Co sądzicie o...
Moderatorzy: zielonyszerszen, s_wojtkowski, sinar
-
- Początkujący(a)
- Posty: 91
- Rejestracja: 25 sie (czw) 2005, 02:00:00
Co sądzicie o...
Co sądzicie o poruszaniu w towarzystwie tematów takich jak polityka czy religia??
Ja osobiście jestem przeciwna rozmowom na te tematy, bo w większości przypadków takie rozmowy kończą się ostrą wymianą zdań lub nawet kłótnią.
Dzieje sie tak, bo każdy za wszelką cenę broni swoich poglądów i nie pozwoli, aby ktos krytykował jego wybór.
A jakie jest wasze zdanie na ten temat?? A może Wy nie lubicie rozmawiać na jakieś tematy??
Ja osobiście jestem przeciwna rozmowom na te tematy, bo w większości przypadków takie rozmowy kończą się ostrą wymianą zdań lub nawet kłótnią.
Dzieje sie tak, bo każdy za wszelką cenę broni swoich poglądów i nie pozwoli, aby ktos krytykował jego wybór.
A jakie jest wasze zdanie na ten temat?? A może Wy nie lubicie rozmawiać na jakieś tematy??
-
- Czasami coś napisze
- Posty: 140
- Rejestracja: 20 cze (pn) 2005, 02:00:00
Ja uważam,że żaden temat nie jest zły,są tylko źli rozmówcy.Jeśli umie się rozmawiac na drażliwe tematy,to nie ma problemu.Choć przyznaje,czasem wkurzaja mnie rozmowy na temat mojej religii,opinie ludzi,ktorzy nic o niej nie wiedza albo nie wyznaja jej.Ja lubie kazdy temat,wazne,by rozmawiac z soba osobiscie,bo w dobie komputerow,internetu,komorek,czasem trudno jest utrzymac kontakt,szczera rozmowe.
-
- Początkujący(a)
- Posty: 91
- Rejestracja: 25 sie (czw) 2005, 02:00:00
-
- Loża WSR
- Posty: 9045
- Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00
Ja tutaj wybiore opcje : to zalezy od rozmowcow w gronie jakich sie znajduje. Jesli towarzystwo jest 'na poziomie' to mozna rozmaiac o wszystkim bez zadnych klotni itd. a caly czas w dobrym nastroju, tonie etc. Osobiscie juz mialem okazje toczyc rozmowy na takie tematy z osobami o skrajnych w stosuku do mnie pogladow i nie zakonczylo sie to rzycaniem miesza czy cos a tylko wymiana pogladow z przedstawieniem motywacji. Oczywiscie tez trafialy sie juz takie gdzie druga stona nie byla w stanie zaakceptowac ze jak to ja moge miec inne zdanie od niej - w efekcie zaowocowalo to tym ze osoby ktore wczesniej zgadzaly sie z ni przeszly na moja strone z uwagi na ta 'nadgorliwosc' z tej drugiej strony ktora to wylacznie odstraszyla i pomimo ze mialy inne poglady od moich to wolaly obrac pozycje mniej 'paranoicza' - zrazona 'jedyna sluszna mysla' 

-
- WSR Guru
- Posty: 3179
- Rejestracja: 31 sie (śr) 2005, 02:00:00
-
- Początkujący(a)
- Posty: 87
- Rejestracja: 31 sie (śr) 2005, 02:00:00
- s_wojtkowski
- Wyrocznia WSR
- Posty: 12706
- Rejestracja: 14 sty (śr) 2004, 01:00:00
Rozmowy na tematy religijne nie należą do łatwych
Tematy religijne wymagają odpowiedniego towarzystwa (rozmówców) i skupienia (nie należą do łatwych). Powierzchowne lub pijackie rozmowy na ten temat są najczęsciej naprawdę żenujące.
Natomiast dla każdego myślącego człowieka tematy religijne są w tym sensie obowiązkowe, że powinien zastanowić się nad nimi naprawdę poważnie, a to wymaga też konfrontacji swoich przemysleń z innymi.
Religijność jest nie tylko prywatną sprawą każdego człowieka. Dzieje się w społeczności (wierzących) i tej społeczności wymaga. Przenika też niektóre obszary życia publicznego, a więc dotyka też niewierzących. Tu rodzi się oczywiście problem świeckości współczesnego państwa, neutralności jego instytucji etc., co zresztą znowu... wymaga dyskusji.
Wszystko to dotyczy też ludzi przeczących istnieniu Boga i - konsekwentnie - niereligijnych.
Reasumując: takie tematy warto podejmować i niekoniecznie musi to oznaczać coś bolesnego i niewłaściwego, choć niewątpliwie głębokie rozmowy takie nigdy nie są łatwe.
Natomiast dla każdego myślącego człowieka tematy religijne są w tym sensie obowiązkowe, że powinien zastanowić się nad nimi naprawdę poważnie, a to wymaga też konfrontacji swoich przemysleń z innymi.
Religijność jest nie tylko prywatną sprawą każdego człowieka. Dzieje się w społeczności (wierzących) i tej społeczności wymaga. Przenika też niektóre obszary życia publicznego, a więc dotyka też niewierzących. Tu rodzi się oczywiście problem świeckości współczesnego państwa, neutralności jego instytucji etc., co zresztą znowu... wymaga dyskusji.
Wszystko to dotyczy też ludzi przeczących istnieniu Boga i - konsekwentnie - niereligijnych.
Reasumując: takie tematy warto podejmować i niekoniecznie musi to oznaczać coś bolesnego i niewłaściwego, choć niewątpliwie głębokie rozmowy takie nigdy nie są łatwe.
-
- Loża WSR
- Posty: 9045
- Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00
Demokracja to takze wolnosc religijna.
Coz ja powiem tak : skoro tak obaj z Andym chwalicie i ciezycie sie ze skonczyl sie nam radziecki komunizm /co oczywiscie jest zdrowym objawem myslenia/ to uwazam Slawku ze powinienes wlasnie pamietac ze pewnego pieknego dnia obudzilismy sie w wolnym kraju, w kraju w ktorym miala istniec demokracja... w kraju w ktorym trzeba zdawac sobie sprawe ma istniec wolnosc i rownosc pod wzgledem przekonan religijnych - co jest konmstytucyjnie zapewniane. Konstytucja powinna dotyczyc wszystkich ludzi i nie byc byc 'profilowana' do jakiejs grupy. Tak samo powinno byc z instytucjami. Panstwo powino byc neutralne gdyz panstwo reprezentuje wszystkich a nietylko tych ktorzy propaguja czy tez wyznaja jakas 'odgornie pochwalana idee' w zakresie religii.wojtkowski pisze:Tu rodzi się oczywiście problem świeckości współczesnego państwa, neutralności jego instytucji etc., co zresztą znowu... wymaga dyskusji.
Kiedys w Polskim Radiu mialem okazje sluchac audycji gdy ktos wlasnie wspomnial o niewierzacych lub tez o innych przekonaniach religijnych. Ktos ze sluchaczy rzucilze tych wszystkich niewierzacychnajlepiej bylo by po prostu wytluc skoro Boga w sercu nie maja... ta wypowiedz zabrzmiala w tym kontekscie dla mnie bardzo zalosnie. Prowadzacy na to odparl ze zdaje sie iz ten czlowiek zapomnial ze zyjemy obecnie w wolnym kraju i ze przemoca to sie raczej Boga nie propaguje i pozdrowil wszystkich niewierzacych, ktorych malo w Polsce wcale nie zyje. Chocby z uwagi na to iz nalezy zauwazyc jak wiele osob celebruje swieta tylkoz uwagi na aspekt kulturowy lub tez z uwagi by dzieci mogly zapoznac sie z dana tradycja, nie uczeszczajac przytym do kosciala a we wszelkich deklaracjach religijnych zaznaczaja katolicyzm pokazujac tym samym 'pseudo-skale' danej religii, skale ktora nie rozgranicza tzw. 'praktykujacych' i 'niepraktykujacych'. A wiadomo ze kazdy 'praktykujacy' sam powie ze ten 'niepraktykujacy' to tak naprawde zaden katolik. Obecznie czesto mozna odniesc wrazenie ze kiedys strach bylo sie przyznac ze jest sie w partii [choc posiadanie legitymacji partyjne to byla rzecz tak powszechna prawie jak posiadanie dowodu osobistego] za to ludzie masowo chodzili do kosciolow - gdyz uczestnictwo bylo duchowo wiazazne ze swoistapostawa opozycyjna. Teraz natomiast wielu ludzi boi sie przyznac przed sasiadem czy kimkolwiek ze ma inne przekonania religijne - bo jest to po prostu na swoj sposob w 'zlym tonie'.
Dla mnie istnieje prosta zasada : Boga w polityke i wlasne interesy nie nalezy mieszac.
- s_wojtkowski
- Wyrocznia WSR
- Posty: 12706
- Rejestracja: 14 sty (śr) 2004, 01:00:00
Re: Demokracja to takze wolnosc religijna.
To ciekawe, bo moje spostrzeżenia są dokładnie odwrotne. Uważam, że jest czymś bardzo trendy (szczególnie wśród młodych ludzi) atakowanie Kościoła, księży i ludzi wierzących.seize pisze:Teraz natomiast wielu ludzi boi sie przyznac przed sasiadem czy kimkolwiek ze ma inne przekonania religijne - bo jest to po prostu na swoj sposob w 'zlym tonie'.
Żarty, wyśmiewanie się i obrażanie uczuć religijnych zdarzają się często. Ile to już rzeczy, choćby na tym forum, napisano w tym tonie! Dziś nawet (nie pamiętam już w którym topiku) przeczytałem, że "Katole" to to czy tamto. A przecież nasze forum jest i tak pod tym względem zrównoważone. Czy jest natomiast chociaż jedna wypowiedź obrażająca czy atakująca kogoś dlatego, że jest niewierzący (lub że nie jest katolikiem)? Pokażcie mi ją.
Otwarte przyznanie się do zaangażowania w wiarę i życie Kościoła właściwie się nie zdarzają. Są chowane dla siebie. Natomiast z dumą wyznawany jest ateizm albo przynajmniej antyklerykalizm. I z tych pozycji Kościół Katolicki jest nazywany ciemnogrodem, zmową czarnych, zacofanym folwarkiem itd. itp.
Zwracam uwagę na takie rzeczy. Ale może i seize ma rację? A może obaj ujawniamy syndrom kompleksu "oblężonej twierdzy"?
-
- Loża WSR
- Posty: 9045
- Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00
Re: Demokracja to takze wolnosc religijna.
W swojej wypowiedzi mialem na mysli bardziej ludzi niecojuz powiedzmy 'mniej mlodych'. Mlodzi zgodze sie jak najbardziej chowani juz w jakis stadiach demokracji podchodza do tego juz w inny sposob. Bardziej jako wybor a nie 'spoleczny przymus'.wojtkowski pisze:To ciekawe, bo moje spostrzeżenia są dokładnie odwrotne. Uważam, że jest czymś bardzo trendy (szczególnie wśród młodych ludzi) atakowanie Kościoła, księży i ludzi wierzących.
Zakrajasz Slawku teraz terytorium do forum zapominajac ze forum bedace jakby przejawem swiata wirtualnego stanowi po prostu zwykle odbicie swiata realnego w tym zakreie iz ludzi emanuja tym z czym spotykaja sie w tym prawdziwym.wojtkowski pisze:A przecież nasze forum jest i tak pod tym względem zrównoważone. Czy jest natomiast chociaż jedna wypowiedź obrażająca czy atakująca kogoś dlatego, że jest niewierzący (lub że nie jest katolikiem)? Pokażcie mi ją.
Ja uwazam po prostu iz powinnosie stawiac na jakosc nie na ilosc. Jakies 'pseudo-marketingowe' podejscie kosciola majace na celu sciagniecie w jego progi wiekszej ilosci np. mlodych ludzi mija sie z celem. Tlumy zawsze ciagna w jakies miejsce zbiorowe - bo poczucie swoistej jednosci jest czyms czego potrzebuje wiekszoc ludzi... stad tez taka skutecznosc i popularnosc roznych sekt... A takie natomiast propagowanie 'jedynej slusznej idei' tak na dobra sprawe tylko odstrasza - zwlaszcza mlodych,ktorzy to chca czuc ze wladaja jakos swoim zyciem a wszelkim odgornym nakazom mowia odrazu 'nie'. Panstwo moim zdaniem nie powinno w przeciwienstwie do obywateli posiadac jakiesj 'religijnosci'.wojtkowski pisze:Zwracam uwagę na takie rzeczy. Ale może i seize ma rację? A może obaj ujawniamy syndrom kompleksu "oblężonej twierdzy"?
Prowadzilem rozmowe z ludzmi jak mowilem o odmiennych pogladach ikonczylo sie to naprawde z korzyscia dla obydwu stron - kazda miala okazje cos poznac i jakos zrozumiec nie bedac przytym atakowana. Miewalem rozniez jednak i takie ktore nawet nie byly przeze mnie 'prowokowane' a byly one czysto antagonistyczne... sprawilo to tyle ze zamiast przyznawac racje tamtej osobie - gdyz miala poglady im bliskie - przyznaly racje z uwagi iz wykazala zero jakiegokolwiek zrozumienia i poszanowania. A pomyslec ze to ona bronila tej 'slusznej' strony. Ale jakto mowia 'nadgorliwosc jest gorsza od faszyzmu'. A wystarczylo by usiasc sobie na sloneczku z dala od tlumu by w spokoju zapoznac sie z ksiazka na ktorej widnial pentagram i takie tam, czytajac wylacznie w myslach a nie np. na naglos; stalem sie juz zlym, wykletym i bezmyslnym czlowiekiem. A pomyslec ze chodzilo o to by zapoznac sie co mozna 'uslyszec po drugiej stronie' by miec zdanie nieco szersze w temacie religii. Jednak 'klapki na oczach' okazuja jedyna pochwalna droga...
-
- Czasami coś napisze
- Posty: 145
- Rejestracja: 16 cze (czw) 2005, 02:00:00
nie wiadoma tak naprawde z kim mozna rozmawiac o takich sprawach bo te sprawy sa osobiste i kazdy ma prawo na swoje poglady
acz kolwiek ja osobiscie nie rozmawiam o polityce bo nie mam wyrobionego zdania na ten temat, o religii juz predzej ale te sprawy sa zupelnie odrebne jak dla mnie.
o religi mozna przynajmniej troszke pofilozofowac

acz kolwiek ja osobiscie nie rozmawiam o polityce bo nie mam wyrobionego zdania na ten temat, o religii juz predzej ale te sprawy sa zupelnie odrebne jak dla mnie.
o religi mozna przynajmniej troszke pofilozofowac
