Dywagacje perkusistywojtkowski pisze:I tak polityka łączy się z historiozofią i eschatologią. A zważmy, że o śmierci pisze przecież... Smierc*

Moderatorzy: zielonyszerszen, s_wojtkowski, sinar
Dywagacje perkusistywojtkowski pisze:I tak polityka łączy się z historiozofią i eschatologią. A zważmy, że o śmierci pisze przecież... Smierc*
Niestety, spotkałam się z osobami, które nie wiedziały, że w wyborach startuje też Ziętek czy Morawiecki, że już o znajomości ich programu wyborczego nie wspomnę.bartek_f pisze:Jeszcze a'propos sondaży i kreowania przez media kandydatów "liczących się", materiał sprzed lat czterech:
Cz. 1:
http://www.youtube.com/watch?v=tz7dq40r ... r_embedded
Cz. 2:
http://www.youtube.com/watch?v=yel2fU17 ... r_embedded
jak doskonale widać - absolutnie nic się nie zmieniło od tamtej pory. A ludzie już zdążyli o tym zapomnieć.
Polecam obejrzenie linków, które zamieścił Bartek - zrozumiesz o co mi chodzi.Espy pisze:A czy czasem kandydat sam nie powinien się zatroszczyć o własną kampanię wyborczą? Sorki, ale żeby zostać prezydentem, to trzeba robić "trochę" więcej niż Ziętek czy Morawiecki.![]()
Zgodnie z Ustawą o mediach publicznych "Ustawodawstwo medialne w Polsce przewiduje dostęp do publicznych środków przekazu dla polityków bez względu na opcję polityczną, ubiegających się o mandat posła lub senatora. Kampania wyborcza dotyczy także wyborów prezydenckich, a także wyborów do Parlamentu Europejskiego. Równe prawo do bezpłatnych bloków wyborczych na antenie programów: pierwszego, drugiego i trzeciego Polskiego Radia oraz w Polskim Radiu BIS, a także na antenie programu pierwszego i drugiego Telewizji Polskiej, w rozszczepieniu lokalnym TVP3 Regionalnej, oraz w audycjach jednostek lokalnych radiofonii publicznej, mają wszyscy kandydaci i opcje polityczne."Espy pisze:A czy czasem kandydat sam nie powinien się zatroszczyć o własną kampanię wyborczą?
Wystarczy zacząć uświadamiać. Dość trudne to zadanie, gdyż telewizję ogląda znakomita większość Polaków a przecież szklany ekran to najbardziej wiarygodnie źródło informacji. Wydaje mnie się, że zależy na tym myślącym obywatelom.Espy pisze:Nic z tym pewnie nie zrobimy, bo nikomu nie zależy żeby było inaczej.
w przypadku "kandydatów liczących się" sponsorami są podatnicy.Espy pisze:to kto ma sponsorów gotowych wykupić mu media w jak największym stopniu.
-No w to, że są to tylko i wyłącznie podatnicy, to ja nie uwierzę.w przypadku "kandydatów liczących się"�sponsorami są podatnicy.
rozumowanie jak najbardziej… mylne. Poza tym, jest masa innych grup wyznaniowych, czy sekt (często o bardziej radykalnych metodach np. islamscy fundamentaliści). Nie chodzi o to, żeby stanąć na środku dajmy na to wejścia do stacji Metro Centrum i tam niczym Chrystus nauczać ciemny lud, tylko przy okazji dysput politycznych (czy czymś takim) wypowiedzieć się oraz sensownie uargumentować swoje stanowisko.Espy pisze:Szczerze mówiąc, to próba "uświadamiania" naszych rodaków kojarzy mi się jedynie się z katolickim nawracaniem wszystkiego co się rusza i zdaje się, że skutki też mogą być podobne - i mam tu na myśli poległych za krzewienie wiary, albo zgładzonych za jej odrzucenie.
Nikt nie mówił o "uszczęśliwianiu na siłę". Jeżeli ktoś chce być takim nieświadomym barankiem, to jego sprawa. Co mnie do tego?Espy pisze: Generalnie nie odnoszę wrażenia by świadomość była tym, czego nasze społeczeństwo potrzebuje, a ja w sumie nie odczuwam potrzeby uszczęśliwiania nikogo na siłę.
Nie napisałem "tylko i wyłącznie". Za kandydatami LiczącymiSię prócz tej gigant kasy z budżetu państwa stoją potężne znajomości, zbudowane jeszcze za czasów Okrągłego Stołu (jedynym bodaj kandydatem, który był spoza tego układu to Stan Tymiński - w roku 1990). Na pewno istnieją jakieś inne dotacje - wszak sami obywatele mogą robić wpłaty na rzecz kampanii wyborczej. Jednak znakomita większość tej kasy idzie z budżetu. Dopiero przekroczenie 3% progu pozwala na otrzymanie jakiejkolwiek kasy z budżetu państwa.Espy pisze:-No w to, że są to tylko i wyłącznie podatnicy, to ja nie uwierzę.w przypadku "kandydatów liczących się"�sponsorami są podatnicy.