Co nas wnerwia na codzień?

O wszystkim co nie pasuje do pozostałych for np.: Hobby, Muzyka, Kino, Film, TV, Sport, Gry i zabawy, Internet, Książki

Moderatorzy: zielonyszerszen, s_wojtkowski, sinar

ODPOWIEDZ
seize
Loża WSR
Loża WSR
Posty: 9045
Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00

Post autor: seize » 29 gru (pn) 2008, 23:14:19

A no to sie zgadza, jest wiele osób mieniących się "wielce i właściwie religijnymi" ale pewne hasła i slogany tak już im przywarły, że nawet nie raz nie pomyslą czy jest chociażby ziarno prawdy jest w tej łatce, tym stereotypie czy przypisanych znaczeń, że o tym czemu akurat taka a nie inną łatką kogoś obrzuca to już w ogóle nie wspomnę...

Co do tego 'a co się ma zepsuć' to też prawda :) Ale sam tez nieraz takim tokiem myślenia idę hyhy no grunt że nie w sytuacjach w których czuję że już mam dość i wystarczy :)
bartek_f pisze:szkoda, że domena wpierdalaj.pl jest już zajęta, można by bardzo ciekawy serwis Web 2.0 założyć ;)
LOL :lol:

Natalunia
Ekspert
Ekspert
Posty: 1574
Rejestracja: 18 cze (pn) 2007, 02:00:00

Post autor: Natalunia » 30 gru (wt) 2008, 08:41:05

Mnie strasznie denerwują moi sąsiedzi z dołu. Ostatnio z domku, przeprowadziłam się z moim ukochanym do naszego gniazdka. W pionie mieszkamy tylko my i młodzi sąsiedzi z dołu. Kiedy robiliśmy parapetówkę, przyszła sąsiadka (młodsza ode mnie) i powiedziała, żebyśmy byli ciszej, bo nie może się skupić. Po czym, po 15 minutach na ich balkon wychodzi (nie przesadzam) 10-12 osób... 8O
Rozumiem, że to nowy blok, nie ma wszystkich sąsiadów i wszystko się niesie, ale bez przesady... Poza tym, jej facet straszył nas, że jest policjantem, i że on może wszystko...

Martusia B
Ekspert
Ekspert
Posty: 1312
Rejestracja: 06 lip (pt) 2007, 02:00:00

Post autor: Martusia B » 31 gru (śr) 2008, 12:36:42

cała ta świąteczna przerwa.. to mnie denerwuje!

Natalunia
Ekspert
Ekspert
Posty: 1574
Rejestracja: 18 cze (pn) 2007, 02:00:00

Post autor: Natalunia » 30 sty (pt) 2009, 16:12:33

Dziadki wybiegające na przejścia wprost pod koła samochodu (nawet się nie rozejrzał)

Dziadki czujące się jak święte krowy w samochodzie (wiecznie ma pierwszeństwo i zapomina o kierunkowskazach no i jedzie cały czas 40 na godzinę)

Annka
Bywalec
Bywalec
Posty: 436
Rejestracja: 15 lis (czw) 2007, 01:00:00

Post autor: Annka » 30 sty (pt) 2009, 16:45:47

hehe... to mam historię dla Ciebie, Natalunia:
mieszkam w podwarszawskiej miejscowości, gdzie jest mnóstwo ogródków działkowych. Jak tylko przyjdzie sezon (a dla niektórych trwa on cały rok) w autobusie dzieją się cyrki i cuda: dziadki zrobią wszystko, aby tylko zająć miejsce siedzące. I choćby poruszał się na wózku inwalidzkim, gdy podjedzie autobus to wstanie, staranuje wszystkich, którzy chcą wysiąść i rzuci się na siedzenie... od 5 lat nie mogę do tego przywyknąć...

Magnus McKnee
Bywalec
Bywalec
Posty: 385
Rejestracja: 10 gru (sob) 2005, 01:00:00

Post autor: Magnus McKnee » 30 sty (pt) 2009, 23:25:48

Mnie zawsze intrygowało gdzie te dziadki przemieszczają się w godzinach szczytu. i dlaczego akurat wtedy gdy jest największy ścisk. Co do dziadków za kierownicą to i tak jade dwa razy szybciej wiec... "skrótem Asterixie! Skrótem!" i slalomem.

dzordi1
Nowy(a)
Posty: 22
Rejestracja: 13 wrz (sob) 2008, 02:00:00

!!!

Post autor: dzordi1 » 31 sty (sob) 2009, 13:58:03

MNie denerweuje tekst typu...jak bedziesz na swoim to sobie będzisz robiła co chciała!...no zapomniał wół jak cielęciem był... i te wszystkie teksty typu to nie wypada tamto za dużo ble ble ble smam mam swój rozum i nie robie niewiadomo czego to po co mi jeszcze te DOBRE RADY... przecież i tak zrobie po swojemu

Natalunia
Ekspert
Ekspert
Posty: 1574
Rejestracja: 18 cze (pn) 2007, 02:00:00

Post autor: Natalunia » 03 lut (wt) 2009, 08:46:14

Annka pisze:hehe... to mam historię dla Ciebie, Natalunia:
mieszkam w podwarszawskiej miejscowości, gdzie jest mnóstwo ogródków działkowych. Jak tylko przyjdzie sezon (a dla niektórych trwa on cały rok) w autobusie dzieją się cyrki i cuda: dziadki zrobią wszystko, aby tylko zająć miejsce siedzące. I choćby poruszał się na wózku inwalidzkim, gdy podjedzie autobus to wstanie, staranuje wszystkich, którzy chcą wysiąść i rzuci się na siedzenie... od 5 lat nie mogę do tego przywyknąć...

Kiedyś widziałam kobietę o kulach (bardzo często rzucała mi się w oczy jak jeszcze jeździłam autobusami) i zawsze jak jechałam na 8 do liceum, ona jechała gdzieś (codziennie). Pewnego dnia autobus przyjechał wcześniej, wyglądam przez okno i patrzę.... a nasza inwalidka kulę wzięła pod pachę i BIEGNIE....

Natalunia
Ekspert
Ekspert
Posty: 1574
Rejestracja: 18 cze (pn) 2007, 02:00:00

Re: !!!

Post autor: Natalunia » 03 lut (wt) 2009, 08:51:29

dzordi1 pisze:MNie denerweuje tekst typu...jak bedziesz na swoim to sobie będzisz robiła co chciała!...no zapomniał wół jak cielęciem był... i te wszystkie teksty typu to nie wypada tamto za dużo ble ble ble smam mam swój rozum i nie robie niewiadomo czego to po co mi jeszcze te DOBRE RADY... przecież i tak zrobie po swojemu

Ja też tak miałam. Teraz od kilku miesięcy mieszkam na swoim i mama chciałam się wyżalić mamie jakie to życie jest drogie, a ona zaczęła gadkę o tym, że nikt mnie nie wyganial z domu (kiedyś powiedziała, że wszystko co złe w domu to przeze mnie i kazała mi się jak najszybciej wyprowadzić), że w końcu zacznę zanować JEJ pieniądze (nie wiem dlaczego jej pieniądze skoro ytrzymuję się sama z moim Łukaszem), że na nią nie mam co liczyć, i że nie obchodzą ją moje problemy z pieniędzmi. Także mimo wyprowadzki zawsze tak będzie... Ona miała lepiej, bo w końcu przeprowadziła się ze wsi do "bogatego domu" i od razu niczego jej nie brakowało. Po prostu moja mama uwielbia mnie dołować :D

dzordi1
Nowy(a)
Posty: 22
Rejestracja: 13 wrz (sob) 2008, 02:00:00

no

Post autor: dzordi1 » 03 lut (wt) 2009, 10:11:11

Jakie to szczere i niestety prawdziwe...nasi rodzice zawsze chcą nam udowodnic, że są madrzejsi wiedza lepiej i wogóle guru... tylko odnoszę dziwne wrazenie kiedy pytam jak to kiedys było bo ciągle słysze te wymijajace odpowiedzi, że było lepiej, że życia nie znamy....... i od poczatku, co dporowadza w końcu do tego,że i tak się nic nie dowiedziałam...albo jest co ukrywać albo po prostu nie ma się do czego przyznawać bo nic nie było...niestety nikt sie do błedu nie przyznaje choć może sie martwią o nas ale i tak tego nam nie okazują....no chyba że z przesadą

Annka
Bywalec
Bywalec
Posty: 436
Rejestracja: 15 lis (czw) 2007, 01:00:00

Post autor: Annka » 03 lut (wt) 2009, 12:07:03

A moi rodzice są super. Wiem, że jest im ciężko, też narzekają na trudy itp. Ale z drugiej strony wiem, że jakbym znalazła się w potrzebie, to wypruliby sobie flaki, aby mi pomóc.
To że rodzice czasem zrzędzą, gadają i próbują udowodnić, że sobie nie radzimy wynika z ich bezsilności. Oni bardzi chcieli by pomóc, bo w sumie od najmłodszych lat dążyli do tego, abyśmy mieli najlepiej, wyrośli na mądrych i SAMODZIELNYCH ludzi. I wciąż chcą pomagać, ale już nie potrafią, a często my im nie pozwalamy.
Zresztą nie zrozumiemy tego jeszcze przez jakieś 30 lat - kiedy nasze dzieci zajmą nasze miejsce.
Proponuję więc, gdy staruszkowie krzyczą i marudzą, po prostu ich mocno przytulić i dać buziaka w czółko lub w policzek. :D

Natalunia
Ekspert
Ekspert
Posty: 1574
Rejestracja: 18 cze (pn) 2007, 02:00:00

Post autor: Natalunia » 03 lut (wt) 2009, 15:53:07

Widzisz, masz szczęście :) Ja mam wspaniałego tatę, ale mama jest nie do wytrzymania. Zawsze taka była i nic tego nie zmieni. Jest typem człowieka "Wiem zawsze lepiej" i "Jestem najlepsza". Jest typem człowieka, który nie potrafi okazać miłości i zrozumienia. Wiem to z psychologicznego punktu widzenia i analizy, którą przeprowadziłam :) Więc wiem o czym mówię. Jej nie zmieni nawet buziak w czółko i przytulanie.

Annka
Bywalec
Bywalec
Posty: 436
Rejestracja: 15 lis (czw) 2007, 01:00:00

Post autor: Annka » 03 lut (wt) 2009, 16:26:54

owszem, nie zmieni, bo tacy ludzie się nie zmieniają.
Niestety, takich ludzi trzeba zakceptować, bo walka nic nie przyniesie. A buziak w czółko mówi: "i tak Cię kocham, nie chcę z Tobą walczyć".

OSHka
Ekspert
Ekspert
Posty: 1998
Rejestracja: 29 sie (wt) 2006, 02:00:00

Post autor: OSHka » 06 lut (pt) 2009, 17:51:35

Odnośnie powyższych wypowiedzi - zawsze miałam problem z Rodzicami, rozpieszczali na wszelkie możliwe sposoby, a ja chciałam wszystko sama. Potem, gdy miałam naście lat, zaczął się okres buntu i zabraniania mi wszystkiego, całe LO męczyli mnie rozmowami, o późnym wracaniu, spotkaniach ze znajomymi, chłopakach.. I nadeszły studia.. Upragnione, wymarzone a Rodzice - anioły! Mama od razu zaczęła tęsknić, stała się moją najlepszą kumpelą, Tacie troszkę zeszło, najpierw był obrażony, ze wyprowadziłam się z domu 200 km dalej :D Po 3-4 latach stanowi z Mamą zgrany zespół, a od roku stał się takim samym plotkarzem jak Mama :D Ciągle dzwonią o różne duperele :D Są naprawdę boscy, to ta odległość tak na nich wpłynęła :)

A co mnie wnerwia na codzień? 1,5h dojazdu do pracy, a co mnie cieszy? Że zanosi się na korzystne zmiany 8)

Augustanna
Czasami coś napisze
Czasami coś napisze
Posty: 144
Rejestracja: 20 maja (wt) 2008, 02:00:00

Post autor: Augustanna » 07 lut (sob) 2009, 12:53:14

Czemu kursy walut są takie wysokie ~_~

ODPOWIEDZ