Przepraszam...
Moderatorzy: zielonyszerszen, s_wojtkowski, sinar
-
- Bywalec
- Posty: 449
- Rejestracja: 07 wrz (wt) 2004, 02:00:00
Przepraszam...
Andrzej, chciałam cię przeprosić za wydarzenia których byłam w ostatnich dniach przyczyną. Nie jestem za dobra w pisaniu przeprosin, tak naprawdę robie to po raz pierwszy, więc przepraszam, jeśli to co tu będę pisała momentami nie będzie się całkiem trzymało kupy.
Chciałam ci najpierw podziękować za wszystko co dla mnie robisz, co chciałbyś robić, dziękuje, że mi pomagasz jeśli mam jakiś problem i dziękuje, że jesteś jak cię potrzebuję. Dziękuje za to ile czasu mi poświęcasz, jeśli mam problem lub jakąś sprawę do Ciebie, za cierpliwość i tolerancję. Tym bardziej chciałam cię przeprosić, za moje wszelakie "akcje", których ostatnio było sporo. Nie chcę się tłumaczyć, w sensie takim, że nie ma dobrego wytłumaczenia na to co robię. Sama też nie wiem, dlaczego czasem robię tak a nie inaczej, ale chyba zawsze miałam z tym problem. Przepraszam za to, że nie zawsze ja umiem wesprzeć ciebie, tak jak ty mnie, i że dobrze mi ostatnio idzie ranienie Ciebie. Przepraszam za to, że obnoszę się z tym co się dzieje w miejscu, w którym pracujesz, że nie mogę się powstrzymać z uzewnętrznianiem myśli, że potrafie czasem przekrzywić moją winę tak, że stawia to ciebie w złym świetle, chociaż wina leży po mojej stronie. Że cię prowokuje, a potem zwalam winę na Ciebię, chociaż tak się nie robi i wiem o tym. Muszę się nauczyć panować nad swoimi reakcjami, humorami, zwłaszcza, że angażuje przez to niepotrzebnie innych ludzi.
Przepraszam też wszystkich, których bez sensu i bez ich woli wciągnełam przez moje zachowanie w różne wydarzenia. Nie wygląda to tak, jakby z moich reakcji mogło wynikać. Andrzej jest naprawdę niesamowitym człowiekiem i strasznie mi głupio, że nie daje mu ani innym zobaczyć, że tak naprawdę myślę, tylko zamiast przyznać się do swoich błędów, zwalam to na niego w wyjątkowo najczęściej prostacki sposób. Odwracanie kota ogonem najczęściej w moim przypadku.
Strasznie mi głupio. Jeszcze raz cię przepraszam...
Chciałam ci najpierw podziękować za wszystko co dla mnie robisz, co chciałbyś robić, dziękuje, że mi pomagasz jeśli mam jakiś problem i dziękuje, że jesteś jak cię potrzebuję. Dziękuje za to ile czasu mi poświęcasz, jeśli mam problem lub jakąś sprawę do Ciebie, za cierpliwość i tolerancję. Tym bardziej chciałam cię przeprosić, za moje wszelakie "akcje", których ostatnio było sporo. Nie chcę się tłumaczyć, w sensie takim, że nie ma dobrego wytłumaczenia na to co robię. Sama też nie wiem, dlaczego czasem robię tak a nie inaczej, ale chyba zawsze miałam z tym problem. Przepraszam za to, że nie zawsze ja umiem wesprzeć ciebie, tak jak ty mnie, i że dobrze mi ostatnio idzie ranienie Ciebie. Przepraszam za to, że obnoszę się z tym co się dzieje w miejscu, w którym pracujesz, że nie mogę się powstrzymać z uzewnętrznianiem myśli, że potrafie czasem przekrzywić moją winę tak, że stawia to ciebie w złym świetle, chociaż wina leży po mojej stronie. Że cię prowokuje, a potem zwalam winę na Ciebię, chociaż tak się nie robi i wiem o tym. Muszę się nauczyć panować nad swoimi reakcjami, humorami, zwłaszcza, że angażuje przez to niepotrzebnie innych ludzi.
Przepraszam też wszystkich, których bez sensu i bez ich woli wciągnełam przez moje zachowanie w różne wydarzenia. Nie wygląda to tak, jakby z moich reakcji mogło wynikać. Andrzej jest naprawdę niesamowitym człowiekiem i strasznie mi głupio, że nie daje mu ani innym zobaczyć, że tak naprawdę myślę, tylko zamiast przyznać się do swoich błędów, zwalam to na niego w wyjątkowo najczęściej prostacki sposób. Odwracanie kota ogonem najczęściej w moim przypadku.
Strasznie mi głupio. Jeszcze raz cię przepraszam...
-
- Ekspert
- Posty: 1223
- Rejestracja: 03 lip (sob) 2004, 02:00:00
relacje międzyludzkie
Wydaje mi się, że forum ogólne to nie jest chyba najlepsze miejsce na dyskusje bardzo osobiste.
Chyba, że stanie się topic inspiracją do jakiejś debaty o współczesnych relacjach międzyludzkich. W rozmaitych kontekstach (kulturowy, socjologiczny, a może po prostu jakieś refleksje osobiste).
Odnosząc się natomiast wprost do przeprosin, Ania przedstawia świat w dwóch kolorach. Tak bywa w filmach, czy w baśniach, w tzw. życiu nie.
Ania jest czarnym charakterem itp., zaś ja zaś tzw. postacią pozytywną. Nic bardziej mylnego. Nie wiem o jakich prostackich zachowaniach mowa, nie wspominając o winie. To wyjątkowo subiektywna ocena, bardzo niesprawiedliwa i pozbawiona podstaw.
Nigdy nie odczułem jakiegoś negatywnego nastawienia Słuchaczy. Z drugiej strony długo krążyły kuriozalne plotki o Ani, jednak to już kwestia sumienia i morale ich autorów/autorek.
Pomocą i wsparciem służę każdemu / każdej, kto się do mnie z prośbą zwraca; jestem w Firmie m. in. wykładowcą, nie faworyzuję Ani, nie wiem zatem o jakim nadzwyczajnym wsparciu i pomocy mowa. Natomiast bezinteresowność Ani w pomaganiu innym chyba wiele osób często doświadcza.
Na przykład gdyby nie jej niezwykła pomysłowość podczas naszej trzydniowej realizacji filmu promocyjnego z Targów edukacyjnych nie mielibyśmy zapewne unikalnych wywiadów z Lindą, Bagińskim, Hołdysem, Machulskim i kilkoma innymi tzw. postaciami medialnymi. A także profesjonalnej dokumentacji fotograficznej. Bo nie wszystkim chciało się pracować (i mieć niepowtarzalną okazję profesjonalnej przygody z realizacją TV).
Może jestem trochę dziś mało spostrzegawczy, skoro nie do końca rozumiem skąd taki obfity post Ani? Ja tym bardziej więc przepraszam Cię.
Trochę niezręcznie, wywód się trochę już zaczyna rwać.
Ale skoro taki post się pojawił - oprócz propozycji dyskusji, o których na wstępie nadmieniam - może przełamiemy pewne "tabu", a mianowicie spróbujemy odpowiedzieć na pytanie: Czy Więź łącząca studentkę i wykładowcę to coś nagannego? Jakie są granice, których nie wolno / nie wypada przekraczać?
Czy taka sytuacja upoważnia do produkowania krzywdzących plotek?
Wreszcie to, co mnie najbardziej obchodzi: czy w ogóle ktokolwiek ma jakieś moralne prawo do oceniania, najczęściej mniej lub bardziej publicznego? Nie mówię oczywiście o Pracodawcy, mam na myśli przede wszystkim Słuchaczy i Słuchaczki.
I nie jest to pytanie oczywiście dotyczące tej konkretnej sytuacji broń Boże, tylko "hipotetycznej", wzorcowej itp.
Chyba, że stanie się topic inspiracją do jakiejś debaty o współczesnych relacjach międzyludzkich. W rozmaitych kontekstach (kulturowy, socjologiczny, a może po prostu jakieś refleksje osobiste).
Odnosząc się natomiast wprost do przeprosin, Ania przedstawia świat w dwóch kolorach. Tak bywa w filmach, czy w baśniach, w tzw. życiu nie.
Ania jest czarnym charakterem itp., zaś ja zaś tzw. postacią pozytywną. Nic bardziej mylnego. Nie wiem o jakich prostackich zachowaniach mowa, nie wspominając o winie. To wyjątkowo subiektywna ocena, bardzo niesprawiedliwa i pozbawiona podstaw.
Nigdy nie odczułem jakiegoś negatywnego nastawienia Słuchaczy. Z drugiej strony długo krążyły kuriozalne plotki o Ani, jednak to już kwestia sumienia i morale ich autorów/autorek.
Pomocą i wsparciem służę każdemu / każdej, kto się do mnie z prośbą zwraca; jestem w Firmie m. in. wykładowcą, nie faworyzuję Ani, nie wiem zatem o jakim nadzwyczajnym wsparciu i pomocy mowa. Natomiast bezinteresowność Ani w pomaganiu innym chyba wiele osób często doświadcza.
Na przykład gdyby nie jej niezwykła pomysłowość podczas naszej trzydniowej realizacji filmu promocyjnego z Targów edukacyjnych nie mielibyśmy zapewne unikalnych wywiadów z Lindą, Bagińskim, Hołdysem, Machulskim i kilkoma innymi tzw. postaciami medialnymi. A także profesjonalnej dokumentacji fotograficznej. Bo nie wszystkim chciało się pracować (i mieć niepowtarzalną okazję profesjonalnej przygody z realizacją TV).
Może jestem trochę dziś mało spostrzegawczy, skoro nie do końca rozumiem skąd taki obfity post Ani? Ja tym bardziej więc przepraszam Cię.
Trochę niezręcznie, wywód się trochę już zaczyna rwać.
Ale skoro taki post się pojawił - oprócz propozycji dyskusji, o których na wstępie nadmieniam - może przełamiemy pewne "tabu", a mianowicie spróbujemy odpowiedzieć na pytanie: Czy Więź łącząca studentkę i wykładowcę to coś nagannego? Jakie są granice, których nie wolno / nie wypada przekraczać?
Czy taka sytuacja upoważnia do produkowania krzywdzących plotek?
Wreszcie to, co mnie najbardziej obchodzi: czy w ogóle ktokolwiek ma jakieś moralne prawo do oceniania, najczęściej mniej lub bardziej publicznego? Nie mówię oczywiście o Pracodawcy, mam na myśli przede wszystkim Słuchaczy i Słuchaczki.
I nie jest to pytanie oczywiście dotyczące tej konkretnej sytuacji broń Boże, tylko "hipotetycznej", wzorcowej itp.
-
- Nowy(a)
- Posty: 18
- Rejestracja: 25 sty (wt) 2005, 01:00:00
Sadze ze w tak osobistym dialogu nie powinien chyba nikt oprocz was brac udzialu, ale skoro juz znalazl sie ten temat na forum ogolnym, aaaa pomimim pewnych watpliwosci, ktore jednak okazaly sie zbyt malo, no(nie mam slowa, przepraszam) to zamierzam sie jednak dolaczyc no bo tak:po pierwsze to kim jest Ania vel Mieze? BO nigdy nie bylo mi dane poznac, a i zadnych wybitnie zblizonych relacji miedzy am a kimkolwiek innym nigdy nie dostrzeglam.Tak wiec nie uzasadnionym jest dla mnie fakt przeprosin od osoby o ktorej nic nie wiem nic nie slyszalem i przypadkowo pierwszy raz natknolem sie na forum bo niby dlaczego ma mnie przepraszac.No bo skoro tak to w zasadzie dlaczego ma przepraszac tez andrzeja i przez to ja dlaczego mam sie wtracac w cos co moze nie powinnem a moze powinnam bo ... Blaaa aabelkoty koty kto ty to ty?wolnosc slowa wolnosc myslenia wolnosc wyboru. Prawda. ??????????????/
-
- Nowy(a)
- Posty: 18
- Rejestracja: 25 sty (wt) 2005, 01:00:00
-
- Nowy(a)
- Posty: 18
- Rejestracja: 25 sty (wt) 2005, 01:00:00
k....a w zasadzie to dobrze ze przepraszasz kim kolwiek jestes bo tak nie mozna.Nie mozna umieszczac takich topikow, cholernie prowokujacych i jak ktos choc troche wrazliwy to przejmujacych. Bo teraz to ja musze przepraszac bo mi strasznie glupio ze odwazylem sie wtracic jak jakas glupia wscibska p..a lub inny skonczony c..j czyhajacy na tania sensacje. Wiec PRZEPRASZAM. No i pieknie. Teraz to juz ne wazne czy wiosna czy nie wiosna.ojoj
-
- Loża WSR
- Posty: 7525
- Rejestracja: 14 cze (sob) 2003, 02:00:00
Mysle ze warto przepraszac. Jezeli czuje sie taka potrzebe nawet jesli nie czujemy sie winni. Lepiej powiedziec przepraszam jeden raz za duzo niz milczec.
Niestety wszyscy dysponujemy dosc niedoskonalym narzedziem do przekazywania mysli jakim sa slowa. Czasem az sie prosi o jakas forme bezposredniego kontaktu umyslow i mysli. Pewnie zaoszczedziloby to nam wielu nieporozumien bo czasem trudno sie dogadac choc myslimy b. podobnie.
Mnie tez ktos kiedys przeprosil mimo ze moim zdaniem nie bylo ku temu powodu bo nie bylo w tym winy tej osoby. By kolo sie zamknelo ja chcialbym teraz ją przeprosic. Sam nie wiem jaka jest dzis moja wina. Wszystko wygladalo na wyjasnione i bylo bardziej niz ok. Ale skoro dzis b. mila i ciepla osoba, ktos nadal mi bliski traktuje mnie jak powietrze to pewnie jest powod i moze trzeba powiedziec przepraszam raz jeszcze. Szczegolnie ze bardzo boli mnie ta sytuacja.
Nie chce nic zmieniac w jej zyciu czy wracac do starych historii. Chcialbym tylko by nasze relacje wrocily do normy. Mam nadzieje ze jest to mozliwe.
PS. Andrzej i Ania to tez bliskie mi osoby. Nie wiem czy moglbym ocenic sytuacje obiektywnie. A co do rozwazan czysto ogolnych to mam pare slow do napisania ale dzis jestem juz zbyt zmeczony.
Niestety wszyscy dysponujemy dosc niedoskonalym narzedziem do przekazywania mysli jakim sa slowa. Czasem az sie prosi o jakas forme bezposredniego kontaktu umyslow i mysli. Pewnie zaoszczedziloby to nam wielu nieporozumien bo czasem trudno sie dogadac choc myslimy b. podobnie.
Mnie tez ktos kiedys przeprosil mimo ze moim zdaniem nie bylo ku temu powodu bo nie bylo w tym winy tej osoby. By kolo sie zamknelo ja chcialbym teraz ją przeprosic. Sam nie wiem jaka jest dzis moja wina. Wszystko wygladalo na wyjasnione i bylo bardziej niz ok. Ale skoro dzis b. mila i ciepla osoba, ktos nadal mi bliski traktuje mnie jak powietrze to pewnie jest powod i moze trzeba powiedziec przepraszam raz jeszcze. Szczegolnie ze bardzo boli mnie ta sytuacja.
Nie chce nic zmieniac w jej zyciu czy wracac do starych historii. Chcialbym tylko by nasze relacje wrocily do normy. Mam nadzieje ze jest to mozliwe.
PS. Andrzej i Ania to tez bliskie mi osoby. Nie wiem czy moglbym ocenic sytuacje obiektywnie. A co do rozwazan czysto ogolnych to mam pare slow do napisania ale dzis jestem juz zbyt zmeczony.
-
- Czasami coś napisze
- Posty: 187
- Rejestracja: 22 sty (sob) 2005, 01:00:00
Myślę,że warto przepraszać,kiedy jeszcze nie jest jeszcze za poźno. Niedawno mieliśmy okazję zobaczyć wielki cud pojednania Wałęsy i Kwaśniewskim,choć nigdy się tego nie spodziewał."Szybciej mu nogę podam niż rękę"-mówił Wałęsa w trakcie II tury wyborczej.sinar pisze:Mysle ze warto przepraszac. Jezeli czuje sie taka potrzebe nawet jesli nie czujemy sie winni. Lepiej powiedziec przepraszam jeden raz za duzo niz milczec.
Niestety wszyscy dysponujemy dosc niedoskonalym narzedziem do przekazywania mysli jakim sa slowa. Czasem az sie prosi o jakas forme bezposredniego kontaktu umyslow i mysli. Pewnie zaoszczedziloby to nam wielu nieporozumien bo czasem trudno sie dogadac choc myslimy b. podobnie.
Ja również chciałabym się podzielić osobistą reflekcją.Czekałam na przeprosiny przez 5 lat.Niestety to za długo,żeby wybaczyć!
Polecam opowiadanie Bruno Ferrero "Miłaosny wiersz".
Jeden z najpiękniejszy chyba wiersz miłosny wierszy ostatnch czasów napisała pewna amerykańska dziewczyna.Nosi on tytuł "O tym,czego nie uczyniłeś".
Pamiętasz ten dzień,kiedy pożyczyłąm od ciebie Twój nowy samochów i rozbiłam go?
Myślałam,że mnie zabijesz,ale nie zrobiłeś tego.
Czy pamiętasz,jak kiedyś wyciągnęłąm cię na plażę,chociaż twierdziłeś,że będzie padać, i rzeczywiście padało?
Myślałam,że zawołąsz:"A nie mówiłem?".Ale nie zrobileś tego.
A pamiętasz, jak kokietowałam wszystkich,żeby wzbudzić twoją zazdrość,i ty byłeś zazdrosny?
Myślałam,że odejdziesz ode mnie,ale tego przecież nie zrobiłeś.
Czy pamiętasz,jak zrzuciłam tort truskawkowy na dywanik twojego nowego samochodu?
Myślałam,że mnie uderzysz,ale nie uczyliłeś tego.
Czy pamiętasz,jak zapomniałąm ci powiedzieć,że na pewnym przyjęciu obowiązują stroje wieczorowe i ty przyszedłeś w dżinsach?
Myślałąm,że mnie wtedy spoliczkujesz,ale nie zrobiłeś tego.
Zawsze miałeś dla mnie cierpliwość,kochałeś mnie i broniłeś.
Mam na sumieniu tyle win wobec Ciebie.
Tak bardzo chciałam Cię prosić o przebaczenie kiedy wrócisz z Wietnamu.
Lecz ty nie wróciłeś.
Pamiętaj:przychodzisz na świat jedynie raz.Zatem całe dobro,które możesz wyświadczyć drugiemu człowiekowi- okaż natychmiast!
Nie odkładajmy tego na później ani nie zaniedbujmy,ponieważ nie będziemy dwa razy żyć na tym świecie!
Jak powiadał ks.J.Twardowski "Śpieszmy sie kochać ludzi,tak szybko odchodzą ..."
-
- Loża WSR
- Posty: 3908
- Rejestracja: 03 paź (ndz) 2004, 02:00:00
OMG
Co to jest
Nie no sorki chcecie tym tematem co osiagnac przepraszam bardzo?? Przeprosiny sa true jesli sa szczere i osobiste a nei upubliczniane, sie znaczy co korzenie przy wszystkich wychodzi na dobre?? Jasne...... no comment Lepiej takei sprawy zalatwiac F2F z poszkodowana osoba wtedy to by znaczylo cos a tak to mozna odbierac jako szopke albo performance z wykorzystaniem naiwnej socjotechniki zwanej "jak nei to polecimy na maxa a co mi tam"
Ja proponuje zrobic program w tv publicznej z przeprosinami wieksze audytorium jest i jaki prestiz 








-
- Loża WSR
- Posty: 7525
- Rejestracja: 14 cze (sob) 2003, 02:00:00
Latwo ferujesz wyroki Havok. Nie zgadzam sie z Toba. Na tej zasadzie wszystko co tu robimy wszystkie rozmowy nie maja sensu bo sa nieszczere i nieprawdziwe. Moim zdaniem podobnie jak mozna klamac w zywe oczy tak mozna szczerze przepraszac tu na forum. To nie regula ale czasem nawet trzeba wiecej odwagi zeby przepraszac publicznie niz face to face. Tak mysle bylo w przypadku Mieze. Choc sam tez uwazam ze nie jest z niej taka paskuda jak pisze 
Jesli chodzi o moja sytuacje kontakt bezposredni jest prawie niemozliwy. Inne kanaly sa praktycznie zamkniete. Kontakt ogranicza sie do zdawkowego i wymuszonego "czesc". Wszelkie moje proby rozmowy sa natychmiast ucinane. A nie chcialbym tez zeby te proby kontaktu niezgodnie z prawda byly odbierane jako objaw jakies niezdrowego zainteresowania. Bo tak nie jest.
Kilka dni temu miales Havok pare slow, uwag do Andiego w temacie WAC Kadra. Czy nie lepiej bylo to powiedziec F2F w cztery oczy. Po co (jak to nazywasz) ta cala szopka? Moze to bylo jakies zagranie pod publiczke?
Jezeli uwazasz ze szczerzy mozemy byc tylko w realu to co Ty tu robisz? Co my wszyscy robimy na tym forum? Jakis reality show?


Jesli chodzi o moja sytuacje kontakt bezposredni jest prawie niemozliwy. Inne kanaly sa praktycznie zamkniete. Kontakt ogranicza sie do zdawkowego i wymuszonego "czesc". Wszelkie moje proby rozmowy sa natychmiast ucinane. A nie chcialbym tez zeby te proby kontaktu niezgodnie z prawda byly odbierane jako objaw jakies niezdrowego zainteresowania. Bo tak nie jest.
Kilka dni temu miales Havok pare slow, uwag do Andiego w temacie WAC Kadra. Czy nie lepiej bylo to powiedziec F2F w cztery oczy. Po co (jak to nazywasz) ta cala szopka? Moze to bylo jakies zagranie pod publiczke?




Ostatnio zmieniony 18 kwie (pn) 2005, 10:13:38 przez sinar, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Zaczyna działać
- Posty: 216
- Rejestracja: 16 kwie (sob) 2005, 02:00:00
-
- Zaczyna działać
- Posty: 216
- Rejestracja: 16 kwie (sob) 2005, 02:00:00