

Przepisałam więc całość i wklejm poniżej...

A, no i żeby się potem LPR nie czepiało: "Poniżej cytowany fragment zawiera treści przeznaczone dla osób powyżej 18 roku życia..."

Na tablicy mojej redakcji wiszą wydruki każdej strony następnego wydania „Exklusiva”. Na środku znajdują się dwa zdjęcia. Na pierwszym widać nagą kobietę, na drugim- nagiego mężczyznę. Na fotografii nagiej kobiety wzrok gości i pracowników wydawnictwa się nie zatrzymuje. Na widok tej drugiej mój wydawca zzieleniał, szefowa sprzedaży się zaczerwieniła, a menedżer światowej firmy z którą współpracujemy, zagwizdał ze zmartwieniem: „no, ostro”. Co jest takiego hardcorowego w penisie, czego nie ma w cipce? Co o tym sądzą feministki, na pewno wszyscy wiemy. W skrócie- uważają, że penis jest obdarzany większym szacunkiem i troską niż wagina, więc społeczeństwo lepiej dba o jego prywatność. Cipka jest zaś dobrem konsumenckim oraz sama w sobie zarówno celem jak i formą marketingu. Nie twierdzę, że nie zgadzam się z tym poglądem. Niemniej coś więcej musi tkwić w fenomenie oburzenia zdjęciem penisa, gdyż zarówno szefowa sprzedaży, jak i mój wydawca są świtowymi lydźmi z bardzo nowoczesnymi poglądami.
W poszukiwaniu odpowiedzi spojrzałam na to z męskiego punktu widzenia. Wyobraziłam sobie, że mam penisa i staram się utożsamić z poczuciem zagrożenia spowodowanego fotografią cudzego członka. Jedyne co wymyśliłam, to przypuszczenie, że mężczyźni chcą, żeby kobieta, z którą idą do łóżka po raz pierwszy, była zaskoczona na widok penisa. Nie widząc wcześniej innych w filmach i w reklamach, zapoznaje się z narządem kochanka, co staje się fascynującą podróżą w nieznane, zamiast zabiegiem porównawczym, w którym dany okaz może wypaść niekorzystnie. Tysiące kobiet, których piersi nie wyglądają tak jak w reklamach mydła, wiedzą jak irytujące takie porównania bywają. Pozatym pamiętajmy, że pierwotny mężczyzna ino dzidą i kamieniem musiał polować na dziczyznę, żeby przetrwać. Zapewne współczesny facet ma gdzieś jeszcze zakodowane, że zaskoczenie jest skutecznym narzędziem zwycięstwa.
Ale to tłumaczenie nie wyjaśnia reakcji koleżanki z redakcji. Nie wierzę, żeby do takiego stopnia troszczyła się o samopoczucie facetów. Lepszą odpowiedź znalazłam w drodze do kina, w trakcie rozmowy z młodszą znajomą, która zauważyła, że naga kobieta wcale nie pokazuje swojej cipki, tylko, że tak powiem, jej ogrodzenie. I tu cię mam śliska prawdo! Nagość od pasa w dół pokazuje całego mężczyznę- wszystko wisi na zewnątrz. A kobiety mają swoje najsłodsze tajemnice schowane w głębokiej kieszonce, poza widokiem. Kobiece wdzięki są tak dobrze schowane, że wiele kobiet nie wie, jak wyglądają! Jaki więc będzie los nagusa w następnym wydaniu „Exklusiva””? Być może pojawi się w druku jako mały, radosny odwet naczelnej z małymi, mało reklamowymi cyckami za te wszystkie sztuczne biusty wiszące na co drugim billboardzie w naszych miastach...




