Na wstępie pozwolę sobie powiedzieć że na kogo jak na kogo ale widzę że na Sinara można liczyć
Zgadzam się w całej rozciągłości iż powinny być też inne debaty - ale już bez rewanżu K-K. Teraz powinny być inne kombinacje liderów przynajmniej tych 3 największych partii.
Im bardziej Premier będzie unikał Tuska tym bardziej się dla mnie będzie stawał człowiekiem bez wyrazu, bojącego spotkania się z kimś kto nie stanowi wygodnego przeciwieństwa, z kim łatwo walczyć o elektorat. Cóż to bowiem za trudność prowadzić twór z cyklu np. (prawie) prawica kontra (prawie) lewica. Odważyć się i wygrać na bardziej własnym poletku niż jakiejś przeciwnej opcji - to jest sztuka i to pokazuje własnych charakter i tu się walczy o wyższość własnego programu.
To są wybory, kandydaci powinni się ścierać na programy. Jeżeli roi się debatę to trzeba i innym dawać szanse, a nie rzucać im ultimatum typu 'jak mi przyrzekniecie coś co ja bym chciał usłyszeć tam to ja pomyśle by się może spotkać i pogadać' - żenada. Jak się uważa że PO to ekipa pomocnicza LiD-u itd to sru robić debatę stanąć twarzą w twarz i wykazać to wszystko na oczach wyborców.
Bo ta debata co przyniosła pod kątem pod jakim miała tak naprawdę coś przynieść, czyli jak dla mnie wydarcia wyborców PO dla własnych partii i wpłynięcia na tych niezdecydowanych ? Bardzo, bardzo niewiele.
Między PiS a LiD elektoraty przecież tylko cząstkowe są w stanie przepływać, a co z wyborcami PO ? Rozumiem że LiD może mniej zabiegać o rozbicie tego elektoratu, ale żeby PiS się bał i trząsł nóżkami by stanąć na przeciwko "drugiej" największej partii politycznej, która jest tak samo partią umiejscawiającą się bardziej po prawo; tego nie rozumiem. No może i rozumiem... elektorat PiS jest dość skrajnie niechętnie patrzącym w to lewo które symbolizuje Kwaśniewski i łatwo wtedy się prezentować in plus. Ale jak by się miało stanąć na przeciwko "innej prawicy" to już trzeba uważać bo może się zgarnie trochę elektoratu przeciwnika, ale można też stracić własny.
Co do działań LiD-u już wcześniej trochę pisałem tak więc narazie się nie będę rozwijał, wole popatrzeć jeszcze nieco na wydarzenia i być może zrozumiem o co chodzi i jaka jest strategia. Bo przyznam póki co zdaje się ona być właśnie nieco dość krótko dystansowa i dająca się wciągnąć w rozbijanie PO, które nota bene w wyborach było by na korzyść PiS-u.