Wiara, religia, modlitwa, tolerancja
Moderatorzy: zielonyszerszen, s_wojtkowski, sinar
-
- Ekspert
- Posty: 1574
- Rejestracja: 18 cze (pn) 2007, 02:00:00
Opowiem przykład kobiety (mojej sąsiadki). Ona i jej mąż chodzą do kościoła kiedy tylko można. siedzą w pierwszej ławce (byłam na komunii kuzyna to widziałam. ma nawet podpisane miejsce na ławce), modlą się, co niedziela Anioł Pański z ich okna rozchodzi się na całą naszą ulicę. Ale jest druga strona medalu. Skłóciła swoją synową z jej babcią i siostrą (babcia wychowala jej synową, bo rodzice zgnięli w wypadku). Jak się zdenerwuje, to stek przekleństw leci w stronę każedego. Wysyła policję na sąsiadów, których nie lubi. A najciekawsze jest to, że spoliczkowała starszą kobietę (babcię synowej) i uderzyła wężem ogrodowym siostrę synową, która akurat była w ciąży. Sąsiedzi mieszkają w otoczeniu rodzin prawosławnych. W nasze święta wielkanocne piłowali drzewo, kosili trawę. Zszokowało to wszystkich sąsiadów. mimo, ze my mamy dzień wolny w czasie świąt katolickich, nigdy nie zrobiliśmy takiej przykrości sąsiadom. (i broń Boże nie krytykuję katolicyzmu. w prawosławiu też takie kwiatki się zdarzają, a nawet lepsze niekiedy. To jest przykład z najbliższego podwórka)
Czy nie uważacie, że wiara niektórych jest na pokaz? Wydaje mi się, że coraz częściej mamy do czynienia z dwiema maskami ludzi: kościelną i życiową. A co najciekawsze, brak między nimi wspólnego czynnika, jakiegoś powiązania. Tu miłość, a tu nienawiść.
Czy nie uważacie, że wiara niektórych jest na pokaz? Wydaje mi się, że coraz częściej mamy do czynienia z dwiema maskami ludzi: kościelną i życiową. A co najciekawsze, brak między nimi wspólnego czynnika, jakiegoś powiązania. Tu miłość, a tu nienawiść.
-
- Czasami coś napisze
- Posty: 144
- Rejestracja: 20 maja (wt) 2008, 02:00:00
Wychodzę z założenia, że 'chodzenie do kościoła' nie jest [na dzień dzisiejszy] oznaką wiary. Inna sprawa, że jak dla mnie z religijnością ma w tej chwili wspólnego tyle, co urząd skarbowy-> instytucja jak każda inna, nastawiona na wyciąganie od nas kasy. [no przykro mi, takie mam doświadczenia]
W moim mniemaniu, wiara to coś, co mamy w sobie- co sprawia, że jesteśmy dobrymi ludźmi, którzy realizując własną wolność nie ograniczają wolności innych. A co tam wyznaje- Boga, Świętego Mikołaja, panią z warzywniaka, ferrari, czy cokolwiek innego- jakie to naprawdę ma znaczenie, skoro nawet taka osoba może być bardziej wartościowa [i, o dziwo, naprawdę w coś wierzyć] , niż przykładowy "fanatyk" pierwszej lepszej religii, który biega do świątyń jak szalony, a zachowuje się jakby nigdy tam nie był...
W moim mniemaniu, wiara to coś, co mamy w sobie- co sprawia, że jesteśmy dobrymi ludźmi, którzy realizując własną wolność nie ograniczają wolności innych. A co tam wyznaje- Boga, Świętego Mikołaja, panią z warzywniaka, ferrari, czy cokolwiek innego- jakie to naprawdę ma znaczenie, skoro nawet taka osoba może być bardziej wartościowa [i, o dziwo, naprawdę w coś wierzyć] , niż przykładowy "fanatyk" pierwszej lepszej religii, który biega do świątyń jak szalony, a zachowuje się jakby nigdy tam nie był...
-
- Ekspert
- Posty: 1246
- Rejestracja: 03 paź (wt) 2006, 02:00:00
przykład sąsiadów z pierwszej ławki - tak jak religia zamiast wiary ... robią to dla siebie bo daje to poczucie uporządkowania świata ... to im pomaga i nadaje sens, ale ewidentnie nie są wierzący, kiedy nie są nawet przyjaźni otoczeniu ... (uderzyć kobietę w ciąży? O_o)
to jest tak jak mi kolega z Mensy opowiadał - poszedł na zgromadzenie aktywnych członków gdzie decyduje się o tym co zrobić z pieniędzmi ze składek - i ku jego zdziwieniu takie spotkanie nie wyglądało inaczej niż polska polityka ... każdy chciał najwięcej na swój ulubiony cel, nie szczędząc przy tym emocji ... - ergo: posiadanie inteligencji i korzystanie z niej niekoniecznie idzie w parze ...
tak mi się skojarzyło apropo znajomości religii, a przestrzegania jej wskazówek ...
to jest tak jak mi kolega z Mensy opowiadał - poszedł na zgromadzenie aktywnych członków gdzie decyduje się o tym co zrobić z pieniędzmi ze składek - i ku jego zdziwieniu takie spotkanie nie wyglądało inaczej niż polska polityka ... każdy chciał najwięcej na swój ulubiony cel, nie szczędząc przy tym emocji ... - ergo: posiadanie inteligencji i korzystanie z niej niekoniecznie idzie w parze ...
tak mi się skojarzyło apropo znajomości religii, a przestrzegania jej wskazówek ...
-
- Bywalec
- Posty: 436
- Rejestracja: 15 lis (czw) 2007, 01:00:00
a mi tata powiedział kiedyś, i powtarza wciąż: "nie patrz na innych, patrz na siebie". I szczerze mówiąc, niewiele mnie obchodzi, że jakaś baba jedna z drugą klną na czym świat stoi i namawiają do wyniszczenia Żydów, i ogólnie robią "nie-chrześcijańskie" rzeczy. Zauważcie, że te "złe" osoby łatwiej dostrzec, ławto je krytykować. Nie pokazuje się dobrych ludzi, a szkoda.
-
- Ekspert
- Posty: 1246
- Rejestracja: 03 paź (wt) 2006, 02:00:00
-
- Bywalec
- Posty: 436
- Rejestracja: 15 lis (czw) 2007, 01:00:00
Chyba nie do końca. Gdy cały czas słyszy się, że ludzie zachowują sie "źle" po pewnym czasie staje się to monotonne, oklepane, a samo zachowanie nie razi już, jak za pierwszym razem. Poza tym, wciąż słuchając, że ktoś jest taki a taki (np. katolicy hipokrytami) zaczynamy w to wierzyć, przyjmujemy to jako fakt. Młodzież jest źle wychowana, młodzi rodzice w mieście tłuką swoje dzieci, Ruscy to pijaki i złodzieje - tak powstają stereotypy.Pokazanie tych złych rzeczy uczy jak nie stać się takimi jacy inni są. Dobra wokół jest wiele.
Mówi sie, że dobra jest wiele, ale nie jest w modzie mówić o dobrych ludziach, zdarzeniach. Lepiej nagabywać na tych "złych", "innych".
Więc ja się pochwalę, pokażę tych dobrych: mam wielu wspaniałych przyjaciół, znajomych. Wśród nich jest i przykładna katoliczka, chodząca do kościoła, tolerancyjna, kochająca, świetna dziewczyna. Zawsze przyjdzie z pomocą, a i pobawić się z nią można świetnie.
Pomyślcie o tych dobrych ludziach, którzy Was otaczają. Dla takich ludzi warto się uśmiechać, a nie dla głupich bab, co gadają bez sensu. Choć może i one kiedyś zmądrzeją, ale to już nie nasza sprawa.
Dobra jest wiele, i dlatego tym bardziej nalezy je pokazywać. Chwalcie się, pokazujcie, niech w ten jesienny wieczór wróci nam wiara w człowieka

-
- Czasami coś napisze
- Posty: 136
- Rejestracja: 15 wrz (pn) 2008, 02:00:00
Powiem szczerze ze na mszy świętej byłam ostatnio 5.10.2008. To straaszne nudy jeszcze jak ksiądz chrzani 3 po 3 poza tym mam niechęć do chodzenia do kościoła. Przeważnie jest tak :idę modlę się w ciszy a nie w jękach emeryw i księdza i wychodzę. Na Mszy ciężko zebrać myśli i ciszę wszystko jest taaakie cykliczne i odbywa się zawsze tak samo. Księża wg mnie sprawiają wrażenie że przychodzi się do kościoła "zaliczyć dzień święty" wychodzę z założenia kazania nie raz nawet godzinnego. I jak się tu pomodli? w ciszy . Także te pieśni kiedy stado starszych ludzi "śpiewa" w glos" tu tez nie mogę zebrać myśli. Modlitwa czyli to czego "uczy kościół" powinna być sam na sam rozmową z Bogiem. W ciszy i skupieniu. A nie " Łapaniem chwili na chwilę w całym nabożeństwie". Mi więcej daje nie raz wieczór kilka minut refleksji i rozmowy z Bogiem wieczorem niż cała Msza
-
- Czasami coś napisze
- Posty: 136
- Rejestracja: 15 wrz (pn) 2008, 02:00:00
-
- Nowy(a)
- Posty: 23
- Rejestracja: 29 wrz (pn) 2008, 02:00:00
chyba nie jest to rozmowa na te forum ale słuchaj, jak nie odpowiadają ci msze święte w danej parafii to poszukaj odpowiedniego innej parafii,( nie we wszystkich kościołach są skostniali znudzeni księża, są także specjalne msze święte w których babcie nie używają swych wibrujących dzwięków ponieważ pieśni religijne są bardziej nowoczesne) Kościół tworzą ludzie, ludzie nie są idealni a instytucje podlegają pewnym negatywnym zjawiskom (zawsze tak było, jest i będzie) Nikt nie powiedział że od razu na tacy dostaniesz to co będziesz chciała
-
- Bywalec
- Posty: 465
- Rejestracja: 30 wrz (ndz) 2007, 02:00:00
o to to. jak byłem małym brzdącem to w kościele był też tzw. dolny kościół - w którym msze odbywały się dla dzieci. i tam były piosenki prawie że gospelowe (o ile tak mogę to przyrównać) i kazania były w porządku. nie to, żebym namawiał na pójście na mszę dla dzieci, ale można znaleźć coś i dla siebie.
ze swojej strony, ja nie pójdę (przynajmniej w najbliższej przyszłości) do kościoła, ponieważ nie identyfikuję się z katolicyzmem (protestanckie kościoły mam daleko od domu), zwłaszcza po "Murzynku z Małego Gościa Niedzielnego" (w stylu że "szkoda, że modlitwa nie wybiela także skóry" itepe.).
ze swojej strony, ja nie pójdę (przynajmniej w najbliższej przyszłości) do kościoła, ponieważ nie identyfikuję się z katolicyzmem (protestanckie kościoły mam daleko od domu), zwłaszcza po "Murzynku z Małego Gościa Niedzielnego" (w stylu że "szkoda, że modlitwa nie wybiela także skóry" itepe.).
-
- Bywalec
- Posty: 304
- Rejestracja: 29 wrz (sob) 2007, 02:00:00
-
- Loża WSR
- Posty: 9045
- Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00
Andrzej Grajewski - Nie tylko o „Murzynku”
http://goscniedzielny.wiara.pl/?grupa=6 ... 1227095163
http://goscniedzielny.wiara.pl/?grupa=6 ... 1227095163
-
- Bywalec
- Posty: 465
- Rejestracja: 30 wrz (ndz) 2007, 02:00:00
przepraszam, ale nie... q2 po prostu nie! trzeba być tępakiem, żeby przy redagowaniu takiego tekstu nie zauważyć, że taki tekst może być źle odebrany. to czy tekst pod rysunkiem małego Chińczyka "szkoda, że modlitwa nie prostuje oczu" albo pod rysunkiem małego Żydowskiego chłopca "szkoda, że modlitwa nie przywraca napletka" jest w porządku? też jest wpadką? ludu...seize pisze:Andrzej Grajewski - Nie tylko o „Murzynku”
http://goscniedzielny.wiara.pl/?grupa=6 ... 1227095163