O wszystkim co nie pasuje do pozostałych for np.: Hobby, Muzyka, Kino, Film, TV, Sport, Gry i zabawy, Internet, Książki
Moderatorzy: zielonyszerszen, s_wojtkowski, sinar
-
aw
- akademiareklamy.edu.pl

- Posty: 1397
- Rejestracja: 27 lut (czw) 2003, 01:00:00
Post
autor: aw » 27 paź (czw) 2005, 17:56:45
Swoją drogą, gdyby mnie ktos podarował różaniec, to bym pewnie wywinął koziołka pod trawkę (do parku sztywnych) myśląc, że niechybnie przyszła już moja ostatnia godzina

. Ale dla osoby mocno wierzącej ten gest może oznaczać bardzo wiele.
Miejmy nadzieję, że to młode kości, szybko się zrosną a faceci w bieli z Zakopanego mają nietęgie doświadczenie w składaniu tego typu narciarsko-górskich schorzeń.
W kwestyji dokumentów, będzie absolutnie wspaniale jeśli powstaną choćby pierwociny (zręby) owych produkcji, które będzie mozna później rozwijać.
Ostatnio zmieniony 31 paź (pn) 2005, 13:31:53 przez
aw, łącznie zmieniany 1 raz.
-
zielonyszerszen
- Loża WSR

- Posty: 7154
- Rejestracja: 10 cze (pt) 2005, 02:00:00
Post
autor: zielonyszerszen » 28 paź (pt) 2005, 09:06:49
Panowie w bieli z Zakopanego znaja sie na swojej robocie jak żaden inny składacz kości w Polsce więc Nasz kolega Irek nawet nie zauważy kiedy znowu będzie skakał jak kozica po górach.
Przy okazji pozdrawiam Go serdecznie i całą szkolą bandę , która grasuje po górach dziś ostatni raz.

-
Havoc
- Loża WSR

- Posty: 3908
- Rejestracja: 03 paź (ndz) 2004, 02:00:00
Post
autor: Havoc » 28 paź (pt) 2005, 10:21:20
Zastanawia mnie jaka pogode tam macie. Czyzby bylo az tak tragicznei ze sie nia nei "chwalicie"?

Slawek tez cos cicho siedzi. Myslalem ze przypusci codzienny systematyczny atak na cafe Krupowki net 24h a tu nie

A i uwazajcie na sieie bo zapowiadali sliskie tory

-
zielonyszerszen
- Loża WSR

- Posty: 7154
- Rejestracja: 10 cze (pt) 2005, 02:00:00
Post
autor: zielonyszerszen » 28 paź (pt) 2005, 12:18:31
Havi może prowadzą tam takie intensywne życie , że nie starcza im czasu ani siły na napisanie kilku zdań z pobytu .
Szkoda bo nawet nie wiemy co u Was słychać .
No coż może po powrocie będziecie bardziej rozmowni.
-
andy
- Ekspert

- Posty: 1223
- Rejestracja: 03 lip (sob) 2004, 02:00:00
Post
autor: andy » 28 paź (pt) 2005, 13:17:38
aw pisze:W kwestyji dokumentów, będzie absolutnie wspaniale jeśli powstaną choćby pierwociny (zręby) owych produkcji, które będzie mozna później rozwijać.
Mimo niewielkiej ilosci czasu i mlodego wieku ludzi dokumenty powstaly. I to niezle. Mam zbyt duze doswiadczenie, aby moglo byc inaczej Arturze. Z slonecznego Zakopanego pozdrawia jak zwykle skromny andy

-
senq
- Ekspert

- Posty: 1214
- Rejestracja: 07 lip (pn) 2003, 02:00:00
Post
autor: senq » 28 paź (pt) 2005, 13:54:49
A jak on złamał nogę?
-
CASE
- Ekspert

- Posty: 1496
- Rejestracja: 25 wrz (czw) 2003, 02:00:00
Post
autor: CASE » 28 paź (pt) 2005, 17:18:03
Senq ty to się zawsze musisz doszukiwać... pozdro dla Irka

A różaniec... ech. No comment.
-
senq
- Ekspert

- Posty: 1214
- Rejestracja: 07 lip (pn) 2003, 02:00:00
Post
autor: senq » 28 paź (pt) 2005, 21:35:31
Z ciekawości. Rzecz jasna nic ujmując Irkowi czy innym poszkodowanym ale kolega łamiąc nogę był trzeźwy?
-
Havoc
- Loża WSR

- Posty: 3908
- Rejestracja: 03 paź (ndz) 2004, 02:00:00
Post
autor: Havoc » 28 paź (pt) 2005, 22:11:30
Na trzezwo lamie sie nogi tylko na deskach w gorach

Widocznie jakis nieprzychylny warszawiakom gorol podstawil noge

-
s_wojtkowski
- Wyrocznia WSR

- Posty: 12706
- Rejestracja: 14 sty (śr) 2004, 01:00:00
Post
autor: s_wojtkowski » 29 paź (sob) 2005, 00:03:30
Byłem dziś tuż przed wyjazdem z Zakopanego u Irka w szpitalu. Rozmawiałem i z nim, a także z panią doktór, która go prowadzi.
Irek przeszedł dziś przed południem niełatwą operację. Kości ma już zupełnie na miejscu, a w ich zrastaniu pomogają dodatkowe śrubki i płytki (blaszki). Operacja się udała, a lekarze nie spodziewają się żadnych powikłań. Jednak leczenie (także operacyjne) i rehabilitacja potrwają 3-4 miesiące. Z zakopiańskiego szpitala wyjdzie oczywiście wcześniej. Prwadopodobnie za ok. tydzień.
Irek jest w niezłej formie psychicznej, choć oczywiście stres i odczuwany ból zrobiły swoje. Chciałby jak najszybciej wrócić do Warszawy i do szkoły. W szpitalu czyta na przemian dwie książki: o filmie i telewizji oraz historyczną o stolicy Tatr.
Wszyscy mamy nadzieję na szybki powrót Irka do pełni zdrowia i sprawności. Wszystko wskazuje na to, że najgorsze ma już za sobą.
-
senq
- Ekspert

- Posty: 1214
- Rejestracja: 07 lip (pn) 2003, 02:00:00
Post
autor: senq » 29 paź (sob) 2005, 08:30:55
Havoc pisze:Na trzezwo lamie sie nogi tylko na deskach w gorach

Widocznie jakis nieprzychylny warszawiakom gorol podstawil noge

Chyba nie ma jeszcze śniegu i brykanie po górach nie w planach. Poza tym pisanie takich rzeczy o Góralach to głupstwo. Havoc nie łykaj tych talbletek na lepsze samopoczucie

bo Twój optymizm jest ponad miarkę. A ja nadal nie otrzymałem informacji dlaczego ten chłopak złamał noge.
-
Havoc
- Loża WSR

- Posty: 3908
- Rejestracja: 03 paź (ndz) 2004, 02:00:00
Post
autor: Havoc » 29 paź (sob) 2005, 11:26:40
Senq rotfl przeciez wiesz co gorale mysla o warszawiakach. Sam rok temu mialem okazje sie tego dowiedziec

na szczescie to byl stary gorol z AmpStronga

i po wypiciu browarka sojuszniczego zostalismy znajomymi ;D Poza tym pare lat temu czy nawet 2 bylo jakos nie wesolo gdy to banda podpitych goroli z ciupagami pogonila wawe xD ROTFL

No wlasnie jak doszlo do tego ze az tak artystycznie (bardzo skomplikowanie) zlamal Irek noge

-
Ulala
- Początkujący(a)

- Posty: 56
- Rejestracja: 25 cze (sob) 2005, 02:00:00
Post
autor: Ulala » 29 paź (sob) 2005, 19:46:32
Fajnie postąpiłeś Andy

przynajmniej Irek nie bedzie sie nudzić. Może pomodlić sie za wszystkie czasy. Naszczecie ma dobrych kolegów, którzy go odwiedzili i podrzucili mu pare drobiazgów, aby nieczuł sie samotnie.
Słowa skierowane do poszkodowanego:
Trzymaj sie cieplusio i wracaj szybko do "równowagi".
Całuski :*do zobaczyska!!
Jak byś nie wiedział po moim nicku kim jestem to napewno szybko sie dowiesz.

(też chciałam ciebie odwiedzić, ale ktoś narzucił duużo pracy)

-
andy
- Ekspert

- Posty: 1223
- Rejestracja: 03 lip (sob) 2004, 02:00:00
Post
autor: andy » 29 paź (sob) 2005, 20:32:10
aw pisze:Swoją drogą, gdyby mnie ktos podarował różaniec, to bym pewnie wywinął koziołka pod trawkę (do parku sztywnych) myśląc, że niechybnie przyszła już moja ostatnia godzina

To cenna informacja, za którą stokrotne dzięki. Będę o tym pamiętał, o tej śmiertelnej awersji do kilkudziesięciu paciorków nanizanych np. na sznurek. Horror, panie dziejku
/dopisek aw: to nie awersja andrzej do różańca, tylko moje osobiste, niestety niemiłe doświadczenia, mnie kojaży się on z trumną do której kładzie się go najbliższym, co nie znaczy, że inne osoby tez mają tak go odbierać/
Codziennie wymieniam smsy z Irkiem. Wczoraj napisał, że czuje się fatalnie. Myślę, że wieczorem bardzo cierpiał. Na dzisiejszego wieczornego smsa nie odpisał. Mam nadzieję, że po prostu smacznie śpi. Górski klimat, może i stres powoli mija. Miejmy taką nadzieję.
-
andy
- Ekspert

- Posty: 1223
- Rejestracja: 03 lip (sob) 2004, 02:00:00
Post
autor: andy » 29 paź (sob) 2005, 20:47:33
Ulala pisze:Fajnie postąpiłeś Andy

przynajmniej Irek nie bedzie sie nudzić. Może pomodlić sie za wszystkie czasy. Naszczecie ma dobrych kolegów, którzy go odwiedzili i podrzucili mu pare drobiazgów, aby nieczuł sie samotnie.
W Grecji. która do kwestii wiary nie podchodzi tak spontanicznie jak w Polsce przy każdej okazji oficjalnej jest także Pop. Wszędzie, nawet na szkołach podstawowych wiszą greckie flagi.
I nie ma problemu. Nikt tam także nie robiłby sobie jaj z czyichś uczuć religijnych. Może "za winklem", ale nie publicznie. Stosunek oficjalny do rozmaitych kwestii, w tym kwestii wiary to pewna miara rozwoju cywilizacyjnego, kultury społecznej. Sądząc po reakcji kilkorga osób Polska mogłaby znaleźć sie na równi z krajami III Świata.
Różaniec to prowokacja, powód do kpin (Havoc), jedynie dowcip AW można, moim zdaniem, uznać za udany. Bo przypomina mi klimat Monthy Pytona. Mimo, iż nie kryję się z swoim (pokornie o wybacznie błagam za tę prowokację SEIZE) różańcem to "Żywot Briana" zawsze rozśmiesza mnie do łez. Wypada chyba wiedzieć jakie są granice dobrego smaku. Tym bardziej, że to nie tylko kwestia etyczna. Ale także prawna. A tu już żarty kończą się a zaczynają tzw. paragrafy.