Impreza, impreza i po imprezie.
Moderatorzy: zielonyszerszen, s_wojtkowski, sinar
-
- Loża WSR
- Posty: 7154
- Rejestracja: 10 cze (pt) 2005, 02:00:00
-
- Loża WSR
- Posty: 3908
- Rejestracja: 03 paź (ndz) 2004, 02:00:00
-
- Zawsze coś napisze
- Posty: 949
- Rejestracja: 15 wrz (śr) 2004, 02:00:00
-
- Zawsze coś napisze
- Posty: 868
- Rejestracja: 29 wrz (pn) 2003, 02:00:00
tylko ze ci co niszcza sie uprawiajac sporty ekstremalne to jest ich wybor, a palacze zatruwaja rowniez niepalacych. i yarlan ma racje, porownanie takich rzeczy jest po prostu dziecinnym tlumaczeniem. Dla mnie jesli ktos chce sie truc to jego sprawa, ja sam znam smak fajek (ale pale bardzo bardzo rzadko, ze mozna powiedziec ze jestem niepalacy) bo lubie wszystkiego sprubowac ale sie nie tlumacze ze to jest rowniez szkodliwe jak wydychanie tlenuzyrafa pisze: jedni biegają inni palą papierosy
-
- Ekspert
- Posty: 1500
- Rejestracja: 07 wrz (wt) 2004, 02:00:00
zyrafa pisze:a ja napisać moge jedno- ide na spacer zapalić.
Co mnie obchodzi co będzie się działo za 20 lat? Jeżeli naważe sobie piwa, to je wypije. Już wspomnialam, że świadomie palę, a robię to, bo LUBIĘ. Fajnie coś potrzymac w łapce szczególnie jak wychoidzi się z domu i idzie sie rano na stację pkp 25 minut- tak fajnie czas mija i rączki mają co robić :].
Ja wiem czy to takie fajne? Łapki Ci potem śmierdzą, masz nieświeży oddech i naogół męczysz się szybciej. Ja też lubie palić, ale strasznie nielubie tego "smrodku"

zyrafa pisze:Powoli ograniczam palenie, a w najbliższym czasie zaczynam biegać- wogóle za sport się biorę ( tenis, fitnes, później basen itd) - więc wskazane bedzie rzucenie fajek- kodycja i wogóle. Jednak chce, żeby to była moja decyzja, a nie pod wpływem "mądrzejszego, niepalącego kolegi". Mów mi jeszcze... do każdej sytuacji dopiszesz sobie argumenty, żeby wyszło na Twoje. :]
To nawet musi być Twoja decyzja - jeżeli nie chcesz nikt Cię do tego nie nakłoni, nawet siłą. Co do sportu to wspaniale, że chcesz się nim zająć choć - jeśli mam być szczera - nie dokońca Ci wierzę, że Ci się uda (rzucić przy tym palenie), ale oczywiście mam nadzieję, że się mylę.
A co Ty widziałaś w papierosach gdy pierwszy raz po nie sięgnęłaś? Czy dzisiaj są dla Ciebie dokładnie tym samym? Dla mnie kiedyś były dobrym sposobem na odstresowanie się, teraz są po prostu nałogiem i niewygodnością. Podobnie jest z narkomanami (przynajmniej tak sądzę).zyrafa pisze:Ja nierozumiem narkomanów i żal mi ich - nie wim co oni w tym widza- uważam, że to głupie- tez moge im tłmaczyc o konsekwencjach, a oni i tak beda mieli mnie w dupie.)
Mylisz się, zaprzestanie ćpania jest dużo bardziej złożonym procesem niż tylko 'pałą w łeb i na detoks". Owszem wielu z nich kierowanych jest przymusowo na leczenie ale tylko niewielu z nich z tego wychodzi, niestety.zyrafa pisze:Zawsze tak było, jest i będzie. Dopuki ćpun sam nie przejrzy na oczy, albo nie dostanie pałą w łep i zaciągnięty na detoks, oczyszczenie a potem do monaru to nie wyjdzie z tego.
Póki co jeszcze nikt nikogo na leczenie anty nikotynowe nikogo nie zaciągnął, ale kto wie?zyrafa pisze:Więc, albo zostawicie nam palaczom wolna rękę ( co do decyzji, czy chcemy palic czy nie)
-
- Początkujący(a)
- Posty: 95
- Rejestracja: 07 wrz (wt) 2004, 02:00:00
"Nigdy nie miałam problemów z tym nałogiem (palę tylko do towarzystwa)"
MuHahahaha
Lenka dlatego jak np gadamy na przerwie we dwójkę to trzymasz peta w ręku bo tak dla towarzystwa osoby niepalącej? 
A jeśli chodzi o to, że u nas zakaz palenia by się nie przyjął w pubach i klubach to jestem pewien, że by się przyjął! Wystarczy, że tak jak w Irlandii wprowadzono by bardzo wysokie kary dla właścicieli za to, że nie przestrzegają prawa... Taki właściciel wiedziałby, że jest łatwym kąskiem dla naszego państwa więc by robił wszystko, żeby było tak jak ma być
MuHahahaha


A jeśli chodzi o to, że u nas zakaz palenia by się nie przyjął w pubach i klubach to jestem pewien, że by się przyjął! Wystarczy, że tak jak w Irlandii wprowadzono by bardzo wysokie kary dla właścicieli za to, że nie przestrzegają prawa... Taki właściciel wiedziałby, że jest łatwym kąskiem dla naszego państwa więc by robił wszystko, żeby było tak jak ma być

-
- Ekspert
- Posty: 1500
- Rejestracja: 07 wrz (wt) 2004, 02:00:00
Nadal nie czuję się przekonana, tak jak gdzieś wcześniej pisałam - ludzie zaczeliby chodzić gdzie indziej i bawić się w inny sposób. Podejrzewam, że puby/kluby itp. straciłyby sporo klientów, ale zapewne się mylęHomer_Simpson pisze:A jeśli chodzi o to, że u nas zakaz palenia by się nie przyjął w pubach i klubach to jestem pewien, że by się przyjął! Wystarczy, że tak jak w Irlandii wprowadzono by bardzo wysokie kary dla właścicieli za to, że nie przestrzegają prawa... Taki właściciel wiedziałby, że jest łatwym kąskiem dla naszego państwa więc by robił wszystko, żeby było tak jak ma być

-
- Początkujący(a)
- Posty: 95
- Rejestracja: 07 wrz (wt) 2004, 02:00:00
Hmm...musimy przeanalizować ilu w Polsce jest palaczy a ile osób niepalących...ja mam wrażenie, że tych drugich jest jednak znacznie więcej...i chyba nie możemy powiedzieć, że osoby niepalące to są osoby nietowarzyskie, nielubiące wychodzić sobie co tydzień gdzieś. Dlategp myślę, że miało by to szansę u nas...
W Irlandii mają na to sposób taki, że właściciele pubów zamykają je co pewien czas i wpuszczają tylko palących znajomych. Pub jest jakby zamknięty ale otwarty
No i nie robią tego częściej niż raz w tygodniu chyba. Ja mam wrażenie, że po prostu im by się to nie opłacało.
W Irlandii mają na to sposób taki, że właściciele pubów zamykają je co pewien czas i wpuszczają tylko palących znajomych. Pub jest jakby zamknięty ale otwarty

-
- Loża WSR
- Posty: 3908
- Rejestracja: 03 paź (ndz) 2004, 02:00:00
Ej no Pesca no. skoro uparci Irlandczycy jakos pogodzili sie z tym nowym prawem to czemu na Boga uwazasz ze to by sie nei przyjelo u nas. Wiadomo ze na poczatku byloby ciezko znalezc klub ktoryby nie przymykal oko ale to nie jest proces wrzucasz przepis pyk i juz wszyscy wszystko legalnie. nawet jesli ten proces "adaptacji" zajalby z 3-4 lata to i tak uwazam ze warto, bo za kilka lat mozna by bylo sie przejsc do klubu i sie nie meczyc, a i tak trend na szczescie idzie w ta strone ze palenie wychodzi z mody i dobrze, to tez bedzie dobry argument przeciwko moze juz nei rzucaniu palenia, ale nei wciaganiu sie juz takich ilosci nowych palaczy.
-
- Loża WSR
- Posty: 3908
- Rejestracja: 03 paź (ndz) 2004, 02:00:00
Doh!
PS. Pesca ach co ja bede mowil
Poprostu przeczytaj ten krótki fajny artykulik z 10 razy no http://www.szkolareklamy.pl/article969.html
Znajomy nick nawet tam widnieje 
PS. Pesca ach co ja bede mowil



-
- Ekspert
- Posty: 1207
- Rejestracja: 30 wrz (wt) 2003, 02:00:00
czyli się dziecinnie tłmacze i irytuję was swoimi wypowiedziami?
W takim razie przestaje się udzielać w tym temacie, bo po co... tylko sprostuje:
z narkomanami to przkoloryzowałam specjalnie. Co Ty myślisz pesca? Nie jeden mój kolega skończył w grobie, bo przedobrzył, albo pare dobrych lat sie leczył, aby z tego wyjść. Wiem jedno- narkoman sam z siebie nie powie-koniec-chce sie leczyć. Kilka miesięcy temu jedne się powiesił przez dragi, bo sobie z tym rady nie mógł dać. Poza tym nie będę wyjaśniała kto, ale znam dobrze ludzi palących marihuane, wciągających kreski itd. Nawet jak się zacznie temat o szkodliwości tego nałogu, to oni od razu wiedza swoje-nic im nie przetłumaczysz.
Ja nie napisałam też, że fajnie jak mi łapy cuchna nikotyną... napisałam wyrażnie- lubię palić- nie śmierdzieć dymem z fajek, a to róznica.
A zreszta - róbta sobie co chcecie... dyskutujcie o papierosach-mnie to już nie bawi.
W takim razie przestaje się udzielać w tym temacie, bo po co... tylko sprostuje:
z narkomanami to przkoloryzowałam specjalnie. Co Ty myślisz pesca? Nie jeden mój kolega skończył w grobie, bo przedobrzył, albo pare dobrych lat sie leczył, aby z tego wyjść. Wiem jedno- narkoman sam z siebie nie powie-koniec-chce sie leczyć. Kilka miesięcy temu jedne się powiesił przez dragi, bo sobie z tym rady nie mógł dać. Poza tym nie będę wyjaśniała kto, ale znam dobrze ludzi palących marihuane, wciągających kreski itd. Nawet jak się zacznie temat o szkodliwości tego nałogu, to oni od razu wiedza swoje-nic im nie przetłumaczysz.
Ja nie napisałam też, że fajnie jak mi łapy cuchna nikotyną... napisałam wyrażnie- lubię palić- nie śmierdzieć dymem z fajek, a to róznica.
A zreszta - róbta sobie co chcecie... dyskutujcie o papierosach-mnie to już nie bawi.
-
- Nowy(a)
- Posty: 18
- Rejestracja: 25 sty (wt) 2005, 01:00:00
" kazdy musi na cos umrzec-JA MOGE NA RAKA PŁUC" to chyba najgorszy z mozliwych argumentów. O ile przyjemniej byloby umrzec poprostu ze starosci, bo i tak niektorym szczesliwcom sie udaje, świadomym ze ten moment nadejdzie poniewaz jako jedyna rzecz na swiecie jest nieodwracalny i w przypadku kazdego z nas predzej czy pozniej musi nadejsc. i nigdy nie wiadomo kiedy sie stanie. lepiej chyba umierac
w poczuciu dobrze przezytego zycia, ze zrobilismy wszystko co moglismy zeby tak owe bylo, a nie z powodu byle jakiegos tam papieroska, ktorego mozemy nawet lubic, ale ktory to kazdy nastepny podstepnie sieje spustoszenie w naszym organizmie i moze choc oczywiscie nie musi mocno skrocic nasza wedrowka po ziemskim padole . bycie swiadomym palaczem (ja tez nim jestem choc nie do konca jestem przekonana czy pale w pelni swiadoma konsekwencji z tym zwiazanych bo wole poprostu o nich nie myslec, choc w rzeczywistosci odczuwam mnostwo dolegliwosci zwiazanych z tym nalogiem ktory jednak nie daje mi sie wyrwac ze swoich szponow. Zima rzucilam palenie na dwa miesiace i bylo to naprawde super. lepiej sie czulam, lepiej sie czula moja skora i rodzina i moja portmonetka tez. ja dumna ze sie udalo i wszyscy gratulowali i m owili ze to swietnie, samopoczucie lepsze i kondycja no i zapachy i smak, ktore wreszcie po kilku latach w pelni moglam poczuc i niestety ten paskudny nikotynowy nalog napowrot wciagnal mnie w swoje sidła. nic to licze ze jeszcze sie uda. napewno .trzeba tylko wyznaczac sobie jakies cele i znajdowac powody dla ktorych warto, ktore motywuja do rzucenia niekoniecznie takie drastycznee i czarnowizyjne, zwiazane ze zdrowiem ale jakies co daja wam frajde i swiadomosc ze bez petow bedzie jeszcze wieksza np. zeby, no n ie wiem ja z moim chlopakiem Jasiem co i roz wyznaczamy sobie tak owe glownie zwiazane z podrozami i jazda na rowerze, snowboardzie czy enduro, gdzie trzeba miec kondycje i pieniadze tez trzeba a papieroski do tanich nie naleza. ze jeszcze nam wspolnie nie wyszlo to inna sprawa ale osobno kazdy z nas przynajmniej sprobowal i tak sprawa wyglada. nie jest lekko) nie upowaznia nas do rzucania slow na wiatr w postaci stwierdzenia " kazdy musi na cos umrzec ......"zycze pani, ktora tak napisala zeby to pochopne i nieprzemyslane jak mi sie wydaje w pelni zdanie nigdy sie nie pokryło z rzeczywistoscia, ktora stala by sie wtedy delikatnie mowiac bardzo nie fajna, trudna i bolesna.
a teraz przepraszam zdenerwowalm sie, musze isc zapalic.
Malgosia

a teraz przepraszam zdenerwowalm sie, musze isc zapalic.
Malgosia
-
- Ekspert
- Posty: 1207
- Rejestracja: 30 wrz (wt) 2003, 02:00:00
a dziękuje ślicznie-postaram sie nie umrzećjas_i_malgosia pisze:(...) nie upowaznia nas do rzucania slow na wiatr w postaci stwierdzenia " kazdy musi na cos umrzec ......"zycze pani, ktora tak napisala zeby to pochopne i nieprzemyslane jak mi sie wydaje w pelni zdanie nigdy sie nie pokryło z rzeczywistoscia, ktora stala by sie wtedy delikatnie mowiac bardzo nie fajna, trudna i bolesna.
a teraz przepraszam zdenerwowalm sie, musze isc zapalic.
Malgosia

Już nigdy nie napiszę, że "każdy musi na coś umrzeć"- obiecuję, bo nie chcę rzucać słów na wiatr.