Mój plenerowy quasi-fotoblog
Rozdział X: Pęksowy Brzyzek

Plener kończył się na kilka dni przed Świętem Wszystkich Świętych i Dniem Zadusznym. Nie wiem czy właśnie bliskość tych dni sprawiła, że podczas wyjazdu przejawialiśmy tak duże zainteresowanie zakopiańskim cmentarzem na Pęksowym Brzyzku.

Jest to nakropolia niezwykle urokliwie położona, a także zadbana.

Wiele nagrobków to prawdziwe dzieła sztuki: kamieniarskiej, kowalskiej, rzeźbiarskiej...

... a także malarskiej.

Warto wiedzieć, że jest to cmentarz wyjątkowy i ważny, przy tym zupełnie unikatowy. Powstał w połowie XIX wieku, a już pod koniec tego stulecia narodził się zwyczaj chowania tu ludzi szczególnie zasłużonych dla stolicy Tatr oraz polskich patriotów. Później, w pierwszym dwudziestoleciu XX wieku i po odzyskaniu niepodległości, znalazły tu swoje miejsce doczesne szczątki wielu znanych artystów: poetów, pisarzy, kompozytorów, malarzy, rzeźbiarzy. Spoczywają tu również taternicy i ratownicy TOPR.

Pod względem znanych postaci jest to - po warszawskich Powązkach i cmentarzu Rakowickim w Krakowie - badaj największe skupisko grobów wielkich Polaków (mimo, że liczy zaledwie ok. 450 kwater). Spoczywają tu m.in. Tytus Chałubiński, Bronisław Czech, Władysław Hasior, Antoni Kenar, Jan Krzeptowski "Sabała", Kornel Makuszyński, Helena Maruszarzówna, Władysław Orkan, Kazimierz Przerwa-Tetmajer, Maciej Sieczka, Karol Stryjeński, Antoni Rząsa, Mariusz Zaruski, a także nie mniej sławne postaci, których groby prezentują niżej zamieszczone zdjęcia.

Oto grób Jana Penksy, fundatora cmentarza.

Prawie dokładnie naprzeciwko, tuż za wejściową bramą po lewej stronie, znajduje się grób ksiądza Józefa Stolarczyka, pierwszego proboszcza parafii zakopiańskiej i prawdziwego "odkrywcy Zakopanego", który zanim sam tu spoczął, pochował wcześniej wielu górali - swoich parafian.

Grób rodziny Chramców. Tu leży m.in. doktor Andrzej Chramiec, społecznik i lekarz, pierwszy zakopiański góral, który uzyskał wyższe wykształcenie. W budynku jego dawnego "zakładu wodoleczniczego" mieści się dziś Teatr Witkacego.

Tu spoczywa Ferdynand Goetel, taternik i piewca Tatr.

To grób innego znanego tatrnika, Jana Długosza.

Karol Szymanowski ma na Pęksowym Brzyzku tablicę pamiątkową.

Tuż obok wmurowano tablicę upamietniającą innego kompozytora, Mieczysława Karłowicza, który zginął w 1909 roku w lawinie w drodze nad Czarny Staw Gąsiennicowy, pod Małym Kościelcem, mając zaledwie 32 lata. Przechodziliśmy tuż obok tego miejsca podczas naszej plenerowej wycieczki górskiej.

Trzy groby ma na Pęksowym Brzyzku rodzina Witkiewiczów. To grób Marii Witkiewiczowej, matki Witkacego. W 1985 roku złożono tu też szczątki pewnej Ukrainki (ekshumowanej wcześniej w Jeziorach na Polesiu, gdzie Witkacy popełnił samobójstwo) z nadzieją, że są to szczątki Stanisława Ignacego. Niestety, okazało się, że Witkacy zakpił sobie z rzeczywistości nawet zza grobu. Prochy młodej kobiety z Polesia w tym grobie już pozostały, stąd napis N.N. na dole płyty nagrobnej.

Tu leży Jadwiga Witkiewiczowa, żona (choć bardziej chyba po prostu przyjaciel) Witkacego.

A oto piekny grób Stanisława Witkiewicza, ojca Witkacego.

Stanisław Witkiewicz był twórcą stylu zakopiańskiego, który do dziś jest obecny w architekturze podhalańskiej.

Ojciec Witkacego był też malarzem, pisarzem i teoretykiem sztuki, który znaczną część swojej twórczości poświęcił górom. Jest autorem książki "Na przełęczy" (1891), nazywanej Ewangelią Tatr.

Zakopiańczycy dbają o groby i nagrobne pomninki.

W tych dniach na Pęksowym Brzyzku wiele nagrobków poddawanych było renowacji.

Zapewne intensyfikacja prac konserwatorskich spowodowana była bliskością listopadowych Świąt, kiedy cmentarze odwiedza najwięcej osób.

Nie ma jednak powodu, żeby twierdzić, że tylko "od święta" podejmuje się tu tego typu prace.

Cmentarz prezentuje się wspaniale także wiosną i latem; zimą jest często tak bardzo przysypany śniegiem, że grobów prawie nie widać.

Niektóre nagrobki restaurują rodziny zmarłych własnymi siłami, ale innymi zajmują się profesjonalni konserwatorzy.

Dobrze by było oglądać taka dbałość o estetykę i szczegóły także na innych cmentarzach.

Plenerowicze na Pęksowym Brzyzku zrobili sporo fantastycznych zdjęć, kilka udanych szkiców oraz nakręcili co najmniej jeden (odważny) horror.

Odwiedziliśmy też to wyjątkowe miejsce w ramach spaceru kulturalnego.

A tu prawie na koniec jeszcze zobaczcie, jak niesamowity pęd życia i pragnienie przygody walczy ze śmiercią, wciskając się na ten piękny cmentarz niejako na siłę, trochę wbrew powadze tego miejsca.

Pęksowy Brzyzek to chyba najmniej smutna ze wszystkich polskich nekropolii. Wiele z pochowanych tu osób jest ciągle obecnych w kulturze poprzez swoje dzieła. Ma się też coś w rodzaju poczucia ich bliskości oraz przekonania, że żal po zmarłych jest tu mniejszy niż w innych miejscach, bo żaden z nich naprawdę "nie wszystek umarł".

I tyle. I już. Koniec.