Agfu pisze:Generalnie jak słucham niektórych katolików, to nie mogę wyjść z podziwu nad tym jak pięknie racjonalizują sobie rzeczy irracjonalne i jak zapominają o poszanowaniu wolności drugiego człowieka.
staraj się nie ograniczać - pamiętaj że na wypowiedzi katolików jesteś cześciej wystawiona niż na wypowiedzi żydów, muzułmanów, buddystów, hinduistów, taoistów (którzy w ogóle mało mówią O_o), itp.
- regułą czystej ekspozycji idąc - co któryś człowiek poprostu zachowuje się do dupy i nie ma to żadnego związku z jego byciem katolikiem.
wojtkowski pisze:Przy tym w zasadzie wszytkie tzw. wielkie religie monoteistyczne (wątpliwości są tylko w buddyzmie) uznają wzajemnie, że mówią o jednym i tym samym Bogu - tylko w różny sposób.
- "wątpliwości" to dobrze powiedziane ... ja osobiście od dłuższego czasu zgłębiam wiedzę wieloreligijną i widzę więcej podobieństw niż różnic między stanem Buddy a Bogiem (w przeciwieństwie do przyjętego w obiegu wyobrażenia o absolutnej niemożliwości połączenia tych dwóch pojęć, bo kiedy buddyści mówią że "Budda nie jest bogiem" jest jednocześnie prawdą i fałszem to cały świat słyszy że Budda nie jest bogiem O_o)
wojtkowski pisze:Czasami te różnice nie są tak naprawdę wielkie, szczególnie w obrębie jednej religii, np. chrześcijaństwa. Katolicyzm i prawosławie różnią się bardziej na poziomie obrządku niż na poziomie twierdzeń o Bogu. Dlatego uważam wzajemną niechęć katolików i wyznawców prawosławia za chorą, dziwną, wynikającą nie z istoty rzeczy, ale jakichś zaszłości historycznych (przede wszystkim jednak z zakresu historii powszechnej, a nie historii Kościoła) - dlatego ostatecznie, przepraszam, głupią. (Tu współczcucie dla Nataluni ze wzgledu na jej problemy już-prawie-rodzinne).
temu nawet nie ma jak zaprzeczyć - absolutnie się zgadzam.
bartek_f pisze:tak to jest, jak się stawa Boga między jednym a drugim człowiekiem
tutaj oczywiście chodziło o skupianie się na
"ja mam rację więc wszyscy ją przyjmijcie"(religia)
zamiast
"mam nadzieję ze wszyscy mamy rację"(wiara)
Ellie pisze:"Odkryłem, że całkiem dobrą strategią, gdy ktoś pyta mnie, czy jestem ateistą, jest uświadomić mu, że on również jest ateistą, wszak nie wierzy w Zeusa, Apollona, Amona Ra, Mitrę, Baala, Thora, Wotana, Złotego Cielca ani w Latającego Potwora Spaghetti. Ja po prostu poszedłem o jednego Boga dalej."
Autor: Richard Dawkins, "Bóg Urojony".
ja to mogę ładnie (w mojej opinii) skontrować .. - w coś na pewno wierzysz ... w siłę pieniądza ... w to że kiedyś sobie superfaceta poznasz itp

... albo wierzysz w siebie ... albo w kogoś że sobie poradzi ... - kwestia nomenklatury czy Chi, pranę, manę, Vril, kasę, elektrony, światło, życie, czas, kosmos, zjawiska, społeczności, cud, zbieg okoliczności itp. nazwiesz sobie bogiem (z małej bo jakimkolwiek - niekoniecznie abrahamowskim)
Natalunia pisze:Bog jest jeden. A to, jak ktoś się do niego modli, to jest jego indywidualna sprawa.
true ...
ateizm jest absolutnym zaprzeczeniem wiary w cokolwiek - nie ma boga i nie ma sił poza widocznymi - jeśli coś jest to jest, jeśli nie ma to nie ma i wszystko powinno dać się wytłumaczyć w kwestiach przyczyny i skutku w logicznym naszym świecie
= jest jedynym wyznaniem który nie ma odpowiedzi na "najgłębsze pytania" (może niektórym to by wystarczyło, ale nie strukturaliście paziowi) ... początek kosmosu, jego koniec, przyczynę istnienia, postrzeganie czasu (w świetle odkryć takich jak pozytrony które ponoć są elektronami - biegnącymi w tył w czasie) itp. odpowiedzi tworzą się w trakcie życia i w miarę odkrywania nowych rzeczy są usuwane, więc za jak najbardziej poprawne można założyć że to co wiemy obecnie (fizycznie, intelektualnie) może zostać kiedyś absolutnie "usunięte" z wiedzy - łącznie z niedoświadczalnością boga
- w takim wypadku ateista skręca trochę w gnostycyzm i to moim zdaniem jest dużo bardziej poprawne ... (nawet jeśli bóg istnieje to nie mam fizycznej możliwości sprawdzenia tego i dowiedzenia się tego na pewno - ale też nie zaprzeczam jego istnieniu)
dobra ... Bóg to wyjątkowo słaby przykład bo nieważne jak bardzo by się człowiek starał - i tak widzi starca z siwą brodą, albo inny przykład personifikacji/animizacji (wizerunek który jest jedną z największych szkód wyrządzonych wolnej myśli wierzących

)
dlatego powtarzam - szerzyć wiarę, tępić religię ... religia jest wytworem człowieczym i jest tak samo ułomna jak on. wiara jest osobista i dla każdego, i dopóki nie wtrącamy się w cudzą - wszystko jest git ;p
jak powiedział Bartek_f:
ja jestem zdania, że Boga mam dla siebie. w sensie, że religia powinna być czymś intymnym.
zapraszam do stupy na medytacje
www.stupahouse.pl
formuła nieco dziwna na pierwszy rzut oka ale chodzi o to żeby się otwartości myślenia nauczyć
