, by potem np. w małżeństwach - już w praniu - nie wychodziło iż są jakieś znaczące różnice nie do pogodzenia. Sądzę bowiem, iż lepiej jest się po prostu szczegółowiej dobierać niż np. obrzucać potem stwierdzeniami "jesteś chory, idź się leczyć zboczeńcu jeden" etc.
... bo jak to kiedyś powiedział Antoine de Saint-Exupéry :
"Miłość nie polega na wzajemnym wpatrywaniu się w siebie, ale wspólnym patrzeniu w tym samym kierunku".