MANDARYNA mandaryna już czerwienić się zaczyna...:)
Moderatorzy: zielonyszerszen, s_wojtkowski, sinar
-
- Nowy(a)
- Posty: 23
- Rejestracja: 04 wrz (sob) 2004, 02:00:00
MANDARYNA mandaryna już czerwienić się zaczyna...:)
Forum o tym jak w niezwykle czytelny, a zarazem haniebny sposób silne "plecy" zapewniają dobry start w showbissnesie. Wszystkim znany jest przypadek nijakiej Mandaryny Wiśniewskiej, której nie tylko "talent" utorował drogę na listy przebojów. Jak w tej sytułacji mają sobie radzić młodzi, ambitni, genialni lecz biedni i uczciwi? Przecież wlasnie takich chcemy słuchać! Jak możemy im pomódz? I czy znacie jeszcze jakieś przykłady takiej ewidentnej nieuzasadnionej protekcji w mediach?
-
- Początkujący(a)
- Posty: 69
- Rejestracja: 11 sty (ndz) 2004, 01:00:00
A ja jadę któregoś dnia samochodem i słucham sobie radia.
Słucham, słucham aż tu nagle utwór.
Taki zabawny bicik. Melodia. Ładnie skomponowane, poprawnie zgrane.
I dziewczyna tak fajnie śpiewa. Trochę fałszuje, kaleczy angielski i nie wyrabia się na zakrętach.
Wiecie co.
Bardzo mi się to spodobało. Pomyślałem sobie: W końcu ktoś próbuje czegoś nowego. Jest piosenka, która się wyróżnia. Jest inna niż reszta. Jest mi wesoło, kiedy jej słucham. W końcu ktoś odszedł od sztampowego pitolenia i czystego acz bezjajecznego śpiewania. I git.
A potem koleś mówi: To była Mandaryn i "Here I go again".
No prosz... - pomyślałem - dałem się złapać na tym, że spodobała mi się Mandaryna.
Jaka konkluzja? Otóż taka:
Mandaryna nie wiedziała, że będąc nieudolną artystką podbije moje serce. Ja wziąłem to za celowy zabieg stylistyczny ale i tak ona na tym wygrała. Uważam, że warto iść w tym kierunku i robić specjalnienieco pospute utwory.
A tak w ogóle to jestem dosyć umuzykalniony i trochę się znam na dźwiękach, więc rzadko rusza mnie byle piosenka.
Co jeszcze...
Myślę, że nie warto opluwać tej artystki. Będę jej bronił jak lew.
Słucham, słucham aż tu nagle utwór.
Taki zabawny bicik. Melodia. Ładnie skomponowane, poprawnie zgrane.
I dziewczyna tak fajnie śpiewa. Trochę fałszuje, kaleczy angielski i nie wyrabia się na zakrętach.
Wiecie co.
Bardzo mi się to spodobało. Pomyślałem sobie: W końcu ktoś próbuje czegoś nowego. Jest piosenka, która się wyróżnia. Jest inna niż reszta. Jest mi wesoło, kiedy jej słucham. W końcu ktoś odszedł od sztampowego pitolenia i czystego acz bezjajecznego śpiewania. I git.
A potem koleś mówi: To była Mandaryn i "Here I go again".
No prosz... - pomyślałem - dałem się złapać na tym, że spodobała mi się Mandaryna.
Jaka konkluzja? Otóż taka:
Mandaryna nie wiedziała, że będąc nieudolną artystką podbije moje serce. Ja wziąłem to za celowy zabieg stylistyczny ale i tak ona na tym wygrała. Uważam, że warto iść w tym kierunku i robić specjalnienieco pospute utwory.
A tak w ogóle to jestem dosyć umuzykalniony i trochę się znam na dźwiękach, więc rzadko rusza mnie byle piosenka.
Co jeszcze...
Myślę, że nie warto opluwać tej artystki. Będę jej bronił jak lew.
-
- Nowy(a)
- Posty: 23
- Rejestracja: 04 wrz (sob) 2004, 02:00:00
Osobiście jestem daleka od opluwania:) Też mnie to bawi , tak samo jak tatu (ale to jzu passe;) Robienie specjalnie zepsutych utworów to ciekawa koncepcja i wbrew pozorom nie nowa. Takie np disco polo, jestem, przekonana ze nawet tworcy wiedza ze robia "zepsuta muzyke" ale jakis czas temu dobrze na tym wychodzili.. ah te teledyski .. i plany zdjeciowe przewaznie w tunezji:) (ale to juz wykracza poza moja granice dobrej zabawy przy zepsutej muzyce)
-
- Początkujący(a)
- Posty: 69
- Rejestracja: 11 sty (ndz) 2004, 01:00:00
Nie do końca chodzi mi o to.
Niektórzy lubią zepsutą muzę "tak dla jaj".
Na zasadzie "Wiem, że to jest do dupy, ale będę udawać, że jest fajne, pośmiejemy się z chłopakami. etc"
Ok, można i tak, ale to oszukiwanie samego siebie.
Ja staram się znaleźć we wszystkim coś ładnego. Coś autentycznie ładnego i dobrego. Coś co mnie rusza.
Mandaryna mnie poruszyła.
Niektórzy lubią zepsutą muzę "tak dla jaj".
Na zasadzie "Wiem, że to jest do dupy, ale będę udawać, że jest fajne, pośmiejemy się z chłopakami. etc"
Ok, można i tak, ale to oszukiwanie samego siebie.
Ja staram się znaleźć we wszystkim coś ładnego. Coś autentycznie ładnego i dobrego. Coś co mnie rusza.
Mandaryna mnie poruszyła.
-
- Zadomowił(a) się
- Posty: 523
- Rejestracja: 09 wrz (czw) 2004, 02:00:00
Człowieku coraz bardziej mnie zaskakujesz.
Miałam nadzieje ze się pomyliłam, ale widzę że oceniłam cię prawidłowo. Czy ty prócz słuchania tego, że się wyrażę kiczu widziałeś do tego teledysk?
Pioseneczka jak pioseneczka dicho jak dicho, ale stara baba udającą na teledysku małolatę z liceum w amerykańskiej szkole to już przesada, zdecydowanie nie da się na to patrzeć.
Wiesz dla jaj to ja jeszcze zniosę "Ozona", choć tez z bólem, albo pioseneczkę "kosmiczna taksówka", bo to ma przynajmniej zabawne teledyski, widać że sobie ludzie jaja robią.
Miałam nadzieje ze się pomyliłam, ale widzę że oceniłam cię prawidłowo. Czy ty prócz słuchania tego, że się wyrażę kiczu widziałeś do tego teledysk?
Pioseneczka jak pioseneczka dicho jak dicho, ale stara baba udającą na teledysku małolatę z liceum w amerykańskiej szkole to już przesada, zdecydowanie nie da się na to patrzeć.
Wiesz dla jaj to ja jeszcze zniosę "Ozona", choć tez z bólem, albo pioseneczkę "kosmiczna taksówka", bo to ma przynajmniej zabawne teledyski, widać że sobie ludzie jaja robią.
-
- Zaczyna działać
- Posty: 224
- Rejestracja: 21 sie (sob) 2004, 02:00:00
Da sie, daNeema pisze: ale stara baba udającą na teledysku małolatę z liceum w amerykańskiej szkole to już przesada, zdecydowanie nie da się na to patrzeć.

P.S. Neema zluzuj troche bo sa rozni ludzie i rozne gusta, to ze masz akurat zle zdanie o mandarynie nie znaczy ze kazdy kto ma inne jest debilem i bezgusciem... / mi to wyglada na zazdrosc

-
- Nowy(a)
- Posty: 23
- Rejestracja: 04 wrz (sob) 2004, 02:00:00
Ja wlasnie jesli juz slucham np takiej Mandaryny to tylko zeby sie posmiac ze znajomymi. Zeby juz zejsc z biednej mojej imienniczki to doskonala do zabawy jest tez piosebnka Kaji Paschalskiej "Tylko ty"
. Dobrze, że zostal poruszony temat teledysku. Jezzzzu co to ma być!!!! Matka dwójki dzieci wróciła do gimnazjów by tam uprawiać pedofilię i kopiować początki Britnej by zaraz pobiec do centrum handlowego Promenada i do Orsaya poprzymierzać kolorowe ciuszki. Powtarzam MATKA DWÓJKI DZIECI!!!

-
- Zadomowił(a) się
- Posty: 523
- Rejestracja: 09 wrz (czw) 2004, 02:00:00
-
- Początkujący(a)
- Posty: 69
- Rejestracja: 11 sty (ndz) 2004, 01:00:00
Wiesz Eneema. To jest tak. Wydaje mi się, że jesteś jeszcze na etapie "słuchanie dla jaj ze znajomymi". To trochę żenujące.
Potem ( wiem z doświadczenia to normalna kolej rzeczy) przychodzi "nielubie drugiego stopnia", jako że nielubienie pierwszego stopnia pojawia się już właściwie na samym początku kontaktu z wątpliwej jakości autworami.
Następnie jest taki etap, że już masz wszystko w dupie i nie chce ci się czegoś nie lubić, bo uznajesz, że to i tak nie ma znaczenia i zamiast przejmować się czy coś jest dobre, czy nie, wyciągasz z tego to, co jest ci potrzebne. Takie egoistyczne podejście. Jestem na takim etapie. Nie mogę się doczekać etapu następnego.
Tobie też radzę się rozwinąć i nie musisz po mnie jeździć, bo nie robi to na mnie wrażenia, a generuje tylko zgniłą atmosferę i pozostawia ogólnie pojęty niesmak.
A teledysk jest po prostu rewelacyjny. Skoro nie możesz go znieść tak po prostu, to spróbuj chociaż ocenić go pod względem wykonania i pewnych "teledyskowych chwytów". Fajne są.
Dystans...
Potem ( wiem z doświadczenia to normalna kolej rzeczy) przychodzi "nielubie drugiego stopnia", jako że nielubienie pierwszego stopnia pojawia się już właściwie na samym początku kontaktu z wątpliwej jakości autworami.
Następnie jest taki etap, że już masz wszystko w dupie i nie chce ci się czegoś nie lubić, bo uznajesz, że to i tak nie ma znaczenia i zamiast przejmować się czy coś jest dobre, czy nie, wyciągasz z tego to, co jest ci potrzebne. Takie egoistyczne podejście. Jestem na takim etapie. Nie mogę się doczekać etapu następnego.
Tobie też radzę się rozwinąć i nie musisz po mnie jeździć, bo nie robi to na mnie wrażenia, a generuje tylko zgniłą atmosferę i pozostawia ogólnie pojęty niesmak.
A teledysk jest po prostu rewelacyjny. Skoro nie możesz go znieść tak po prostu, to spróbuj chociaż ocenić go pod względem wykonania i pewnych "teledyskowych chwytów". Fajne są.
Dystans...
-
- Zadomowił(a) się
- Posty: 523
- Rejestracja: 09 wrz (czw) 2004, 02:00:00
Pomyślałeś kiedyś że nie wszyscy przechodzą takie dziwne transformacje jak ty. Nic nie wiesz na temat jak to nazywasz "etapu", na którym jestem.
A co do teledysków to jest dużo więcej, dużo lepszych, które cenie sobie za wykonanie, styl efekty, gagi itd... wiec nie wmawiaj mi ze teledysk z mandaryna prócz zwrócenia na siebie uwagi, bo w końcu o nim rozmawiamy ma jakieś inne wartości.
A co do teledysków to jest dużo więcej, dużo lepszych, które cenie sobie za wykonanie, styl efekty, gagi itd... wiec nie wmawiaj mi ze teledysk z mandaryna prócz zwrócenia na siebie uwagi, bo w końcu o nim rozmawiamy ma jakieś inne wartości.