* oryginalny cytat z mojego kumpla z tamtych czasow (i pomyslec ze calkiem niedawno przeprowadzil w Krzemowej Dolinie wywiad z pewnym znaczacym biznesmenem i wynalazca)
Hottentottenstottertrottelmutterbeutelratten...
Moderatorzy: zielonyszerszen, s_wojtkowski, sinar
- 
				sinar
 - Loża WSR

 - Posty: 7525
 - Rejestracja: 14 cze (sob) 2003, 02:00:00
 
A ja przyznam nie moge narzekac na niemiecki. Co prawda byly to tylko 4 lata ale niemieckim mam opanowany calkiem calkiem. Przyznam ze chcialbym sie z taka swoboda poruszac w gramatyce angielskiej co niemieckiej. Bo jesli chodzi o angielski to jestem praktycznie samoukiem. W PRLowskiej podstawowce przez 2 lata to sie jedynie nauczylem mowic ze "chleb wisi na scianie" * 
 
* oryginalny cytat z mojego kumpla z tamtych czasow (i pomyslec ze calkiem niedawno przeprowadzil w Krzemowej Dolinie wywiad z pewnym znaczacym biznesmenem i wynalazca)
			
			
									
									
						* oryginalny cytat z mojego kumpla z tamtych czasow (i pomyslec ze calkiem niedawno przeprowadzil w Krzemowej Dolinie wywiad z pewnym znaczacym biznesmenem i wynalazca)
- 
				yaceusz
 - Czasami coś napisze

 - Posty: 116
 - Rejestracja: 02 wrz (ndz) 2007, 02:00:00
 
Mi tam się niemiec w ogóle nie podoba. Jak to ktoś mądry ładnie okreslił "w języku niemieckim każde słowo brzmi jak egzekucja". Ale jak sie przez trzy lata w gimnazjum uczyło to potem w licku szkoda było to wsio wywalić w kąt, więc się na kontynuację zapisałem. Jednakowoż okazało się, iż w płońsku nie ma ludzi ze znajomością owego języka na poziomie wyższym niż zerowy. No i w grupie kontynuacyjnej zaczynaliśmy wsio od podstaw. Ehh... A po maturze to się samo już w kąt wywalilo, bo jakoś ostatnio mniej rammsteina słuchałem 
Za to z ingliszem no mam w ogóle zajebczo. Na ostatnią gwiazdkę mikołaj przyniiósł nam kuzynkę z australii i się na ponad miesiąc ostała. Dziewuszka po polsku nawijała jak ja po tybetańsku, więc trza się było porozumiewać w języku dla niej zrozumiałym, albo na migi. Po Tym jej pobycie tak mi się po angielskiemu rozgadało, że zacząłem nawet mysleć w tym języku i do tej pory przejść mi nie chce.
			
			
									
									
						Za to z ingliszem no mam w ogóle zajebczo. Na ostatnią gwiazdkę mikołaj przyniiósł nam kuzynkę z australii i się na ponad miesiąc ostała. Dziewuszka po polsku nawijała jak ja po tybetańsku, więc trza się było porozumiewać w języku dla niej zrozumiałym, albo na migi. Po Tym jej pobycie tak mi się po angielskiemu rozgadało, że zacząłem nawet mysleć w tym języku i do tej pory przejść mi nie chce.
- 
				alexlignitz
 - Nowy(a)
 - Posty: 1
 - Rejestracja: 10 gru (czw) 2009, 01:00:00
 
Eine kleine sprecherzieherische Exkursion - genialny skecz Maulwurf na youtube: cos a propos łamaczy języków:
Der kleine plappende Kaplan klebt kleine pappige poppige Papplakate an die klappende Kapellwand.
Polecam do szybkiego czytania
http://www.youtube.com/watch?v=jVSmZs26 ... re=related
			
			
									
									
						Der kleine plappende Kaplan klebt kleine pappige poppige Papplakate an die klappende Kapellwand.
Polecam do szybkiego czytania
http://www.youtube.com/watch?v=jVSmZs26 ... re=related