Mało kto wie, że popularne, amerykańskie święto Halloween, nie pochodzi z Ameryki, ale swoimi korzeniami sięga czasów celtyckich. Do Ameryki trafiło zaś w XIX wieku wraz z irlandzkimi emigrantami. Stąd historia tego święta jest dość zawiła, zwłaszcza, że nie było akceptowane przez kościół katolicki.
Irlandczycy mają związaną z tym, swoją legendę.
W dawnych czasach żył kowal Jack. Był osobą okrutną, niegodziwą, jednym słowem, osobnik, z piekła rodem. Wreszcie, gdy przyszedł czas pożegnania się z tym światem, udał się do bram nieba, oczywiście Święty Piotr, wyrzucił nikczemnika, posyłając go do piekła. Jack udał się tam ochoczo, ale diabły poczuły się zagrożone, mógł on przewrócić im piekło do góry nogami, a i tam jest jakiś ład i porządek. Dlatego szef Lucyfer, dał mu trochę piekielnego ognia, ażeby mógł sobie świecić nim w ciemnościach i posłał na długą, nigdy nie kończącą się tułaczkę po ziemskich bezdrożach. Nie zmartwiony tym okrutnik, zapakował ogień w wielka rzepę i udał się na ziemię.
Rzepa w krajach anglosaskich była bardzo popularna, ale po przyjeździe do Ameryki, zastąpiono ją, bardzo popularną na tym kontynencie, dynią. Stąd zwyczaj stawiania wydrążonej dyni z palącymi się świecami w środku. Stawiano je na oknach i te światełka miały odstraszać złe duchy.
Święto Halloween, przywędrowało do nas z Ameryki i pomimo niedługiej, bo zaledwie 10 letniej historii staje się coraz bardziej popularne.
Nie przeszkadza też nikomu dość groteskowe podejście do spraw życia i śmierci. Dobrze jednak byłoby poznać jego historię, wtedy używane symbole nie będą takie dziwne i niezrozumiałe.
Halloween - straszne święto?
To straszne święto obchodzono już 2000 lat temu. Nosiło wówczas nazwę Allhallow Even.
Celtyckie ludy obchodziły święto na cześć boga zmarłych, Samhaina, i w wigilię 1 listopada palono ogniska dla dusz zmarłych. Ludzie wierzyli, że duchy schodzą na ziemię, aby odwiedzić swych bliskich.
W Irlandii za czasów pogańskich ludzie przebrani w kolorowe kostiumy odprowadzali duchy do granic miasta. W XIX wieku święto przywędrowało wraz z irlandzkimi emigrantami do Ameryki i tam zmieniło nazwę na Halloween.
Halloween głównie kojarzy nam się z dynią i upiorami, i słusznie. Dynia z wyciętymi oczami, ustami i świeczką w środku pochodzi z legendy o Jacku. W skrócie powiem, że przechytrzył on diabła, a ten skazał go na wieczną wędrówkę z dynią w ręku.
U nas 1 listopada jest obchodzony jako Dzień Wszystkich Świętych. Dzieci w Ameryce mają o wiele ciekawiej, gdyż biegają w kostiumach czarownic czy upiorów od domu do domu mówiąc „Figiel lub poczęstunek. Gospodarze domów dają im wówczas słodycze i owoce.
Obchodzenie święta jest również popularne wśród dorosłych. Główną formą zabawy jest organizowanie imprez, na których uczestnicy przebierają się za przeróżne istoty ze świata horroru (i nie tylko).
I tak właśnie zmierzam ku płęcie.
Jak obchodzicie halloween? Na mieście są organizowane imprezy np.:
- Halloween z Lokomotywie
- słowiańskie Halloween w Sentymencie
- HALLOWEEEEN New Deep
- HALLOWEEN Przestrzeń Graffenberga
- HALL-OFF-EEN – BARRY ASHWORTH On-Off Klub
i wiele, wiele innych. W zeszłym roku większość dyskotek i pub'ów chociażby na Krakowskim Przedmieściu organizowało tego typu party. Muszę powiedzieć, że to fajne święto szkoda tylko że w Polsce nie przyjęło się tak jak w Stanach i można jedynie imprezować w klubach lub we własnym domu a przecież o ile fajniej by było latać po domach i krzyczeć „Figiel lub poczęstunek"
