student szkoły filmowej w depresji

O wszystkim co nie pasuje do pozostałych for np.: Hobby, Muzyka, Kino, Film, TV, Sport, Gry i zabawy, Internet, Książki

Moderatorzy: zielonyszerszen, s_wojtkowski, sinar

student_szkoly_filmowej
Nowy(a)
Posty: 12
Rejestracja: 25 mar (pt) 2005, 01:00:00

Post autor: student_szkoly_filmowej » 31 mar (czw) 2005, 00:40:20

Drogi Andy jesli pytasz mnie o waznijesze nazwiska absolwentow szkoly po roku 1989 to chetnie Ci je wymienie ale ja w takim razie pytam takze Ciebie - czego was uczyli na filmologii w tej uczelni z 700-letnia tradycja??? prosze oto nazwiska ktore w pierwszej kolejnosci przychodza mi do glowy: Miroslaw Dembinski, Marcin Ziebicki, Iwona Siekierzynska, mariusz Front, urszula Urbaniak, Pawel Lozinski, Piotr Trzaskalski, Dariusz Gajewski (nie powiem Ci dokladnych dat ale z pewnoscia konczyli szkole po roku 1990), a z tych nowszych - Hasanovic, Slawek Fabicki, Ania Jadowska, Leszek Dawid, Michal Rogalski, Gosia Szumowska, Lukasz Barczyk...wymieniac dalej? co do drugiej czesci Twojego pytania to wybacz ale nie chce mi sie na nie odpowiadac skoro nie znasz tych nazwisk nie znasz zatem pewnie ich filmow i mimo to uwazasz ze szkola podupada i jest cieniem samej siebie to tlumaczenie Ci na czym polega to ze oprocz ksztalcenia czysto technicznego przyklada sie w lodzi jednoczesnie wage do artyzmu i do sposobu myslenia o kinie wydaje mi sie pozbawionym sensu zbytecznym wysilkiem...radziles mi zebym zamiast tutaj pisac nakrecil jakis film najlepiej cos na miare Kanalu Noza w wodzie czy Rekopisu oczywiscie masz racje ale poki co w przerwie miedzy zdjeciami a wejsciem do montazowni tez mam dla Ciebie przyjacielska rade - jesli zabierasz glos w jakiejs sprawie a do tego piszesz ze czujesz sie upowazniony do tego zabierania glosu z racji swojego wyksztalcenie to najpierw zastanow sie czy w ogole wiesz o czym mowisz...jesli rzeczywiscie wasza edukacja na filmologii ograniczyla sie (w odniesieniu do polskiego kina) do filmow kilku ,,topowych'' rezyserow z przeszlosci to juz wiem czemu rodzimi krytyc nie potrafia nic sensownego napisac o polskim wspolczesnym kinie...generalnie wynka z tego jasno ze to nie ja rozpamietuje cos co bylo 30 lat temu ale wlasnie Ty abslowent filmologii tkwisz w niej po uszy i nie masz pojecia co dzieje sie na przestrzeni ostatnich lat w profesji do ktorej jak piszesz czujesz sie upowazniony...mimo wszystko pozdrawiam!

andy
Ekspert
Ekspert
Posty: 1223
Rejestracja: 03 lip (sob) 2004, 02:00:00

Katedra Filmu i Telewizji w UJ

Post autor: andy » 31 mar (czw) 2005, 19:07:09

student_szkoly_filmowej pisze:Drogi Andy jesli pytasz mnie o waznijesze nazwiska absolwentow szkoly po roku 1989 to chetnie Ci je wymienie ale ja w takim razie pytam takze Ciebie - czego was uczyli na filmologii w tej uczelni z 700-letnia tradycja???
Drogi Przyjacielu, Katedra Filmu i TV to tzw. studia interdysplinarne. Czego nas uczyli? (I nauczyli), śpieszę z odpowiedzią. Teorii literatury, socjologii, kulturoznawstwa, psychonanalizy, psychologii, socjologii, historii literatury i literatury najnowszej, historii i teorii teatru, historii sztuki, scenopisarstwa, psycholingwistyki, teorii filmu, historii sztuki filmowej, kierunków filmu współczesnego, metod analizy filmu, teorii i praktyki TV, nowych mediów, reklamy, filozofii, kilku języków obcych, muzykologii. A to TYLKO wybrane rzeczy.

Kilka razy w tygodniu mieliśmy specjalne pokazy filmów sprowadzanych przez UJ z Filmoteki Narodowej. Średnio 5-10 filmów tygodniowo, z czego minimum 90% to filmy niedostępne nawet dla kinomanów, ale bez możliwości studiów filmoznawczych. Filmoznawstwo w Polsce jest właściwie reprezentowane wyłącznie przez UJ, zaś jego poziom porównywalny z nauką o filmie w Paryżu, czy Uniwersytecie Stanowym Nowy Jork (jego absolwentem jest np. Martin Scorsese).

Ta rozległa wiedza dała większości z nas niezły start. Np. ja mam na koncie ok. 70 produkcji w TVN, TVP, promocyjnych, reklamowych itp. Dzięki filmoznawstwu napisałem pierwszą w Polsce pracę o filmie reklamowym, mgr pod kierunkiem najwybitniejszego speca od mediów w Polsce, prof. Godzica, kilkadziesiąt scenariuszy, szefowanie marketingowi w Gutek Film, promocję Zagubionej Autostrady Lyncha, pracę na MFF w Cannes itd. itd. Mój przyjaciel napisał rewelacyjny, też pierwszy doktorat o MTV, moja przyjaciółka o amerykańskim filmie reklamowym. Kupa ludzi po filmoznawstwie świetnie sobie radzi robiąc programy w wszytkich TV w Polsce.
prosze oto nazwiska ktore w pierwszej kolejnosci przychodza mi do glowy: Miroslaw Dembinski, Marcin Ziebicki, Iwona Siekierzynska, mariusz Front, urszula Urbaniak, Pawel Lozinski, Piotr Trzaskalski, Dariusz Gajewski (nie powiem Ci dokladnych dat ale z pewnoscia konczyli szkole po roku 1990), a z tych nowszych - Hasanovic, Slawek Fabicki, Ania Jadowska, Leszek Dawid, Michal Rogalski, Gosia Szumowska, Lukasz Barczyk...wymieniac dalej?
Małgorzata Szumowska jest przede wszyskim absolwentką filmoznawstwa UJ i chyba tylko ona zaczęła robić niezłe rzeczy, skoro sam Roman Gutek dystrybuuje jej filmy, o ile wiem.
Co do reszty nazwisk - pozwól, że nie będę komentował. :mrgreen:
co do drugiej czesci Twojego pytania to wybacz ale nie chce mi sie na nie odpowiadac skoro nie znasz tych nazwisk nie znasz zatem pewnie ich filmow i mimo to uwazasz ze szkola podupada i jest cieniem samej siebie to tlumaczenie Ci na czym polega to ze oprocz ksztalcenia czysto technicznego przyklada sie w lodzi jednoczesnie wage do artyzmu i do sposobu myslenia o kinie wydaje mi sie pozbawionym sensu zbytecznym wysilkiem...
Ano to Ci się pięknym za nadobne odwdzięczę. Wysiłek dyskusji o filmie po prostu nieco Cię przerasta. Jeśli się myle, to może jednak spróbuj? Uwielbiam kino, nie tylko oglądać, ale i prowadzić dysputy :-D

Znam niektóre filmy tych, którzy Twoim zdaniem podobno tak się w filmie udzielają. Dla mnie są świetnym przykładem tego, jak nie należy filmów robić. Na takie także lubię chodzić.

Mówienie o artyzmie w kinie to jakieś bolesne nieporozumienie. Mam na myśli Wasz przykład: najpierw NIEZBĘDNE jest mistrzostwo warsztatowe, erudycja filmowa itd. Niestety chyba nie bardzo to Wam wychodzi, stąd te źle zrobione filmy, do których dorabia się tzw. ideologię. A już koszmarem (dosłownie) są Wasze scenariusze. Polscy filmowcy nie umieją pisać dobrych scenariuszy. Nie potrafią dobrze opowiedzieć historii. Mam na myśli tych, których byłeś uprzejmy wymienić.
radziles mi zebym zamiast tutaj pisac nakrecil jakis film najlepiej cos na miare Kanalu Noza w wodzie czy Rekopisu oczywiscie masz racje ale poki co w przerwie miedzy zdjeciami a wejsciem do montazowni tez mam dla Ciebie przyjacielska rade - jesli zabierasz glos w jakiejs sprawie a do tego piszesz ze czujesz sie upowazniony do tego zabierania glosu z racji swojego wyksztalcenie to najpierw zastanow sie czy w ogole wiesz o czym mowisz...jesli rzeczywiscie wasza edukacja na filmologii ograniczyla sie (w odniesieniu do polskiego kina) do filmow kilku ,,topowych'' rezyserow z przeszlosci to juz wiem czemu rodzimi krytyc nie potrafia nic sensownego napisac o polskim wspolczesnym kinie...generalnie wynka z tego jasno ze to nie ja rozpamietuje cos co bylo 30 lat temu ale wlasnie Ty abslowent filmologii tkwisz w niej po uszy i nie masz pojecia co dzieje sie na przestrzeni ostatnich lat w profesji do ktorej jak piszesz czujesz sie upowazniony...mimo wszystko pozdrawiam!
Mój rozgoryczony i nieszczęśliwy, jak widzę, studencie szkoły filmowej. Otóż wiem, co się dzieje w kinie, TV itp. Od 1895 roku do 30 marca 2005.

Niestety Twój ton w końcówce nie pozwala mi dalej prowadzić z Tobą "dyskusji". Arogancja filmówki jest mi znana gdzieś od 1992 roku. Byłem u Was z ciekawości. O, k* "Helmanolog" przyjechał(to od nazwiska prof. Alicji Helman, współtwórczyni filmoznawstwa w Polsce, jednej z najwybitniejszych znawczyń kina na świecie, z którą miałem sporo zajęć);
dalej: kolega teoretyk i takie tam.

Dlaczego? Tylko dlatego, że na pytanie skąd przyjechałes, powiedziałem, Kraków, filmoznawstwo itp.

I na koniec. Dlaczego Mistrz Kina, Wajda, tak chętnie oddaje swoje Oscary itp. UJotowi, bierze udział w inicjatywach typu "Film na Świecie" wspólnie z prof. Alicją Helman, Romanem Gutkiem.
A o Łodzi, Waszej szkole powiedział parę lat temu krótko: tam mnie nauczyli jakichś banałów, typu talerz zupy i twarz Mozżuchina. Kina zacząłem się uczyć sam, najbardziej na początku dała mi współpracaz Łomnickim.

P.S. My tu dyskutujemy, a nie leczymy kompleksy, mój drogi. Jeśli przychodzisz jako gość na czyjeś forum i zaczynasz z grubej rury, ostatnio także posuwając się do obrażania naszej szkoły, czyli także i moich studentów to:

1. Sam pokazujesz co to za jedni, ci artyści z filmówki, jesteś jej fantastyczną reklamą.

2. Współredaguję tę stronę, zatem domyślasz się (mam nadzieję) jak długo będziesz tu mógł głos zabierać? Nie wykasuję Twoich mądrości. Temat zostanie tylko zablokowany. Jeśli nic nie uda Ci się zdziałać w filmie, itp. to dzięki naszym archiwum z forum będziesz mógł tu zaglądać, napawać się swoim błyskotliwym stylem, poetyckimi metaforami, erudycyjnymi szarżami, iście brytyjskimi manierami. I powiedzieć sobie za starożytnym poetą: non omnis moriar :mrgreen:

student_szkoly_filmowej
Nowy(a)
Posty: 12
Rejestracja: 25 mar (pt) 2005, 01:00:00

Post autor: student_szkoly_filmowej » 31 mar (czw) 2005, 22:19:23

No panie Andy pieknie pieknie bardzo mi sie spodobala Twoja wspaniala przemowa a zwlaszcza jej zakonczenie:)

student_szkoly_filmowej
Nowy(a)
Posty: 12
Rejestracja: 25 mar (pt) 2005, 01:00:00

Post autor: student_szkoly_filmowej » 31 mar (czw) 2005, 22:31:31

A teraz sprobuje jeszcze raz dokonac jak to raczyles wzruszajaco nazwac szarzy erudycyjnej ale widze ze dluzsze wywody mijaja sie z celem bo z pewnoscia skwitowalbys je jakas wlasciwa sobie zgryzliwoscia...zatem tylko w jednej sprawie - raczyles kolego Andy napisac ze tylko Szumowska warta jest tego zeby uznac ja za ciekawa dodajc jednoczesnie ze zaczynala na UJ tak jakby to tam uczyla sie robienia filmow a nie podczas 4 lat rezyserii w lodzi - coz Twoje prawo pozostawiam to bez komentarza bo wydaje mi sie zbytecznym trudem...napisales tez ze masz na swoim koncie bardzo wiele osiagniec i 70 produkcji reklamowych i promocyjnych dla TVP i TVN wiec doskonale juz wiem dlaczego nie potrafisz pojac co to znaczy artyzm w kinie...i w zasadzie znam tez odpowiedz na to co chce teraz napisac ale napisze jednak bo uwazam ze troche za bardzo przegiales mowiac ze pozostalych nazwisk ktore wymienilem odnosnie absolwentow po roku 1989 nie bedziesz komentowal dlatego ze wg. Ciebie ich filmy sa przykladem jak filmow robic nie nalezy...Coz panie Andy widac ze jestes ojcem Wielkiego Poczatku czegos nowego w rodzimej krytyce uznajac ze takie filmy jak ,,Warszawa'', ,,Edi'', ,,Bar na Victorii'', ,,Hisotoria zycia - Pawel i Ewa'', ,,Patrze na ciebie Marysiu'', ,,List'', ,,Meska sprawa'', ,,Portret podwojny'', ,,Torowisko'', ,,Gniew'', ,,Moje pieczone kurczaki'' itd itp sa przykladami na to jak nie nalezy robic filmow...chyba rzeczywiscie nasza dalsza dyskusja nie ma sensu...a profesora Godzica na ktorego autorytet raczysz sie powolowyac tak sie sklada znam od kilku dobrych lat cenie i mysle ze on mnie rowniez...POZDRAWIAM kolego Andy

seize
Loża WSR
Loża WSR
Posty: 9045
Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00

Post autor: seize » 31 mar (czw) 2005, 23:01:37

student_szkoly_filmowej pisze:[...] wiec doskonale juz wiem dlaczego nie potrafisz pojac co to znaczy artyzm w kinie...
"Ars non habet osorem nisi ignorantem" ... Mam wrazenie iz sztuka jest subiektywnie odbierana i kazdy ma prawo ja oceniac czy tez nawet krytykowac jednak najpierw trzeba sie z nia zapoznac.
Najpierw okresliles ze tego typu szkoly to 'popierdolki' nie znajac tego co tak naprawde tu sie odbywa, nastepnie krytykujesz produkcje ktorych to mogles nie wiedziec lub tez nie jestes swiadom ze to o nie chodzi ... mam werazenie ze to zaczyna coraz bardziej przypominac dyspute w ktorej wszelkie argumenty i przyklady sa malo istotne liczy sie sama dyskusja. A chyba warto pamietac ze np. choc dla mnie wspomniana juz 'Zagubiona Autostrada' to wielki film, to dla wielu osob jest to nic specjalnego.
Summa summarum sztuka jest subietktywna czy tez z gory ustalone jest co nia jest a co nie? Dla Ciebie 'Gniew' moze byc czyms ciekawym a dla mnie zwyklym filmem. Czyz nie ?

Havoc
Loża WSR
Loża WSR
Posty: 3908
Rejestracja: 03 paź (ndz) 2004, 02:00:00

Post autor: Havoc » 31 mar (czw) 2005, 23:13:59

hehe Andy zacytuje tu za zgoda samego Seize jedno zdanko z naszej rozmowy na gg
seize pisze:no ale wiesz .. co bedziesz czlowiekowi tlumaczyl jak wie lepiej
.

Nic dodac nic ujac. dzieki takim "argumentom" wiemy ze zabijanie dysonansu podecyzyjnego to cel nadrzedny dla niektorych.... Nawet bagno mozna wtedy w superlatywach przedstawic jako utopie

Brawo Andy :wink: :!:

student_szkoly_filmowej
Nowy(a)
Posty: 12
Rejestracja: 25 mar (pt) 2005, 01:00:00

Post autor: student_szkoly_filmowej » 01 kwie (pt) 2005, 01:46:24

Seize - oczywiscie ze masz racje - sztuka to chyba najbardziej subiektywna w odbiorze ze wszystkich sfer zycia...ale w koncu istnieja pewne kanony i jesli juz nawet uznamy ze ten artyzm ktory tak duzo sporow wywolal i tak zbulwersowal Andy'ego jeden moze dostrzec w jednym filmie a drugi w zupelnie innym to nie mozna powiedziec patrzac chocby od strony warsztatowej (o czym Andy tez pisal mowiac ze studenci szkoly filmowej najpierw powinni nauczyc sie porzadnego warsztatu) ze filmy ktore wymienilem sa kiepskie warsztatowo...poza tym odsylam do recenzji prasowych ludzi mam wrazenie nieco bieglejszych w sztuce krytycznego spojrzenia na film niz Andy i do listy nagrod ktore doskonala czesc wymienionych przeze mnie filmow ( a skrytkowanych przez Andy'ego stwierdzeniem ze pozostawi wszystkie nazwiska poza Szumowska bez komentarza) zebrala na najrozniejszych krajowych i zagranicznych festiwalach z tymi najbardziej prestizowymi na czele...pozdrawiam

seize
Loża WSR
Loża WSR
Posty: 9045
Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00

Post autor: seize » 01 kwie (pt) 2005, 02:00:01

Siegac do innych zrodel ? Hmm to wtedy np ocenic jednoznacznie wspomniana przez ciebie 'Warszawe' bylo by ciezko. Chociazby sam przyklad Gdyni co nie co pokazuje w tej sprawie. Jezeli zas chodzi o recenzje to nie sa one dla mnie glowna wykladnia walorow filmo - to tylko swoisty drogowskaz pierwszych decyzji 'co obejrzec'.
Mnie osobiscie tylko nuzy przypisywanie ultra waznosci Łodzi ... tworzenie takiego swoistego kultu.

andy
Ekspert
Ekspert
Posty: 1223
Rejestracja: 03 lip (sob) 2004, 02:00:00

kinematografia polska

Post autor: andy » 01 kwie (pt) 2005, 11:30:52

student_szkoly_filmowej pisze:napisales tez ze masz na swoim koncie bardzo wiele osiagniec i 70 produkcji reklamowych i promocyjnych dla TVP i TVN wiec doskonale juz wiem dlaczego nie potrafisz pojac co to znaczy artyzm w kinie...
Orientuję się, bo nie uchodzi inaczej, w konceptach dotyczących tzw. estetyki, przeżycia estetycznego itd. Natomiast artyzm w kinie? Od dobrych kilku dziesięcioleci - owszem mówi się i słusznie, sztuka filmowa - pojęcia "artysta", "sztuka" itp. nic nie znaczą. Zauważyłeś, jakiego zamieszania w tej materii narobiły dwudziestowieczne awangardy? Rewolucja technologiczna, nowe media, Derrida itd.?

No, ale może sprawisz, iż pojmę co to takiego artyzm w kinie. Pod warunkiem, że zaczniesz pisać do rzeczy, tj. używać argumentów merytorycznych, a nie posługiwać się ogólnikami nieuchronnie prowadzącymi do bełkotu.
Zapewniam Cie, że reklama, TV wymagają sporych, a niekiedy ogromnych umiejętności warsztatowych. I także przeżyć estetecznych często dostarczają.

Chodzi mi, że rozumowanie Twoje - skoro tylko produkcje TV itd. realizowałem na razie tylko, a filmowych nie z góry skazuje mnie na niemożność zrozumienia sztuki filmowej - jest prostym, szkolnym błędem.

Słyszałeś o czymś takim np., jak logika, spójność wywodu? Sztuka argumentacji? Przejrzystość itp.? A wreszcie odnoszenie się w dyskusji do całego kontekstu, a nie dowolnie wybranych fragmentów?

Coz panie Andy widac ze jestes ojcem Wielkiego Poczatku czegos nowego w rodzimej krytyce uznajac ze takie filmy jak ,,Warszawa'', ,,Edi'', ,,Bar na Victorii'', ,,Hisotoria zycia - Pawel i Ewa'', ,,Patrze na ciebie Marysiu'', ,,List'', ,,Meska sprawa'', ,,Portret podwojny'', ,,Torowisko'', ,,Gniew'', ,,Moje pieczone kurczaki'' itd itp sa przykladami na to jak nie nalezy robic filmow...
Jakoś za mało tych przykładów, i niewłaściwie wybrane i w dodatku paskudna manipulacja moją wypowiedzią: czy ja wskazałem tytuły filmów, które są przykładami tego, jak filmu nie należy robić?

Poza tym jak na tyle wymienionych nazwisk absolwentów filmówki, kilkadziesiąt produkcji filmowych w Polsce rocznie, wreszcie okres aż od 1989 roku :-D to jakoś mizernie wygląda.
Ale gorzej, że te filmy, w przeciwieństwie do ciekawych trendów w kinie światowym, czy kinie polskim, ale z lat 60. i 70. niestety nie proponują żadnej nowej estetyki, wyrazistego stylu itp. Są poprawne warsztatowo. W tym samym czasie sztukę filmową zaludniają tacy twórcy, jak Lynch, Wenders, bracia Coen, Mike Leigh, świetne, intrygujące kino niezależne z małej Belgii, wielkich USA itd.
chyba rzeczywiscie nasza dalsza dyskusja nie ma sensu...a profesora Godzica na ktorego autorytet raczysz sie powolowyac tak sie sklada znam od kilku dobrych lat cenie i mysle ze on mnie rowniez...POZDRAWIAM kolego Andy
1. U prof. Godzica napisałem pracę mgr, czy wskażesz mi miejsce, w którym powołuję się na autorytet Profesora - i w jakiej materii?

2. Cieszę się, że znasz prof. Godzica, ale niewiele wskazuje, żebyś znał jego znakomite publikacje. Wtedy ta "dyskusja" miałaby chyba całkiem niezły poziom.

3. Nie mam podstaw, żeby twierdzić, że Profesor Cię nie ceni, z tego mianowicie powodu, że nie wiem z kim rozmawiam :mrgreen: Z prof. Godzicem nie kontaktowałem się już kilka miesięcy, powiadam serio całkiem, że aż mnie korci, co by zatelefonować do Profesora i zapytać go jakiegoż to studenta filmówki (w jego, tj. studenta mniemaniu) tak bardzo ceni?

P.S. Nie jesteśmy kolegami. Nie chodzi mi bynajmniej o jakąś próbę urażenie Ciebie, ale moje nazwisko, link do strony priv itp. widnieją w stopce. Czy jest jakiś powód poważny, dla którego - tak to odbieram, mylić się mogę - obawiasz się nam przedstawić? 8O

student_szkoly_filmowej
Nowy(a)
Posty: 12
Rejestracja: 25 mar (pt) 2005, 01:00:00

Post autor: student_szkoly_filmowej » 01 kwie (pt) 2005, 14:39:10

Andy: - nie bede komentowal Twoich docinkow i zgryzliwosci nie bede komentowal uwag na temat mojej znajomosci z profesorem chcesz to do niego dzwon nie chcesz to nie dzwon...zagroziles mi tu kilka dni temu ze zablokujesz temat i w zaasadzie jesli bardzo Ci zalezy to prosze bardzo wolna droga...zadalem sobie trud zeby przejrzec Twoja strone - ok jestes rzutkim facetem masz na swoim koncie wielki dorobek jestes bardzo kreatywny wszechstronny pracowales w wielu miejscach wszedzie tworzyles bardzo dobre rzeczy - ok gratuluje...coz ja taki maly robaczek...dziekuje Ci za lekcje pokory jakiej mi tu udzieliles za swietne riposty skuteczne pointy celne stwierdzenia doskonale oddajace Twoja godna pozazdroszczenia i moze lepszej sprawy niz ,,nawracanie'' takiego zadufanego a przy okazji jak sam stwierdziles zakomplesionego faceta jak ja, elokwencje...w ostatnim czasie w moim zyciu zdarzylo sie albo w zasadzie dzieje kilka waznych istotnych spraw ktore wymagaj tego zeby poswiecic im duzo czasu i z pewnoscia sa o wiele wazniejsze od tej dyskusji ktora jak juz doskonale wiem zaprowadzi nas donikad...zycze dalszych sukcesow i samozadowolenia choc tego ostatniego nie musze Ci zyczyc bo masz go az nadto...mysle ze zycie jeszcze nauczy Cie chocby odrobiny pokory a filmy jak mowi Andrzej Kondratiuk - niech bronia sie same...wierze ze filmy moich kolegow i moje beda sie bronily same nawet jesli Ty ciagle bedziesz stal na strazy i krytykowal je w czambul zapatrzony doznania estetyczne ktore Twoim zdaniem przynosza spoty reklamowe i zapatrzony gdzies w wielki swiat w ktorym zapewne bardzo chcialbys sie znalezc...mowisz ze manipulowalem Twoja wypowiedzia bo wcale nie podales jako przykladow zlych filmow tytulow ktore napisalem? mysle ze mowiac o pozostawianiu bez komentaarza nazwisk ktore przytoczylem wczesniej wlasnie dokladnie zrobiles to przed czym teraz nagle sie wzbraniasz...no dobra tak czy inaczej zycze wielu sukcesow tzn. jeszcze wiecej bo przeciez juz duzo ich masz i tym postem koncze nasza wymiane pogladow (przynajmniej z mojej strony)...napisales ze przekonales sie o arogancji ludzi ze szkoly juz w roku 1992 bo mocno Cie urazili mowiac ze przyjechal kolega teoretyk - (bardzo jestes wrazliwy Andy na swoim punkcie) ja natomiast mialem okazje w roku 2005 przekonac sie o Twojej prywatnej arogancji ktorej nie zamierzam podciagac pod cala szkole reklamy bo mam nadzieje ze ludzie Twojego pokroju sa tam w mniejszosci...jesli urazilem w czyms szanownego pana to bardzo przepraszam posypuje glowe popiolem przyjmujac wszelkie krytyczne uwagi pod swoim adresem jeszcze raz zycze sukcesow pozdrawiam i ZEGNAM

Havoc
Loża WSR
Loża WSR
Posty: 3908
Rejestracja: 03 paź (ndz) 2004, 02:00:00

Post autor: Havoc » 01 kwie (pt) 2005, 15:00:54

Czytajac ten ostatni post od Ciebie Studencie_szkoly_filmowej cos do mnei dotarlo.... :( Niestety w tej branzy obluda, narcyzm i duma jest tym co gubi wszystkich. To przez nia krytykowane sa dobre filmy, nei ma kasy na jakies ciekawe projekty a jest na jakis kicz.... Szkoda tylko ze nei zagladaja tu ludzie ktorzy ucza sie reklamy w innych szkolach i oni sie nei wypowiadaja bo lekcje pokory zawsze mozna dostac nawet w najmniej odpowiednim momencie. Te spory widze ze przeistoczyly sie w prywatna wojne ale jak nadal bedziecie patrzec na siebie wilkiem to taki schemat bedzie w przyszlosci taki sam. Łodzka filmowka vs UJ vs wszystkie inne szkoly ktore sie licza :? Andy nei moglbys zaprosic tu jakichs ludzi z branzy reklamowej do polemik :wink: ? Ja tez chce sobie pogadac :)

andy
Ekspert
Ekspert
Posty: 1223
Rejestracja: 03 lip (sob) 2004, 02:00:00

psychoanaliza

Post autor: andy » 01 kwie (pt) 2005, 15:14:45

student_szkoly_filmowej pisze:Andy: - nie bede komentowal Twoich docinkow i zgryzliwosci nie bede komentowal uwag na temat mojej znajomosci z profesorem chcesz to do niego dzwon nie chcesz to nie dzwon...
Nie będziesz komentował, ale jednak komentujesz.

Jakoś specjalnie nie interesuje mnie tropienie Twoich personaliów - to w materii Twoich znajomości profesorskich :-D

zagroziles mi tu kilka dni temu ze zablokujesz temat i w zaasadzie jesli bardzo Ci zalezy to prosze bardzo wolna droga.
Poinformowałem, to taka subtelna różnica. Podając dość przekonywające powody.
..zadalem sobie trud zeby przejrzec Twoja strone - ok jestes rzutkim facetem masz na swoim koncie wielki dorobek jestes bardzo kreatywny wszechstronny pracowales w wielu miejscach wszedzie tworzyles bardzo dobre rzeczy - ok gratuluje...coz ja taki maly robaczek...dziekuje Ci za lekcje pokory jakiej mi tu udzieliles za swietne riposty skuteczne pointy celne stwierdzenia doskonale oddajace Twoja godna pozazdroszczenia i moze lepszej sprawy niz ,,nawracanie'' takiego zadufanego a przy okazji jak sam stwierdziles zakomplesionego faceta jak ja, elokwencje...
Ja na Twoim miejscu zadałbym sobie i trud i zaczął zajmować się nie przeglądaniem stron, po to, by tanią ironią po ich przejrzeniu epatować.
Wziąłbym się do pracy i nauki. Najlepiej od zaraz.
w ostatnim czasie w moim zyciu zdarzylo sie albo w zasadzie dzieje kilka waznych istotnych spraw ktore wymagaj tego zeby poswiecic im duzo czasu i z pewnoscia sa o wiele wazniejsze od tej dyskusji ktora jak juz doskonale wiem zaprowadzi nas donikad...
Jak powiada filozof: czas jest największym dobrem, jakie posiadamy. Dlaczego więc trwonisz go tak bezsensownie?
zycze dalszych sukcesow i samozadowolenia choc tego ostatniego nie musze Ci zyczyc bo masz go az nadto...mysle ze zycie jeszcze nauczy Cie chocby odrobiny pokory a filmy jak mowi Andrzej Kondratiuk - niech bronia sie same...wierze ze filmy moich kolegow i moje beda sie bronily same nawet jesli Ty ciagle bedziesz stal na strazy i krytykowal je w czambul zapatrzony doznania estetyczne ktore Twoim zdaniem przynosza spoty reklamowe i zapatrzony gdzies w wielki swiat w ktorym zapewne bardzo chcialbys sie znalezc...
Oderwanie od rzeczywistości to niedobra rzecz, ale skoro lubisz takie elaboraty płodzić w forach internetowych oto jedna ze stron, na której taka nadaktywność może spotkać się z większym zrozumieniem: http://www.psychologia.edu.pl/ czego szczerze Ci życzę.

jesli urazilem w czyms szanownego pana to bardzo przepraszam posypuje glowe popiolem przyjmujac wszelkie krytyczne uwagi pod swoim adresem jeszcze raz zycze sukcesow pozdrawiam i ZEGNAM
Nie czuję urazy, wierz mi. Natomiast nie będę ukrywał, że bardzo liczę, iż to prawdziwe pożegnanie.

adacho
Zaczyna działać
Zaczyna działać
Posty: 247
Rejestracja: 03 sie (wt) 2004, 02:00:00

Post autor: adacho » 03 kwie (ndz) 2005, 22:33:39

Szlag mnie trafia jak ktos takie glupoty pieroży. Bezkrytyczne spojrzenie na wlasne podworko(Kurcze, czy wyklady w filmowce nie maja czasami formy wiecow?!). Zastanawiam sie, co wyzwala w ludziach takie podejscie do sprawy. Moze ze strachu przed konfrontacja z praktyczna strona zawodu? Moze watpliwosci, czy aby na pewno sie do tego nadaje? Najlepsza obrona jest atak, hehe. Tylko, ze studentowi nie przyszlo do glowy, ze dziedzina, ktora chce sie zajmowac to nie sport :wink: Doradzilbym mu np. kariere polityka, gdyz z zaciekloscia Giertycha i argumentacja Leppera moze daleko zajsc...

Ja znawca filmu nie jestem, ale potrafie dostrzec, ze zbyt wiele polskich filmow jest naiwnych, glupich. Przerost formy nad trescia to tez nasza specjalnosc. Nie chce sypac ogolnikow, ale jesli ktos film Edi uwaza za wybitny, to juz plywa we wlansnym sosie. Smiesza mnie przerozne nagrody, ktore co roku "trzeba"komus przyznac.
Jesli studenta uwaza, ze pojawiaja sie nowe znaczace nazwiska, to dlaczego Andrzej Wajda odbiera ciagle nagrody za swoje stare flmy?

student_szkoly_filmowej
Nowy(a)
Posty: 12
Rejestracja: 25 mar (pt) 2005, 01:00:00

Post autor: student_szkoly_filmowej » 06 kwie (śr) 2005, 02:11:24

Juz sie wprawdzie zegnalem z forumowiczami ale ostatnie dni sklonily mnie zeby napisac jeszcze doslownie kilka slow - w obliczu takiej tragedii jak smierc Papieza, takiej straty, takiego niewypowiedzianej pustki ktora az bije z kazdego zaktka polskiej ziemi widac dobitnie jak bardzo male sa nasze codzienne spory, klottnie, wasnie, zlosliwosci, jak to wzystko zaczyna tracic sens choc jeszcze niedawno moglo sie nam wydawac ze jest sensem naszego istnienia...jesli film moze spelnic jakakolwiek role niech spelnia kto sie czuje na silach niech robi kto sie czuje na silach niech ocenia ale badzmy wyrozumiali dla swoich slabosci, dla swoich potkniec i niedoskonalosci SZANUJMY SIE i NIE BADZMY JEDEN PRZECIW DRUGIEMU ALE JEDEN Z DRUGIM...pozdrawiam Andy'ego i reszte kompanii:)

RafMak
Zaczyna działać
Zaczyna działać
Posty: 224
Rejestracja: 21 sie (sob) 2004, 02:00:00

Post autor: RafMak » 06 kwie (śr) 2005, 05:14:00

Szkoda ze dopiero po takiej targedii to zauwazyles.

ODPOWIEDZ