O wszystkim co nie pasuje do pozostałych for np.: Hobby, Muzyka, Kino, Film, TV, Sport, Gry i zabawy, Internet, Książki
Moderatorzy: zielonyszerszen, s_wojtkowski, sinar
-
andy
- Ekspert

- Posty: 1223
- Rejestracja: 03 lip (sob) 2004, 02:00:00
Post
autor: andy » 26 sty (śr) 2005, 14:25:23
Nie udało się zainteresować tematem o meskim szowinizmie
http://www.szkolareklamy.pl/ftopict-1770.html a zatem może ktoś mógłby zinterpretować krótki cytat z rewelacyjnej skądinąd "Psychologii rodzaju" Lindy Brannon.
Ksiązka jest pisana z tzw. pozycji feministycznych i miałem wrażnie czytając kiedyś, że roi się w niej od dziwactw logicznych. Oto przykład:
"Mężczyźni częściej niż kobiety są sprawcami i ofiarami przemocy, lecz wiktymizacja kobiet bywa szczególnie traumatyczna, ponieważ to one częściej padają ofiarą przemocy ze strony członków rodziny i przyjaciół" (s. 471)
O co psycholog Brannon chodzi

-
aw
- akademiareklamy.edu.pl

- Posty: 1397
- Rejestracja: 27 lut (czw) 2003, 01:00:00
Post
autor: aw » 26 sty (śr) 2005, 16:37:09
Ten wyrwany z kontekstu fragment wydaje się byc niespójny, dodatkowo zaciemnia obraz brak informacji o jaki rodzaj wiktymizacji autorce chodzi - pierwotny czy wtórny?
Konstrukcja logiczna tego fragmentu sugeruje, ze autorka przypisuje samcom przemoc "lecz" oskarża też o coś samice. tylko o co? Po dogłębnej analizie materii doszedłem do wniosku, ze może chodzić o skrót myślowy i ta domniemana a niewypowiedziana wina, to zespół zachowań samic, będący następstwem wiktymizacji, prowokujący oprawców do dalszych, coraz groźniejszych występków.
Ma to jakiś sens, zwłaszcza, że teoria przemocy sugeruje, że przyciąga ja, inspiruje ją specyficzne zachowanie ofiary. Mówi się, że ofiary "przyzywają" swoich oprawców, dlatego są atakowane.
Natomiast co ma do rzeczy traumatycznośc przeżyć z % statystyką niemam pojęcia.
-
andy
- Ekspert

- Posty: 1223
- Rejestracja: 03 lip (sob) 2004, 02:00:00
Post
autor: andy » 26 sty (śr) 2005, 17:12:41
Istotnie, to wyrwane z niesłychanie szerokiego kontekstu. Jednak (niestety tylko na razie na słowo) wierzyć mi możesz, że całą księgę czyta się z takimi mieszanymi uczuciami. Mam nadzieję odzyskać pożyczony egzemplarz i rzucić przykładów więcej.
Brannon często dość dowolnie interpretuje wyniki rozmaitych badań, tj. mogą one równie dobrze służyć poparciu jej tez / hipotez, jak i całkowicie kłam im zadawać. No, ale to nie lada sztuka tak wywód prowadzić na ok. 600 gęstych stronach.
BTW dlaczego piszę, że ksiązka jednak jest rewelacyjna? Bowiem to potężne tomiszcze było / jest pewną "rewolucją" w psychologii. Np. odchodzi się od takich terminów jak płeć itp. na rzecz rodzaju, czerpie inspiracje z innych dyscyplin nauki, które zakwestionowały tradycyjne pojmowanie męskości i kobiecości, nawet z punktu widzenia medycyny (chodzi o odkrycia, chyba już znane, że nikt nie rodzi się w 100% kobietą & mężczyzną (nie znam się na tym, chodzi o geny, chromosomy, ich kombinacje itp.).
-
andy
- Ekspert

- Posty: 1223
- Rejestracja: 03 lip (sob) 2004, 02:00:00
Post
autor: andy » 26 sty (śr) 2005, 17:29:39