CO WYPIĆ - czyli zwierzenia Aktualnych Alkoholików (AA)
Moderatorzy: zielonyszerszen, s_wojtkowski, sinar
-
- Nowy(a)
- Posty: 28
- Rejestracja: 26 sie (wt) 2003, 02:00:00
To ze Tobie sie nie udalo, nie znaczy, ze kazdy ma poniesc kleske.
Potrafie rozluznic sie bez alkoholu, nie potrzebny jest mi do utrzymywania kontaktów towarzyskich, czy tez do rozweselenia.
Nie wiem czy zdajesz sobie z tego sprawe, jak bardzo od Ciebie smierdzi po wypiciu. Jak czasem jade busem w poznych godzinach i ktos po imrezce staje obok mnie i zaczyna oddychac przez usta ( choc niekoniecznie), to az mi sie niedobrze robi.
Potrafie rozluznic sie bez alkoholu, nie potrzebny jest mi do utrzymywania kontaktów towarzyskich, czy tez do rozweselenia.
Nie wiem czy zdajesz sobie z tego sprawe, jak bardzo od Ciebie smierdzi po wypiciu. Jak czasem jade busem w poznych godzinach i ktos po imrezce staje obok mnie i zaczyna oddychac przez usta ( choc niekoniecznie), to az mi sie niedobrze robi.
-
- Zawsze coś napisze
- Posty: 949
- Rejestracja: 15 wrz (śr) 2004, 02:00:00
Hmm... ? o jakiej klesce moovish ? Ja nie ponioslem kleski... Wrecz przeciwnie - chodzilo mi o udowodnienie moim znajomym ze bez alkoo mozna sie znakomicie bawic i odnioslem 100% sukces.Charyta pisze:To ze Tobie sie nie udalo, nie znaczy, ze kazdy ma poniesc kleske.
Co do smierdzenia alkoholem - to raczej po jednym pifku, lampce wina, lub lufce 50'tki z ranka od nikogo nie bedzie walilo jak z gorzelni...
p0zdrawiam
-
- Czasami coś napisze
- Posty: 105
- Rejestracja: 03 paź (ndz) 2004, 02:00:00
Ja miałem podobnie jak rzucałem palenie. Zrobiłem to dlatego, by udowwodnic innym, że można....Paliłem 4 lata, pewnie powiecie, że mało itd, ale dla mnie, w tymmomencie były to 4 lata stracone. A palenie rzuciłem z dnia na dzień...
Jeżeli chodzi o alkohol, to nie znaczy, że kojarzy mi się on tylko i wyłącznie z tym, żeby sie napróć jak dzika świnia na imprezie.
Także i ja chodze na imprezy, na których nie ma nawet mililitra alkoholu, i też bawie sie zajebiście.
Widze, że wiekszość z was patrzy na ten temat innymi realiami, mamy poprostu inne podejście do życia....i ok....rozumiem to....
tak jak wczsesniej pisałem, stworzyłem ten topic dla tych którzy spotykają się z tym problemem. I) nalęzy go potraktować z przymróżeniem oka, a dnie od razu poleminzować na wszystkie możliwe fronty. Jeżeli któś nie ma nic do powiedzenia co do tego topicu, to prosze grzecznie o niezabieranie głosu. Z drugiej jednak strony jest wolność słowa i wypowiedzi, ale.......
no besz przesady...po co się wpychać na siłę.....
Pozdrawiam wszelkich imprezowiczów....tych DUŻYCH i tych małych...
Jeżeli chodzi o alkohol, to nie znaczy, że kojarzy mi się on tylko i wyłącznie z tym, żeby sie napróć jak dzika świnia na imprezie.
Także i ja chodze na imprezy, na których nie ma nawet mililitra alkoholu, i też bawie sie zajebiście.
Widze, że wiekszość z was patrzy na ten temat innymi realiami, mamy poprostu inne podejście do życia....i ok....rozumiem to....
tak jak wczsesniej pisałem, stworzyłem ten topic dla tych którzy spotykają się z tym problemem. I) nalęzy go potraktować z przymróżeniem oka, a dnie od razu poleminzować na wszystkie możliwe fronty. Jeżeli któś nie ma nic do powiedzenia co do tego topicu, to prosze grzecznie o niezabieranie głosu. Z drugiej jednak strony jest wolność słowa i wypowiedzi, ale.......
no besz przesady...po co się wpychać na siłę.....
Pozdrawiam wszelkich imprezowiczów....tych DUŻYCH i tych małych...
-
- Ekspert
- Posty: 1207
- Rejestracja: 30 wrz (wt) 2003, 02:00:00
ja nie lubie jinu z tonikiem- jeden i drugi trunek nie przypadł mi do gustu. Natomiast np rum z colą
pycha. Jeśli chodzi o smakowanie to malibu jest smaczne lub metaxa. Z drinkow preferuje wsciekle psy chociarz nie pogardze zwykła wodą z sokiem czy cola
. Bardzo lubię pic w towarzystwie piwko ... np ustawic się z kims zeby pogadac no i browarek obowiazkowo+ fajeczka i jest git
. Czystą piję najczesciej na imprezach jak w planie jest szybko i skutecznie sie upić( oczywiscie3 nie do urwania filmu czy zatrucia sie, ale dla podcietego humorku). Wina pijam najczesciej na imprezach rodzinnych do obiadku ... czasami dla romantyzmu chwili z jakims miłym chłopakiem. SZampanow nie trawie. Ogólnie to mogłabym sie rozpisac , ale narazie ... chyba wystarczy tego mojego wywodu. Pozdrawiam chlejusów( do ktorych sie zaliczam
)




-
- Zadomowił(a) się
- Posty: 548
- Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00
-
- Ekspert
- Posty: 1207
- Rejestracja: 30 wrz (wt) 2003, 02:00:00
crypter-dziekuje za pozdrowienia:) .
Ja lubię degustować, ale bez alkoholu potrafie żyć. Ostatnio piłam fajnego drinka u cioci na imieninach
o nazwie Fikołek. Wspomniałam już w ostatnim poście, ze za tonikiem nie przepadam, ale ... Otóż ten drink to w odpowiednich proporcjach: woda,martini, tonik, cytryna i lód w kostkach. Mniami-naprawde mi smakowało. Przypomniałam sobie też, że kiedys Reyestr zrobił bardzo dobrego grzańca (wino)- normalnie profesjonalnie: ciepłe, słodkie, gęste z goździkami itd. Nie wiem dokładnie jak proces tworzenia sie odbywał, bo Reyestr nie chcial mi zdradzic tejemnicy. Nie mniej jednak było to smaczne.
Jak ja nienawidze szampanów
Ja lubię degustować, ale bez alkoholu potrafie żyć. Ostatnio piłam fajnego drinka u cioci na imieninach

Jak ja nienawidze szampanów

-
- Czasami coś napisze
- Posty: 100
- Rejestracja: 25 wrz (sob) 2004, 02:00:00
taka drobna uwaga.......
Dziękuje za ten topik, dzieki któremu mogłem przeżyć retrospekcje dzieciństwa. Dziękuje Ci o wspaniały Landersie, życzę Ci z całego serca żebyś przeżył i zobaczył co naprawde znaczy słowo alkoholik,( jednak niestety podróże w czasie są niemożliwe)A zwłaszcza żebyś poznał znaczenie tego słowa, kiedy byłbyś młodszy i trudno wtedy jest zrozumieć niektóre rzeczy, a osoba którą myślałeś że znasz nagle ulega diametralnej metamorfozie.
O alkoholu można rozmawiać , ale temat tego topiku, jest cholernie nie na miejscu. Szkoda że tego nie rozumiesz, bo jak byś rozumiał to by chyba ten uśmieszek zdaje się że twojej mordki obok nicku,zniknął.
Polecam Ci filmik:
http://***SPAM***.pl/9947,film.html
pewnie strasznie Ci się spodoba zważając, że żałujesz
że wcześniej nie zacząłeś pić alkoholu ....
O alkoholu można rozmawiać , ale temat tego topiku, jest cholernie nie na miejscu. Szkoda że tego nie rozumiesz, bo jak byś rozumiał to by chyba ten uśmieszek zdaje się że twojej mordki obok nicku,zniknął.
Polecam Ci filmik:
http://***SPAM***.pl/9947,film.html
pewnie strasznie Ci się spodoba zważając, że żałujesz
że wcześniej nie zacząłeś pić alkoholu ....
-
- Początkujący(a)
- Posty: 56
- Rejestracja: 31 paź (ndz) 2004, 02:00:00
Love...
Myślcie o mnie, co chcecie ale ja kocham to wibrowanie w głowie. Te prądy rozchodzące się po całym ciele. Te nocne wyprawy, podczas których szczypię się w rękę, chcąc udowodnić sobie, że przygody ktre przeżywam nie są jakimś pięknym snem,. Te chwile, kiedy wszystkim na imprezie rozwiązują się języki i wszyscy mówią, a nikt nie słucha. Ten hazard, ta niepewność czy obudzisz się w mieszkaniu nowopoznanej dziewczyny czy na ulicy bez pieniędzy. Te wyprawy do sklepy, które są w danej chwili na miarę poszukiwań Świętego Graala. Instynktowne podrywanie ekspedientek. Ten uśmiech pozbawiony przyczyny, a przecież towarzyszący nam cały dzień. Ten postimprezowy stan, podczas którego jesteśmy niewidzialną barierą zamknięci w swoim świecie...
Kocham to tak samo, jak kocham kobiety, muzykę, książki i kino.
Kocham to tak samo, jak kocham kobiety, muzykę, książki i kino.
-
- Loża WSR
- Posty: 9045
- Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00
Re: Love...
Osobiscie nie wiem co w takich chwilach pieknego; sa one rownie piekne jak monolog przed lustrem.Tooommmyyy pisze:Te chwile, kiedy wszystkim na imprezie rozwiązują się języki i wszyscy mówią, a nikt nie słucha.
-
- Loża WSR
- Posty: 7525
- Rejestracja: 14 cze (sob) 2003, 02:00:00
Jay Leno zdaje sie kiedys mowil cos takiego ze alkohol sprawia ze kobiety staja sie piekniejsze a mezczyzni bardziej inteligentni elokwentni. I ogolenie czujemy sie lepiej/lepsi. Oczywiscie tylko pozornie. Ale jezeli to pomaga w komunikacji interpersonalnej... 
I jeszcze dosc znana anekdotka
Do Czapajewa (jednego z bohaterów Rewolucji Październikowej) przychodzi jego adiutant i rozgorączkowany mówi:
- Panie generale, słyszałem, że wysyłają pana na placówkę dyplomatyczną do Paryża, czy to prawda?
- E tam... prawda, ale ja tam nie chcę jechać.
- Ależ dlaczego?
- Bo ja wiem jak tam jest? Będę tam o suchym pysku siedział?
- To może ja pierwszy pojadę i zaraz przyślę panu relację, jak w tym Paryżu jest naprawdę.
- Ty durak, jak mi przyślesz, przecież oni wszystko czytają, co do mnie przychodzi. Jak napiszesz, że tam jest co wypić, to mnie nie puszczą.
- Panie generale, ja napiszę szyfrem, np. flaszka to bedzie książka i kto bedzie wiedział o co chodzi?
Adiutant pojechał do Paryża i przysyła po 2 tygodniach list:
"Panie generale, Paryż jest dla nas, lubiących czytać, istnym rajem. Na każdej ulicy, na każdym rogu jest księgarnia. Wczoraj przyszedł do mnie znajomy, przyniósł książkę i przeczytaliśmy ją we dwóch. Ja miałem też jedną książkę, to zaraz też ją przeczytaliśmy. Kolega chciał czytać dalej, więc poszlismy do księgarni i kupiliśmy cały karton książek. Czytaliśmy do rana. Nad ranem wciąż chciało nam się czytać, ale wszystkie księgarnie były już zamknięte. Dlatego poszliśmy do jednego znajomego, który sam pisze książki. Miał tylko jedną książke, ale dobre i to... przeczytaliśmy w trójke. Wtedy ten znajomy wział się do roboty i zaczął pisać. On pisał, a myśmy czytali."
PS. Hehe a jeszcze inni mowia ze wychodza po gazetke albo ida do czytelni

I jeszcze dosc znana anekdotka
Do Czapajewa (jednego z bohaterów Rewolucji Październikowej) przychodzi jego adiutant i rozgorączkowany mówi:
- Panie generale, słyszałem, że wysyłają pana na placówkę dyplomatyczną do Paryża, czy to prawda?
- E tam... prawda, ale ja tam nie chcę jechać.
- Ależ dlaczego?
- Bo ja wiem jak tam jest? Będę tam o suchym pysku siedział?
- To może ja pierwszy pojadę i zaraz przyślę panu relację, jak w tym Paryżu jest naprawdę.
- Ty durak, jak mi przyślesz, przecież oni wszystko czytają, co do mnie przychodzi. Jak napiszesz, że tam jest co wypić, to mnie nie puszczą.
- Panie generale, ja napiszę szyfrem, np. flaszka to bedzie książka i kto bedzie wiedział o co chodzi?
Adiutant pojechał do Paryża i przysyła po 2 tygodniach list:
"Panie generale, Paryż jest dla nas, lubiących czytać, istnym rajem. Na każdej ulicy, na każdym rogu jest księgarnia. Wczoraj przyszedł do mnie znajomy, przyniósł książkę i przeczytaliśmy ją we dwóch. Ja miałem też jedną książkę, to zaraz też ją przeczytaliśmy. Kolega chciał czytać dalej, więc poszlismy do księgarni i kupiliśmy cały karton książek. Czytaliśmy do rana. Nad ranem wciąż chciało nam się czytać, ale wszystkie księgarnie były już zamknięte. Dlatego poszliśmy do jednego znajomego, który sam pisze książki. Miał tylko jedną książke, ale dobre i to... przeczytaliśmy w trójke. Wtedy ten znajomy wział się do roboty i zaczął pisać. On pisał, a myśmy czytali."
PS. Hehe a jeszcze inni mowia ze wychodza po gazetke albo ida do czytelni

-
- Loża WSR
- Posty: 7525
- Rejestracja: 14 cze (sob) 2003, 02:00:00