Wiara, religia, modlitwa, tolerancja

O wszystkim co nie pasuje do pozostałych for np.: Hobby, Muzyka, Kino, Film, TV, Sport, Gry i zabawy, Internet, Książki

Moderatorzy: zielonyszerszen, s_wojtkowski, sinar

ODPOWIEDZ
Natalunia
Ekspert
Ekspert
Posty: 1574
Rejestracja: 18 cze (pn) 2007, 02:00:00

Post autor: Natalunia » 20 lis (czw) 2008, 10:43:05

Należy do tego wszystkiego jeszcze dodać, że wolność religijna jest nam zagwarantowana przez Konstytucję RP.

BTW... dlaczego ktoś, kto się uważa za ateistę obchodzi Święta Bożego Narodzenia i Wielkanocne? Przecież to jest ściśle związane z religią...

Annka
Bywalec
Bywalec
Posty: 436
Rejestracja: 15 lis (czw) 2007, 01:00:00

Post autor: Annka » 20 lis (czw) 2008, 10:45:01

BTW... dlaczego ktoś, kto się uważa za ateistę obchodzi Święta Bożego Narodzenia i Wielkanocne? Przecież to jest ściśle związane z religią...
No właśnie, m.in. to miałam na myśli pytając o ateizm... ale widać brak tu ateistów :)

Natalunia
Ekspert
Ekspert
Posty: 1574
Rejestracja: 18 cze (pn) 2007, 02:00:00

Post autor: Natalunia » 20 lis (czw) 2008, 10:48:55

Wyjdzie na to, że to owczy pęd i święta stały się komercyjne i zamiast sfery duchowej, istnieje sfera materialna (prezenty, zastaw się a postaw się przed rodziną...)

Paziu
Ekspert
Ekspert
Posty: 1246
Rejestracja: 03 paź (wt) 2006, 02:00:00

Post autor: Paziu » 20 lis (czw) 2008, 19:54:59

jak to "wyjdzie na to" ? :P

moja rodzina spędza w kościele może ze 20 minut ... za to prezentami spod choinki podniecamy się przynajmniej 34 ... :P

(sam nie chodzę do kościoła ... boję się że przestępując próg otworzyłbym samemu sobie ekskluzywnie wrota piekieł :P)

Agfu
Bywalec
Bywalec
Posty: 304
Rejestracja: 29 wrz (sob) 2007, 02:00:00

Post autor: Agfu » 20 lis (czw) 2008, 20:04:39

Natalunia pisze:Należy do tego wszystkiego jeszcze dodać, że wolność religijna jest nam zagwarantowana przez Konstytucję RP.

BTW... dlaczego ktoś, kto się uważa za ateistę obchodzi Święta Bożego Narodzenia i Wielkanocne? Przecież to jest ściśle związane z religią...
Też tego nie rozumiem. Od jakiegoś czasu żyję w stanie zawieszenia wiary, aczkolwiek ateistką się nie stałam. Nie obchodzę zatem świąt, bo uważam, że nie mam do tego prawa. Albo wszystko albo nic...

A prezenty pod choinką to nie święta:) To tylko dodatek.

Paziu
Ekspert
Ekspert
Posty: 1246
Rejestracja: 03 paź (wt) 2006, 02:00:00

Post autor: Paziu » 20 lis (czw) 2008, 20:09:29

a 12 potraw z rodziną jest ? to już tradycja a nie święta ... (z mięsem?)
a choinka jest ? niemiecko-chyba-skandynawska tradycja a nie święta ...
a mikołaj jest ? to tradycja a nie święta ...

spowiadanie się jest ?
a szopka jest ?
kolędy są ?

u mnie nawet wolnego nakrycia się nie zostawia ... tradycja to tradycja ale święta obchodzono w moim domu naprawdę może raz za mojego życia ...

Smierc*
Czasami coś napisze
Czasami coś napisze
Posty: 172
Rejestracja: 23 sie (czw) 2007, 02:00:00

Post autor: Smierc* » 20 lis (czw) 2008, 20:36:00

kościół jest przyk ladem, ze przy dobrym marketingu kazdy cie kupi :|

Paziu
Ekspert
Ekspert
Posty: 1246
Rejestracja: 03 paź (wt) 2006, 02:00:00

Post autor: Paziu » 20 lis (czw) 2008, 20:54:32

albo przy monopolu i żelaznej pięści przez tysiąc lat ...

seize
Loża WSR
Loża WSR
Posty: 9045
Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00

Post autor: seize » 20 lis (czw) 2008, 21:09:13

megejra : "historia przecież nie raz pokazała, jak chrześcijanie potrafią stawiać na piedestałach swą religię - jej przykazania - równocześnie "tępiąc" skutecznie innych wyznawców..."

Tutaj mam osobiście odczucie generalizowania. Bo to że ktoś się określa jakimś mianem, kreuje się na takiego etc nie robi z niego z automatu chrześcijanina. Spora część osób to zwykli hipokryci którzy ustawili się pod tym sztandarem. Chrześcijanizm do czegoś zobowiązuje, a jeżeli ktoś niejednokrotnie postępuje w sposób nie niespójny z tą (nazwijmy to mocno ogólnikowo) ideologią, to określanie go tym mianem i mówienie w związku z tym że to chrześcijanie to zło wcielone, jest co najmniej krzywdzące.
Dlatego też uważam, że komentarz Pazia do twojej wypowiedzi był trafieniem w sedno.
-

Agfu : "(...) Nigdy nie uważałam moich niewierzących znajomych za gorszych i nie próbowałam ich przekonywać do mojego wyznania."

"Namawianie" często jest w intencjach tych ludzi, po prostu pokazaniem tego co uznają za dobre, oczekiwaniem że będzie to szanowane, że jest tłumaczone czy przedstawiane zdanie w danych poglądach.
Jeżeli np. tłumacze komuś jak ma się zachować w kościele, objaśniając co kiedy się robi, albo czego nie należy robić nie jest dla mnie "namawianiem" a prędzej oczekiwaniem szacunku i kultury, czy też dawaniem wskazówek z których może skorzystać; że skoro ktoś się gdzieś znajduje to jego prawie że obowiązkiem jest zachować kulturę i szacunek, co nie jest tożsame przecież z podzielaniem danego poglądu.

Agfu
Bywalec
Bywalec
Posty: 304
Rejestracja: 29 wrz (sob) 2007, 02:00:00

Post autor: Agfu » 20 lis (czw) 2008, 21:21:10

seize pisze:"Namawianie" często jest w intencjach tych ludzi, po prostu pokazaniem tego co uznają za dobre, oczekiwaniem że będzie to szanowane, że jest tłumaczone czy przedstawiane zdanie w danych poglądach.
Być może to kwestia indywidualnych doświadczeń, ale ja generalnie od katolików słyszę, że żyję "gorzej" tylko dlatego, że od wiary odeszłam.

Paziu
Ekspert
Ekspert
Posty: 1246
Rejestracja: 03 paź (wt) 2006, 02:00:00

Post autor: Paziu » 20 lis (czw) 2008, 22:12:11

w każdym chyba leży coś takiego nie ?
w mniejszym lub większym stopniu... ?

niech pan Masłow się wypowie ...

seize
Loża WSR
Loża WSR
Posty: 9045
Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00

Post autor: seize » 20 lis (czw) 2008, 22:19:11

Annka : "Ale jesteśmy tylko ludźmi, więc co się dziwić. Bąłdzenie nie jest tylko domeną katolików. "

101% racji przyznaje :)

Annka : "(..) Czy jak ateista się zlęknie, to mówi "O Boże" :?: "

Kiedyś się mówiło, że jak trwoga to do Boga ;)
A tak poważniej to chyba trzeba spojrzeć też na fakt że wiele osób mówiących że nie wierzą bardzo często posługują się właśnie tekstami" O Boże..", "Jezu..." to czasem dla mnie dość śmieszne, choć rozumiem że to już część pospolitej mowy.

-

Natalunia : "BTW... dlaczego ktoś, kto się uważa za ateistę obchodzi Święta Bożego Narodzenia i Wielkanocne? Przecież to jest ściśle związane z religią..."

To też właśnie pewna pomniejsza hipokryzja i przewartościowanie ale wynikające z wszczepienia się tych świąt naszą kulturę i tradycję w której dorastaliśmy i ogólno przyjętej tradycji spotkań rodzinnych tym okresie.
Tylko że owszem dla osoby która spotyka się z racji święta religijnego takie udawanie spotkania "niewierzącego" tak dla idei jest nieraz mocno naciągane, sztuczne czy też zbędne.

seize
Loża WSR
Loża WSR
Posty: 9045
Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00

Post autor: seize » 20 lis (czw) 2008, 22:29:22

Agfu, rozumiem o czym mówisz, aczkolwiek patrząc na doświadczenie mam wrażenie chodzi tu bardziej (przynajmniej w intencji tych osób) o stwierdzenia chcące pokazać że wedle tych osób coś tracisz, że one chcą ci to choć trochę pokazać, dać zrozumieć, bo uważają że możesz poczuć więcej dobra jakie płynie ze Światłości. Czyli nie o ocenianie i kategoryzację tylko prędzej o pewien punkt widzenia, owszem często subiektywny, ale dalej taki sam do jakiego wszyscy mamy prawo i wszyscy bez względu na religie, światopogląd, fascynację, zainteresowania etc prezentujemy. Mówimy o tym co nam bliskie, pokazujemy to innym, jeśli mamy coś oceniać, oceniamy to względem własnej duszy i odczuć wewnętrznych. Czy ktoś będzie chrześcijaninem, filatelistą, amatorem natki pietruszki będzie ci się starał pokazać zalety tego co jest mu bliskie jako wartościowe. Problem zaczyna się wtedy kiedy zaczyna któraś ze stron iść w kontrę kiedy poczuje się atakowana, bo potem juz konflikt bije z obu stron i ciężko o słuchanie się, a co dopiero zrozumienie.

Agfu
Bywalec
Bywalec
Posty: 304
Rejestracja: 29 wrz (sob) 2007, 02:00:00

Post autor: Agfu » 20 lis (czw) 2008, 22:53:52

Jeżeli ktoś jest amatorem natki pietruszki i chcę mi pokazać jej zalety, bo ta natka tak go fascynuje - to ok.
Ale jeśli ja mówię, że wszystko fajnie, tylko tę natkę jem od kilkunastu lat i widzę, że średnio mi pasuje, że wolę marchewkę, to chciałabym, żeby ta osoba chociaż starała się to rozumieć.
Natomiast czasem mam wrażenie, że jestem wręcz sadzana przed talerzem natki i zmuszana do jedzenia, kapisz?

Seize, ja też rozumiem Ciebie, tylko że jeśli ktoś już tak koniecznie chce, żebym do natki wróciła, to niech sam będzie prawdziwym pasjonatem natki! Niech ją je 3 razy dziennie i kocha wszystkich innych wielbicieli natki. I wrogów też;)

seize
Loża WSR
Loża WSR
Posty: 9045
Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00

Post autor: seize » 20 lis (czw) 2008, 23:02:34

To że masz takie wrażenie i tak to czujesz to jak najbardziej :)

A i owszem zgodzę się z Tobą, ciężko że uczył nas chrześcijaństwa ktoś kto sam rozumie je tyle co nic, rzuca tylko nośnymi hasłami i to niejednokroć będących hipokryzją.

ODPOWIEDZ