"Ten facet właśnie sobie zrobił autoreklamę "
"To że jakiś debil (przepraszam, nie znam kolesia osobiście, ale mogę wnioskować
na podstawie tego artykułu) robi sobie autoreklamę, improwizując ludzkie
uczucia, jeszcze jest niczym. Ale że szcowna Gazeta robi z tego news! I pomaga
temu błaznowi w autopromocji, to już jest cios!"witalik
"Dobre sobie. Reklamy akceptują ludzie od zleceniodawcy. Nie podskoczysz. Z
polskim poczuciem humoru inteligentne reklamy to sposób na wyrzucenie pieniedzy.
Reklama zna jedną zasadę: śmerć frajerom.
Autopromocja jest tu oczywista i Gazeta beznadziejnie wtopiła, że takiego gościa
- i to jeszcze w ten sposób - pokazuje. Ja w tym dziennikarstwa nie widzę, nawet
zabawnego. To żałosne"model74
"a za rok rozplakatuje miasto pisząc, że wstydzi się wymienienia nazw klientów w
zeszłorocznych vlepkach, dzięki czemu zrobił im darmową tym razem reklamę.
--
czuję się taka "nie w ciąży"

"moja najbardziej kretynskie haslo... SUPERNOWA WANILIOWA:))) to do wafelkow
Prinzessa:)) heheh A.D. 1996

przepraszam:)"
"--------------------------------------------------------------------------------
Popieram !!!!!!!!!!
Ja też od ponad 15 lat pracuję w "branży". Pracowałem lub współpracowałem z
Agencjami Reklamowymi z pierwszej ligi i doskonale znam ten proces ogłupiania
zwierzyny łownej jakim jest klient. Czasem aż palę się ze wstydu, gdy widzę
moje wypociny na róznych nośnikach - jakich nie powiem - bo jeszcze z branży
nie zrezygnowałem i zależy mi na zleceniodawcach - czysty konformizm, ale żyć z
reklamy i być dziewicą - to kwadratura koła.
Jeszcze slówko do internautów z tego forum (i innych też ) - WIĘCEJ LUZU I
DYSTANSU DO ŻYCIA . "
"--------------------------------------------------------------------------------
Jestem za daleko, nie widzialem tego, nie znam faceta - czy jest jajcarzem,
cynikiem albo szuja. Ale wiem jedno: "reklama" to ostatnie gowno, gorsze niz
alkohol i papierosy razem wziete, przerabia mozg na wode, oducza myslec, robi z
nas kretynow.
Jezeli ten facet mysli to, co mowi, to gratuluje odwagi."
"> Środowisko agencji reklamowych jest mocno pokręcone i lubi "niepokornych
> kreatywnych"...
Z tego co wiem, środowisko agencji reklamowych ceni ludzi za ich talent i
ciężką pracę, a nie za "pokręcenie". Z ludźmi "pokręconymi" nie da się
normalnie pracować, a praca w agencji reklamowej jest ciężka i musi być
wykonana dobrze.
"Niepokorni kreatywni" to zmora wszystkich agencji reklamowych..."
"jejku jejku, co to będzie, jak się inni bogowie reklamy zbieszą i nie będą
chcieli sprzedawać proszku do prania... tylu zdolnych ludzi pójdzie na ulicę
albo wiersze pisać... na zasiłek, na terapię, na prostowanie osobowości...
nie wiem, jak dla innych, ale dla mnie jest to żałosne lansowanie powstającej
książki byłego reklamiarza. mnie to odrzuca - skamleć, że się sprzedało?
chłopie, było iść do wojska a potem zostać księgowym. praca jak każda inna i
dzięki niej jesteś tam, gdzie jesteś. przeprosić mnie możesz za niesmaczną
reklamę własnej osoby, ale nie za przemysł reklamowy. zbawca, w dupę kopany, się
znalazł..."
"W cywilizowanym kraju ten pan powinien zostac ukarany za zasmiecanie miasta i
niszczenie mienia. Ale w Polsce jest bohaterem." MPDorota
"ten facet ma rację, pokazuje głupotę naszego świata, reklamy bez ich odbiorców
by nie istniały, wielu kręci się razem z nimi,
także on mówi głośno: reklamy w Polsce są dla idiotów
i ja się z tym zgadzam"z-zgrzyt
Rafał Betlejewski przykleja do tablic reklamowych w całym mieście ogłoszenia z hasłem: "Przepraszam". Za co się kaja? Za reklamówki, których był autorem
Betlejewski znany jest czytelnikom "Gazety" z akcji plakatowej "A ja, czy poszedłbym?" towarzyszącej niedawnym obchodom 60. rocznicy Powstania Warszawskiego. Wtedy był jeszcze jednym z szefów agencji reklamowej Cytryna. Zarabiał na życie, tworząc reklamówki Coca-Coli, PZU czy Ery GSM. Teraz się tego wstydzi. Ujawnia swoją twarz i przeprasza.
Agnieszka Kowalska: - Kogo przepraszasz?
Rafał Betlejewski: - Społeczeństwo polskie i siebie samego.
Za co?
- Za to, że anonimowo włączyłem się w marketingową wojnę z dobrym smakiem, inteligencją i grzecznością.
Czy strasznie się wstydzisz swoich reklamówek?
- Strasznie. Szczególnie jak mi wujek z Ostrowa Wielkopolskiego mówi, że każdy głupi lepiej by wymyślił. Zgadzam się z nim.
Którą uważasz za najbardziej żenującą?
- Dla Blend-a-med, w której mąż przychodzi do domu, a żona do niego: "Oj, misiu, ale brzydko pachnie ci z ust".
To po co to robiłeś, jeśli było to takie miałkie i ogłupiające?
- Dla pieniędzy, rzecz jasna. Poza tym można było wyjechać do fajnych miejsc i opalać się na plaży z najładniejszymi dziewczynami świata, których nie miałbym szansy poznać w inny sposób. Niektórych z nich udało mi się nawet dotknąć.
Nie boisz się procesów? Wymieniasz nazwy firm w niezbyt dobrym dla nich kontekście.
- Ale procesów o co? Hm, masz rację, żaden z wymienianych przeze mnie klientów nie grzeszy poczuciem humoru. No, ale może w tym przypadku pośmieją się trochę z samych siebie, tak jak i ja to robię. Poza tym moja siła przebicia w stosunku do ich potęgi to nóżka pasikonika przy Gołocie.
A pieniądze oddasz?
- Nie ma mowy!
Odszedłeś z branży reklamowej. Czym się teraz zajmujesz?
- Wlepiam i piszę. Może coś wydam.
I za to nie będziesz musiał przepraszać?
- Z góry przepraszam.
Pali wstyda, pieniądze wydał
Rafał Betlejewski ładnych kilka lat przepracował w agencji reklamowej. Teraz się tego wstydzi. Strasznie. Co roku organizuje imprezę "Spal wstyda", podczas której w wielki ogień wrzuca własne reklamowe wytwory. Ale co chłopak zarobił, to jego. I z tych pieniędzy, jak sam mówi, chętnie korzystał. No cóż, ludzka rzecz błądzić. Wybaczamy. Zwłaszcza że Betlejewski działa w dobrej wierze. Może poruszy serca i umysły pracowników wielkich koncernów, bo to od nich tak naprawdę zależy jakość produkcji reklamowych. Ci na szczęście ze zrozumieniem podchodzą do tej akcji. Rzecznik PZU Tomasz Fil powiedział nam wczoraj: - Nie komentuję, bo jak rozumiem, jest to akcja humorystyczna.
Ciekawa jestem co wy o tym myślicie?